autor: Michał Zegar
Ray tracing w smartfonach Samsunga już oficjalnie
Samsung potwierdził, że dzięki współpracy z AMD jego najnowszy flagowiec – Galaxy S22 – dostanie wsparcie dla sprzętowego ray tracingu. Technologia może trafić również do budżetowych urządzeń.
Udało Wam się już dorwać GeForce’a RTX? Jeśli nie, to nic straconego – wygląda na to, że wszystko, czego będziecie potrzebowali, by cieszyć się ray tracingiem, zmieści się w Waszej kieszeni. W czerwcu tego roku pisaliśmy o nawiązaniu współpracy Samsunga z AMD, w ramach której w smartfonach południowokoreańskiej firmy zastosowane zostaną układy graficzne RDNA 2 (znajdujące się choćby w konsolach obecnej generacji). Teraz Samsung ogłosił w poście w serwisie Weibo, że jego nadchodzący Exynos 2200 będzie pierwszym mobilnym GPU obsługującym technologię śledzenia promieni.
Ray tracing w wykonaniu Samsunga skupia się najwidoczniej na dodawaniu płonących samochodów. Źródło: Weibo.
Zastosowanie takiego rozwiązania zdecydowanie da chipowi Samsunga przewagę nad konkurencyjnym Snapdragonem 898 – przynajmniej w kwestii gamingu. Exynos 2200 będzie napędzać flagowego Galaxy S22, a prawdopodobnie także tablet Galaxy Tab S8 Ultra. Oba urządzenia zadebiutują najpewniej dopiero na początku przyszłego roku. Niewykluczone jest, że układ zawita również do budżetowej serii Galaxy A.
Chipset nosi nazwę kodową Pamir i według spekulacji ma być jednostką wyposażoną w osiem rdzeni: jeden Cortex-X2 działający z taktowaniem 2,59 GHz oraz siedem A510, z których trzy pracują z częstotliwością 2,5 GHz, a pozostałe – nastawione na energooszczędność – z zegarem 1,73 GHz. GPU ochrzczone natomiast zostało mianem Voyager i ma posiadać 384 procesory strumieniowe wraz z sześcioma akceleratorami promieni.
Twitterowy informator o pseudonimie Ice universe twierdzi, że jednostka będzie działać z zegarem o taktowaniu 1250 MHz. Dodaje również, że te dane odnoszą się jedynie do wersji S22 Ultra. Galaxy S22+ ma zaś korzystać z lekko zmodyfikowanych wartości.
Wygląda na to, że Samsung stara się zapoczątkować niemałą rewolucję graficzną na smartfonach – ale czy aby na pewno potrzebną? Miejmy tylko nadzieję, iż liczba tytułów mobilnych wspierających tę technologię będzie większa niż palców u jednej dłoni. W przeciwnym razie ray tracing na smartfonach pozostanie tylko trafnym chwytem marketingowym.