Pudełkowe wersje gier znikną w przeciągu dwudziestu lat? Tak uważa prezes Take-Two
Karl Slatoff, prezes firmy Take-Two Interactive, stwierdził, że postępująca cyfryzacja branży doprowadzi w ciągu najwyżej dwudziestu lat do sytuacji, w której pudełkowe wersje gier wideo będą już przeszłością.
Dystrybucja cyfrowa w ostatnich latach przeistoczyła się z budzącej zainteresowanie nowinki w stały, kluczowy element świata interaktywnej rozrywki, i z roku na rok coraz mocniej zaznacza swoją obecność na rynku. Czy w końcu czeka nas więc całkowita cyfryzacja branży? Według prezesa koncernu Take-Two Interactive, Karla Slatoffa, zdecydowanie tak – i to szybciej, niż moglibyśmy przypuszczać. W swojej wypowiedzi na konferencji w amerykańskim Scottsdale przedsiębiorca stwierdził, że pudełkowe edycje gier wideo w przeciągu dwudziestu lat staną się przeszłością.
Slatoff nie ma wątpliwości, że w perspektywie długoterminowej całkowita cyfryzacja interaktywnej rozrywki jest nieunikniona. „Nie jestem tylko pewien, czy to kwestia dwudziestu, dziesięciu czy może pięciu lat. Prawdopodobnie mniej niż dwudziestu i pewnie więcej niż pięciu, ale sądzę, że ostatecznie do tego dojdzie” - uznał prezes Take-Two. Dużą rolę w przejściu z fizycznych kopii gier na cyfrową dystrybucję odgrywają według niego takie platformy jak Xbox Live czy PlayStation Network. „Sądzę, że to [proces cyfryzacji – dop. aut.] dzieje się nieco szybciej niż sobie wyobrażaliśmy, ponieważ Microsoft i Sony wykonali naprawdę dobrą robotę ze swoimi usługami”. Slatoff przyznał jednak, że choć przyszłością branży jest dystrybucja cyfrowa, jego firma nie planuje na razie rezygnacji z pudełkowych wersji swoich tytułów: „Prawda jest taka, że fizyczna sprzedaż wciąż odpowiada za większość naszych przychodów”.
Czy rzeczywiście czeka nas przyszłość bez pudełek? Obecnie trudno to sobie wyobrazić, szczególnie w tak krótkim okresie, jak najbliższe pięć lat. Nie ma wątpliwości, że cyfrowa dystrybucja odpowiada za coraz większe części zysków wielkich wydawców, a w przypadku produkcji niezależnych fizyczne kopie zdarzają się coraz rzadziej, ale stuprocentowa cyfryzacja? Dla niektórych graczy byłby to z pewnością spory cios – pudełkowa wersja gry nie tylko wygląda ładnie na półce, ale również stanowi zabezpieczenie w przypadku utraty dostępu do sieciowego konta. No i można ją odsprzedać. Przejście na wyłącznie cyfrową dystrybucję zabiłoby możliwość kupowania tańszych tytułów z drugiej ręki. Całkiem prawdopodobne jest więc, że w przeciągu najbliższych dwóch dekad pudełka z płytą staną się przedmiotami kolekcjonerskimi, ale trudno uwierzyć, by miały całkowicie zniknąć. Choć z drugiej strony dążenie wielkich wydawców do urzeczywistnienia idei „gry jako usługi” z pewnością pomaga postępującej cyfryzacji.
Korzystając z okazji, Slatoff wypowiedział się też na temat ostatnich kontrowersji związanych z inwazyjnymi mikrotransakcjami i problemów związanych z legalnością skrzynek z losową zawartością. „Nie uznajemy takich rzeczy za hazard” - stwierdził prezes Take-Two. „Wszystko rozchodzi się tak naprawdę o zawartość: o dostarczanie jeszcze większej ilości zawartości i utrzymywaniu zaangażowania”. Oczywiście trudno było się spodziewać, by amerykański wydawca skrytykował lootboksy, mikropłatności i DLC – w końcu sam zarabia krocie właśnie na tych elementach. Pytanie tylko, czy taki model biznesowy może być korzystny dla samych graczy.