autor: Konrad Hazi
Prezes Nvidii: Kupno karty bez obsługi ray tracingu to „szaleństwo"
Podczas dyskusji podsumowującej drugi kwartał w wykonaniu Nvidii prezes firmy - Jen-Hsun Huang - poruszył między innymi kwestię przyszłości ray tracingu. Uważa on, że zakup karty bez obsługi tej technologii jest obecnie złym pomysłem i przewiduje jej szybki rozkwit.
Prezes firmy Nvidia - Jen-Hsun Huang - uważa, że kupowanie obecnie karty, która nie obsługuje ray tracingu, jest „po prostu szaleństwem”. Podczas dyskusji podsumowującej drugi kwartał w wykonaniu „Zielonych” Huang wyraził swoje przekonanie, że ray tracing to przyszłość gier i widać już wyraźny trend w tym kierunku.
Na ten moment niemal pewne jest, że jeśli zamierzasz kupić kartę graficzną, to będzie ona służyła przez dwa, trzy, cztery lata i nieposiadanie ray tracingu jest po prostu szaleństwem - stwierdził.
Nvidia nie obawia się AMD
Wraz z premierą kart z serii RTX, z modelem RTX 2080 Ti na czele, Nvidia wprowadziła do swoich produktów dedykowane dla śledzenia promieni rdzenie, które mają odciążać na tym polu GPU. Producent naciska także mocno na deweloperów oraz wydawców, by wprowadzali obsługę nowego standardu. Ostatnio Nvidia wypuściła również odświeżoną wersję swoich kart, które zyskały dopisek Super i są one odpowiedzią na pojawienie się na rynku układów AMD z serii RX 5700. Można śmiało podejrzewać, że słowa Huanga skierowane są właśnie w kierunku „Czerwonych”, których karty graficzne nie oferują sprzętowego wsparcia dla śledzenia promieni.
Produkcje obsługujące ray tracing będą się pojawiały. Zważywszy na wydajność kart Super oraz fakt, że posiadają sprzętowe wsparcie ray tracingu, są one w naprawdę dobrej pozycji w perspektywie całego przyszłego roku.
AMD nie składa jednak broni i pojawiające się ostatnimi czasy przecieki sugerują, że kolejna generacja kart opartych na architekturze RDNA, która miałaby trafić na rynek w przyszłym roku, będzie już sprzętowo wspierała ray tracing.