Premiera Sea of Thieves oraz debiutancki „patch"
Dziś debiutuje Sea of Thieves - piracka gra MMO od studia Rare nastawiona na kooperację w otwartym świecie. Z tej okazji twórcy udostępnili nietypowy premierowy patch dla swojej produkcji, dodający okazjonalny przedmiot kosmetyczny. Przy tej okazji sprawdzamy pierwsze opinie na temat gry.
Ponad dwa lata temu poznaliśmy piracką grę akcji Sea of Thieves – nowy projekt studia Rare, kojarzonego z licznych udanych produkcji (m.in. serii Banjo-Kazooie i Donkey Kong Country oraz Viva Pinata). Dziś, po licznych testach, tytuł wreszcie zadebiutował na komputerach osobistych oraz konsoli Xbox One. Jak to ostatnio bywa, twórcy nie omieszkali udostępnić premierowej łatki dla swojej nowej produkcji. Zamiast kilku(dziesięciu) gigabajtów poprawek deweloper dodał... opaskę na oko. To oczywiście żart, który – niestety – nie tłumaczy się na nasz język: angielska nazwa przedmiotu to „eye patch”, tak więc twórcy mogą mówić, że udostępnili – uwaga – „day one (eye) patch”.
Pomijając komedianckie zapędy Rare, opaskę można zakupić u dowolnego handlarza ubraniami za jedną sztukę złota, przy czym oferta kończy się 24 marca. Nie podano, co stanie się później – zapewne przedmiot będzie nadal dostępny, ale w nieco wyższej cenie. Wypada dodać, że nie jest to pomysł samego studia. Użytkownik serwisu Reddit o pseudonimie Jefabell wystosował prośbę do Rare, by nie przegapiło okazji do żartu z popularnych „łatek pierwszego dnia”. Twórcy z radością spełnili jego życzenie, przy okazji na stałe utrwalając imię pomysłodawcy w grze. W opisie opaski czytamy: «Wiadomość w butelce od Wesołego Jefabella została wyrzucona na brzeg. Producenci opasek na oczy przeczytali ją i rzekli: „tak jest!”».
Recenzje gry
- producent: Rare
- wydawca: Microsoft Studio
- gatunek: sieciowa gra akcji FPP
- platformy sprzętowe: PC, XONE
- inne: klimat rodem z pirackich legend; brak podziału na singleplayer i multiplayer; otwarty świat nieograniczający sztucznie gracza; nietypowa mechanika śmierci
Pierwsze opinie na temat Sea of Thieves pojawiały się jeszcze w trakcie beta-testów: zamkniętych w styczniu i lutym oraz otwartych w marcu. Te ostatnie dodały sporo nowych elementów, m.in. zapełniając szkieletowe forty, które wcześniej stały puste, a w pełnej wersji pełnią funkcję publicznych wyzwań. Niestety, w otwartej becie wciąż nie było wszystkich atrakcji (zabrakło choćby wyczekiwanego krakena), co oznacza, że dziennikarze muszą zagrać w Sea of Thieves od nowa przed wystawieniem oceny. Co więcej, liczba chętnych do zagrania w piracką produkcję przerosła oczekiwania twórców (vide Twitter), w związku z czym gracze odnotowali problemy z logowaniem się na serwery gry. Dlatego też obecnie nie ma ani jednej recenzji z wystawioną notą, aczkolwiek można już poczytać (albo posłuchać w przypadku wideorecenzji) o pierwszych wrażeniach z premierowego wydania gry.
Podsumowując dotychczasowe teksty jednym zdaniem, najprościej byłoby napisać: „jest świetnie, ale co dalej?”. Jak dotąd większość recenzentów zauważa, że Sea of Thieves daje jeszcze więcej frajdy niż w trakcie beta-testów. Krytycy zwracają uwagę m.in. na pomniejsze pomysły twórców, na przykład alternatywne wykorzystanie przedmiotów (choćby wiadra, które redaktor serwisu IGN użył w walce w dość niekonwencjonalny sposób) oraz nadanie sensu bezcelowej eksploracji za sprawą losowych przedmiotów, jakie można znaleźć w świecie gry (wcześniej pojawiały się one znacznie rzadziej, także często podróż miała sens tylko jeśli podjęliśmy się jakiegoś zadania). Nie pojawiły się też zastrzeżenia co do optymalizacji, co zdaje się wskazywać, że twórcy wywiązali się z wcześniejszych obietnic. Dochodzą do tego wcześniej wymieniane zalety: piękna oprawa wizualna, ogromna swoboda, prosta, ale zarazem quasi-realistyczna rozgrywka oraz – rzecz jasna – satysfakcja z opływania mórz własnym statkiem.
Wciąż jednak są pewne obawy, z których najważniejsza dotyczy przyszłości gry. Na ten moment zabawa w pirata daje mnóstwo frajdy, o ile gramy ze znajomymi (co także można uznać za wadę), ale niewykluczone, że na dłuższą metę rozgrywka może być nieco zbyt powtarzalna. Rare zapowiedziało już chęć dalszego rozwoju gry, w tym dodanie kolejnej rangi (Legendary Captain) oraz kolejnych kompanii handlowych (a więc również nowych typów zadań). Pytanie tylko, czy wystarczy to do podtrzymania zainteresowania grą. Wypada dodać, że gra nie obsługuje języka polskiego – wszystkie napisy i (rzadkie) kwestie dialogowe są w języku angielskim, co samo w sobie może zniechęcić część rodzimych graczy.