Pozew o dyskryminację płciową w Sony oddalony, ale to jeszcze nie koniec
Skierowany przeciwko Sony pozew o dyskryminację płciową został oddalony przez sąd federalny. Była pracowniczka firmy, która wytoczyła jej sprawę, dostała czas na ponowne sformułowanie zarzutów.
Nieco ponad miesiąc temu informowaliśmy Was o tym, że do pozwu przeciwko Sony Interactive Entertainment złożonego przez byłą pracowniczkę firmy, Emmę Majo, dołączyło osiem innych kobiet. Korporacja dość szybko odniosła się do nowych-starych zarzutów, po raz pierwszy im nie zaprzeczając. To jednak nie wystarczyło, aby strona powódki wygrała sprawę. Sędzia federalna Laurel Beeler oddaliła bowiem 10 z 13 wystosowanych przez jej prawników roszczeń – w tym te dotyczące dyskryminacji płciowej.
„Oskarżenia bez pokrycia”
Jak podaje serwis Axios, sąd odrzucił niemal cały pozew, gdyż za oskarżeniami jakoby nie stały żadne konkretne fakty. W zeznaniach miało brakować np. szczegółowego wyjaśnienia charakteru wykonywanej przez kobiety pracy oraz jej zobrazowania na tle – rzekomo porównywalnych – zadań przydzielanych mężczyznom, za które otrzymywali oni większe wynagrodzenie niż panie. Warto tu podkreślić, że SIE podało niemal identyczny argument, próbując oddalić pozew w lutym 2022 roku.
Finał dopiero przed nami
Co istotne, to jeszcze nie koniec tej batalii, gdyż Emma Majo i jej prawnicy dostali miesiąc na ponowne sformułowanie zarzutów oraz przedstawienie odpowiednich zeznań i/lub dowodów. Szans na sukces w sprawie strona powódki może doszukiwać się w zeznaniach wspomnianych ośmiu kobiet – siedmiu byłych pracowniczek Sony i jednej obecnej. Sąd miał bowiem zauważyć, że ich zeznania „mogą rodzić nowe zarzuty”.
Jak tak dalej pójdzie, to sprawa zapoczątkowana w listopadzie 2021 roku nie zostanie rozwiązana do listopada roku 2022. Wydaje się, iż kluczowe będzie to, z czym Emma Majo powróci do sądu. Bo że to zrobi, można w zasadzie uznać za pewnik.