autor: Tomek Borys
Powstaje film na Unreal Engine, koniec ery greenscreen może być bliski
Epic Games ulepszyło swój silnik Unreal Engine tak bardzo, że granica między grami i filmami zatarła się niemal ostatecznie. Do tej pory korzystały z tego głównie duże studia deweloperskie. Ale teraz Hollywood zwietrzyło okazję.


Jak donosi Variety, reżyser Peter Hyoguchi pracuje właśnie nad Gods of Mars, pierwszym hollywodzkim projektem filmowym, który wykorzysta pełny potencjał silnika Unreal Engine.
Podobne próby miały już miejsce w przeszłości, między innymi przy produkcji nowego Króla Lwa czy serialu Mandalorian. Ten drugi wykorzystywał na planie ekrany LED z komputerowo wygenerowanymi krajobrazami. Jak to wyglądało, możecie zobaczyć poniżej:

Gods of Mars na tym jednak nie poprzestaje. Twórcy zamierzają dosłownie cały film przenieść na silnik, za wyjątkiem scen z aktorami, którzy będą odgrywać swoje kwestie na tle ekranów LED. Według reżysera, takie rozwiązanie ma wiele zalet:
Mogę powiedzieć jako reżyser, że praca z Unreal Engine/LED ekstremalnie przypomina doświadczenie pracy na lokacji lub na planie, gdzie możemy widzieć i dotknąć otoczenie. Reżyserowanie sceny na green screenach jest nudne i dziwne, wszystko trzeba sobie wyobrazić. A postprodukcja jest droga i czasochłonna. Kocham wolność i intuicyjność produkcji wirtualnej.
Co ciekawe, Gods of Mars wykorzystuje tradycyjne miniaturowe modele, tworzone identycznie jak te ze starej trylogii Gwiezdnych wojen, by następnie skanować je superczułymi laserami LIDAR i dopiero przenosić na silnik. Można więc powiedzieć, że historia zatoczyła koło.
Twórcy szacują, że film tworzony w ten sposób pochłonie jedynie 30% budżetu potrzebnego na tradycyjny model produkcji. Znaczenie ma także fakt, że wirtualne środowisko bardzo ułatwia ekipie pracę w warunkach pandemicznych.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat powstawania Gods of Mars, koniecznie obejrzyjcie ten filmik: