Pornografia w grze Rainbow Six 3
Skandal czy beczka śmiechu? Trudno jednoznacznie określić szum, jaki rozgorzał wokół gry Rainbow Six 3: Raven Shield w wersji na konsolę Xbox i strony pornograficznej, którą reklamuje. Jedno jest pewne, pomysłowy Amerykanin jest na ustach wszystkich i całkiem możliwe, że dzięki swojej niecodziennej inicjatywie, zarobi na niej kupę pieniędzy – a to przecież zrobić zamierzał...
Skandal czy beczka śmiechu? Trudno jednoznacznie określić szum, jaki rozgorzał wokół gry Rainbow Six 3: Raven Shield w wersji na konsolę Xbox i strony pornograficznej, którą reklamuje. Jedno jest pewne, pomysłowy Amerykanin jest na ustach wszystkich i całkiem możliwe, że dzięki swojej niecodziennej inicjatywie, zarobi na niej kupę pieniędzy – a to przecież zrobić zamierzał...
Zacznijmy od początku. Po przejściu dwóch trzecich gry Rainbow Six 3, trafiamy do poziomu z garażem, na ścianach którego rozwieszone są plakaty. Po bliższej inwigilacji okaże się, że w dolnej części każdego afiszu znajduje się adres strony internetowej. Wystarczy zapamiętać go, wpisać do jakiejkolwiek przeglądarki www i już po chwili zagłębiamy się w świat wirtualnej pornografii, ze zdjęciami roznegliżowanych pań i adresami do stron, zawierającymi mocniejszy asortyment. Żeby było śmieszniej, nie trzeba przechodzić całej gry, aby na własne oczy zobaczyć scenariusz z trefnymi plakatami. Można w niego pograć zupełnie za darmo, ściągając wcześniej demo multiplayer za pomocą konsoli Xbox Live.
Teksańczyk Tony Ashcraft kupił Rainbow Six 3 stosunkowo wcześnie, bo niedługo po oficjalnej premierze. Podczas przemierzania kolejnych etapów zauważył adres www na plakacie i postanowił go sprawdzić, łudząc się, że znajdzie tam jakieś dodatkowe informacje na temat gry. Jak się okazało, strona w ogóle nie istniała. Ashcraft wpadł więc na pomysł wykupienia domeny, co też uczynił 22 listopada 2003 roku i niemal natychmiast zapełnił ją linkami do stron pornograficznych. Przedsiębiorczy Teksańczyk utrzymuje, że tworząc stronę o tej tematyce, myślał tylko o aspekcie ekonomicznym. Pornografia generuje duży ruch, a ten z kolei jest atrakcyjny dla ewentualnych kupców. Ashcraft chciał odsprzedać domenę z zyskiem, nic ponadto.
Oliwy do ognia dolewa informacja, że Tony Ashcraft, zanim zdecydował się zamieścić stronę pornograficzną, wystosował list do firmy Microsoft z pytaniem, czy zamierzają coś robić w sprawie nieistniejącej strony. Odpowiedzi nie otrzymał. Po opublikowaniu afery na łamach mediów, Microsoft nabrał wody w usta twierdząc, że nie jest wydawcą i producentem gry, dlatego komentować sprawy zamiaru nie ma. Firma UbiSoft przeprosiła natomiast wszystkich, którzy trafiając przypadkiem na stronę Ashcrafta, poczuli się obrażeni. Pytanie tylko, czy powinni tak się poczuć. Strona, jak i gra przeznaczona jest bowiem dla osób, które ukończyły już 18 rok życia...
Linki do stron powiązanych z tematem: