autor: Daniel Sodkiewicz
Podsumowanie zagrożeń mijającego roku
F-Secure, brytyjska firma zajmująca się bezpieczeństwem w Internecie, opublikowała raport, w którym szczegółowo opisała i podsumowała zagrożenia, jakim musieli stawić czoła użytkownicy sieci w roku 2004.
F-Secure, brytyjska firma zajmująca się bezpieczeństwem w Internecie, opublikowała raport, w którym szczegółowo opisała i podsumowała zagrożenia, jakim musieli stawić czoła użytkownicy sieci w roku 2004.
Już na wstępie artykułu dowiadujemy się, iż w roku 2004 została przekroczona bariera 100 tysięcy znanych wirusów. Dla porównania, rok wcześniej było ich niecałe 90 tysięcy, w 2000 roku zaledwie ponad 40 tysięcy, a w niepamiętnym roku 1998 niecałe 20 tysięcy. Rok 2004 był polem do popisu takich rodzin robaków jak: Bagle, Mydoom, Netsky, Sasser, Korgo i Sober. Ich rozwojowi sprzyjał spam, który stanowił około 70% wszystkich wiadomości elektronicznych przesyłanych w Internecie. Raport wspomina także o nasileniu się takiego zjawiska jak phishing (wyłudzanie danych), które pokazało sporej ilości ludzi, iż ich pieniądze zgromadzone na kontach bankowych, nie są aż tak bezpieczne.
Rok 2004 zostanie zapamiętany przez branżę m.in. dzięki pierwszemu wirusowi przeznaczonemu na telefony komórkowe (wykrytego w czerwcu - Cabir) i platformę PocketPC (wykrytego w lipcu – Duts).
Rok 2004 to także sukcesy, m.in. wymiarów sprawiedliwości, które niejednokrotnie skazały na kary grzywny i pozbawienia wolności, przeróżnych oszustów i wirtualnych złodziei. Wartym odnotowania wydarzeniem było zapewne opublikowanie w sierpniu przez Microsoft pakietu Windows XP Service Pack 2. Ta, ważąca ponad 250 MB łatka do najpopularniejszego obecnie systemu operacyjnego, miała załatać większość luk w bezpieczeństwie Windows XP. W praktyce, było zaś dużo zamieszania i problemów niekompatybilności, ale czego nie robi się dla bezpieczeństwa.
Szczegółowy raport firmy F-Secure, wraz z ciekawymi wykresami i tabelkami znajduje się TUTAJ.
Po zapoznaniu się m.in. ze wspomnianym powyżej raportem, warto zastanowić się, czy opisywane przez największe korporacje zagrożenia płynące z Internetu nie są w niektórych przypadkach zbyt mocno wyjaskrawionymi problemami. Czy rzeczywiście ataki hakerów na nasze komputery zdarzają się, aż tak często i czy za wzrostem ilości wirusów grasujących w sieci nie stoją firmy produkujące programy antywirusowe? Te i wiele podobnych pytań nie zostanie wyjaśnionych jeszcze przez wiele dekad, mimo wszystko nie można popadać w psychozę zagrożenia. Przy odrobinie rozsądku i lekko wyostrzonej uwadze, buszowanie w Internecie nadal można zaliczyć do jednego z bezpieczniejszych zajęć dnia codziennego.