Nowy Starforce „zmiażdży” piratów
Bardzo smieszne, bardzo. Teraz napiszcie co tak na prawde ma tam "miazdzyc" piratow ;D No chyba nie piszcie powaznie ze blaclisting programow emulujacych? prawda? ;DD
Jak na razie Protection Technology chwali się, że jej system nigdy do końca nie został złamany i dzięki temu otrzymuje wsparcie organizacji antypirackich.
BUAHAHAHAHAHA!!!!!!!!!
Zobaczymy, zobaczymy :)
Czekamy na pierwsze release'y :)
Może miesiąc, może pół roku, ale ktoś złamie wreszcie :)
Cóż ów nie ma ale problemu z uruchomieniem gier zabezpieczonych Star Force też nie ma. Trzeba przyznać, że fizyczne odpinanie wszystkich czytników optycznych fajne nie jest, ale za to mamy dostęp do wszystkich patchy i 100% że gramy dokładnie tak jak w oryginała ;) Coś za coś.
A pomysł z blacklistą jest stary jak świat i jeszcze nigdy nie wypalił ;)
po cóż było słówka zamazywane przez bota wysia:
c_r.a c - k
Heh niech wymyslają co chcą i tak znajdzie się ktoś który to obejdzie... A rozwiązanie będzie przekazywał innym, aż obejdzie cały świat...
jasne, latwo powiedziec " i tak to zlamia". ale juz z aktualna wersja starforce piraci mieli duze problemy, i gdy tylko system widzial jakis naped poza wirtualnym to gry z niego odpalic sie nie dalo (np. prince of persia:warrior within). nie mowiac juz o jakichs ach. i nie sadzicie chyba, ze Protection Technology ujawni na jakiej zasadzie dziala to zabezpiecznie?? napisali ze na blackliscie, bo przeciez nie opisza dokladnych algorytmow wykrywania wirtuali... ale niestety czarna wizja moze sie spelnic
Taaaa....jasne...
Zawsze znajdzie sie jakies "cudowne dziecko" informatyki i zlamie to predzej czy pozniej.
Popatrzcie sobie na X-boxa 360. Tyle starania sie o zabezpieczenie przed zlamaniem, a tu powolutku,powolutku rozwalaja zabezpieczenia pirackie. I nie zmienia faktu to, ze Microsoft wydal tyle kasy w zabezpieczenia.
To zabawa w kontka i myszkę - człowiek zabezpieczył inny człowiek - złamie. Tyle że ten drugi musi dysponować odpowiednią wiedzą informatyczną. Zwykły użytkownik może co najwyżej czekać aż ktoś inny podsunie gotowe rozwiązanie bo sam nigdy w życiu by zabezpieczenia nie pokonał. Więc może zostawmy nabijanie się z producentów zabezpieczeń tym którzy rzeczywiście mogą się nabijać - czyli Ci którzy owe zabezpieczenia łamią a nie Ci którzy jedynie korzystają z gotowców. Bo to nie sztuka użyć gotowego a/seriala czy instrukcji jak odpalić pirata (a potem "buahahaha jakie do dupy to zabezpieczenie";>...).
A nowy star Force na pewno uprzykrzy życie wielu osobom próbującym skopiować grę i wymierzony jest nie w piratów "profesjonalistów" (czyli tych którzy mają wiedzę programistyczną i są w stanie każde zabezpieczenie rozłożyć na części pierwsze), ale w domowych użytkowników przegrywających gierki między sobą. I tu sprawdzają się znakomicie.
Największy problem to to że oprogramowanie do łamania zabezpieczeń jest w pełni legalne. Bo każdy sobie może wykonać kopię zapasową. To jest absurd bo różnica między wykonaniem tej kopii legalnie, a nielegalnie jest PRAKTYCZNIE ŻADNA i głównym czynnikiem jest jedynie.... uczciwość osoby wykonującej kopię. A że na to nie ma co liczyć to moim zdaniem robienie kopii bezpieczeństwa powinno być ewidentnie nielegalne, jak i programy do łamania zabezpieczeń.
Wtedy byłaby jasność. A tak różne pisma mogą prezentować całkowicie legalnie porady jak łamać zabezpieczenia, producenci programów do łamania zabezpieczeń także mogą się w pełni "rozwijać" legalnie bo zawsze mogą powiedzieć, jak to napisali w KŚ "kij basebalowy służy przede wszystkim do grania" czyli po prostu wspierają osoby chcące legalnie zrobić kopię zapasowa. Pech w tym że wspierają jednocześnie 10000x więcej osób które tę kopie chcą zrobić NIELEGALNIE!
Nie ma się co oszukiwać ogromna większość osob robiąca kopię zapasową robi to nielegalnie. Wiedzą o tym producenci gier i dlatego zabezpieczają przed kopiowaniem swoje produkty. Ogrniczają prawo każdego nabywcy do zrobienia kopii bo wiedzą że większość osób wykorzystuje to prawo jedynie aby zracjonalizować robienie nielegalnych kopii i istnienie programów do obchodzenia zabezpieczeń.
I potem jeszcze na allegro ludzie masowo piraty wystawiają (tzn "usługę wykonania kopii zapasowej") zapewniając że robią to całkowicie legalnie. Przecież to jakiś kompletny absurd! Całe szczęście że kotrolerzy aukcji najczęsciej nie nabierają się na takie chwyty i tego typu "lagalne" aukcje są wywalane....
NFSV fan - Niech zgadne, robisz w dystrybucji muzyki/filmu/oprogramowania. Bo nikt normalny, poza tymi przypadkami, nie chciał by ograniczyć prawa użytkowników do dowolnego użytku. A zakazanie użytkowania jakichokolwiek programów to już absurd na miare chorego umysłu.
Jeśli to prawda że te nowe zabezpieczenie będzie tak dobre to niedobrze. Nie wyobrażam sobie żebym kupował grę za 100 zł która daje 10 godzin przyjemności z grania:)
No i widać jak zawsze że w tym kraju jak zwykle nikogo nie stać na gry. Brak komentarza. SF owszem jest naprawde niezłym zabezpieczeniem, respect.
Stać mnie na gry ale nie na takie w których po 10 godzinach pojawia się plansza końcowa. Dlatego kupuje gry sieciowe (seria Battlefield) lub strategie (np Rome - Total War).
Mnie to tam odpowiada, i tak kupuje oryginaly i jakos nie zanosi mi sie zeby cos sie mialo zmienic... Bardzo dobrze ze likwiduja piratow, a jak ktos nie ma kasy na gdy i tym sie tlumaczy kupowaniem pirackich wersjii to nic innego jak kradziez.
..wiem jedno, nie cierpię Starforców które penetrują mój komputer bo miałem już z nimi problemy..to tak jakbym z komórką na przykład kupował "pluskwę - znacznik" mającą chronić przed złodziejstwem ..włączający się przy byle okazji sprawdzian pin-u można na szczęście wyłączyć..
..Do kupowania tego porąbanego programu razem z grą jestem po prostu zmuszany przez wydawców gier których w walce o godziwy zysk specjalnie nie obchodzi fakt że instalacja gry z Starforcem może przysporzyć dodatkowych kłopotów (i przysparza) jej nabywcom.. Argument że muszę cierpieć wspólnie z firmą wydawniczą z racji "piractwa" zupełnie do mnie nie przemawia
SF zmiazdzy posiadaczy oryginalow.
Mnie juz zmiazdzyl, jak sciagnalem demo (DEMO!) Nightwatch (Straz Nocna). Odpalam i... SF dziala tylko na Win XP 32 bity. Ja mam Win XP x64, i juz Star Force nie dziala. Ale najlepsze jest to, ze to jest DEMO! Po co zabezpieczenia w demie?!
No wlasnie, to jest problem ze Starforce'm, po przesiadce na 64bitowy system gierki przestana dzialac (jak to jest np. ze Splinter Cellem).
@Tweety32
Poto dema są zabezpieczone żeby na ich podstawie crakerzy nie zrobili a do pełnej wersji.
Dobrze że są sztuczki obchodzące zabezpieczenia. Maksymalnie za 10/20 lat wszelkie nośniki danych będą reliktem przeszłości. Tak jak dzisiaj są kasety magnetofonowe (nośnik danych np. dla Commodore 64). A dzięki nielegalnym "backupom" do plików można powspominać stare czasy. StarForce spełnia swoją funkcję bo zniechęca (albo przynajmniej opóźnia) piratów - dzięki czemu niektórzy jednak kupują oryginały.
ŁAŁ, ale njus..... ale ja powiem jedno, Fantastyka to nie jest ten dział.
Według mnie to bedzie wygladać tak:
1.Zmiażdży posiadoaczy orginałów bo ta weryfikacja jest irytujaca oraz czasmai trwa strasnzie długo co psuje zabawe oraz czasami jest tak iż pisze że nawet orginalna płyta jest "bee".
2.Jako iż weryfikacja jest irytujca to ja szukam do orginalnych gier cra.ków by gra chodziła bez płyty, włączała sie 5 razy szybciej i nie bede sobie niszczyć nosnika.
3.SF był złamany w kilku grach m.inn był to Sniper Elite oraz chyba nie ejstem pewny czy ta gra była SF zabezpiczenona Area 51
4.Ja jestem temu zabezpieczeniu przeciwny taki SR7 nie miał zadnych weryfikacji a jak długo sie trzymał.
5.Ciekawe kto tu kogo zmiażdży gdyż zawsze znajdzie sie obejscie jak nie dziś to jutro albo za rok ja mogę czekać.
Nie bardzo rozumiem, co oznacza słowo "miażdży". W tym wyścigu krakerzy mają przewagę i będą ją mieć zawsze, bo mogą sobie szlifować swoje "produkty" w nieskończoność. Producent jest natomiast ograniczony do zabezpieczenia użytego w momencie skierowania płyt do tłoczni. Sedno sprawy tkwi zatem w maksymalnym skomplikowaniu zabezpieczenia, żeby jak najdłuższy czas upłynął pomiędzy wydaniem gry, a jej złamaniem, bo w tym czasie do dodatkowych zysków producenta dochodzi odsetek "niepewnych" kilentów tj. takich, którzy bardzo chcą pograć i kupują grę, choć nie zrobiliby tego, gdyby dostępny był pirat.
Dlatego za parę lat będa tylko 3 rodzaje gier: sieciowe z abonamentem, bezpłatne single player i sieciowe bezpłatne...
Bezpłatne singleplayer ? Oj to raczej mało prawdopodobne bo jaka firma będzie przeznaczała ogromne nakłady finansowe na produkcję gry za która nikt nie zapłaci ?
Sieciowe bezpłatne ? Chyba że chodzi Ci o jednorazową zapłate przy kupnie gry (dla CD-Key'a)
Sieciowe z abonamentem to juz normalka gier MMO :)
Na 10 lat grania na PC mogę się pochwalić (lol :P) tylko jedyn orginałem: Unreal Tournament 2004. Do kupna orginalnej wersji tej gry zmusiła mnie weryfikacja CD-Keya na wiekszości serwerów a jako że to moja ulubiona gra nie mogłem przepuścić nieustannej zabawy online :)
FPP fan nie słyszał o najlepszej bezpłatnej sieciowej fpp Americas Army?
ps. Nie masz się czym chwalić? LOL!
A ja wam powiem ze wydawcy sami sa sobie winni, bo wydaja gry ktore mozna przejsc w 5-10h a do tego jeszcze z bledami bo szkoda im kasy na testy, a na dobra gre to nie szkoda i tych 130zl wydac. Ale aby odroznic dobra od zlej to trzeba ja najpierw przetestowac, bo demo nigdy nie daje pelnego obrazu. Sam kilka razy bym sie naciol na takie niby "cud, miod" a jak odpalilem to czasem i po 30min juz wywalalem z dysku. A na takie perelki jak seria Total War, Civilization, NeverWinter i kilka innych kasy nie zaluje, bo chce wsperac tworcow za ich wysilek.
Myszoor --> Tobie, najwiekszemu hax0rowi we wszechswiecie, sprawiaja problemy zabezpieczenia? A ja myslalem, ze kopiesz je z polobrotu zeby odpalic ;) Do czego to doszlo... :P
święte słowa Ares===> quake 4 w 4 dni, i to na General, przy 10-15 FPS i ładowaniu przez 3 minuty nowego poziomu
Muszą prowadzić marketing, zwłaszcza, że ich "niezniszczalne" starforce zostało rozwalone.
Mnie juz zmiazdzyl, jak sciagnalem demo (DEMO!) Nightwatch (Straz Nocna). Odpalam i... SF dziala tylko na Win XP 32 bity. Ja mam Win XP x64, i juz Star Force nie dziala. Ale najlepsze jest to, ze to jest DEMO! Po co zabezpieczenia w demie?!
Zabezpieczenie w demie umieszczane jest w celu utrudnienia w napisaniu c-r-a-c-k-a dla pełnej wersji.
W kwestii słowa "zmażdżyć" - imho zostało one użyte przez autora newsa aby sprowokować falę złośliwych komentarzy pod adresem autorów zabezpieczenia, co jak widać udało się doskonale.
NFSV fan - Niech zgadne, robisz w dystrybucji muzyki/filmu/oprogramowania. Bo nikt normalny, poza tymi przypadkami, nie chciał by ograniczyć prawa użytkowników do dowolnego użytku. A zakazanie użytkowania jakichokolwiek programów to już absurd na miare chorego umysłu.
Hamil_Hamster ---> Nie robię w dystrybucji tylko nie popieram łamania prawa. Uważam że w obecnej sytuacji producenci gier mają prawo chronić swoją własność, a że przy okazji ograniczają prawo legalnych nabywców to niestety konieczność. Gdyby użytkownicy byli uczciwi i nikt by nie używał prawa do robienia kopii niezgodnie z przeznaczeniem to niepotrzebne byłyby żadne zabezpieczenia. Ale ludzie (a zwłaszcza Polacy) UCZCIWI NIE SĄ - TAM GDZIE TA SIĘ KOGOŚ OKRAŚĆ NIKT SIĘ NIE ZASTANAWIA. Natomiast w momencie kiedy to prawo każdego do zrobienia kopii jest MASOWO wykorzystywane do okradania producenta to ma on pełne prawo do obrony przed takim działaniem.
Posłuże się przykładem. Załóżmy że ktoś ma działkę - kawałek terenu który do niego należy. Teren ogrodzony jest zazwyczaj płotem, do tego w domu ma drzwi zamykane na conajmniej kilka zamków. I po co to wszystko? Przecież zakładając uczciwość innych płot nie byłby potrzebny, zamki też nie - po prostu ludzie by wiedzieli że to nie ich i nie wolno sobie przywłaszczać cudzej własności. A tak jest płot i zamki. Które przecież ograniczają przestrzeń życiową złodzieja, utrudniają kontakt z właścicielem i odwiedzenie go gdy go nie ma (aby np "pożyczyć samochód") etc etc
Zabezpieczenia gier to jak ten płot czy zamek. Niebyłby potrzebny gdyby ludzie byli uczciwi i szanowali cudzą własność. Ale w większości przypadków tak nie jest!
Każdy ma pełne prawo bronić się przed złodziejami - producenci gier także. Ja złodziejstwa nie popieram więc w tej (niestety nierównej) walce jestem po stronie producentów gier i zabezpieczeń do nich.
Problemy przy działaniu gier zabezpieczonych to mit - nie miałem nigdy problemów z odpaleniem jakiegokolwiek oryginała (także tych zabezpieczonych STAR FORCE)... A rysowanie płyt to już przegięcie - jeszcze o większej bzdurze nie słyszałem żeby "programowo" rysować płyty;>....
Caine => Oczywiście że słyszałem ba ! wiele nocek zarwałem na kampieniu ze snajperką :D Gra jest wciągająca ale ja bardziej preferuje ultraszybkie shooter'y jak własnie seria UT gdzie nie ma czasu na kamperstwo i czajenie sie w zaciemnionym kącie na swą ofiare ;) To gra gdzie liczy się refleks, celność, szczęście i taktyka (na assault'ach) i dużo rakiet w zapasie :)
Zresztą teraz moja celność mocno spadła bo mi Logitech G5 sie spalił i zaś jade na kulkowym A4Tech'u
Co do piractwa wierz mi w mojej okolicy panuje 100% przyzwolenie na piractwo - piracą wszyscy którzy mają tylko PC z nagrywarką i stałe łącze...zdobycie nowej gry jest kwestią zapytania na LAN'ie o dany tytuł - zawsze znajdzie się osoba która już go pograła lub pobiera (wliczając mnie - choć ja jestem wiekszym źródłem filmów DivX/XviD niż gier na moim LANie)
Danniello -> Szczegolnie w wersji Billa Gatesa, gdzie nie bedzie plyt CD, ale wszystko bedzie sciagane przez net na zywo. Wizja niezla, ale... problem jest taki, ze nie bedzie mozna grac w stare gry bo ich po prostu nie bedzie na serwerach.
Tak jak jest czesto teraz z trailerami filmow - mozna tylko streaming zrobic, ale zeby na dysk sobie zgrac i ogladac do woli to juz nie... :/
Gry grami, ale muzyka to dopiero bedzie porazka. Ja uwielbiam sluchac kawalkow z przed paru lat, jak chyba kazdy. A przez zabezpieczenia typu licencji, sluchanie za kilka lat moze byc nie mozliwe, bo np. sklep w ktorym kupilismy muzyke upadnie i nie odnowi nam licencji na sluchanie.
Troche sie offtopic zrobil, ale sorry. Ja jestes zwolnennikiem zgrywania wszystkiego co sie legalnie kupilo na dysk i mozliwosci idtwarzania tego ile sie chce razy. Bez zadnego polaczenia do netu, itd.
Tweety32 ---> Bill Gates...Bill Gates... to ten pan co twierdzil ze PC nie bedzie potrzebowal wiecej pamieci niz 640kb ? nie wiem jak Ty ale ja nigdy nie bralem powaznie tego co on mowil. Wiec raczej narazie bym sie tym nie martwil.
..coś nie tak, NFSV fan ..każdy ma prawo bronić się przed złodziejami ale nie kosztem klienta..
..mogę pomóc okradanemu sąsiadowi ale sąsiad nie ma prawa zmuszać mnie do tego i żądać ode mnie opłaty na swojego strażnika ;) ..a tak to właśnie wygląda
..miałem i mam problemy ze Starforcem przy instalacji gier..pisałem o tym
NFSV fan -> "Każdy ma pełne prawo bronić się przed złodziejami" - Problem w tym, że starforce nie chroni przed złodziejami, a przed złamaniem praw autorskich, a to dość spora różnica ;-) A abstrahując od terminologii problemem jest też to, że każdy ma prawo wykonać kopię zapasową posiadanej gry. I nieisototne jest w tym momencie czy tak powinno, czy nie powinno być - jeżeli mam do czegoś prawo, to nikt nie może mi utrudniać korzystania z posiadanych przeze mnie przywilejów. Jeżeli uważasz że prawo jest złe, powinieneś dążyć do jego zmiany, a nie popierać jego łamanie.
No ja nie powiem czy taki super piekny jest SF mam jedna gre z która sa serio problemy rozumiem jeszcze u mnie na kompie ale mam 2 napedy i ciagle tak samo, sprawdzałem u innych ludzi i dalej kapa, a chodiz mi dokładnie o gre Bet On Soldier która chyba tez jest zabezpieczona Star Lackiem i przy właczaniu nie dosc ze człowiek czeka 2 minuty to jest loteryja albo sie właczy albo nie i cy wywali bład o nosniku w złym napedzie czy nie itd... Za samo to juz SF nienawidze choc za gre dałem te 30zł ale ja mało kupuje orginałów z kuli tego ze nie jestem kasiasy i kazda złotówke szanuje.
Ares -> Ja bym sie martwil... juz teraz jego (MSoftu) system zabezpiecza wszystkie pliki muzyczne sprzedawane w necie. Mozna se np. nagrac utwor na plyte 5 razy, albo posluchac 15 razy. No takie rzeczy sie dzieja.
A niedlugo w windows vista nie bedziesz mogl sobie obejrzec filmy, ktory kupiles, bo vista stwierdzi, ze masz niebezpieczny monitor, i na pewno chcesz zgrac film i go piracic.
Juz teraz byly sytuacje, np. specjalna super edycja Terminatora 2, gdzie nic nie napisano, ze do odtworzenia wymagany jest specjalny program i rejestracja w necie (okazalo sie, ze to nie zwykly DVD Video, ale jakis wymysl), a ze po rejestracji i tak sie nie dalo ogladac, i trzeba bylo wydzwaniac do stanow (bo na maile nie reagowali) i prosic sie, zeby cos zrobili z tym programem do odtwarzania, to juz nikogo nie obchodzi.
Tak jak teraz nikogo nie obchodzi, ze Star Force nie dziala na x64. Przedstawiciele SF mowia, ze najnowasza wersja na x64 dziala, wiec to nie ich wina - niech profucenci gier wypuszcza patche, a producenci mowia, ze to glupi SF nie dziala, wiec nic nie moga zrobic...
I jak tu zagrac w legalna gre? Z owac...
Póki będą grupy jak RELOADAD i DEVIANCE - a na razie nie zapowiada się, żeby ich nie było - oraz grupy relujące filmy nie ma powodów do obaw.
RELOADED oczywiście.
NFSV fan - Pierwsza sprawa. Dystrybutorzy już za bardzo ograniczają prawa konsumentów, dosłownie wchodzą z buciorami do ich domów.
Druga sprawa - , że coś się Tobie nie przydażyło, to nie znaczy, że jest mitem. Ja owszem, miałem problemy z oryginalnymi grami. Choćby takiego painkillera nie mogłem za cholere zainstalować.
Koszty produkcji nowych gier liczone są w miionach dolarów. Producenci są masowo okradani przez osoby grające na piratach, a JEDYNE skuteczne metody to metody "siłowe" tzn nie walka jak to czasem niektórzy określają "miłością" (coraz niższe ceny przy coraz wyższej jakości usług") ale po prostu dążenie do uniemożliwienia kopiowania gier lub ograniczenie tego procederu.
Ludzie grają na piratach bo mają taką możliwość. Gdyby ŻADNEJ płyty z oryginalną grą NIE DAŁO się skopiować - piractwa by NIE BYŁO. Proste i logiczne. Dlatego jak chociaż jakiemuś % osób nie uda się skopiować nielegalnie gry to już będzie jakiś sukces.
Nie będę już przytaczał przykładów które podawałem wielokrotnie przy takich okazjach, ale zyski ze sprzedarzy oryginałów w momencie kiedy:
1. skopiować nielagalnie się NIE DA (vide GT4 na PS2)
2. jest świadomość możliwości poniesienia konsekwencji łamania prawa (vide mające jakiś czas temu miejsce prawdziwe bądź sztucznie nagłośnione naloty na prywatne mieszkania w poszukiwaniu pirackiego oprogramowania)
SĄ WIELOKROTNIE WYŻSZE
I to udowadnia dobitnie że metody siłowe to najlepsze możliwe metody walki z piractwem. Po prostu użytkownicy się w subtelności i uczucia nie bawią, więc producent też nie musi...
Ludzie grają na piratach bo mają taką możliwość. Gdyby ŻADNEJ płyty z oryginalną grą NIE DAŁO się skopiować - piractwa by NIE BYŁO. Proste i logiczne. Dlatego jak chociaż jakiemuś % osób nie uda się skopiować nielegalnie gry to już będzie jakiś sukces.
To jest wrzucanie do jednego worka ludzi, którzy ściągają daną grę ZAMIAST kupić oryginał (a tylko taki rodzaj "piractwa" generuje straty), tych którzy i tak gry by nie kupili gdyby nie dało się jej skopiować oraz tych którzy w ten sposób "wypróbowują" produkt przed zakupem. Innymi słowy, generalizacja.
..widzę że poszkodowanych Starforcem w ten czy inny sposób jest więcej ..jego twórcy urządzają radosne konkursy mające przekonać wszystkich o nieszkodliwości swojego programu a to nie jest prawdą ..to właśnie my nabywcy gier w ostatecznym rozrachunku płacimy za tę ich twórczość..
..ale ja widzę NFSV fan że Ty tego nie rozumiesz..uważasz widać że zdanie nabywcy się nie liczy, że tak musi być bo gdzie drwa robią tam wióry lecą i nie wazne jak i w kogo trafią ..
..Jeżeli widzę że gra jest zabezpieczona Starforcem a nie jest to tytuł który "już muszę" mieć po prostu jej nie kupuję chociaż gdyby go nie było pewnie bym kupił..
..Powiedzmy że jest "plus" Starforca ..jestem zmuszany do oszczędności ;)
pozyjemy zobaczymy co to bedzie za zabezpieczenie "marzeń" buahah :d napewno znajdzie sie ktos kto to obejdzie i puści w świat ;]
waterhouse --->
W kwestii osób które i tak by nie kupiły oryginała: jeżeli nawet dana osoba i tak nie przyniosłaby zysku producentowi to przynajmniej nie korzystałaby z czegoś za co nie zapłaciła.
Poza tym jestem przekonany że spora część osób które deklarują że i tak by nie kupiły, w momencie gdyby nie było innej możliwości - jednak jakiś sposób by znalazły by kupić oryginał (vide wspomniany rekordowy wynik sprzedarzy GT4...)
A w kwestii tych co piraty traktują jak dema - kiepska wymówka - ciekaw jestem ile osób po takiej "próbie" (czyt przejście całej gry....) zdecydowałoby się na kupno oryginała.... Imho - niewiele (jeżeli już to tylko z "łaski" dla producenta);>
jeżeli nawet dana osoba i tak nie przyniosłaby zysku producentowi to przynajmniej nie korzystałaby z czegoś za co nie zapłaciła.
No i? To dla Ciebie również jest "strata" w sensie ekonomicznym?
ciekaw jestem ile osób po takiej "próbie" (czyt przejście całej gry....) zdecydowałoby się na kupno oryginała.... Imho - niewiele
To jest kolejna generalizacja.
Ja za "złe" uważam tylko czerpanie zysków z łamania prawa autorskiego (czyli np. sprzedaż płytek z koca na bazarku). Wykorzystywanie niekomercyjne nie IMHO jest w żaden sposób niemoralne.
Poprzedni starforce został rozwalony? Kiedy? Bo chyba nie nazywacie konieczności wypinania dysków by uruchomić grę 'rozwaleniem zabezpieczenia'?
Ostatni SF też miał być "nie do przejścia"... a ile ludziom zajęło czasu jego złamanie? Ok. 2 - 4 dni...
Takie przechwałki są dla mnie bez sensu... Każdy mówi, że jego zabezpieczenie "nigdy nie zostanie złamane" i tak potem zostanie "zhackowane" po kilku dniach od premiery.
A może tym razem będzie inaczej? Może stworzą naprawdę dobre zabezpieczenie antypirackie?
Nie wiem... po prostu jest uwrażliwiony na te przechwałki
NFSV fan ->
"ciekaw jestem ile osób po takiej "próbie" (czyt przejście całej gry....) zdecydowałoby się na kupno oryginała.... Imho - niewiele (jeżeli już to tylko z "łaski" dla producenta);> "
- pewnie, ze malo. Jak gra kiepska to po co ja kupowac?
Wiekszosc gier jest do niczego. Da sie w to to grac przez chwile, potem gra nudzi albo jest beznadziejna. Inna sprawa gry, ktore mozna skonczyc w 5 godz - te to juz w ogole sa tragiczne.
A jak gra wciagnie, przkuje do monitora i po 10 godzinach bedzie oferowala jeszcze kilkadziesiat godzin, to ja Ci gwarantuje, ze kto ją polubi to ją kupi.
Zreszta ja bym szukal innych zrodel "slabych" zyskow ze sprzedazy gier - za duzo kasy idzie do "szefow", ktorzy nic nie robia, tylko szefuja. Dalej za duzo idzie w pierdoly, dodatki do gry (vide filmy w Diver 3), ktore same pochlaniaja miliony, a do gry daja niewiele, szczegolnie jak gra jest potem nedzna.
Zobaczcie prosta sprawe: gry Blizzada wcale nie sa tanie (WoW to juz ewenement), a kupuja i graja w nie miliony. W WoW gra 5,5 milionow ludzi placacych co miesiac 15 dolarow. Policzcie sobie zyski.
Wystarczy zrobic DOBRA gre, a kasa bedzie. A jak sie robi gry masowo, byle zarobic, to i zyski male. Ale rekompensuja to sobie w ilosci wydanych nedznie tytulow.
Zobaczcie na czym te "nedze" firmy oszczadzaja - np. wydanie NFS: Most Wanted wola o pomste do nieba - pudelko z gra jest chude jakby w srodku nic nie bylo.. i prawie nic nie ma! Swistek zwany instrukcja, plyka z gra i.. juz. Od razu widac, ze gra "masowka".
A wydanie WoWa? Instrukcja gruba jak bela, pudelko rozkladane, piekne, az sie milo robi. Gra droga jak cholera, a graja miliony i nie mowia, ze ich nie stac - bo gra jest tak dobra! Ze na jedna dobra ich stac.
Sa wydania gier po 30 zl, gdzie pudelko co prawda male od dvd, ale peka w szwach, i po otwarciu nie da sie go zamknac, bo wypada gruba instrukcja, jakies wkladki, zakladki, papierki.
Dodawanie dodatkow do pudelek zwieksza sprzedaz gry i to niesamowicie. Duze pudelko, duzo w srodku, jakas ksiazka dodatkowo, jakas podklada pod mysz, cos wiecej i gra idzie z polek jak chleb.
Po co piratować np. Painkillera, kiedy można go kupić za 20 zł??? Ostatnio nie wydaję na gry więcej jak rzeczone dwie dychy. To mniej niż jeden wieczór w knajpie, mniej niż pizza, niewiele więcej niz film w kinie czy kilka piw.
Tweety32----> Right.
Przez to właśnie "złodziejstwo" stanowi tak naprawdę środek bardzo skutecznej, ukierunkowanej reklamy, zwiększającej a nie zmniejszającej sprzedaż.
waterhouse -> Nie wiem czy Cie zrozumialem (cos nie kontaktuje), ale to jest post "pro" moj, a nie "anty" ? :)
Jesli zrozumialem to chodzi tez o to, czy np. Quake bylby najpopularniejsza strzelanina gdyby nie "inne" kopie? Czy w polsce istnialy by mistrzowskie klany? Nie za bardzo.
A czy Doom stalby sie taka legendarna gra, gdyby najpierw nie wydano go jako shareware? Przez co kazdy w to gral?
Jeszcze powiem, ze i tak teraz w polsce jest naprawde coraz lepiej. Gry sie sprzedaja coraz lepiej. Chocby CD Projekt, rozwija sie az milo. Rozdaje gry za darmo, Sprzedaje po dosc niskich cenach, robi promocje itd. Daje nawet reklamy w telewizji, a to duzo kosztuje. Ale te koszty sie zwracaja. W Polsce jest naprawde niezle. CDP mowi, ze sam moglby finansowac tworzenie kilku gier (tylko brakuje im kadr w polsce :/), tzn, ze zarabiaja naprawde niezle.
Jest coraz lepiej, i bedzie jeszcze lepiej. Ludzie kupuja oryginaly, oryginaly sa coraz tansze, zyski coraz wieksze. Dalej moze byc tylko lepiej.
Tweety32 ---> skoro są do niczego to po co w nie grasz? Bo mówienie że gra jest badziewna przy jednoczesnym graniu na piracie to szczyt hipokryzji.
Zarządzanie firmami i koszty z tym związane to problem każdego przedsiębiorstwa. Natomiast niezależnie od sposobu zarządzania jeżeli producent jest zwyczajnie okradany to w tym momencie ekonomia jest bezwględna i nawet przy doskonałym zarządzaniu z powietrza się pieniędzy nie wyczaruje jak piractwo przynosi tak ogromne straty. Każdy z producentów na pewno ma na względzie umiejętne zarządzanie i gospodarowanie pieniędzmi, ale również zadaniem tego zarządu jest przeciwdziałanie stratom, a że NAJWIĘKSZE straty przynosi piractwo, to na pewno z nim należy walczyć w pierwszej kolejności.
WoW to zły przykład. Jest to znakomita gra - owszem. Ale nie tylko to przełożyło się na takie wyniki sprzedarzy i taką popularność. Jest wiele doskonałych gier które sprzedawały się bardzo słabo. Natomiast w przypadku gier on-line sprzedarz wzrasta dodatkowo DRASTYCZNIE, bo nie można korzystać z pirackich kopii, a przynajmniej jest to mocno utrudnione. Pirackie klucze są sukcesywnie blokowane, gracze banowani etc etc
Nie wiem czy Cie zrozumialem (cos nie kontaktuje), ale to jest post "pro" moj, a nie "anty" ?
Ja zrozumiałem (z czym się zgadzam) że jeśli gra jest naprawdę dobra, to ludzie ją kupią, nawet jeśli wcześniej dokonają "kradzieży" i np. przejdą ją wcześniej. Przez co ściąganie gier może (nie musi) zwiększyć ich sprzedaż.
NFSV fan >>>> Ja tak robie. Nigdy nie kupuje oryg. zanim nie wyprobuje pirata (dema sobie daruje, nie raz zachwycajac sie demkiem kupowalem oryg i sie okazywalo ze g... nie gra). Jezeli okazuje sie ze gra mnie trzyma wiecej niz 2h i zapowiada sie na wiecej to predzej czy pozniej kupuje oryginal - nie z "łaski" dla producetna ale dlatego ze wiem za co place, po prostu wtedy jestem pewny ze im sie nalezy. Moze to nie super legalany sposob ale mysle ze robie "najmniejsze zlo" na jakie mnie stac... bo na kupowanie wszystkich gier wygladajacych ciekawie z zapowiedzi i obietnic producentow to niestety juz mnie nie stac. Po prostu podoba mi sie - kupuje oryg (nawet po skonczeniu gry na piracie), nie podoba - wywalam i koniec.
Co do sf jeszcze to w d... te zabezpiczenie producenci niech sobie.... To co zyskaja na ludziach ktorym nie chcialo sie czekac na i/nfo nt uruchamiania to straca na tych ktorzy nie chca sobie psuc nerwow z oryginalami zabezpieczonymi tym SyFem. (na szczescie dla mnie jeszcze zadna gra poza soldiers zabezpieczona sf'em nie byla warta kupna :])
Podchodzac do tego od strony prawnej oczywiscie jestem jak najbardziej zwyklym przestepca bo w koncu masy oryg nie kupuje a wczesniej sprawdzam na piratach czy warto wydac troche kasy. Przeciez producent kiczu ktory nie nabral mnie swoimi obietnicami traci na mnie wtedy kase bo moglem byc potencjalnym klientem...
NFSV fan -> A kto mowi, ze ja gram w kiepskie gry? Nie gram.
A np. gier EA w ogole nie kupuje i nie gram, bo z gory wiem, ze sa nedzne. Ostatnio sie skusilem o demko sciagnalem, myslalem, ze EA moze wyszlo na ludzi - niestety nie, ciagle robi gry dla mnie "nedzne". Wiec ich nie kupuje i w nie nie gram.
Ja kupuje jedna gre, gdy wychodzi naprawde murowany hit, i gram. Jak sie gra w jedna gre, a nie 5 to wieksza przyjemnosc.
Ale w momencie jak kupuje gre, wydaje kupe kasy, a gra sie okazuje takim kiczem, ze to glowa mala (mimo, ze recenzja piala zachwyty) to mnie szlag trafia. Powinna byc mozliwosc wyprubowania gry przed kupnem, bo czesto nie ma dem. A nawet jak sa dema to one malo mowia o grze.
Jak kupuje samochod to czesto moge sie nim najpierw przejechac. Wiem za co place.
Niestety przy grach nie jest tak jak przy samochodach, ze im drozszy tym lepszy. W grach jest to loteria. Dobre gry sa tanie, a slabe sa drogie. Pelna dowolnosc.
jeśli to będzie prawdą to nie będzie releasu Splinter Cella 4 tak samo jak nie było releasu Splinter Cella 3 (bo coś mi się wydaje że splinter cell 4 będzie pierwszą grą zabezpieczoną najnowszym starforce). Wiadomo że za jakiś czas ktoś wymyśli metodę uruchomienia gry ale najważniejsze jest to, żeby to trochę potrwało bo wtedy ci którzy kupiliby oryginała zrobią to.
Jak rozumiem, nowy SF będzie działał tak, że jak wykryje w systemie Daemona albo A120% to nie odpali gry. Coś podobnego miał Vampire:Bloodlines, tylko z CloneCD.
Osobiście uważam taką praktykę za nielegalną i nie mającą prawa bytu, bo w końcu co to do jasnej cholery obchodzi producenta gry, jakie mam programy na dysku?
Na pewno nie kupię takiej gry, która będzie kazała odinstalować mi Daemona.. Używam go do wielu rzeczy, całkiem legalnych zresztą..
NFSV fan- "Natomiast w przypadku gier on-line sprzedarz wzrasta dodatkowo DRASTYCZNIE, bo nie można korzystać z pirackich kopii, a przynajmniej jest to mocno utrudnione. Pirackie klucze są sukcesywnie blokowane, gracze banowani etc etc"
Chcialbym zauwazyc, ze mozna w wielu przypadkach sciagnac clienta gry online i zalozyc sobie konto na stronie.
Najlepszym chyba dowodem na to ze DOBRE gry nie musza obawiac sie o wyniki sprzedarzy jest Galactic Civilization ktory wogle nie posiadal jakiegokolwiek zabezpieczenia a sprzedal sie rewelacyjnie (jak na ten gatunek gier) i zaskoczyl wynikami sprzedazy samych tworcow na tyle skutecznie ze w tym roku jeszcze ukaze sie druga czesc, ktora rowniez wedle zapewnien nie ma posiadac zadnego zabezpieczenia. DOBRE gry bronia sie same przed piractwiem, a nazekaja glownie wydawcy badziewi, ktorych jedynym celem jest wyciagniecie kasy nie dajac w zamian nic wartosciowego.
A mnie naszła przed chwila traka refleksja, co by było, gdyby pirackie kopie oprogramowania zupełnie zniknęły z rynku...
Primo - ktos, kto kupi komputer tylko do pracy, wybierze system open source, bo chyba nie będzie mu zależało, czy pisze w jakimś linuksowym programie, czy w wordzie.. chyba, ze microsoft opatentuje wszyskie office'owe rodzaje plików.. ale wtedy każdy przejdzie na open document...
secondo... jesli ceny gier nie zmaleja, ucierpi cały rynek sprzetu komputerowego.... bo choć dystrybutorzy gier mogą zarobić ( nawet jedna gra rocznie kupiona przez kogos, kto używał tylko piartów, pomnaża zyski... z drugiej strony, nawet polscy piraci kupuja gry z tanich serii po 20/30 zł... wię pozycja hitów za 150 moze się na rynku nie zmienić... ), ograniczony dostęp do oprogramowania to brak impulsu do upgrade'u sprzętu, spadek zainteresowania prasą komputerowa ( chyba zę klientów przyciagna pełne wersje... ) itd... o uciążliwosciach związanych z inwigilacją i ograniczeniem możliwosci kopiowania na własny użytek nie wspominajać ( bo nawet jesli część uzytkowników kradnie, zdażaja sie tez sytuacje, w których kopijemy nie po to, zeby kraść, ale choćby raz pokazac komus piosenkę/ film...)
A generalnie wydaje mi sie, ze producenci gier i oprogramowania sami już nie wiedza, na czym mogliby zarobic kolejne grube miliony... Wiecie, ze u mnie w mieście uczniowie musieli placic tantiemy, gdy organizowali studniówkę w szkole i słuchali muzyki? Przecież to zupełna paranoja... Ale chciwosć ludzka nie zna granic.... No i kwestia kasy dla autorów.... jesli dostana 10 % od sprzedanej gry, to juz ogromnuy sukces... Płacimy głównie dystrybutorowi i za prowadzona przezeń akcje reklamowa, kolorowe pudełka itd....
Ktos musi zrozumiec, ze ceny trzeba dostosować do rynku, gdy chce sie zwięszyc sprzedaz - to elementarne prawo ekonomii - rosnie cena/spada popyt... Poza tym byłoby cudownie, gdyby ktos pomyślał trochę bardziej idealistycznie - bo komputery i oprogramowanie to genialny biznes, który pozwala zarobic sertki milionow dolarów, pod warunkiem, ze zatrzyma sie odpowiednio wczesnie rządze posiadania....Coraz więcej urzędów przechodzi na openOffice'a :-D...
Herr Pietrus ---> i znowu ceny ceny ceny.... Koronny "argument" - pech w tym że ich obniżka wcale piractwa by nie zlikwidowała. Obniżanie cen niewiele da bo osoby które ściągają piraty będą robić to dalej, a cena oryginału nigdy nie będzie niższa od pirata - bo ten jest za darmo.
Najlepszy przykład to to że nawet bardzo dobre gry za 50 czy nawe 20(!!) zł są także piracone i ludzie grają na piratach. Tylko ze nikt się do tego nie chce przyznać bo to mało uczciwe jak się gada o wysokich cenach a potem gra na piracie gry za 20zł...
Obniżanie cen zwiększa sprzedarz, ale nie proporcjonalnie i poniżej pewnej wartości obniżanie ceny NIE POWODUJE wzrostu sprzedarzy.
Poza tym jak to już nieraz pisałem
największy obrót NIE RÓWNA SIĘ największemu zyskowi. Wystarczy podstawowa znajomość matematyki aby się o tym szybko przekonać.
Powiem brutalnie NFSV fan - chrzanisz pan i na siłę się bronisz.
Rynek gier w Polsce w ostatnich 2-3 to istna eksplozja. I to nie dlatego, że wyszedł star force, bo gry nim zabezpieczone to tylko marny odsetek, i nie dlatego, że mamy coraz bardziej ograniczony dostęp do netu i ściągnięcie/spiracenia gry to coraz większy problem bo moim zdaniem jest wręcz odwrotnie. Dzieje się tak z jednego prostego powodu: ceny gier w ostatnich 2-3 lat spadły o ~50%. Ze 100-200zł do 50-100zł.
Wystarczy sie teraz zastanowić co bardziej ukróci piractwo w przęciu następnych weźmy na to 2 lat:
Starforce wersja X.Y
Kolejna obniżka cen do poziomu założmy 20 max 50zł.
Nie oszukujmy się, jakby hiper nowości kosztowały po 40-50zł, a gry słabsze, niszowe po 10-20zł to nikt nie zawracałby sobie głowy piratami, bo każdy wolałby postawić pudełko na biurku, zamiast ściągnąć pirata.
Oczywiście piractwo istniałoby nadal, ale raczej jako hobby, ludzie którzy i tak nigdy nie kupiliby danej gry, może by ją ściągnęli, pograliby z pół godzinki, skwitowali krótkim "bleee" i skasowali. Wbrew pozorom nikt na takim procederze niczego nie zyskuje, nikt nic nie traci.
m1234 - nie oszukumy sie. Gdyby hipernowosci mogly kosztowac 40-50 zl to by tyle kosztowaly. Wydawca dposkonale wie jaka cena zapewni mu najwiekszy zysk.
m1234 ---> powiem także brutalnie - nie masz Pan bladego pojęcia o ekonomii, do tego powtarzasz utopijne argumenty.
Zrób Pan grę za kilka milionów dolarów, a potem policz sobie ile egz po 20zł musisz sprzedać aby się koszty zwróciły....;> (podpowiem że ok MILIONA egz....)
Obniżka ze 100zł do 20zł zwiększyłaby sprzedarz, ale aby osiągnąć choćby taki sam zysk trzeba sprzedać PIĘĆ RAZY WIĘCEJ egzemplarzy. Oczywiście jak widać nie bierzesz tego pod uwagę tylko powtarzasz to co wiele innych osób "jakby ceny były niższe to by sprzedało się więcej gier i producent miałby większy zysk, bo lepiej sprzedać za 20zł niż nie sprzedać wcale".
Pewnie zawsze można napisać że jakby super nowości były po 1zł a starsze po 50 gr to by piractwa nie było. Ale chyba żyjesz w jakimś wyimaginowanym świecie - produkcja gry kosztuje!! Co z tego że sprzedają sporo egz za 20zł skoro na tym stracą?
Poza tym w kwestii ograniczenia piractwa najskuteczniejsza metoda to dążenie do uniemożliwienia kopiowania gier. Bo to nie klient decyduje o cenie a producent. Jakby ceny były za wysokie to i bez piractwa rynek by je zweryfikował bo producent po prostu nie sprzedałby nic. Złodziejstwo to nie jest sposób na weryfikację rynku!
Jeszcze raz wspomniany GT4 - żałuje że nie ma więcej przykładów, po prostu wymyślenie skutecznego zabezpieczenia jest trudne. Ale ten przykład DOBITNIE pokazuje jak rośnie sprzedarz jak NIE DA SIĘ SKOPIOWAĆ. Popatrz sobie na wynik sprzedarzy tej gry - ŻADNA OBNIŻKA CEN nie zapewniłaby większego zysku niż po prostu zablokowanie możliwości skopiowania.
NFSV fan --> obniżka cen gier powoduje wzrost sprzedaży oryginałów a nie żadne zabespieczenia. Moim zdaniem są 3 grupy ludzi którzy grają:
1 - ludzie którzy kupują oryginały a nie używają piratów (ceny w większości są tak dostosowane żeby oni kupowali te gry (więc je ustalono średnio ok. 100 zł)
2 - ludzie którzy kupiliby oryginał w momęcie jak by była niższa cena (jak na polskie warunki to 30 - 40 zł za nowości), oni też mogliby kupić oryginała w cenie ok. 100 zł w momęcie jak nie było by wersji pirackiej (ale tylko gry w które bardzo by chcieli zagrać) - właśnie dla tej grupy ludzi dystrybutorzy stosują najlepsze zabespieczenia,
3 - ludzie którzy używają tylko piratów i w momęcie jak nie ma pirata to nie grają a jak by nie było w ogóle pirackich gier to pewnie przerzuciliby się na co innego
oczywiście pewnie są tu błędy i jest to trochę zbyt ogólnie wyjaśnione ale moim zdaniem jest w moim tekście dużo prawdy
futureman ---> wszystko się zgadza. Tylko stosując skuteczne zabezpieczenia mielibyśmy następującą sytuację:
grupa 1: nic by się nie zmieniło bo i tak kupują oryginały (= zysk dla producenta)
grupa 2: kupowałaby także oryginały (=zysk dla producenta)
grupa 3: nie kupowałaby oryginałów ale też nie grałaby w coś za co nie zapłaciła. Jestem przekonany że część osób z tej grupy z braku innej możliwości także by zdecydowało się kupić oryginał od czasu do czasu. (=możliwy (niewielki) zysk dla producenta)
Rynek bardzo dobrze weryfikuje ceny bez piractwa. Jak to wspomniałem gdyby piractwa nie było, a ceny gier byłyby za wysokie producent musiałby i tak je obniżyć bo nikt by jego produktów nie kupił.
tylko że piractwo będzie zawsze i dlatego ja bym wolał żeby obniżali ceny gier zamiast stosowania coraz lepszych zabezpieczeń
a padł już argument, że "ja nie kradne, bo klonuje"?
[edit]
"tylko że piractwo będzie zawsze i dlatego ja bym wolał żeby obniżali ceny gier zamiast stosowania coraz lepszych zabezpieczeń "
Haha. Nie rozumiesz, dlaczego producenci gier stosują coraz lepsze zabezpieczenia? :)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-21 13:18:13]
Skąd domniemanie że nie wziąłem tego pod uwagę panie NFSV fan?
Wiadomo, że firmy developerskie są nastawione na zysk i tylko na zysk. Dlatego im wyższa cena tym dla nich lepiej. Dlatego nawet za marną grę dającą 8-10h rozrywki trzeba w naszych polskich warunkach pracować 2-3 razy tyle.
Można by zrobić ankietę i policzyć ile więcej osób kupiłoby daną grę za niższą cenę. Nie oszukujmy się rynek rozrywki elektronicznej rośnie z roku na rok. Gra to nie jest pralka którą rodzina kupuje raz na 10 lat. Równie dobrze można kupić MIESIĘCZNIE i 5 oryginałów i zapłacić developerom za nie 200zł, jak i te 5 oryginałów ściągnąć z netu i nie zapłacić nic.
Moim zdaniem aktualne ceny cały czas zachęcają do piractwa, szczególnie, że gry są domeną młodych ludzi których sytuacja finansowa jest chujowa delikatnie mówiąc.
Ciekawe ile więcej egzemplarzy Doom-3 rozeszłoby się Polsce jeżeli zamiast 99zł kosztowałby on w momencie premiery 39zł. Moim zdaniem dużo więcej... tu jest mowa o tysiącach kopii, może dziesiątkach tysięcy kopii, szczególnie jak się weźmie pod uwagę, że na allegro/ebay-u pirackie DVD z grą potrafi kosztować 30zł i 20 sztuk jest sprzedawanych w ciągu kilku godzin.
Sam jestem tutaj dobrym przykładem. Za 39zł kupiłbym oryginał, 99zł postanowiłem inaczej wykorzystać, pograłem w pirata, skasowałem, zapomniałem. Gdyby Doom 3 był zabezpieczony niełamliwym starforce I TAK BYM TEJ GRY ZA 100zł NIE KUPIŁ. W jednym i drugim przypadku nie dałem zarobić developerom. Więc dla devsów to dokładnie żadna różnica.
Ciekawe ile jest takich osób jak ja, a ciekawe ile jest osób które myślą coś w stylu: "MUSZĘ MIEĆ TĄ GRĘ - JAK BĘDZIE PIRAT TO SUPER, JAK NIE BEDZIE TO KUPUJE ORYGINAŁ"? 1%? 5%? Bo chyba nikt nie sądzi, że dużo więcej?
m1234 ---> Teraz to walnąłeś z grubej rury. Założe się, że te 2-3 lata temu byłeś pierwszym, który krzyczał, że gry są za drogie. Kosztują 169 zł i nikt ich nie kupuje. Jeśliby kosztowały 100 zł to na pewno byś kupował :)
generalnie z gier już wyrosłem. Za 39zł bym pewnie coś tam sobie kupił, by ładnie się prezentowało na półce. Za 100zł już nie bardzo.
Generalnie daje do myślenia fakt, że piraty się całkiem dobrze sprzedają na allegro za niższą cenę, mimo że przecież waszym zdaniem (Twoim Cainoor jak i NFSV Fan) cena wcale tu nie gra roli, a ludzie ściągają bo jest to dostępne i słabo zabezpieczone.
Dowód na to, że ludzie są skłonni za daną grę zapłacić, ale mniejsze pieniądze poniżej. Zastanówcie się czy nie daliby tych 10-30zł za "fajowe" opakowanie, coolerską instrukcję, plakat w środku, błyszczące pudełko, gwarancję, brak oczekiwania na przesyłkę i zero ryzyka otrzymania czystej płytki, patche, support itd.
Dowodzik poniżej, takich ludzi są tysiące w naszym kraju, może 10 tysięcy, to potencjalni klienci którzy na 100% będą kupować oryginały jak cena jeszcze trochę zejdzie:
powinno być 10-30zł więcej, no i małe powtórki w treści.
Argumenty ekonomiczne NFSVfana są logiczne. Niestety.
Dodam jeszcze, że jakby znikło piractwo, znikłyby też wszystkie tanie gry, bo najzwyczajniej w świecie by się nie opłacały, jak można by było sprzedać je za 100 złotych. Zresztą, jakby nie było piractwa, to ceny gier na pc stałyby się takie jak na konsole i za każde badziewie trzeba by było płacić ponad 200 zeta..
"Rynek bardzo dobrze weryfikuje ceny bez piractwa. Jak to wspomniałem gdyby piractwa nie było, a ceny gier byłyby za wysokie producent musiałby i tak je obniżyć bo nikt by jego produktów nie kupił."
Bzdura :)
O wiele lepiej sprzedają się gry drogie hitowe niż tanie nie aż tak hitowe.
Zobacz na GTA:SA czy Q4 w wersjach kolekcjonerskich za 250 zeta. Nawet u nas pomimo zarzekania się, że drogie itp, kupiło je więcej ludzi niż masę innych gierek po 70 zeta ipt...
Nie ma rzeczy nie do złamania i panowie od StarForce-a to wiedzą, ale ściema musi być, aby zwabić więcej klientów.
Jeśli na przykład w HoMM5 będzie to zabezpieczenie to będę miał dwa wyjścia (oczywiście mówię tu o sytuacji kiedy będę miał oryginalną płytkę z grą): poczekać, aż złamią SF-a, lub zainstalować -a. Dlaczego miałbym nie używać oryginalej płytki? Z dwóch powodów: posiadam oryginalną grę UFO:Aftershock, która używa tego systemu i mogę powiedzieć, że system ten albo sprawdza płytkę przez minutę lub więcej, lub też w ogóle jej nie rozpoznaje...; będę musiał wachlować płytkami przy każdej próbie zainstalowania czegoś nowego, co oczywiście wpływa na 'wytrzymałość' płytki - dla przykładu moja płytka z D2X już nie działa, tak samo jest z cd3 do FF7.
To co napisano o wysokich cenach to prawda. Macie ze mnie przykład gracza który jedzie w 99% na piratach - nie gram 30 min i del tylko przechodze gry od początku do konca a następnie "archiwizuję" ich obrazy ISO na DVDkach. Nie ciągnę wszystkiego co się na torrencie pokaże lecz dokładnie śledzę recenzje danej gry i jeśli okazuje się być dobra ściągam i gram. Czy jako osoba przyzwyczajona od lat do grania za darmo kupował bym orginały gdyby były tańsze (chodzi oczywiście o nowości) ? Oczywiście. Czy kupował bym ich dużo ? Napewno nie - gorsze gry i tak bym ściągał, lepsze stały by u mnie dumnie na półce w postaci ładnych pudełek :)
A co oprócz ceny odpycha mnie od kupna orginału ? Oczywiście wiele razy wspominane zabezpieczenia i utrudnienia dla legalnych użytkowników. Dobitnym przykładem jest Valve'owski Steam. Mój najbardziej znienawidzony system (nie przez to że nie da sie na nim grac na piracie...oczywiscie że sie da jest kilka emulatórów tego syfu) ale przez jego kompletną ingerencje w samą gre - nie dopuści do gry bez zalogowania online, nie można pograc po LANie (offline) dopóki Steam sie nie zaloguje online (a co jak organizujemy sobie LAN-party gdzieś u kogoś kto nie ma internetu ?). Do tego dochodzą jeszcze te poprawki dostępne tylko i wyłacznie przez Steam...nie mozna sobie ściągnac normalnie po ludzku patch'a i zainstalowac a gdy przyjdzie potrzeba odinstalowania i zainstalowania gry na nowo poprostu ponownie odpalić instalke patch'a...trzeba sie zalogować i czekać aż to gówno dociągnie wszelkie poprawki od nowa...a co z ludźmi co maja słabe łacza albo modemy ? W przypadku off-line'owego patch'a poprostu ściagneli by go u znajomego z stałym łączem i zgrali by go sobie na płytke aby w domu go sobie zainstalować albo kupili czasopismo z dodawanym CD/DVD na którym zawsze takie patche sie znajudują. A tak dupa. Znam wielu ludzi którzy własnie dlatego omijają gry ze Steam. Sam także nie kupie nigdy gry z tym syfem choć bardzo lubie Source'owego Halfa i CS'a (za DOD'em juz nie przepadam).
..rzecz w tym że kompletnie mnie nie obchodzi na ile i za ile logiczne sa argumenty NFSfana - widzę tylko że jego postawa jest odbiciem postawy wydawcy i producenta więc zabieram głos wyłącznie z pozycji klienta zmuszonego do kupowania niektórych gier z zabezpieczeniem Starforce..
..Jeszcze raz powtarzam firmy produkujące zabezpieczenia są dodatkową naroślą na tyłku producentów i wydawców pogarszającą jakość podstawowego produktu czyli gry..
..Nabywca to najczęściej zapalony gracz - nałogowiec..instaluje więc grę mimo restartów, dziwnych komunikatów i całego korowodu trudności które w końcu zna skądinąd - niedoskonałości silników gier i konfiguracji komputera są mu znane od dawna..
Producent i wydawca doskonale o tym wiedzą..spokojnie można zapaleńcom nałożyć jeszcze jeden garb..nie tylko zapłacą ale ponarzekają i będą grać..
Swoista perfidia której NSFfan właśnie broni a z którą ja się nie zgadzam bo właśnie za nią płacę, nie tylko pieniędzmi, zdrowiem też..
NFSV fan -> Tak czytam o tym GT4 jak piszesz, ze go sie nie da skopiowac i mysle czy to o Grand Turismo 4 Ci chodzi? Bo poszukalem w necie, i znalazlem duzo linkow do iso GT4, ludzie pisza ze im dziala, jakis patch costam wgrywaja i nie ma problemu. Ja tego nie sprawdze, ale ludzie na forach pisza, ze wszystko dziala.
Wiec o co chodzi z ta niemoznoscia kopiowania?
Ja raczej mysle, ze rekordowy wynik to skutek dobrych poprzednich czesci i naprawde dobrej gry. Nie gralem, ale skoro bije rekordy to pewnie jest niezla.
Jako że nie jestem "prawdziwym" abonentem na gry-online, nie mogę edytować wczesniejszego posta, a więc...
Nie wiem jak wiele osób na tym forum, po zakupieniu oryginała, powiedziała do siebie "jezu co za badziewie, 100-200PLN poszło się kochać". Naturalnie możemy czytać recenzje, które co by tu nie mówić, nie zastąpią dobrego demka. Jak doskonale wiemy, demka są zawsze dość mocno ograniczone w porównaniu do pełnej wersji, więc nawet po przejściu demka, które wydało nam się dobre/badziewne, możemy stwierdzić czy zakupimy tą grę czy nie.
Dobrym przykładem z mojego życia niech będzie gra Morrowind rozsławiona jako najlepszy RPG-eg wszechczasów itp. itd. Po zagraniu chwilę u kumple stwierdziłem, że to wyśmienita gra i czym prędzej poszedłem do sklepu zakupić złotą edycję. Po kilku godzinach gry nie potrafiłem grać dalej - system podnoszenia poziomów był dla mnie kompletnie nie zrozumiały (nawet po przeczytaniu paru FAQ-ów), możliwość 'tworzenia' własnej magii była dla mnie czymś co łamało podstawową zasadę pewnej stabilności i odporności na exploity; poza tym fabuła gry jakoś (wiem, wiem - strasznie to dziwne) mnie nie wciągnęła.
Fan NSFV stwierdził, że gry lepiej się sprzedają jeśli są dobrze zabezpieczone. Oczywiście nie można się z tym nie zgodzić, ale należy również pamiętać o tym, że wiele osób, które naprawdę polubią daną grę - zakupią ją, ponieważ: chcą odłacić :) twórcom za ich ciężką pracę / jako prawdziwi fani danej gry nie mogą posiadać marnej kopii / chcą uchronić się od kolejnych problemów z patcowaniem/ owaniem itd., a że grają w tą grę często, to jest dla nich ważne / gierka ściągnięta z net-u nie jest już rozszerzonym demkiem, ale normalną grą za którą trzeba zapłacić.
Dlaczego gry wspierające opcję multi-player się lepiej (zazwyczaj) sprzedają? Oczywiście jednym z powodów jest to, że mogą być łatwo namierzeni, ale imho to nie jest główny powód. Najważniejszą rzeczą, którą posiada prawie każda gra z tybem multi jest to, że można w nie grać, grać i grać i "nigdy" się nie znudzą.
Zgodzę się ze stwierdzeniem, że poniżej pewnego poziomu cenowego gry nie będą się lepiej sprzedawać. Należy jednak pamiętać, że po obniżeniu cen gier do 100PLN, sprzedaż gier wzrosła niepomiernie. Nie rozchodzi sie tu o dokładne wyliczenia, ale o fakt, że kiedy kupujący przychodzi do sklepu i widzi grę za 100PLN zastanowi się dość poważnie czy ją kupić, czy nie, a w przypadku gry za 30-50PLN (zakładając, że tytuł/seria jest graczowi znana) zapewne kupujący zakupi ją bez większego wachania.
Czy po przejściu gry SinglePlayer-owej ktoś zakupi oryginał w sklepie? Tak! Ale tylko w przypadku gdy gra pozostawia graczowi wiele sekretów/dróg do odkrycia i jej replay-ability jest na "wysokim poziomie". Czy gdybym ściągnął pirackiego Fallout-a 2 i przeszedł go, to poszedłbym do sklepu po oryginał? Hell yeah! :) Powiedzmy sobie szczerze - możemy się spokojnie obyć bez gry, która jest liniowa i nie posiada żadnej wartości po przejściu jej. Tak było dla przykładu z Legacy of Kain: Blood Omen 2 - grę przeszdełem, ale na pewno obył bym się bez niej i nie kupiłbym jej; mógłbym sobie znaleźć o wiele więcej ciekawszych gier na rynku.
Naturalnie zawsze będzie grupa ludzi, która będzie traktowała piraty jako prawie bezpłatne oryginały i do glowy im nie przyjdzie, żeby zakupić oryginał, bo po co? Nigdy nie można zabronić ochrony swojej gry przed piraceniem, ale problemem nie jest samo ściąganie piratów, ale cel dla którego je ściągamy. Ja zawsze traktowałem takie gry jako swoiste demka i za każdym razem kiedy gra przykuwała mnie na naprawdę długie godziny - szedłem do sklepu by ją zakupić. Tak było w przypadku Earth 2160 i wielu innych gier, jak na przykład: Starcraft, BG2, Carmageddon 2, HoMM2&3&4 czy KoTOR.
no to po kolei
Najlepszy przykład to to że nawet bardzo dobre gry za 50 czy nawe 20(!!) zł są także piracone i ludzie grają na piratach. Tylko ze nikt się do tego nie chce przyznać bo to mało uczciwe jak się gada o wysokich cenach a potem gra na piracie gry za 20zł...
owszem... ale takich piartów nie odstraszą takze zabezpieczenia - najwyżej sobie nie pograja, ale kasy nie wydadzą tak czy inaczej... ( zapłacą 100 zł jesli nie zapłacili 20?)
Zrób Pan grę za kilka milionów dolarów, a potem policz sobie ile egz po 20zł musisz sprzedać aby się koszty zwróciły....;> (podpowiem że ok MILIONA egz....)
No to choć raz napiszmy coś sensownego.. Myślisz, ze polski rynek jest tak wielki i istotny dla producenta gry? Otóz nie - bo złotówka póki co jest trochę słabsza od dolara, graczy i komputerów mamy mało.. Poza tym - on ma zarabiać tylko w polsce? ( ten twój milion egzemplarzy... ) Zreszta, a propos zarabiania - zarabiają dystrybutorzy! Płacisz głównie za kolorowe pudelko, koszt reklam w prasie, dystrybucję no i ogromną prowizję ( czyli zysk dystrybutora - to, co wymieniłem wczesniej to tylko wyrównanie - często niepotrzebnych - kosztów)
Rynek bardzo dobrze weryfikuje ceny bez piractwa. Jak to wspomniałem gdyby piractwa nie było, a ceny gier byłyby za wysokie producent musiałby i tak je obniżyć bo nikt by jego produktów nie kupił.
no.. a skoro teraz ich nie obniża, mam rozumieć, ze nie ponosi strat? że to, co ma, mu wystarcza? to po co czepia sie piratów? nie kupuja jego produktów, ale kiedy nie będą mogli kraść - jak wynika z twoich wypowiedzi - też ich nie kupią.. rozumiem, zę walczy sie ze złodziejstwe dla moralnych zasad?
( przejaskrawienie? ale pokazuje jak ciekawie plączesz się we własnej argumentacji... :-))
A na koniec poprę innych. Gdyby gry były tańsze nie ściągnąłbym nigdy pirata z internetu! Bo po co to robic, jesli za pieniadze, jakie mogę wydać, dostanę oryginalna gre z instrukcja, pomocą techniczną, dobrej jakości? Zawsze, kiedy mogę kupic grę za 20 zl w Ekstra Klasyce to właśnie robie! Po co mam czekać na ściagniecie obrazu, męczyc sie z wypaleniem, szukaniem ów.... To nielogiczne! Ale najlepiej powiedzieć, że to zły argument... Na jakiej podstawie to mówicie? Czy gry ostanio stniały? od 5 lat nowosci kosztują 99-129 zł... i dopóki nie było nagrywarek i netu każdy ochoczo kupował je na bazarku nawet za 35 zł... Bo to i tak 2/3 w cenie jednego choć gorsze, czsto popsute, porysowane... myśliczie, ze ktos wybrałby pirata za 35 zl czy oryginał za 35? czekanie na gre, czy natychmiastowe kupno produktu pełnowartoścowego?...
Zresztą, jakby nie było piractwa, to ceny gier na pc stałyby się takie jak na konsole i za każde badziewie trzeba by było płacić ponad 200 zeta..
Tak by się stało, ale pod warunkiem że ktoś by kupił grę w takiej cenie. Jeżeli nikt by nie kupił producent byłby zmuszony obniżyć cenę. Skoro więc uważasz że gry byłyby po 200zł to również zakładasz że ludzie by za te pieniądze te gry kupowali. A to by oznaczało że jednak uważają że taką kwotę na grę można wydać (np na wspomnianego kolekcjonera GTA). W przeciwnym razie zbojkotowaliby gry i producent by zbanktrutował.
Oczywiście w Polską mentalność wpisane jest opieranie się jakiemukolwiek prawu, które niestety z definicji zawsze w pewien sposób ogranicza człowieka. Jeżeli coś kosztuje x zł to nie ważne il to by było uważa się że powinno kosztować mniej - najlepiej 0zł.
Ludzie są w stanie dać wiele za coś na czym im zależy. Jest prawie pewne że w momencie braku innej opcji wiele osób zdecydowałoby się kupić oryginalne gry. Podejrzewam że nastolatek dla którego gra jest obiektem dyskusji z kolegami, znalazłby sposób aby mieć oryginalne gry jeżeli w innym przypadku oznaczałoby to nieposiadanie gry w ogóle.
Star Force ani żadne inne zabezpieczenie nie są kolejnym "dziełem szatana" czy czymś co zniszczy komputer od samego włożenia płytki do napędu.
A te liczne restarty to przesada. Podczas instalacji Xpand Rally zabezpieczonego SF komputer był restartowany JEDEN raz. A odczyt z krążka nie trwał na pewno 2 minut! Rysowanie płyt to bzdura - nie ma takiej możliwości aby programowo rysować płyty. W kwestii zużycia - krążek CD to nie kaseta magnetyczna - on może być odczytywany w nieskończoność i nie wpływa to w ŻADNYM stopniu na zapisane na nim dane.
Zaś główne negatywne głosy przeciwko Star Force płyną nie od tych którzy zakupili legalnie program i chcieli po prostu z niego korzystać, ale głównie od tych którzy próbowali skopiować grę zabezpieczoną tym programem, to się nie udało i pewnie swoją frustrację chcą przenieść na producentów zabezpieczenia.
Poza tym osoby narzekające na zabezpieczenia powinny za taki stan rzeczy podziękować tym którzy grają na piratach (jeżeli sami grają to podziękować samym sobie...;>) i okradają w ten sposób producentów. Gdyby nie ich działania żadne zabezpieczenia nie byłyby konieczne.
Zabezpieczenia to pierwsza konsekwencja zachowania osób grających na piratach. Wyświadczają oni innym graczą niedźwiedzią przysługę, bo to co oni nakradną odbije się na legalnych nabywcach.
Dalszy wzrost piractwa spowoduje efekt odwrotny niż można się spodziewać. Ceny owszem mogą spadać. Ale jeżeli mimo tego sprzedarz będzie nie opłacalna z powodu piractwa to... ceny zaczną rosnąć!
Dalsze skutki to to że np. dystrybutorzy coraz częściej NIE CHCĄ wydawać gier w Polsce ze wględu na nieopłacalność. Gracze są zwykle oburzeni, że "co tu się dziwić że piractwo jak wydawca nie chce w Polsce gier wydawać", ale tu także podziękowania należy kierować do osób grających na piratach, którzy dobrze się bawiąć rozwalają rynek gier nawet nie mając tego świadomości.
Kolejny skutek (ten najgorszy) to upadłość kolejnych firm produkujących gry. Po prostu produkcja kosztuje - to nie jest działalność harytatywna! Jeżeli ludzie nie płacą, koszty sie nie zwracają to firma idzie na dno - to również nie obchodzi osób grających na piratach.
Korzystający z piratów prezentują wyjątkowo egoistyczne podejście (a może nawet o tym nie wiedzą). Bo wszystkie ich działania odbijają się na legalnych nabywcach. Ktoś musi za grę zapłacić. A używający piratów wychodzi z założenia "niech inni frajerzy zapłacą - producent dostanie, a ja się pobawię za darmo". To jest czysty egoizm i nic więcej.
Tweety32 ---> z GT4 nie jest tak łatwo, bo zabezpieczenie jest nie tyle software'owe co sprzętowe. Płyta oryginalna z GT4 jest czytana w inny sposób niż płyta nagrywalna dlatego cokolwiek by się tam nie wgrało to dla konsoli kopia będzie sie różnić od oryginału i nie zadziała.
Może już ktoś wymyślił jak to obejść, ale nawet jeżeli to do tego czasu sporo osób psioczących na wysokie ceny było zmuszonych kupić oryginał i... kupiło;)
NFSV fan - Krótka piłka. Masz zbyt wielkie zapędy do generalizowania i oceniania wszystkich po sobie. Zbyt w wielkie na prowadzenie dyskusji która nie była by jałowa.
Tylko jedna rzecz:
"Jest wiele doskonałych gier które sprzedawały się bardzo słabo."
To dlatego, że rynek teraz ma ogromne zapotrzebowanie na masowe g...
NFSVfan--> Głównym problemem jest to, że klienc, szczególnie dzieciaki zrobiliby sporo żeby mieć na przykład kolejne GTA. Jakby w sklepie były tylko wersje po 250 złotych i nie było piratów to wielu z nich na pewno podprowadziłoby forsę rodzicom albo nawet ukradło.. Niestety :)
Twórcy gier, jak zresztą wszędzie, starają się wychować sobie dobrego klienta. Takiego, który nie będzie marudził na grę, że słaba albo krótka, takiego co zapłaci za nią dużo kasy, dlatego robią piękne kampanie promocyjne za miliony zielonych. To jednak niestety działa. Ale cierpię na tym ja, dlatego obecny stan rzeczy mi się nie podoba.
Do tego często kupując produkt na nasz rynek dostaję go nie w pełni działający. Na przykład Morrowind. Zgodnie z tym co jest zawarte w pudełeczku powinny chodzić fanowskie modyfikacje. Niestety w wersji PL około 90% nie działa. W takiej sytuacji można czuś się w pełni usprawiedliwionym mając na półce pudełko z Morrowindem PL a na kompie wersję anglojęzyczną bez pudełka ;)
Aha, jeszcze jedno:
Jak się odniesiesz do tego, że zabezpiecznie gry sprawdza na MOIM kompie jakie mam programy i jak się mu jakiś nie podoba to nie uruchamia gry? Legalna praktyka? I czy nie powinno być stosownej informacji na pudełku?
Hamil_Hamster ---> tego typu dyskusja i tak skazana jest na porażkę, bo ani ja nie zmienię mojego nastawienia ani żadne moje argumenty chocby najbardziej logiczne nie przekonają tych którzy z uporem bronią swojego zdania.
Tam gdzie konieczne jest poprarcie przykładami - podaje je. Natomiast dłubanie w szeczegółach bez wyciągania ogólnych wniosków nie ma sensu bo wprowadza do dyskusji zamęt. Sprawdzanie zarobków, badanie opinii graczy dlaczego ściągają nielegalnie, szukanie winy w dystrybutorach to droga pomagająca dostosować rynek gier do wymagań konsumentów, ale nie prowadząca bezpośrednio do skutecznych metod walki z piractwem. Bo cenami i jakością usług można walczyć, ale pytanie na jak długo? W pewnym momencie kończy się możliwość obniżania ceny i co dalej?
Zasadniczy błąd tego typu badań to założenie że najlepszą drogą zlikwidowania piractwa jest podjęcie działań, dzięki którym gracz "nie będzie musiał" grać na piratach (zakładając że niby musi;>) lub zachęcić go różnymi metodami do zakupu oryginału. Jest to błąd bo w tym momencie kwestia złamania prawa ciągle leży w zakresie sumienia danej osoby. Na to sumienie nie ma szans liczyć, bo konsument gdy ma możliwość łatwego i bezkarnego popełnienia przestępstwa z tej możliwości skorzysta. Tak więc głównym działaniem jest uniemożliwienie łamania prawa (a raczej odpowiednie sankcje za jego łamanie) a nie zachęcanie do jego przestrzegania.
Moje nabardziej generalizujące zdanie" Ludzie grają na piratach bo mogą i to jest główna przyczyna, a także że gdyby kopiowanie gier byłoby niemożliwe piractwa by nie było" oddaje doskonale panującą sytuację i jeżeli jest w tym choć trochę nieprawdy to wykaż mi - gdzie....;>
Poza tym inni wypowiadający się także nie unikają generalizacji, więc nie widzę powodu dla którego ja nie miałbym także takiego zabiegu stosować.
Całość rozbija się o łamanie prawa - osoby grające na piratach ewidentnie łamią prawo, żadne usprawiedliwienia nic tu nie dadzą, i nie ważne jakie mają powody łamanie prawa należy nazwać po imieniu. Piraci to nie "Robin Hood" czy zbawcy którzy popychają rynek gier do przodu, także nie ci którzy są potrzebni bo stanowią przeciwwagę dla kapitalistycznych zdzierców - producentów gier. Są zwykłymi złodziejami i nie ma się tu co bawić w subtelności ani dociekać motywów ich postępowania, a ich postępowanie kwalifikuje się jako każde inne wymierzone przeciw kodeksowi karnemu, przeciw legalnym dystrybutorom i niestety także- przeciw legalnym użytkownikom gier.
I owszem pewne przypadki złodziestwa mogą być usprawieldliwione - np. ludzie żyjący w skrajnej biedzie uciekają się do kradzieży aby przeżyć. Ale gry to rozrywka nie jest niezbędna do życia - nic nie usprawiedliwia okradania producentów gier.
Może zabrzmiało to zbyt poważnie, ale jest całkowicie zgodne z prawdą
I aby nikt nie zarzucił mi hipokryzji - na moim komputerze wszystkie programy łącznie z Windowsem i Office-m są legalne. Żyjemy w świecie kapitalizmu - za darmo nic nie ma - jak Cię nie stać to nie masz. Brutalne ale również prawdziwe.
W ramach najbardziej lapidarnego podsumowania może posłużyć zdanie które wiernie oddaje polską mentalność: "prawo jest po to aby je łamać". Tam gdzie jest prawo, tam też są ci którzy będą je łamać. EOT z mojej strony.
..właśnie..jako że żyjemy w świecie kapitalizmu wszystkie argumenty typu kto jest odpowiedzialny i komu mam dziękować mało mnie obchodzą .. Za swoje pieniądze chcę produkt nie obciążony już na starcie jakimś "szajsem"..I wygląda na to że ponieważ nie chcę się z tym pogodzić to według NFSfana wpisuję się w szeregi "łamaczy prawa" ..A prawo, NFSV fan, to jest taki kij co ma dwa końce i mnie też służy ..Służy też kiedy producenci w pogoni za zyskiem zaczynają klienta traktować byle jak bo wiedzą że on n.p. grę i tak kupi..Wśrod wydawców gier bez trudu można znaleźć przykłady ewidentnych nadużyć tego typu..Na tym forum czytałem wypowiedzi zadowolonych z siebie wydawców uważających że wcisną ludziom każdą byle jak wydaną grę bo jest popyt..
..Rynkowa rzeczywistość weryfikuje takie podejścia tyle że nie dzieje się to szybko..Mam nadzieję że tak się stanie z potworkami typu Starforce jak i z tymi którzy korzystając z chłonności rynku gier chcą zbić szybką kasę..
NFSV fan -> Ja mam tylko jedna uwagę do całej dyskusji. Zabezpiecznenie powinno być takie aby utrudnić życie piratom, a nie przeszkadzało normalnym użytkownikom. Natomast z kolejnymi wersjami Starforce producenci zapominają o zwykłym użytkowniku, zabazpeczenie coraz bardziej ingeruja w system i utrudniają korzystanie z programu/gry... A to przecież mu jako użytkownicy płacimy i na nas się skupiaja wszelkie minusy tej zabawy...
Tak sie składa że tez mam całkowicie legalne oprogramowanie...
no i przeczytałem sobie wątki od mojej ostatniej wypowiedzi no i zrobił się wątek o piractwie, ale najbardziej nie podoba mi się to co mówi NFSV fan:
"Zasadniczy błąd tego typu badań to założenie że najlepszą drogą zlikwidowania piractwa jest podjęcie działań, dzięki którym gracz "nie będzie musiał" grać na piratach (zakładając że niby musi;>) lub zachęcić go różnymi metodami do zakupu oryginału. Jest to błąd bo w tym momencie kwestia złamania prawa ciągle leży w zakresie sumienia danej osoby. Na to sumienie nie ma szans liczyć, bo konsument gdy ma możliwość łatwego i bezkarnego popełnienia przestępstwa z tej możliwości skorzysta. Tak więc głównym działaniem jest uniemożliwienie łamania prawa (a raczej odpowiednie sankcje za jego łamanie) a nie zachęcanie do jego przestrzegania.
Moje nabardziej generalizujące zdanie" Ludzie grają na piratach bo mogą i to jest główna przyczyna, a także że gdyby kopiowanie gier byłoby niemożliwe piractwa by nie było" oddaje doskonale panującą sytuację i jeżeli jest w tym choć trochę nieprawdy to wykaż mi - gdzie....;>"
zauważ że w stanach walczy się z piractwem i stosuje się tam coraz surowsze kary ale nic to nie daje więc nie gadajmy o tym co by było gdyby nie było piractwa czy możliwości ściągania ponieważ to nie ma sensu ponieważ nie da się tego zlikwidować. Można jedynie wyciągnąć wnioski, że ludzie chcą mieć dostęp do kultury (w tym gier) tak samo jak do radia ... więc może zastanowić się co zrobić żeby ludzie ściągali na przykład gry i za nie płacili. (przykładowo dystrybutor zakłada stronę z której można ściąggać gry i za to płacić na przykład 20 zł za ściągnięcie jednej nowej gry - wtęczas moim zdaniem ludzie ściągaliby kilka razy więcej gier niż się teraz sprzedaje a dystrybutor płaciłby tylko za serwer - ja nie widzę innej metody na piractwo)
neXus ---> może napisz konkretnie - w jaki sposób SF utrudnia korzystanie z oryginalnej gry? (nie liczę tu koniecznego restartu komputera i instalacji sterowników bo to nie utrudnia korzystania).
Za swoje pieniądze chcę produkt nie obciążony już na starcie jakimś "szajsem"..
Flyby ---> Nazwij to jak chcesz - to "szastwo" spełnia tylko podstawową rolę uniemożliwiając Ci zrobienie kopii... W żadnym stopniu nie utrudnia korzystania z gry!
Ogólnie może Ci którzy mają jakieś obiekcje do SF napisali by rzeczowo w jaki sposób program ten utrudnia korzystanie z oryginalnej gry nim zabezpieczonej. Bo moim zdaniem w żaden.
cała ta dyskusja jak zawsze nie ma sensu-jedyną prawdą jest to że piractwo przyczyniło sie do tak ogromnego spopularyzowania PC-tów w domach "zwykłych ludzi" a co za tym idzie wzrostu popularności gier i w dalszym etapie powstania różnego rodzaju kolejnych platform do grania-na początku nawet z tym nie walczono a wręcz było ciche przyzwolenie,choćby fakt praktycznie niezabezpieczania pierwszych windowsów.Od kilku lat gdy rynek jest juz chłonny na rękę byłoby producentom ograniczenie tego procederu-całkowite bowiem jego zlikwidowanie przyniosłoby w skutkach spadek po kilku lub najwyżej kilkunastu latach spadek zainteresowania wszelkimi platformami do gier ponizej progu opłacalności ich produkcji.
..szczerze mówiąc nie chce mi się już rozpisywać o restartach, głupich komunikatach typu "włóż dysk" kiedy dysk jest w napędzie, schodzeniu do windowsa, czarnych ekranach i tym podobnych historiach które występują zwłaszcza przy instalacji..Kiedy instaluję grę zabezpieczoną Starforcem nigdy nie wiem jaka mnie spotka niespodzianka, czy te ich pieprzone sterowniki siłą rzeczy obciążające dodatkowo system nie pogryzą się z jakimś programem a jeżeli to w jaki sposób tym razem.. A przecież wiadomo że szczęśliwy nabywca gry może mieć i często ma pecha bo akurat konfiguracja jego komputera nie pasuje czymś silnikowi gry i jest zmuszony zmieniać chociażby sterowniki swoich kart lub czekać na patch'a ..To są historie na porządku dziennym do przeczytania na tym forum w mnożących się wątkach ..Od takich kłopotów zaczęł się mój pobyt na GOL-u
..NFSV fan jakby tego wszystkiego nie widzi ..u niego wszystkie gry chodzą bez problemów co budzi we mnie podejrzenia że z niego żaden gracz..
..Jakby najfajniejszą grą jaką zna było wepchnięcie własnych racji za wszelką cenę..
..Powodzenia NFSV fan
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-21 22:07:05]
B
O
O
O
O
O
R
I
N
G
!!!
!!!
To pieprzenie o piractwie było już w milionach wątków. Poszperajcie w archiwum, zobaczycie, że WSZYSTKO, co tu napisaliście było już napisane MILION razy.
..być moze Ty czytałeś to wszystko gladius i dlatego nie zauważyłeś że w wątku chodzi o radość z nowego Starforca ..poza tym masz rację i ja już "odpadam"
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-21 22:19:36]
NFSV fan => napisałeś się tak jakby te ogromne wypowiedzi miały coś zmienić :P Piractwo jest lekkim przestepstwem bo nie powoduje prawdziwej krzywdy nikomu. Powoduje tylko POTENCJALNE straty finansowe. Większość kupujących piraty i tak by nie kupiła orginału...nie w takich cenach...
A hasła typu "nie stać cie to nie kupuj" "gry to nie chleb więc nie są potrzebne do życia" "nie masz nie grasz" to typowe wredne hasełka bogatych snobów których stać na dobry sprzęt a także na gierki do niego i nie wyobrażających sobie jak to kogoś nie może być stać na gre przeciez ona tak niedużo kosztuje...
Jakbym wyobraził siebie w świecie bez piratów (brrr...okropne) to widział bym siebie jako osobe porzyczającą gry od przyjaciół na czas ich przejścia bo nie mając zarobku (status: bezrobotny) nie wyobrażałbym sobie wyrzucenia ciułanej kasy z kilku miechów na jedna gre którą mogę skończyc w kilka godzin lub może okazać się tandetą.
A ja nie odpadam, lubie sobie pogadac.
A co powiecie na akcje Sony, ktory na swoich cd z muzyka umieszczal program, ktory przy autostarcie sie po cichu instalowal w systemie? Chamstwo to malo powiedziane.
Polecam wszystkim obejrzenie tego filmu:
Format AVI -- jakość LOW/MID/HIGH
http://galera.ii.pw.edu.pl/~mkoziej/tc/TrustedComputing_LAFKON_LOW.avi
http://galera.ii.pw.edu.pl/~mkoziej/tc/TrustedComputing_LAFKON_MID.avi
http://galera.ii.pw.edu.pl/~mkoziej/tc/TrustedComputing_LAFKON_HIGH.avi
Format Apple QuickTime (MOV)
http://galera.ii.pw.edu.pl/~mkoziej/tc/TrustedComputing_LAFKON_LOW.mov
http://galera.ii.pw.edu.pl/~mkoziej/tc/TrustedComputing_LAFKON_MID.mov
http://galera.ii.pw.edu.pl/~mkoziej/tc/TrustedComputing_LAFKON_HIGH.mov
jest to film o "Trusted Computing", bo to tego zdarzaja programy typu SF itd. Przy okazji swietnie zmontowany.
futureman -> To jest bardzo kiepski pomysl ze sprzedaza gier tylko przez net.
Co odroznia pirata od oryginala? Pudelko i masa dodatkow w nim.
Gdyby gry byly tylko przez net (Steam juz do tego dazy :/), to komu by sie chcialo sciagac legalna wersje, jak moglby dokladnie tak samo sciagnac, ale za darmo?
Ja uwielbiam w oryginalach to, ze maja pudelko, instrukcje na ladnym papierze i kolorowa, ktora wprowadza w fabule, maja dodatki itd. To jest przyjemne. Dlatego nigdy nie wyobrazam sobie, zeby kupic HL2 przez Steama. Tylko pudelkowa wersja! Fakt, ze w pudelku malo jest (w zasadzie NIC) to tylko swiadczy o wydawcy. Moze i to to sie sprzedaje, ale to wina glupich ludzi, ktorzy kupia wszystko co brzydkie i zle wydane.
Teraz te pudelka z grami robia sie coraz gorsze :(... kiedys (10 lat temu) jak kupilem oryginala, to bylo swieto. Pudelko wertowalem przez miesiace. Instrukcje czytalem setki razy. Byly swietne.
Pamietam kupilem Command & Conquer (potem tez Red Alert, i Tiberian Sun, ale TS juz byl gorzej wydany... od tego momentu nie lubie EA, bo wlasnie w momencie wydania TS, Westwood zostal przejety przez EA, i juz to bylo widac - wszystko bylo gorsze, nawet instrukcja), w instrukcji byly opisane wszystkie jednostki, porzadnie, wielkie zdjecia, klimacik byl taki, ze czasem lubie sobie te instrukcje przejrzec.
Ja to lubie kupic raz na pare miesiecy najlepsza gra, swietnie wydana, w wielkim pudelku, z masa dodatkow. Tak sie powino wydawac gry. Oczywiscie te dobre, bo tych zlych to w ogole powinno nie byc. A niestety teraz DOBRA bardzo gra wychodzi raz na ... 3 miesiace - 1 rok.
Dziesieciu czy dwudziestu ludzi siedzi tam i głowią się jak by to nie zabezpieczyć, a na swiecie tysiace ludzi mysli jak by to odbezpieczyc :-)
Pojedynek z góry przegrany.
NFSV fan - > jesli chcesz... Przykładem jest np. UFO Aftermatch, gdzie starforce powoduje destabilizację gry. Większość graczy by grać i nie wkurzac sie na problemy z grą ściąga spiracony plik główny mimo posiadania oryginału... Jeśli mi nie wierzysz zajżyj sobie do wątku tematycznego...
Już nie mówiąc że Starforce nie odpala sie na Win XP 64...
Ja tez jestem przeciwny piractwu i użyeam tylko legalenego softu, ale w przeciwiństwie do Ciebie nie mam złudzeń co do piractwa i cen softu w Polsce... Bez względu na to jak duży będzie piractwo u nas to i tak cene pozostana wysokie, spójż sobie jak to działa na rynku gier na konsole... A tam skala piractwa jest nieporównywalnie mniejsza...
Ta wymówka o niedziałaniu na win64 już długo nie pociągnie. Miałem ostatnio w ręku grę gdzie poza typowym plikiem "protect.dll", SF dorzucił także nowy - "protect.x64".
-Mok
Korzystający z piratów prezentują wyjątkowo egoistyczne podejście (a może nawet o tym nie wiedzą). Bo wszystkie ich działania odbijają się na legalnych nabywcach. Ktoś musi za grę zapłacić. A używający piratów wychodzi z założenia "niech inni frajerzy zapłacą - producent dostanie, a ja się pobawię za darmo". To jest czysty egoizm i nic więcej.
a moim zdaniem nie dość, że kręcisz się w kółko w swoich tłumaczeniach to i tak nie masz racji.
Z piractwem nie można walczyć, za to można konkurować. Piractwo istnieje od czasów Spectrumny 48k, cały czas podejmowane są próby by je zwalczyć i jak do tej pory nic z tego nie wyszło.
Natomiast wszelkie próby by podnieść konkurencyjność oryginalnego towaru (spadek cen, ładniejsze pudełka, support, dodatki) spotkały się z bardzo miłym przyjęciem i sprzedaż gier wzrosła. Więc może zamiast wypowiadać wojnę to zacząć konkurować? Jest to do zrobienia, mimo tych wszystkich kosztów pośredników.
Należy też przyjąć w końcu do świadomości, że piractwo było, jest i będzie. Tak jak były, są i będą narkotyki. Tak jak były, są i będą podróże na gapę bez biletu. Tak jak były, są i będą kradzieże radioodbiorników w samochodach. Tak jak były są i będą kradzieże batoników mars w supermarketach. Więc dystrybutorzy wydając wojnę piratom stoją na przegranej z góry pozycji, a wprowadzanie coraz bardziej problematycznych (dla kupujących oryginały) zabezpieczeń tylko zniechęci ludzi do oryginalnych produktów. Bo produkt oryginalny powinien działać zawsze, szybko, bezproblemowo w końcu to za niego płaci się nierzadką grubą kasę. Jeżeli pirat będzie działał lepiej niż oryginał to coś tu jest mocno nie tak.
m1234--->Należy też przyjąć w końcu do świadomości, że piractwo było, jest i będzie. Tak jak były, są i będą narkotyki. Tak jak były, są i będą podróże na gapę bez biletu. Tak jak były, są i będą kradzieże radioodbiorników w samochodach. Tak jak były są i będą kradzieże batoników mars w supermarketach. Więc dystrybutorzy wydając wojnę piratom stoją na przegranej z góry pozycji, a wprowadzanie coraz bardziej problematycznych (dla kupujących oryginały) zabezpieczeń tylko zniechęci ludzi do oryginalnych produktów. Bo produkt oryginalny powinien działać zawsze, szybko, bezproblemowo w końcu to za niego płaci się nierzadką grubą kasę. Jeżeli pirat będzie działał lepiej niż oryginał to coś tu jest mocno nie tak.
I tą wypowiedzią utrafiłeś w sedno,moim zdaniem.
NFSVfan--> A czemu nie odniosłeś się do mojego pytania?
"Jak się odniesiesz do tego, że zabezpiecznie gry sprawdza na MOIM kompie jakie mam programy i jak się mu jakiś nie podoba to nie uruchamia gry? Legalna praktyka? I czy nie powinno być stosownej informacji na pudełku?"
NFSV fan---->ja nie wiem dlaczego wszystkich wrzucasz do jednego worka...
Kiedyś kupowałem same piraty na Stadionie,oryginały mogłem policzyc na palcach jednej ręki.
Teraz,kiedy ceny oryginałów mocno spadły,nawet sie nie oglądam na Stadion.A gier kupuje sporo.
Więc nie mów ,że cena gry nie gra roli,bo i tak wszyscy będą piracić,ponieważ po prostu mijasz się z prawdą.
MNIE stać,by kupić grę za 50 zł,myślę że wielu innych także.
To jest wszystko kwestia ceny.
A tak właściwie, to kim Ty do diabła jesteś?
QrKo: "Dziesieciu czy dwudziestu ludzi siedzi tam i głowią się jak by to nie zabezpieczyć, a na swiecie tysiace ludzi mysli jak by to odbezpieczyc :-)
Pojedynek z góry przegrany."
- Ale przynajmniej te 20 osób będzie miało prace, a tysiące zabawe (i pewnie też prace, bo przecież zabezpieczenia nia łamią fani, tylko profesjonalne grupy stworzone specjalnie do tego celu) :)
m1234: "Należy też przyjąć w końcu do świadomości, że piractwo było, jest i będzie..."
- Z takim założeniem to powinniśmy przestać walczyć z kazdym rodzajem przestępczości, prawda? Po co Policja? Przecież samochody kradziono, kradnie się i będzie kradło. Po co US? Przecież przekrety z podatkami robiło się zawsze, robi się i będzie robiło... myślenie 5 latka, albo przestępcy. Człowiek, który nie łamie prawa, popiera działania mające na celu ograniczenie przestępczości. Od razu widać, po której stronie barykady stoisz.
Indoctrine: "Jak się odniesiesz do tego, że zabezpiecznie gry sprawdza na MOIM kompie jakie mam programy i jak się mu jakiś nie podoba to nie uruchamia gry? Legalna praktyka? I czy nie powinno być stosownej informacji na pudełku?"
- Co w tym widzisz nie stosownego? Ochraniają się jak mogą. Masz wybór, nie musisz instalować tej gry. Instalujesz - godzisz się na to. Jeżeli nie ma informacji, to powinna być, ale czy na pewno nie ma? Nie czytałem całej licencji.
Ragn'or : "Kiedyś kupowałem same piraty na Stadionie,oryginały mogłem policzyc na palcach jednej ręki. Teraz,kiedy ceny oryginałów mocno spadły,nawet sie nie oglądam na Stadion.A gier kupuje sporo. Więc nie mów ,że cena gry nie gra roli,bo i tak wszyscy będą piracić,ponieważ po prostu mijasz się z prawdą. MNIE stać,by kupić grę za 50 zł,myślę że wielu innych także.
To jest wszystko kwestia ceny."
- To ja Ci powiem, że nie jest to kwestią ceny. Wszystko jest kwestią możliwości. Gdybyś takiej nie miał, po prostu poszedłbyś do sklepu kupić gre i tyle. Podobnie jest z samochodem. Kwestia ceny. Opłaca się ukraść, czy wydać 100 tyś na dobre auto? Po prostu nie masz możliwości kradzieży samochodu, a przynajmniej nie jest to łatwe i niesie ze sobą duże ryzyko.
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-22 12:50:10]
Cainoor---->a dlaczego uważasz,że nie mam możliwości?Po prostu ceny oryginałów są satysfakcjonujące,choć mogły by być oczywiście tańsze.To chyba normalne myślenie zdrowego człowieka,że chce kupić tanio.Ty i NFSV jesteście rzadkimi typami graczy,którzy krzyczą ,że ceny powinny być wyższe.Niestety tego nie rozumiem...
Porównanie gry komputerowej z samochodem zupełnie nietrafne...Argumenty pojawiały się często w przeszłości,ale to wasza śpiewka jest.
Ragn'or ---> Chyba nie zrozumiałeś. Ja uważam, że kradniesz, bo masz taką możliwość. Gdybyś jej nie miał, to kupowałbyś same oryginały. Ja też chce kupować po jak najniższej cenie. Gry, programy, art. spożywcze, sprzęt RTV i AGD, samochody. To chyba normalne? Ale daleko mi do myślenia: ceny są wysokie, to będę kradł. Kopiowanie, klonowanie programów może nie jest z definicji kradzieżą, ale łamaniem prawa jak najbardziej.
Ty łamiesz prawo, bo ceny są za wysokie. Czemu nie porównywać tego do innych rzeczy, niż same gry?
_Mok_ --> no to super, szkoda tylko, ze starsze gierki zabezpieczone tym syfem bede mogl wsadzic sobie w d* po zmianie systemu na 64bit.
A ,i jeszcze jedno...Niedawno kupiłem ORYGINALNEGO (żeby nie było) Boiling Pointa.Niestety mimo zapewnień wydawcy gra jest zabugowana,oraz nie chodzi płynnie na mojej konfiguracji -choć wydawca zapewniał że będzie i informacja na pudełku zapewnia mnie o tym.W zasadzie powinienem dochodzić swoich praw,ale nie chce mi sie użerać z chamskimi często sprzedawcami.
Mówiłeś coś o złodziejach?
Producent sprzedaje grę ,a dalej to ma klienta w d....
Czy to jest normalna sytuacja ,że wydaną grę trzeba paczować ileś tam razy?A często patchy w ogóle nie ma ,bo po co?
Po zakupie gra staje się problemem kupującego i nikogo więcej.Dlatego rozumiem osoby,które czując się często oszukane sięgają po piraty.
Szacunek powinien działać w obie strony.Ja szanuję producenta,kupujac oryginały,a on szanuje mnie wydając dopracowaną i długą grę-bez potrzeby paczowania itp.Niestety tak nie jest.
Odpowiedz sobie sam dlaczego.
Cainoor -> z tą kradzieżą jest poniekąd tak jak mówisz, z tym ze bryczke "troszke" trudniej ukraść i nie dać sie złapać... wiem, że nic nie usprawiedliwia kradzieży, ale kopiowanie płyt to powiedzmy jak kradnięcie jakichś drobniejszych rzeczy... czy policja szuka kolesia który ukradnie 2 snickersy w biedronce? nie... tak samo nie szuka człowieka który kupił 3 piraty na bazarze... oni szukają tych, którzy na bazarze sprzedają, tych którzy handlują tym na większą skale.
Jestem tego samego zdania co Ragn'or, do niedawna mje oryginalne płytki można było policzyć na palcach jednej ręki... A teraz? Dzięki zajebistej promocji cdprojektu w postaci wirtualnych PLN kupiłem sobie oryginalne Diablo2 za 45zł mimo, że mam 2 oryginalne e od kolegów którzy nie grają i oryginalne płytki zrucone virtualem... za takie grosze to poprostu grzech nie kupić tej gry. To samo Warcraft3 + dodatek FT tez 45zł. O najlepszej jak dotąd serii Heroes 3 + dodatki w cenie 14zł to już nie mówie bo to chyba każdy powinien mieć...
Owszem kupowanie oryginałów nie zależy TYLKO od ceny, ale cena jest bardzo ważnym wyznacznikiem tego. CDProjekt wyszedł w kierunku graczy i stworzył te promocje i one naprawde działają. Drugą ich genialną promocją jest umowa z Heyah... wysyłasz smsa za 3gr z telefonu w Heyah i masz 25% zniżki na CAŁE ZAMÓWIENIE + jeżeli cena jest wieksza niz 60zł to przesyłka gratis... Widząc takie promocje poprostu chce sie kupować oryginały, po to żeby mieć oryginalną płytkę, ładne pudełko, instrukcje i inne bajery które są w środku.
Ostatnio interesowałem się kupnem oryginalnego Age of Empires 2, ale jak zajrzałem na strone wydawcy i zobaczyłem cene 129zł czyli tyle ile za najnowsze AoE3 to dziekuje, postoje. Jak wydawca nie robi nic żeby "ułatwić" graczom kupno to już jego sprawa. Kilkuletnie gra i taka cena... poprostu żenada... gdyby CDProjekt wydał tą grę to dzisiaj pewnie kosztowała by tyle samo co W3 czy D2 czyli 59,99 a w promocji 45.
Owszem najwieksi fani tak czy siak zakupili ta gre, producenci zarobili na tym kase, ale czy teraz po tylu latach nie wartałoby obniżyć tej ceny i jeszcze zarobić dodatkową kase??
Ragn'or ---> Do tego co napisałem wyżej już się nie ustosunkujesz?
Tłumaczenie 5 latka. Znowu. To, że trafiłeś na wadliwy produkt ma tłumaczyć łamanie prawa? Śmieszne. Takie przykłady są marginalne. Gry i programy rządzą się własnymi prawami. Np. Windowx XP ma do sciągniecie nowe poprawki co miesiąc i pewnie jego też ukradniesz, bo Cię Microsoft oszukał? lol.
QrKo: " wiem, że nic nie usprawiedliwia kradzieży"
- I na tym powinieneś poprzestać. Po co w sklepach jest ochrona, monitoring? By takich złodzieji wyłapać. Nie ma znaczenia, że to drobne przestępstwo w skali zysków danego sklepu. Gdyby zezwolić każdemu na wynoszenie batonów, nikt by na nich nie zarabiał. Tak samo jest z grami. Gdyby wszyscy tylko kopiowali od kolegów gierki, to skąd dystrybutor miałby pieniądze na rozprowadzanie nowych gier? Taa... są frajerzy, którzy zawsze zapłacą za oryginał, prawda?
"Owszem najwieksi fani tak czy siak zakupili ta gre, producenci zarobili na tym kase, ale czy teraz po tylu latach nie wartałoby obniżyć tej ceny i jeszcze zarobić dodatkową kase??"
- Jak myślisz, czemu te ceny nie spadają?
Cainoor---->Ja też chce kupować po jak najniższej cenie. Gry, programy, art. spożywcze, sprzęt RTV i AGD, samochody. To chyba normalne? Ale daleko mi do myślenia: ceny są wysokie, to będę kradł.
Jeśli porównujesz gry do sprzętu AGD,to chyba nie rozumiesz specyfiki produktu.
Ale rozumiem Cię,w ten sposób łatwiej Ci mówić o realnej kradzieży niż o potencjalnych stratech developera z tytułu piractwa.To bardzo wygodne myślenie.
A skoro tak,więc i ja użyję porównania w Twoim stylu (niewłaściwego)-
biedak często bywa zmuszony "ukraść" kromkę chleba by nie umrzec z głodu.W niektóryych "cywilizowanych" krajach obcinają za to dłoń.
NIe myśl,że bronię "piractwa" jako zjawiska,ale staram się ogarnąc problem z każdej strony.
To, że trafiłeś na wadliwy produkt ma tłumaczyć łamanie prawa?
Jakie łamanie prawa?Nie napisałem Ci,że kupuje tylko oryginały?Jest mi po prostu przykro,że się mnie tak bezczelnie kantuje,dorabiając jeszcze do tego antypiracką ideologię.
Ragn'or ---> Nie bardzo chyba rozumiesz celu mojego porównania. Nie odnosiłem się do strat, tylko do Twojego pojmowania kradzieży. Chcesz mi powiedzieć, że teraz kradniesz nie dlatego, że ceny są wysokie, ale dlatego, że po kradzieży nie ma realnych strat? Wytłumacz mi to, bo czegoś nie rozumiem :)
Najpierw przyczyna, potem skutek.
Napisałeś:
"Dlatego rozumiem osoby,które czując się często oszukane sięgają po piraty."
"Jest mi po prostu przykro,że się mnie tak bezczelnie kantuje,dorabiając jeszcze do tego antypiracką ideologię."
- Jak się Ciebie kantuje?
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-22 13:55:42]
Zeby było jasne:JA NIE KRADNĘ,bo kupuję od dawna oryginały,czytaj waść ze zrozumieniem.
I nie muszę Ci niczego tłumaczyć .Czasy Św. Inkwizycji minęły bezpowrotnie.
- Jak się Ciebie kantuje?
Używając Twoich barwnych metafor:
Czy jak kupuję nowy samochód,to muszę jeszcze przez miesiąc jeździć do serwisu,bo zapomnieli dokręcić lusterek i szyby się nie opuszczają?
A w Boiling Pointa i tak sobie nie pogram,bo nie wyszedł konkretny patch.
TU mnie kantują.
Ragn'or:
- Skoro nie kradniesz, to w czym rzecz? Bo teraz to już się kompletnie pogubiłem.
- Ok, tu Cię kantują. Chamy. Ale jaką antypiracką ideologie przy tym dorabiają??
btw. Nie mylisz dystrybutora z producentem? To tak, jakbyś miał za złe Ich Troche, że zrobili lipną piosenke, a praw dochodził w merlin.pl bo to w końcu oni Ci sprzedali płyte ;)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-22 14:04:52]
- Ok, tu Cię kantują. Chamy. Ale jaką antypiracką ideologie przy tym dorabiają??
btw. Nie mylisz dystrybutora z producentem? To tak, jakbyś miał za złe Ich Troche, że zrobili lipną piosenke, a praw dochodził w merlin.pl bo to w końcu oni Ci sprzedali płyte ;)
"jak nie wiesz o co chodzi ,to znaczy ,że chodzi o pieniądze."
- Ja też chciałbym mieć więcej i kupować taniej! :)
Cainoor - Jak myślisz, czemu te ceny nie spadają?
Według mnie temu, że wydawca olał sprawe... stawiam piwo na to, że AoE3 za jakiś czas bedzie 2x tańsze od AoE2. Nawet gry Blizzarda, który kiedyś prowadził taką polityke (nie wiem jak teraz) ze nie wydawał licencji na umieszczanie ich pełnych wersji w czasopismach z grami, można teraz dostać po 45zł i nie sa to jakies badziewne gdy, bo chyba kazdy moze potwierdziec ze D2 czy W3 to sa conamniej bardzo dobre gry.
Wiec nie rozumiem czemy cena AoE2 w ciagu 6 i pol roku staniało tyle co nic.
Jeśli wydawca bierze odpowiedzialnośc za produkt,to mam prawo być niepocieszony,że sprzedają mi niepełnowartościowy produkt jako pełną wersję.
Do producenta też mam zarzuty oczywiście.Z grubsza podobne:D
QrKo ---> Nie wprowadzaj mnie w błąd. Właśnie spojrzałem na cene AoE i widze, że za 129zł mam AoE 1 + dodatek i AoE 2 + dodatek. Czyli w sumie cztery oddzielne produkty. To już nie jest tak drogo. W UK sama druga czesc z dodatkiem kosztuje 24 funty. Jesteś pewien, że taka cena to wina naszego wydawcy, który olał sprawe? Ja mam za mało informacji na ten temat, ale powodów moze być dużo więcej niż proste "olanie sprawy".
Cainoor -> wybacz, właśnie sprawdziłem i masz racje, ale daje sobie reke obciac ze jak tam patrzyłem ostatnio to NIE BYŁO do kupienia AoE3 a AoE2 SAMO kosztowało 129zł.
Owszem jak za 4 gry to nie jest drogo, ale Antrologia Blizzarda w które również są 4 gry (Starcraft, Starcraft: Brodwar, Diablo, Warcraft2) mimo to kosztuje 2x taniej :)
Cainoor--->m1234 pisząc że piractwo było,jest i będzie nie miał pewnie na myśli że nie należy z tym walczyć-stwierdził tylko niezaprzeczalny fakt.Co do stwierdzenia że ceny nie grają roli-to samo stało się z książkami-sprawdź ile osób kupuje je teraz za około 40 zł,to samo muzyka i ta sama sytuacja z mojej branży-filmy z licencją zdrożały kilka lat temu nagle z 50-80 zł na prawie 200 co w efekcie doporowadzilo do likwidacji 80% wypożyczalni(pewnie że więcej przyczyniły się divx-y,ale mimo wszystko).Gry tanieją i coraz więcej osób kupuje oryginały-i nie z tego powodu że są uświadomieni że robili źle.Następna rzecz jak cię nie stać nie kradnij jak samochodu-niestety na zachodzie gra kosztuje 1-3 h pracy i to że nie zarabiamy tyle nie znaczy że też nie mamy ochoty zagrać-pewnie można siedzieć przed TV z puszka piwa i bez zainteresowań(wielu politykom by to odpowiadało),ale ludzie nie chcą być ograniczani nawet jak mają dokonać drobnej,niemoralnej "kradzieży".Na koniec tylko zapytam tak jak już pytali wcześniej inni-kim wy jesteście,Ty i NFSV fan bo na idealstów zbyt jesteście zacietrzewieni w tym co piszecie-więc są 3 mozliwości:siedzicie w branży,jesteście bardzo bogaci lub macie bogatych rodziców którzy spełniają wszystke wasze zachcianki
Cainoor-->
"- Co w tym widzisz nie stosownego? Ochraniają się jak mogą. Masz wybór, nie musisz instalować tej gry. Instalujesz - godzisz się na to. Jeżeli nie ma informacji, to powinna być, ale czy na pewno nie ma? Nie czytałem całej licencji."
Nie gadaj bzdur:) Przecież to to samo, jakby kupiony telweizor marki Philips sprawdzał czy nie ma w domu dvd Grundiga i jakby był, to nie chciał wyświetlać obrazu.
Firmie nic do tego jakie mam LEGALNE programy NIC NIE ROBIĄCE Z ICH GRĄ.
A w licencji do V:B nie ma o Clonie nic, jest w readmie. A taka informacja powinna być na pudełku:
UWAGA! Jak masz zainstalowany któryś z programów: ...., ....., ..... to gra nie uruchomi się, bo podejrzewamy, że jesteś piratem komputerowym.
Co do tanienia gier.
Wreszcie trochę się ruszyło, że klasyka zaczyna być coraz łatwiej dostępna. Ale swego czasu gry LucasArtsi M$ nie taniały wcale! Na przykład Jedi Outcast jak wyszła Jedi Academy dalej kosztował około 150 złotych. Dopiero niedawno oba tytuły staniały.
Albo Dungeon Siege. Chyba z 2 lata cena była na tym samym poziomie..
Zobaczymy jak to się długo utrzyma ta tendencja.... :D
OldDorsaj ---> nie trzeba być bogatym aby być legalnym... Bo pewnie dla Ciebie gry można by kupować gdyby każda kosztowała 1/10000 miesięcznych zarobków wtedy by się je kupowało jak gazetę codzienną conajmniej. To fikcja. Ale pisałem wiele razy że istnieje coś takiego jak OSZCZĘDZANIE. Jak Ci starczy cierpliwości można mieć wiele kosztownych rzeczy odkładając na nie. A nie wychodzimy z założenia że jak mnie nie stać na 10 oryginałów miesięcznie to znaczy że są za drogie, a ja grę muszę mieć natychmiast i nie zamierzam odkładać żadnej kasy. Ja mam średnio 1 grę na 3 miesiące czasem mniej. Nie potrzebuje grać we wszystko to co jest na topie żeby być na bieżąco w dyskusjach i się pochwalić "już przeszedłem całość 10x" etc etc
Jak się boisz że zanim odłożysz to dana gra już się zestarzeje to zawsze można zacząć zbierać ZANIM gra się ukaże tak aby na premierę mieć kasę odłożoną.
Przykład dotyczący oszczędzania. Niedługo pojawi się PS3. Założę się że w dniu premiery w sklepach będą tłumy chętnych. Czy myślisz że wszyscy oni mają co miesiąc 20 000 pensji aby te 3000zł (zakładam że tyle będzie kosztować PS3 ale mogę się mylić) wyłożyć "lekką rączką". NA PEWNO NIE. Na taką konsolkę ludzie odkładają często pare lat!! Ale w końcu dostają to na co tyle zbierali.
W ten sposób kupuje się rzeczy które są drogie, a nie poprzez kradzież (czyli w przykładzie powyższym rąbnięcie PS3 ze sklepu)
Tyle że to okazja czyni złodzieja. Nawet gdyby PS3 kosztowała te 3 000 zł na pewno znajdzie tłum chętnych którzy stwierdzą że warto tyle zapłacić za taki sprzęt.
Ale gdyby obok był jakiś sklep bez ochrony i można byłoby bezkarnie po prostu sprzątnąć konsolę z półki i normalnie wyjść na pewno od razu byłyby głosy tych co w ten sposób się zaopatrzyli - "kupiłbym legalnie ale nie za taką zdzierską cenę jak 3000zł".
taki sam jest mechanizm piractwa, tak jak każdego złodziejstwa....
OldDorsaj ---> Nigdzie nie stawierdziłem, że ceny nie grają roli. Tylko to nie w ten sposób powinno się rozmawiać. Najpierw należy stwierdzić, że piractwo to rzecz niezgodna z prawem i powinna być karalna, a następnie można doszukiwać się powodów piractwa - np. zbyt wysokie ceny oryginałów.
Gra na zachodzie kosztuje 1-3h pracy? Wiesz, że u nas także? Zakładając, że za godzine dostajesz 20 zł, to po 3h pracy masz już 60zł. W USA np za godzine dostajesz $8, czyli po 3h masz $24. Pomijam podatek. Nie widzę tu kolosalnej rozbieżności. Wystarczy zaoszczędzić, nie wydać na piwo,fajki,słodycze i już można kupić jedną gre oryginalną miesięcznie. Dla chcącego nic trudnego.
Są gry, których piracenie nic nie daje. Wiesz ile sprzedało się egzemplarzy World of Warcraft? Ponad 5 milionów. Nawet w Polsce jest to jedna z najlepiej sprzedających się gier. Początki miała po 200 zł. I co? Nagle kaska się znalazła? Na opłacanie miesięcznego abonamentu także? Oczywiście, że się znalazła. Po prostu spiracona gra jest warta tyle co nic. W tym kierunku pójdą pewnie w niedługim czasie zabezpieczenia. Wiele osób kupiło sobie oryginalny Windows XP nie dlatego, że nagle ich ruszyło sumienie. Z piratem ma się kłopoty przy Windows Update.
A to, kim ja jestem, nie ma żadnego znaczenia.
Indoctrine ---> Napisz list do wydawcy, by na pudełku umieszczali ostrzeżenie ww. tresci :)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-22 21:16:00]
Pewnie będzie jak z Half-Life 2, a co to było każdy wie :/
Nie porownuj grania w pirata do zakoszenia PS3 ze sklepu. Tego sie nie da porownac.
Jak grasz w pirata to nie ma takiej sytuacji, ze ktos cos MIAL, a teraz NIE MA, bo mu zabrales.
To jest jak czytanie ksiazki komus przez ramie, albo wslizgniecie sie do kina.
Nikt nie traci. Jedyne co traci to potencjalne zyski.
O tym pamietajcie.
Cainoor -> łooo. 20 zl za godz? I 8$ w USA? Skad ma te arcy ciekawe dane?
W polsce za sprzatanie na przyklad dostajesz do 10 zl, a w USA okolo 15-20$ = 60 zl.
Prosze sie tak nie mylic.
Tweety32 ---> Słuchaj. Te arcy ciekawe dane są z życia wzięte. Sprzątaczka $15-20 za godzine? Chyba, gdy łapie się juz na trzeci stopień nadgodzin, po 60h pracy w tygodniu :)
Nie ma sensu takie porównywanie cen.
Tweety32 ---> jak już to pokazałem wcześniej w sytuacji w której piractwa nie ma nie tylko potencjalny ale i REALNY zysk producenta gry jest bez porównania większy. Analogicznie z powodu piractwa także REALNY zysk jest znacznie niższy.
Bowiem istnieje OGROMNA grupa osób, które gdyby innej możliwości NIE BYŁO - kupiłaby oryginał. Zwłaszcza dla młodych ludzi (nastolatki) gry są bardzo ważne. To temat rozmów w internecie i w szkole, często kwestie ambicjonalne - wypada daną grę mieć, a także sporo o grach wiedzieć. W przeciwnym razie często można zostać odrzuconym przez grupę "grających". Młodzi ludzie z braku innej możliwości (niezależnie od ceny gry) zrobiliby naprawdę wiele. Ucierpieliby naciągani rodzice, ew. dana osoba odkładałaby z "kieszonkowego".
Tak więc liczba odbiorców która mogłaby dać zysk producentowi, a nie daje z powodu piractwa jest niezwykle licza. To ta grupa generuje straty.
A w kwestii "czytania przez ramię" - wiele periodyków z powodu czytania w empikach czy "od kolegi" zakończyło swój żywot.... Wydawanie czegokolwiek czy jest to gra, film, czy pismo/książka kosztuje - jeżeli koszty się nie zwracają firma upada.
nie chce mi się juz dyskutować bo gadacie w kółko jak nawiedzeni-jakbym z automatem rozmawiał,szczególnie NFSV fan-chyba juz tylko wy wierzycie tutaj w swoje "niezaprzeczalne racje"
Cainoor--> 20 złotych za godzinę? :D:D Dobry żart... To wychodzi pensja miesięczna ponad 3000 złotych.. Wybacz, ale realia są takie, że jak ktoś ma pensję 1200 na rękę to powinien bardzo się cieszyć.
"Napisz list do wydawcy, by na pudełku umieszczali ostrzeżenie ww. tresci :)"
To ja mam im przypominać o tym by ucziciwie informowali??
NFSV fan--> Co do czytania przez ramię, to jak rozumiem jest zwolennikiem zakazania pożyczania gazet, czasopism, zabronienia czytania w empikach itp? :D
Indoctrine ---> ... i kserowania :D Zapomniałeś o kserowaniu. A co do gazet, z tego co pamiętam jeden egzemplarz jakiejś gazety codziennej czyta średnio 4 osoby :)
A co do piractwa, taki mały art ---> "Skąd się bierze piractwo komputerowe?":
NFSV fan--> Co do czytania przez ramię, to jak rozumiem jest zwolennikiem zakazania pożyczania gazet, czasopism, zabronienia czytania w empikach itp? :D
Nie jestem ani zwolennikiem ani przeciwnikiem. Zwróciłem tylko uwagę że czytanie w empiku czy pożyczanie od kolegi - a więc korzystanie z czegoś za co się nie załaciło, ma podobne skutki do piractwa komputerowego - wydawca pisma ponosi straty mogące doprowadzić w skrajnym przypadku do upadłości pisma (co zdażało się już w przypadku wielu pism)...
Natomiast wypożyczania gazet i pism (jak mniemam z bibliotek) nie wrzucałbym do jednego worka z czytaniem w empikach, bo za wypożyczenie w bibiotece się płaci (jak nie bezpośrednio to pośrednio - publiczne biblioteki sa utrzymywane z pieniędzy podatników), natomiast za przeczytanie książki czy gazety w empiku nie płaci się nic.
Psycho Mantis--> No tak, przecież kserowanie też jest nielegalne. To to samo co skopiowanie sobie płytki! A pożyczanie tygodnika kumplowi powinno być karane więzieniem :P
Pamiętam Twój artykuł na ankietach oparty. Udowodniło to, że cena jest bardzo ważnym czynnikiem w kwestii piracenia. Ale tacy jak NFSV fan tego nie widzą, oni wolą każdego porównać do dresa kradnącego komórki albo samochody..
Proponuję zrobić ankietę wśród narkomanów, czy narkotyki powinny być zalegalizowane. Przy okazji warto też się zapytać, czy nie są aby zbyt drogie. Wyniki mogą okazać się zaskakujące. No i będzie kolejny argument do usprawiedliwiania złodziejstwa. Ups! Bardzo wszystkich przepraszam. Politycznie poprawnym jest pisanie 'piractwa' ;-)
z ami będzie problem bo trzeba by było rozpracować sterowniki a już w wersji 3.6 zajmują ponad 15 MB a w nowszej będą zajmować jeszcze więcej więc jest to kilkaset tysięcy linii kodu i komu się będzie chciało siedzieć nad tym za darmo no bo grupy pirackie chyba na tym nie zarabiają, więc pewnie będą tylko clony no i ludzie od daemona będą się głowić jak je uruchomić (a oni to robią dla zysku więc na pewno coś wymyślą)
Pamiętam Twój artykuł na ankietach oparty. Udowodniło to, że cena jest bardzo ważnym czynnikiem w kwestii piracenia. Ale tacy jak NFSV fan tego nie widzą, oni wolą każdego porównać do dresa kradnącego komórki albo samochody..
Właśnie problem w tym że ten artykuł nic nie udowodnił! Bo cena to jedna z wielu wymówek i kiepskiego usprawiedliwienia dla korzystania z pirackich gierek. Gdyby się spiracić nie dało na pewno jakoś kasa by się znalazła...;>
To równie dobrze można zrobić ankietę dotyczącą innych produktów np. samochodów czy telewizorów. "Czy uważasz że obecnie samochody są za drogie" Odp - wyszyscy niemal chórem - TAK są zdziersko drogie!! Tyle że ukraść się nie da więc wszyscy grzecznie kupują, biorą kredyty spłacają latami. Tylko z grami jakiś problem - bo nikt nie może poodkładać kasy choćby z miesiąc.
A na samochody też możnaby ponarzekać - że marże ogromne, że palą dużo i i tak sporo kosztuje utrzymanie, że to konieczny środek transportu a ludzi nie stać, że do tego mają tandetnie wykończone wnętrza i się szybko psują - po co wydawać kilikadziesiąt tysięcy za coś co się zepsuje po dwóch latach (analogia - po co kupować grę która da rozrywkę na krótko).
I jakoś ludzie znajdują metody - kupują nowe auta (analogia - kupno oryginału gry), biorą kredyty (analogia do odkładania kasy na grę), albo kupują używane (analogia do kupienia używanej gierki na allegro). A jak nie mają na nic kasy zostaje komunikacja miejska (analogia - nie mamy kasy w ogóle na granie - nie gramy wcale!)
Tyle że gracze mają opcję pt "ściągnąć za darmo bez konsekwencji" w związku z tym mogą sobie wymyślać przeróżne powody i nawet nie podejmują żadnych działań aby być legalnym - bo po co? Skoro można mieć za darmo to czemu nie?
A odkładanie kasy zostawiamy frajerom, kupowanie używanych gier na allegro także zostawiamy frajerom - bo po co się wysilać - ściągamy za darmo i się nie przejmujemy bo żadna kara nam za to nie grozi, a w razie czego aby uspokoić sumienie możemu wymyśleć 10000 powodów dla których to robimy.
Naprawdę jest wiele sposobów aby mieć gry legalnie tylko po prostu niektórym nawet nie chce się pomyśleć skoro mogą mieć za darmo...:>:
1. Wspomniane odkładanie kasy (nikt mi nie powie że coś takiego nie istnieje - trzeba tylko chcieć!)
2. Kupowanie gier w seriach przecenionych (jest tego sporo - każdy dystrybutor ma w swojej ofercie serię takich gier i są to nierzadko doskonałe gry). Również - nie masz kasy - siła wyższa. Poczekasz może się trafi w klasyce, a nie od razu "mam to gdzieś ja chce mieć teraz i ściągam pirata a potem się zobaczy".
3. Również wspomniane używane gry. Polecam zajrzeć na allegro - do wyboru - gry nowe (zafoliowane) premierowe, także te nieco starsze sporo tańsze. To czego nie ma w klasyce spokojnie można kupić używane płacąc sporo mniej niż za grę w sklepie.
A co do ceny jeszcze - wspomniany przez kogoś WoW - nie kosztował 20zł...., a jednak sprzedał się doskonale. Nie tylko dlatego że jest świetną grą ale dlatego że na piracie nie da się grać!! Czyli jak widać w momencie braku wyjścia jakoś kasa się znajduje....:>
Kupując na allegro też odbieracie od ust producentowi. Z jego punktu widzenia nie ma różnicy, czy kupisz używaną, czy ściągniesz.
NFSV fan-->
"Właśnie problem w tym że ten artykuł nic nie udowodnił! Bo cena to jedna z wielu wymówek i kiepskiego usprawiedliwienia dla korzystania z pirackich gierek. Gdyby się spiracić nie dało na pewno jakoś kasa by się znalazła...;>"
Oczywiście, że jakby piraty całkiem znikły, to trochę by wzrosła sprzedaż gier orginalnych. Ale być może wcale niewiele..
Po raz kolejny podam kilka argumentów, dlaczego ludzie ściągają:
Cena, w warunkach polskich jest to dalej najważniejsza sprawa. 150 złotych za 15 godzin rozrywki to bardzo dużo.
Brak dem, coraz więcej dużych tytułów nie publikuje demek swoich gier przed premierą(to jest logiczne marketingowo, ale wredne paskudnie).
Wersje spolonizowane są niekompatybilne z modami niepolskojęzycznymi albo brak im supportu(tak, bardzo często patch do wersji angielskiej nie chodzi na polskiej).
Robienie klientów w jajo przez edycje kolekcjonerskie przy braku edycji podstawowej(Q4 czy GTA:SA).
Nie mów mi proszę, że to tylko wymówki.
Gry są potrzebą kulturalną i rozrywkową, zbyt silna bariera uniemożliwiająca korzystanie z nich powoduje frustrację i nic dobrego nie przynosi.
Zauważ, że filmy są w TV, książki można mieć z biblioteki a gry? No właśnie, trzeba kupić. A jeszcze do tego jak chcesz być hiper legalny TO NIE WOLNO KUPIĆ Z ALLEGRO na przykład, bo EULA wyraźnie zabrania dalszego obrotu grą.
"Tyle że gracze mają opcję pt "ściągnąć za darmo bez konsekwencji" w związku z tym mogą sobie wymyślać przeróżne powody i nawet nie podejmują żadnych działań aby być legalnym - bo po co? Skoro można mieć za darmo to czemu nie?"
No i co z tego, że NIEKTÓRZY tak robią?
Jak nie będzie piratów to pewnie pieniądze będą zabierać rodzicom/dziadkom/staruszkom na ulicy.
Nie każdy ma mentalność czysto dresiarską, ja na przykład idę sobie dziś kupić Space Rangers od Cenegi za 30 zeta :)
" kupowanie używanych gier na allegro także zostawiamy frajerom"
Jak już napisałem, zgodnie z EULA nie wolno tego robić. Albo jesteś legalistą we wszystkim albo jesteś hipokrytą. Nie zapomnij, że kupując od kogoś orginał TEŻ NIE POZWALASZ FIRMIE ZAROBIĆ TAK SAMO JAK ŚCIĄGAJAC Z SIECI!!!
"1. Wspomniane odkładanie kasy (nikt mi nie powie że coś takiego nie istnieje - trzeba tylko chcieć!)"
Można, świetna rzecz. Jak zarabiasz 800 złotych i wydajesz na podstawowe potrzeby 790 to w ciągu roku uzbiera się na jedną grę :)
"2. Kupowanie gier w seriach przecenionych (jest tego sporo - każdy dystrybutor ma w swojej ofercie serię takich gier i są to nierzadko doskonałe gry). Również - nie masz kasy - siła wyższa. Poczekasz może się trafi w klasyce, a nie od razu "mam to gdzieś ja chce mieć teraz i ściągam pirata a potem się zobaczy"."
Niektóre gry nigdy nie trafiają na tą półkę. Albo po 3 latach... Trochę długo trzeba czekać.. A niektóre trafiają tam po pół roku. I bądź tu człowieku mądry i zrozum czemu tak różnie?
"3. Również wspomniane używane gry. Polecam zajrzeć na allegro - do wyboru - gry nowe (zafoliowane) premierowe, także te nieco starsze sporo tańsze. To czego nie ma w klasyce spokojnie można kupić używane płacąc sporo mniej niż za grę w sklepie."
Jeśli są nieużywane to chyba ok, ale jak były już raz "przechodzone" to jest jak najbardziej nielegalne i tak samo naraża producenta na straty:)
"A co do ceny jeszcze - wspomniany przez kogoś WoW - nie kosztował 20zł...., a jednak sprzedał się doskonale. Nie tylko dlatego że jest świetną grą ale dlatego że na piracie nie da się grać!! Czyli jak widać w momencie braku wyjścia jakoś kasa się znajduje....:>"
Totalne pudło :)
Gry MMO są przewidziane na setki godzin gry. Więc cena 200 zeta (a czasami nawet comiesięczny abo) jest uzasadniona..
Ale gra za 190 zeta na 10 godzin, to trochę inaczej wygląda, co? :D
Pytanie osobiste:
Udzielasz się tylko w wątkach o piractwie. Czy naprawdę nie pracujesz gdzieś w jakieś firmie od gier?:>
[i]Oczywiście, że jakby piraty całkiem znikły, to trochę by wzrosła sprzedaż gier orginalnych. Ale być może wcale niewiele..
Więcej niż Ci się wydaje….;>
Cena, w warunkach polskich jest to dalej najważniejsza sprawa. 150 złotych za 15 godzin rozrywki to bardzo dużo.
Cena niczego nie usprawiedliwia. A te dane to skąd wziąłeś przepraszam? Bo chyba z sufitu. Pisząc w ten sposób sugerujesz jednoznacznie że WSZYSTKIE gry które są piracone kosztują 150zł i do tego zapewniają 15 godzin rozgrywki – co jest kompletną bzdurą!
Brak dem, coraz więcej dużych tytułów nie publikuje demek swoich gier przed premierą(to jest logiczne marketingowo, ale wredne paskudnie).
A to skąd wziąłeś? Narzekanie na brak dem jest kompletnie nie poparte faktami! Proszę bardzo weźmy gry wg wielu rankingów najlepsze (lub bardzo dobre) gry w mijającym roku (takie głównie są kupowane więc w ich przypadku obecność dema jest najważniejsza).
Civilization IV – demo JEST
Age of The Empires III – demo JEST
Need for Speed Most Wanted – demo JEST
Battlefield 2 – demo JEST
F.E.A.R – demo JEST
Call of Duty 2 – demo JEST
Pro Evolution Soccer V – demo JEST
Podaj mi choć kilka “DUŻYCH” tytułów ostatnich miesięcy, które nie miały dema?!
Robienie klientów w jajo przez edycje kolekcjonerskie przy braku edycji podstawowej(Q4 czy GTA:SA).
GTA:SA – Oki – ale NIC POZA TYM! Skąd wziąłeś kolekcjonera Q4? Może jestem niedoinformowany, ale nie przypominam sobie aby pojawiła się w Polsce edycja kolekcjonerska tej gry, a jeżeli nawet się pojawiła to na pewno dostępna była także zwykła edycja.
Ponownie – może podasz jakikolwiek inny tytuł który wyszedł w Polsce TYLKO w wersji kolekcjonerskiej (POZA GTA:SA).
Zauważ, że filmy są w TV, książki można mieć z biblioteki a gry?
Jak już to pisałem wcześniej – za wypożyczenie książek czy filmów się płaci (albo bezpośrednio albo pośrednio – z podatków).
Jak nie będzie piratów to pewnie pieniądze będą zabierać rodzicom/dziadkom/staruszkom na ulicy.
Może darujmy sobie staruszki na ulicy… ;> Jak ktoś nie jest zwykłym chuliganem to nie będzie okradał na ulicy żeby mieć na grę….
Jak już napisałem, zgodnie z EULA nie wolno tego robić. Albo jesteś legalistą we wszystkim albo jesteś hipokrytą. Nie zapomnij, że kupując od kogoś orginał TEŻ NIE POZWALASZ FIRMIE ZAROBIĆ TAK SAMO JAK ŚCIĄGAJAC Z SIECI!!!
Może się zapytaj jakiegokolwiek prawnika czy można oryginalne gry sprzedawać. Bo zapewniam Cię że tak – pod warunkiem przekazania wszystkiego co z grą nabyliśmy i usunięciu gry ze swojego komputera. Gdyby było tak jak piszesz to allegro jako LEGALNY serwis już dawno zostałoby zamknięte….
Można, świetna rzecz. Jak zarabiasz 800 złotych i wydajesz na podstawowe potrzeby 790 to w ciągu roku uzbiera się na jedną grę :)
Sorry ale to już skrajność. Obaj dobrze wiemy, że tak nie jest, a osoby które są w takiej sytuacji na pewno nie myślą o grach komputerowych tylko o tym za co wyżyć - więc przykład jest mocno nietrafiony. Gry to rozrywka, a nie produkt pierwszej potrzeby. Do tego GRY TO KOSZTOWNA ROZRYWKA więc osób biednych w ogóle do jakichkolwiek zestawień nie ma co wliczać. Gry kosztują, sprzęt kosztuje, Internet także.
Gry MMO są przewidziane na setki godzin gry. Więc cena 200 zeta (a czasami nawet comiesięczny abo) jest uzasadniona..
Ale gra za 190 zeta na 10 godzin, to trochę inaczej wygląda, co? :D
Z punktu widzenia tego czy Cię stać czy nie NIE MA ŻADNEJ RÓŻNICY. Bo to jest kwestia czy masz 200zł czy nie masz (nie stać Cię – to powtarzają w kółko osoby grające na piratach) to nie ma znaczenia jaką grę dostajesz za te 200zł skoro i tak takimi pieniędzmi nie dysponujesz (chyba że jednak dysponujesz ale wtedy upada główny argument że Cię nie stać na gry).
Udzielasz się tylko w wątkach o piractwie. Czy naprawdę nie pracujesz gdzieś w jakieś firmie od gier?:>
Udzielam się także na innych wątkach (konsole Next Gen, nowe gry i inne które mnie interesują).
No dyć to bzdury co wyżej stoii. Pierwsza sprawa - casus Sony i jego ślicznego zabezpieczenia. Dostaną rozprawę i tekst na pierwszej stronie BBC to im się odechce instalować ukrytych sterowników w systemie... Druga sprawa - wykrywanie emulowanych napędów... Jaaaasne. Może i sobie wykryją napęd typu Daemon Tools 4.0. Ale napędu Daemon Tools 4.1 już nie wykryją bo z emulacją to są takie jaja, że można wszystko tak napisać aby wyglądało na prawdziwy napęd.
I jeszcze jedno... Co to za zabezpieczenie, które się obchodzi wyjmując kabel z napędu IDE?!? DNO!
Jak zwykle najwieksze problemy beda mieli ludzie majacy oryginaly.Bo piraci jak nie dzis to za miesiac zmiażdżą gwiedzna sile :)
prawie wszystkie gry na swiecie kosztuja 49,99$ - czyli jakies 165 zeta. Tak jest od dawna i piractwo czy jego brak nie ma na to najmniejszego wplywu.
Za to, ze mamy gry czesto o polowe tansze to powinno sie dystrybutorow po rekach calowac. Ja to mowie powaznie. Nie dosc, ze lokalizuja (czyli robia dodatkowa prace zwiazana z lokalizacja i ponownym wydaniem) to jeszcze sprzedaja za polowe ceny kazdego normalnego kraju.
Obnizenie ceny ponizej 75 PLN jako sredniej ceny gry nie ma najmniejszego sensu, gdyz obrot sie zmniejszy minimalnie.
dubel sry
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-24 11:33:58]
mikmac -> 49.95??? Jak ostatnio sprawdzałem, to takie ceny pojawiają się na zachodzie jedynie na najnowsze niesamowicie oczekiwane tytuły typu Call of Duty 2. Ceny te zbijane są prawie o połowę po jakichś 2-3 miesiącach od premiery. Niektóre bardzo dobre gry zaczynają jednakże od 29.99 albo i niżej.
W Polsce oczywiście jest problem stosunku jak zwykle. :) Stosunku zarobki/cena gry. Na zachodzie idziesz do sklepu, kupujesz ze 2,3 gry i jest okej. U nas tak zrobisz i końcówkę miesiąca spędzisz w ciemności jedząc stary chleb bo ci zabraknie na prąd i jedzenie.
A co do SF - z tym są zawsze straszne problemy. Sam pamiętam jak się nadziałem na Silent Huntera który uparcie twierdził, że mam pirata... No nie miałem... ale za to miałem troszkę prymitywny napędzik DVD. Musiałem go zmienić, żeby zagrać w tą grę... No co to ma być?!? A w międzyczasie piraty chodziły zupełnie normalnie i bez problemu... Niezłe zabezpieczenie!
jak mnie normalnie wq....rzaja wszelkie zabezpieczenia...
kupuje, wydaje w kosmos kasy i jeszcze mi jakies problemy robi
na pudelkach WIELKIMI LITERAMI powinien byc znaczek ostrzegajacy ze taki syf jest jako bonus do gierki
dla przykladu: taki HL2 jest zwyklym bublem, (tym ze ci przynajmniej ostrzegaja na opakowaniu ze do uruchomienia wymaga polaczenia z netem)
dlaczego bublem? poniewaz jest produktem niepelnowartosciowym
to tak jakby do kupionego samochodu trzeba by bylo dzwonic do dilera z drugiego konca kraju zeby ten laskawie doslal kluczyki... chore
1. dzisiejsze zebezpieczenia uderzaja tak naprawde WYLACZNIE w legalnych uzytkownikow
2. NIE MA ZABEZPIECZENIA ktore predzej czy pozniej nie zostanie ominiete
3. jak ktos juz czesniej wspomnial - sa produkty ktore nie potrzeba niczym zabezpieczac - sprzedaja sie i tak jak cieple buleczki
4. walka z piractwem coraz bardziej przypomina wpier.. sie z ubloconymi buciorami komus do domu, co finalnie moze (i pewnie tak bedzie) przyniesc dokladnie odwrotny skutek do zamierzonego
5. porownywanie kradziezy softu do kradziezy mienia nie ma najmniejszego sensu - dwa kalibry roznych tematow (tak naprawde zadnej analogii):
- jak komus ukradna samochod traci jego uzytkownik ktory ponosi szkode z tytulu straty mienia,
- jak komus ukradna soft to traci jego producent (lub inny podmiot majacy do niego prawa (?) ) a nie jego uzytkownik i ponosi szkode z tytulu nieuzyskania zalozonego przychodu
i nie ma co wprost porownywac tych dwoch spraw a tym bardziej usprawiedliwiac walke tych drugich ze "zlodziejami" ograniczajac prawa nabywca swoich produktow
Musk2 -> W przypadku HL2 zauważyć należy jeszcze jedną ciekawostkę do której jakoś się na oficjalnych stronach nie przyznają. Dokładnie w DWA DNI po premierze na necie pojawił się piracki release grupy Emporio który żadnego połączenia nie wymagał i działał jak najbardziej okej, zero zgrzytów w stylu błędy wynikające z niepoprawnego kraka itd. A w międzyczasie wszyscy którzy kupili oryginali mieli mniejsze lub większe problemy z aktywowaniem tej gry. No i co to ma być?!?
Dodatkowa ciekawostka. HL2 nie da się w zasadzie odsprzedać. Kod raz aktywowany może być używany tylko przez jednego użytkownika. No to już cios poniżej pasa i zdaje się nie jest to zgodne z przepisami...
Z punktu widzenia tego czy Cię stać czy nie NIE MA ŻADNEJ RÓŻNICY. Bo to jest kwestia czy masz 200zł czy nie masz (nie stać Cię – to powtarzają w kółko osoby grające na piratach) to nie ma znaczenia jaką grę dostajesz za te 200zł skoro i tak takimi pieniędzmi nie dysponujesz (chyba że jednak dysponujesz ale wtedy upada główny argument że Cię nie stać na gry).
mógłby ktoś przełożyć na polski ten skomplikowany wywód filozoficzny, w którym piszący się zakręcił jak słoiczek?
btw. mnie stać na kilka gier miesięcznie, ale nigdy w życiu nie kupie gry offline za 150+zł, z jednego prostego powodu:
Jeżeli mmorpgi w które grałem dają mi o wiele więcej godzin funu, za podobną cenę to wybieram MMORPG. I jestem skłonny sprowadzić sobie taki tytuł zza granicy, płacić potem za niego abonament miesięczny w kwocie najczęsciej 15USD. Mimo, że koszt gry to nierzadko 200zł+, abonament 50-60zł miesięcznie to i tak mi się opłaca.
Gry offline to popierdułki, które szybciej lądują w koszu niż trwał sam proces instalacji... Płacić za to coś 150zł? Dziekuję, postoję, ale na pewno nie kupiłbym takiego Quaka 3 za 160zł by go potem przejść w kilka godzin :/ A takich gier jest przeważająca większość, szczerze mówiąc nie znam tytułu (chodzi o brak trybu online) gry, która by miała jakiś rozsądny przelicznik fun/kas-a - najczęsciej jest to bliskie zeru.
4. walka z piractwem coraz bardziej przypomina wpier.. sie z ubloconymi buciorami komus do domu, co finalnie moze (i pewnie tak bedzie) przyniesc dokladnie odwrotny skutek do zamierzonego
Jeżeli ktoś się wpier... z ubłoconymi buciorami komuś do domu to w pierwszej kolejności piraci producentom gier. Bo inaczej nie można tego nazwać jak ktoś pracuje nad grą kilka lat a potem paru kolesi, którzy akurat mają zerowy wkład w produkcję takiej gry rozsyłają za darmo po necie ku uciesze graczy którzy za darmo mogą sobie pograć. Pirat owszem złamie każde zabezpieczenie, ale to nie sztuka. Sztuka zrobić dobrą grę a nie rozwalić zabezpieczenie. Pirat nie potrafiłby sam zrobić dobrej gry, jedynie blokadę zdjąć.
Ale pytanie za 100 punktów dla osób które chcą sobie za darmo pograć. Myślicie że ktoś ma w tym radochę że zainwestuje pare milionów i kilka lat pracy w grę tylko po to żeby ktoś miał zabawę za darmo? To nie instytucja charytatytwna, że ktoś nagle zechcę pracować za darmo dla wyższych idei (popuaryzacja gier jako dobra kulturalnego etc etc ).
Pomyślcie choć przez moment jakbyście się poczuli gdybyście za swoją pracę nie dostali wynagrodzenia! Nikt za darmo nie będzie pracował!
m1234 -> Translacja: Pracuję w CDProjekt.
A tak na serio... to... czemu płacimy dystrybutorom? Czemu twórcy gry po prostu nie zrobią płatnego torrenta na stronie za załóżmy 1/4 ceny sklepowej i czemu ludzie po prostu nie zapłacą bezpośrednio tym którzy na te pieniądze zasługują a nie pośrednikom, którzy poza marżą i tandetnie nagraną płytą nic nie wnoszą do całości?
Przypominam, sprzedaż mp3-jek przez net powoli zbliża się do czegoś takiego właśnie. Pewnie dystrybutorzy gier polecą następni pod nóż... Oby jak najszybciej.
mógłby ktoś przełożyć na polski ten skomplikowany wywód filozoficzny, w którym piszący się zakręcił jak słoiczek?
Chyba napisałem jasno - ale jak nie - to proszę uprzejmie jeszcze raz tym razem łopatologicznie....
Osoba przede mną stwierdziła że gry on-line się świetnie sprzedają nawet po 200zł bo po prostu za te 200zł mają odpowiednio dużo rozrywki.
Ale skoro mogą wydać 200zł na grę on-line to niech nie mówią że nie stać ich na gry! Jeżeli ktoś uważa że nie ma 100zł na oryginała to siłą rzeczy nie może mieć także 200zł na grę on-line.
Na przykładzie gier on-line widać że problem na pewno nie leży w biedzie graczy, bo skoro tak świetnie się sprzedają gry za 200zł to znaczy że jednak kasa jest!
[edit dla ubogich - bo się znowu ktoś czepnie]
powinno być: "bo po prostu za te 200 gracze mają odpowiednio dużo rozrywki"
dorzuce swoje 3 grosze:
po doswiadczeniach z ufo aftershock (jak na razie pierwsza i ostatnia gra zabezpieczona SF) bede powaznie i dluuuuugo zastanawiac sie nad zakupem kolejnej gry zabezpieczonej w ten sposob i na 100% nie zadnej kupie zanim nie bedzie dostepnych do niej c.r.a.c.k.o.w. usuwajacych ten syf
jakby ktos nie wiedzial to po spiraceniu oryginalu gra doslownie dostaje skrzydel (poprawia sie wydajnosc i stabilnosc)
tak przy okazji to poczytajcie sobie opisy kwiatkow jakie spotkaly roznych ludzi po zainstalowaniu SF ... czasem az smiech ogarnia
NFSV fan -->
oszczedz mi rzeczy oczywistych...
jako legalny uzytkownik softu nie zycze sobie zeby, aby to czy moge wykorzystac cos za co zaplacilem zalezalo od tego co mam (lub nie) na kompie, lub (pieje do SONY) walilo mi cos do systemu bez mojej zgody
chyba ze bedzie taki warunek wyraznie zaznaczony i mozliwy do odczytania PRZED wykorzystaniem produktu... czytaj--> otwarciem pudelka z gra/ softem ... czym chcesz --> wtedy PODZIEKUJE takiemu "dzielu" za wspolprace
w innym przypadku jest to dzialanie jak juz wczesniej "barwnie" nazwalem
ok?
"Pomyślcie choć przez moment jakbyście się poczuli gdybyście za swoją pracę nie dostali wynagrodzenia! Nikt za darmo nie będzie pracował! " --> wierzmi kolego znam to uczucie
Dyskusja skręciła w niewłaściwą stronę. ;)
Miało być o tym, czy zabezpieczenie które instaluje ukryty sterownik w systemie, wymaga napędu innego niż masz (prawo Murphy'ego o niekompatybilności twojego komputera), sprawia same kłopoty, jest proste do obejścia dla złodzieja - jest w jakikolwiek sposób usprawiedliwione???
Przypominam - XCP i Sony - nie jest. Więc czemu pobłaża się temu dziadowskiemu StarForce'owi?!?
zeby/aby... i inne kwiatki - sorry za moja poprawna inaczej "polszczyzne"
dudek101 -> Aftershock chodzi piracki bez potrzeby krakowania go. Wystarczy wrzucić SFNightmare i wyłączyć napędy IDE a DT4 uruchomi grę bez problemu. Tylko... Pojawia się pytanie w przypadku tego tytułu... Po co??? Bo sama gra, jak i część pierwsza, to żenada i dno!
I jeszcze jedno... Jedyna gra zabezpieczona SF? Oj, chyba jedyna jaką kupiłeś. ;)
A następny tytuł w kolekcji SF to Heroes Of Might And Magic 5.
docenci -> wiem jak obejsc starforce'a :) ale mimo to jest to cholernie upierdliwe i zawsze jest to obejscie bo SF dalej smieci i utrudnia zycie. odpalic ta gre po zdeinstalowaniu SF'a da sie dopiero po wgraniu c.r.a.c.k.a
a po co w nia grac ? no coz o gustach sie ponoc nie dyskutuje. jak dla mnie sama gra jest swietna a takich na przyklad heroesow nie trafie i tyle.
co do pierwszej i jedynej gry ze SF to faktycznie chodzilo mi o mnie, taki skrot myslowy, mea culpa
Ile osób się przypieprza do DX? nie kojarzę jakoś, a instaluje się w systemie, biblioteki cały czas coś wykonują. Jest on dystrybuowany z grami, więc podobnie jak SF.
Bez niego gry (oryginały) nie pójdą, więc znów analogia.
Potrafi spieprzyć grafikę i sypać system - znów analogia.
Ale cóż... Skoro są złodzieje tu obecni, którzy tak na dobrą sprawę jadą po SF, gdyż w smak im idą wersje nielegalne. Muszą się pousprawiedliwiać przed wszystkimi na kilka sposobów.
Swego czasu banita pisał, że mu dysk walnął od SF. LOL.
dudek101 -> Podoba Ci się to nowe UFO? Ja osobiście jestem wielkim fanem starej serii i uważam tą nową za bardziej prymitywną od gry na 3 dyskietkach z połowy lat 90tych... A coś takiego jest dla mnie niewybaczalne. Owszem sporo dodali w Aftershock ale... i tak jakieś to jest dziwne. I jak można było nazwać stację "Laputa"?!?!? Czy oni liczą, że ktoś nie zna hiszpańskiego?!? Dyć to znaczy "suka" po polsku.
Natomiast tych HoMM5 wyczekuję, chociaż też mam obawy co do tej grafiki 3D w takiej grze i rosyjskiej firmy która to tworzy... no ale... zobaczymy co im wyjdzie... Tylko ten SF... :( Jak znowu będą jakieś jaja z moim sprzętem i tym zabezpieczeniem, to przechodzę na piraty. Walę to - nie będę patrzył jak kumpel jedzie na piratach i mu wszystko chodzi a ja kupuję oryginały i muszę dokupywać sprzęt, żeby je uruchomić.
legroch --> nie wiem jak to wyglada na twoim kompie...ale u mnie po przesiadce z dx5 na dx9 gry chodza szybciej :| co wiecej, gry sie wlaczaja! czy nie widzisz jednak roznicy? Czy SF pyta sie czy ma sie zainstalowac? czy na opakowaniu jest o tym mowa? a na opakowaniu widnieje jak byk: wymagany dx9.0c, a przed intslacja ( nawet jesli jest konieczna zeby odpalic gre...) mimo wszystko sie pyta czy chcemy to zrobic...
a jezeli Ci dx sypie system i psuje grafe to pozazdroscic kompa :|
legrooch -> Nie za bardzo rozumiem tą analogię prawdę mówiąc. DX jest dodatkową warstwą w systemie Windows pozwalającą na prawie bezpośredni dostęp do warstwy sprzętowej komputera i dzięki temu... na tworzenie ładnych gier 3D :) Bez tego nie ma grafiki 3D, dźwięku przestrzennego, wygodnej kontroli, gry po sieci, itd...
SF to narośl, grzyb na grze, który w żaden sposób nie jest wymagany i tylko przeszkadza.
Gdzie tu analogia?
I ostrożnie z wyzywaniem ludzi od złodzieii. Nie każdy kto krytyje - automagicznie staje się złodziejem. Taką logikę to Bush zakłada - "Jak nie jesteś z nami to jesteś z terrorystami".
Ludzie kupują oryginały, cierpią przez zabezpieczenia... Ci krytykują najwięcej.
Pirat nie krytykuje bo po co, skoro to zabezpieczenie obchodzi się w 2 minuty. Dla niego SF3 jest wręcz wygodny bo jak instaluje łatkę to się nie musi starać o kraka do łatki.
docenci -> aftershock'owi najblizej do klimaru pierwszych 2 czesci ufo ze wszystkich innych gier tego typu. moze nie jest to rewelacja ale mi sie ta gra podoba. co do laputy to, coz moze czesi nie kumaci w hiszpaskim. w koncu kwiatki sie zdarzaja (np. vista to w ktoryms z baltyckich jezykow kurczaczek)
wracajac do tematu kupic ze SF czy piracic to ja raczej wstrzymam sie z zakupem do momentu az da sie odpalic gre bez tego badziewia i wtedy kupie i spirace oryginal
legrooch -> oprocz analogii ktore wymieniach jest jeszcze subtelna roznica - dx nie zamula calego kompa i przynajmniej mniej wiecej ja jako uzytkownik orientuje sie co wiaze sie z jego instalacja.
mi osobiscie jak najbardziej w smak sa wersje oryginalne ale kupujac oryginal oczekuje jednej, podstawowej rzeczy - komfortowego i bezproblemowego korzystania z niego a w tej kategorii gry zabezpieczone sf raczej juz sie nie mieszcza. poza tym to co zrobie z zakupiona juz wczesniej gra to juz nie powinno interesowac dystrybutorow
legrooch -->
analogia do Dx?
zartujesz chyba....
"skoro są złodzieje tu obecni, którzy tak na dobrą sprawę jadą po SF, gdyż w smak im idą wersje nielegalne"
????
czyli jak? jestem zlodziejem, bo "nielubie" SF?
otworz okno i sie przewietrz...
Jest jedna rzecz, o której wszyscy zapominają, a spinają się jakby to ich dotyczyło.
Kto wam każe grać w gry, które zabezpieczeniami stwarzają problemy?
To nie jest chleb i woda.
Żałosne to jest. Krytykują gry za dziadostwo (vide Docenci), a dodatkowo jadą po SF. I po co?
Po to, by być trendi chyba.
Nie pasuje, brać kraki, miniimage i nie płakać jak baby, bo jesteście żałośni.
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-24 15:28:02]
dudek101 -> Strasznie ciężko mi się grało w ten Aftershock... Przez pierwsze 10 misji trafiłem do dokładnie tej samej fabryko/rafinerii... Nie rozumiem tego za bardzo. Jedynka miała losowe plansze składane z klocków i powtarzalność była prawie żadna. Tutaj, 10 lat później - mamy o wiele większe możliwości i co? Ciągle ląduję w tej samej fabryce!!! :) Tylko czasami ma z boku rafinerię a czasem las... No i jak może być UFO, bez możliwości rozwalania wszystkiego dookoła... Połowa frajdy to było rozwalić niechcący szopę razem ufokiem!
Jeszcze jedna sprawa - do tych co nie łapią analogii w DX.
Nie wiem, czy połowa tu osób pamięta czasy, kiedy DX 3.0 konkurował z OpenGL.
Wtedy jedna i druga strona była opieprzana za problematykę (złe podpinanie bibliotek, problemy z grafiką na sporej części kart). A teraz wszyscy zgodnie twierdzą, że to jest "dodatkowa warstwa" (człowieku, dowiedz się najpierw co oznaczają dodatkowe warstwy w systemie i co to są biblioteki), która nie ingeruje w nic. LOL
I jeszcze (cytując Docentów) przez to może nie być "grafiki 3D, dźwięku przestrzennego, wygodnej kontroli, gry po sieci, itd..."
legrooch -> Coś chyba nie kumasz... Albo pracujesz u tych kolesi co to napisali tego SFa... Mam skreślić dobrą gierkę bo mi SF przeszkadza??? Takich Heroesów 5 to muszę mieć, nawet gdyby i to było tak zabezpieczone, że pół kompa będę musiał wymienić. Bo zwyczajnie uwielbiam takie gry. Tylko po co one są zabezpieczone takim SF skoro on nic nie daje jak sam zauważyłeś?!?? [krak, mini image, itd...]
A na trendi to mnie akurat najmniej zależy i nawet się tu nie odzywam, chyba, że coś mnie ostro w oko ukłuje. :)
Aftershock jaki jest każdy widzi... podoba się to graj, nie to nie... Ale uważam, że każdy ma prawo do krytyki. Bo jak nie ma krytyki to następne części się nie zmienią. Chyba nie powiesz, że podobają Ci się absolutnie wszystkie gry... Muszą być jakieś które Ci podpadły z takiego czy innego powodu.
Docenci ==>
1) Co ma gra do opierdalania SF na lewo i prawo?
2) Skoro masz zamiar kupić Heroesów 5 i wymienić choćby pół kompa, to co Cię interesuje Starforce?
3) SF daje dużo. Połowa małolatów i tych nie znających angielskiego biadoli, że im gra nie rusza, że nie ma kraka itp. I bardzo dobrze. Kolejny procent odstrzelony.
Ja akurat wczoraj sobie ściągnąłem betę HoMM5 (legalną, płacę za fileplanet), zainstalował się mi StarForce i chyba dlatego ta betka tak hukowo chodzi z tego co czytam. To mój pierwszy kontakt ze SF, i gra która działa w niskiej rozdzielczości (beta i nie można przestawić), na procku 3GHz i GF 6600GT haczy, że nie wiem, na 1GB RAM-u cały czas dogrywa... co więcej cały czas korzysta z sieci wysyłając i odbierając niebotoczne ilości pakietów
Jakiś kosmos - generalnie trzeba ten shit omijać szerokim łukiem i poczekać na witaminkę.
legrooch -> No dyć DX pozwala na bezpośredni dostęp do sprzętu (jak sama nazwa wskazuje). Możesz sobie coś wpisać np do pamięci karty graficznej, wydawać polecenia do Shadera, grzebać przy przetwarzaniu vertexów itd... Ale daje programom interfejs w postaci obiektów do których masz dostęp ze swojego ulubionego języka (czytaj Visual C++, o basicu się nie wypowiadam :) ale też można, C# też można). To nie jest warstwa? No może nie dosłownie ale... Mniej więcej. I to JEST niezbędne aby wykorzystać sprzęt odpowiednio wydajnie. A do OGLa to nie porównuj bo czemu OGL przegrał to wie każdy kto coś pisał co wykorzystywało ten interfejs. No prostu tak naturalny i wygodny był, że tylko się ciąć. W zasadzie trzeba sobie samemu od nowa wszytko napisać. DX od wersji 5 bodajże zaczął zapewniać gotowe, wygodne obiekty do zarządzania wszystkim i dlatego "wygrał". Ale to nie znaczy, że OGL przestał się rozwijać, dalej coś tam robią w tym. Taki Quake 4 np. :) Z tym tylko, że OGL to jedynie grafa 3D. DX to "całokształt".
A co do tego ma StarForce?!? Przypominam - to niedziałające zabezpieczenie antypirackie, które nieco spowalnia gry, i potencjalnie otwiera system na ataki [nigdy nie wolno nikomu powiedzieć "w naszym kodzie nie ma dziur"].
Ty się nie martw o moje pamiętanie czasów DX vs OGL bo ja pamiętam czasy walki pomiędzy VESA a innymi tajemniczymi rozwiązaniami które zazwyczaj nie działały. ;)
docenci -> aftershock mial pierwotnie miec wiecej planszy ale developerzy je powylaczali bo byly z nimi problemy, ale nawet te co sa tez sa budowane z klockow, tyle ze te klocki sa czasem dosc sporawe i plansze te nie sa az tak roznorodne jak w pierwowzorach.
legrooch -> dalej nie lapiesz jednej rzeczy, placac za produkt wymagasz chyba czegos wzamian ? a w przypadku produktu bedacego gra oczekujesz przyjemnosci z jej uzywania. bo za to wlasnie bulisz kase dystrybutorowi i producentom. no chyba ze ty robisz inaczej i kupujesz co leci i odkladasz na polke zeby ladnie sie prezentowala i zebys mogl pochwalic sie kolegom albo na forum ile to masz oryginalow.
LOL
A co ma optymalizacja gry do zabezpieczenia? :)
Z płyty Ci czyta? xD
To pewnie F.E.A.R., BF2, Civilization 4 też są SF, tylko dla ściemy co innego wykazuje.
No i dla Doom3 specjalnie dla 1600x1200 AA, AF itd specjalnego SF napisali.
Ludzie... Najpierw pomyślcie....
Albo idzcie po te rowery na ten plac, to może i czarną wołgę ktoś dostanie...
legrooch ->
1) a tak się napatoczyła... :) to dostała... bo bez czapki chodziła po lesie... :)
2) ...hmmm... dwa+dwa=bo wolałbym nie wymieniać połowy kompa, żeby zagrać w jedną grę?
3) Jak im gra nie rusza??? Jak dorwali pirata to i dorwali opis w stylu - wyrwij kabel z napędu IDE, zamontuj, odpal... A jak kupili oryginał i im nie rusza bo mają np trochę starsze DVD to co mają zrobić? W łeb se strzelić. Czy oddać grę do sklepu? No to rzeczywiście - czysty zysk dla producenta - używanie tych zabezpieczeń!
Legrooch
optymalizacja co to znaczy? Nie rozumiem, zawsze myślałem, że to słówko historyczne, które umarło kilka lat temu i teraz już nikt go nie stosuje. Wolno działa - idź wydaj kilka tysięcy złotych w sklepie komputerowym.
dudek101 ==> Kupując samochód nie kupisz czegoś, co najeżoone jest w środku żyletkami. Bo firma nie wyprodukuje tego ze względu na konsekwencje. I ich gówno obchodzi, czy zapłacisz im 10zł, czy 1.000.000 zł za taki wynalazek. Nie dostaniesz tego. Tu masz identyczną sytuację. Oni robią to dla swojego bezpieczeństwa. Możesz zrobić jak Ci się podoba, nikt Ci nie trzyma noża pod brodą. Albo kupujesz, albo olewasz.
Docenci ==> No widzisz? A pamiętasz ile problemów sprawiał DX3.0? Diablo nie działające prawidłowo na połowie kart graficznych? Przecież to był niesamowity hit na całym świecie! I jakoś ucichło, a teraz wszystko gra. SF też potrzebuje trochę czasu. A najlepszy test wyjdzie na klientach. Mnie jeszcze nigdy żaden oryginał SF nie sprawił problemów.
A co do definicji warstwy/biblioteki - zapoznaj się :) Dobra rada :)
BTW, C# i VB.NET pozwalają na dokładnie te same rzeczy :)
To jest w CLR to samo :)
Mark ==> Zgoda. Ale nie jesteś w stanie ocenić na etapie BETY, czy to jest wina zabezpieczenia, czy gry. Przy projekcie nie pracujesz.
stary, nie zalamuj ...
czytasz czasem co ludzie pisza w swoich postach ? bo odnosze wrazenie ze niespecjalnie ...
optymalizacja to jedno a zabezpieczenie to drugie, ale jedno jak i drugie maja wplyw na calkowity efekt. w watku o aftershocku opisalem w miare dokladnie jakie efekty dalo u mnie pozbycie sie starforce'a na dzialanie tej gry. pamietasz jeszcze ten watek ? dla niezorientowanych powiem tylko ze lwia czesc osob ktore pokusily sie o wgranie c.r.a.c.k.a. miala te same efekty i potwierdzila te spostrzezenia. wlasciwie wszystkie oprocz jednej osoby ktora w szla dalej zaparte ... chyba domyslacie sie kim byla ta osoba ?
W moim przypadku przy UFO nic to nie zmieniło. Gra chodziła cały czas z taką samą prędkością, czas zapisu/wczytania również. Skąd wiesz, czy przypadkiem w tym przypadku nie zmodyfikował tempa wykonywania tych funkcji? A może to programiści zawinili?
legrooch ->
dudek101 ==> Kupując samochód nie kupisz czegoś, co najeżoone jest w środku żyletkami. Bo firma nie wyprodukuje tego ze względu na konsekwencje. I ich gówno obchodzi, czy zapłacisz im 10zł, czy 1.000.000 zł za taki wynalazek. Nie dostaniesz tego. Tu masz identyczną sytuację. Oni robią to dla swojego bezpieczeństwa. Możesz zrobić jak Ci się podoba, nikt Ci nie trzyma noża pod brodą. Albo kupujesz, albo olewasz.
Nakłaniasz go do piractwa?!? :) Jak ma olać, jak chce pograć??? Zainstaluje pirata po prostu, żeby się nie denerwować...
A mnie jak pisałem wcześniej - SF zmusił już do 2 zmian napędów. Najpierw jakiś czas temu, musiałem zmienić CD-Rom bo mój powiedział, że NIE... A ostatnio musiałem zmienić DVD z tego samego powodu (Silent Hunter). W następnej edycji pewnie w ogóle SF powie - masz nagrywarkę - jesteś złodziejem, i skasuje ci dysk C... bo złodziejom można. :)
Inny numer to "Emulation software was detected on your PC" i Safedisc (ew. Securom, nie pamiętam dokładnie)... Kto to daje prawo zabezpieczeniu sprawdzać takie rzeczy?!? Jeszcze mi to zaraz powie, że mam mieć czysty system, żeby w ogóle zainstalować grę, bo każdy program potencjalnie może być niebezpieczny dla zabezpieczenia. :) Debuger np i Visual Studio... no przecież tym można złamać zabezpieczenie! - natychmiast do deinstalacji!
tyle ze samochod ma tez czesto oprocz zabawy zastosowanie w praktyce.
kupujac swoje auto bralem pod uwage tez kilka innych czynnikow niz sama frajde z posiadania tego modelu i jazdy tym konkretnym egzemplarzem.
jedyna analogia SF i auta jaka przychodzi mi do glowy to naszpikowane po uszy elektronika vel satis, ktorego nie kupie bo
1. nie podoba mi sie
2. nie mam zaufania do samochodow do tego stopnia przeladowanych bajerami
3. nie mam zaufania/nie podobaja mi sie auta produkowane we francji
4. wole japonczyki
5. no i nie stac mnie na niego :)
no nie wiem, mam kilka gier z SF i jakos zadna nei sprawia problemow. Dzialaja dobrze, nic sie nei wiesza, reszta programow tez nic nie wykazuje. Normalny komp - ja uzywam tylko legalne gry i programy wiec to nie ma dla mnie znaczenia, ze doinstalowalo jakas dodatkowo biblioteke, ktora aktywuje sie tylko jak wlaczam gre.
Dodatkowo mam satysfakcje ze chujki co to chca piracic, maja mocno utrudnione zycie. IMHO dla mnie SF zdecydowanie na plus.
Docenci -->
release oczekiwanych tytulow to zawsze 49,99$. I nie mowie tu o gniotach za 39.99 lub 29.99 tylko oczekiwanych tytulach. Takie sie kupuje, bo przeciez gniota nikt nie bierze. Wiec de facto cena gry na zachodzie to 49.99$.
To ze tam gry dosc szybko tanieja to prawda - maja z czego. Jednak release ma stala cene ustalona juz bardzo dawno temu.
U nas gry tak nie tanieja po miesiacu czy dwoch bo juz na wyjsciu sa bardzo tanie (w stosunku do cen zachodnich).
Mowicie ze gry sa za drogie w stosunku do naszych zarobkow. To nie wina cen gier tylko zarobkow. Mozecie winic tylko siebie i swojego pracodawce.
Gra to w wiekszosci produkt nie krajowy wiec cena jest uzalezniona i wyliczona na nie nasze zarobki. Rozwiazanie: zmien prace na lepsza.
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2006-01-24 16:32:19]
Docenci ==> Nakłaniasz go do piractwa?!? :) Jak ma olać, jak chce pograć??? Zainstaluje pirata po prostu, żeby się nie denerwować...
Jak dla mnie to może on jeździć autostopem. Ja mu nie karzę kraść. Może jeździć rowerem. Nikt mu tego jedynego konkretnego samochodu nie karze kupować.
Jedyny minus to to, że autostopowicz będzie pierdzieć jak mu zagrają. I zawsze będzie jęczeć jak to źle, bo on nie ma samochodu.
A najlepiej, to niech wszysc zostawią je na parkingach i zrobią strajk, bo on też chce jeździć własnym samochodem. LOL
Idę do domu. Dosyć VS.NET na dziś ;)
mikmac -> Ja tam siebie nie winię... zarabiam tu na Cyprze okej... Gierki kupuję wysyłkowo w różnych europejskich sklepikach. Amazon niestety jakoś tu nie chce wysyłać. :) W każdym razie - mi tam ceny nie przeszkadzają. Ale dla Polaków w Polsce to bym powiedział gry są duuuużo za drogie. Tak samo jak i net.
No i kuleje też na świecie obecnie dostęp do informacji o grze. Wiele firm wręcz przoduje w praktykach typu "oby kupił" czyli - nabrać klienta na "ładne screeny" a potem niech się przedziera. To też sprzyja piractwu... Wiele osób nabiera się tylko raz. Nic nie powiem o czasopismach itp, - od momentu jak zobaczyłem ten słynny dokument na "minimalną ocenę wzamian za exclusive" - już wiem jak czytać oceny gier. >7/10 = artykuł sponsorowany.
SF też nie pomaga tu specjalnie zwalczać piractwa bo jak wiadomo, jak ludzie czegoś nie mogą zrobić, to są bardzie zmotywowani, żeby właśnie to próbować robić. Czyli im lepsze zabezpieczenia, tym bardziej spektakularne ich upadki... Vide SF3, którego już nawet nie trzeba łamać, żeby odpalić grę. :)
Nowy SF chwali się blacklistem... Przecież to już jest u konkurencji i też nie pomaga. Wykrywanie napędów wirtualnych... Jak?!? Drobna zmiana w wirtualnym sterowniku i bez update'u - SF zgłupieje. Zablokują możliwość wykorzystania napędów CD na SCSI w ogóle? No to ładnie odetną sporą ilość klientów którzy takie właśnie mają. A wtedy i tak ktoś napisze emulator IDE i znowu wyjdą na minus... Walka z wiatrakami. Jak gra jest dobra to zabezpieczeń nie potrzebuje i tyle.
Indoctrine :
"Cainoor--> 20 złotych za godzinę? :D:D Dobry żart... To wychodzi pensja miesięczna ponad 3000 złotych.. Wybacz, ale realia są takie, że jak ktoś ma pensję 1200 na rękę to powinien bardzo się cieszyć."
- Realia są takie, że 3000 tyś brutto to niska pensja. Przynajmniej dla kogoś, kto chce raczyć się towarem luksusowym, jakim są gry komputerowe. I nie mów mi jakie są realia, bo prawda jest taka, że zależnie od branży rozpiętość zarobków w Polsce jest od 500 zł do 100000 zł.
"To ja mam im przypominać o tym by ucziciwie informowali??"
- A kto niby?
Docenci ---> Przestań gadać bzdury, bo już od czytania tego mnie oczy bolą.
Docenci -->
wystarczy jeden maly dynks - maly napis na pudelku, ze gry wymaga dostepu do sieci podczas uruchamiania. To wlasnie SF bedzie sie laczyl i szybciutko uakualnial, sprawdzal co ma sprawdzac i puszczal lub blokowal gre.
To maly krok, na ktory producenci gier sie jeszce nie decyduja, bo wciaz za malo sztywnych lacz w domach, ale ten odsetek tak szybko rosnie, ze juz nie dlugo kochani, juz nie dlugo. :D
jako że interesują mnie zabezpieczenia (jak wiele innych rzeczy) odwiedziłem stronę torrentową żeby poczytać opinie ludzi którzy ściągają gry na temat nowego zabezpieczenia, a oto co piszą (pominąłem wątki związane z zabezpieczeniem w stylu że to złamią, że wymyślą sposób na obejście tip.):
-dajcie gry za 30 zł to będę kupował oryginały!
-jakby gry były znacznie tańsze to bym sie nie bawił w ściąganie ich z netu...
-mamy prawo do wykoania kopii, ale oni mają nasse prawa w d...
-No właśnie... Dlatego dalej będe okradać tych #$%^&%^$ i bede ściągał piraty :)
-Jakby gry kosztowały po 30zł, bilet do kina 5zł, płyty muzyczne po 10zł, a filmy na DVD po 25 zł to nie siedziałbym na torrentach. Jednak jak narazie jest to marzenie ściętej głowy.
-heh to pewnie marzenie większości tych "ściętych głów" z sieci torrentowej nie ukrywam, że też nie siedziałbym w sieci, gdyby ceny były takie...
-Szkoda, że ceny większości filmów, gier i itp. w Polsce są wysokie. Chyba Jest to jeden z powodów piractwa.
-Ceny gier w Polsce sa kosmiczne do naszych zarobkow. Niestety taka rzeczywistosc.
z tego wynika że jednak gry są u nas za drogie i że jest to jeden z decydujących czynników piractwa, zaznaczam że nie ściągnąłem ani jednej gry z tej strony ale traktuję ją jako forum bo można się tam wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć (na przykład opinii o grach czy warto w coś zagrać czy nie)
@mikmac np. X-Reunion jest w ten sposób zabezpieczony
@futureman w 100% się z Tobą zgodzę, jak by ceny programów i gier dostosować do polskich realiów, to nawet nie opłacało by się kompa na noc zostawiać (do ściągania) bo za prąd by się więcej płaciło
Cainoor ->
Realia są takie, że 3000 tyś brutto to niska pensja. Przynajmniej dla kogoś, kto chce raczyć się towarem luksusowym, jakim są gry komputerowe.
No weź koleś mnie nie rozbrajaj... Gry komputerowe towarem luksusowym?!? No bez przesady... Zaraz się dowiemy, że książki to też luksus... :) Może gdzieś na antarktydzie, gdzie raz na rok przylatuje samolot z jedzeniem... :)
Przedstawiasz po prostu typową opinię gościa co ma kasę na gry i zwyczajnie nie rozumiem co te kilkaset tysięcy bidnych chce od cen gier... I hej, ja też mam kasę na gry i ją wydaję. Ale rozumiem co inni mówią bo też byłem w tej sytuacji kiedyś! "Gry to luksus, mnie stać, przestańcie pieprzyć, że są za drogie bo nie są, w ogóle to zabić piratów bo to złodzieje...". To w takim razie pytanie... Lubisz płacić więcej za gry? Ja rozumiem, że Cię stać... ale... nie wolałbyś mniej? Czy może dla podtrzymania argumentu napiszesz, że jednak wolisz zapłacić więcej... :)
mikmac --> "wystarczy jeden maly dynks - maly napis na pudelku"
wlasnie o to chodzi - lojalne ostrzezenie w widocznym miejscu ze plyta jest zabezpieczona tak a tak i wtedy bede mial wybor... nie kupie jak bede wiedzial ze moze byc problem
na dzien dzisiejszy dowiadywanie sie po fakcie, i walka zeby produkt na ktory wydalem raczej ciezka kase wogole poszedl jest raczej kopem w d. od wydawcy zniechecajacym mnie skutecznie do tego typu "dziel"
Musze zamieścić swój głoś jako osoby z drugiej strony barykady.. Gry komputerowe to niestety drogie hobby ale "dzięki" piractwu dostępne szerszej społeczności..to zjawisko ma zarówno dobre jak i złe strony - z tym że złych jest zdecydowanie więcej. Słusznie ktoś napisał że kupując gre nie wiesz co tak naprawde dostaniesz czy będzie warta wydanych pieniędzy itp itd... ale niech mi on powie czy qpując samochód albo komputer dostajesz gwarancje że będzie taki jak sobie wyobraziłeś np bezawaryjny i doskonały ?? NIE oczywiście nikt Ci tego nie zapewni - więc wytłumacz mi prosze
czy kradniesz też samochód,dvd,karte graficzną, którą chcesz qpić ?? założe się że nie..
Gry komputerowe nie są tanie szczególnie jak wchodzą na rynek ale po pewnym czasie myśle że są dostępne w rozsądnej cenie więc warto poczekać lub zapłacić - powiesz mi pewno ile można czekać ?? a ja Ci odpowiem tyle ile jesteś skłonny wydać ;) Wiesz nowe samochody też są drogie ale to nie powód by je kraść - dlatego ludzie qpują starsze modele..sorry ale jeżeli chcesz mieć wszystko naj..
to musisz się pogodzić że to kosztuje a nie każdego stać na wszystko co świat oferuje.. Zapominasz że tworzenie gier kosztuje i to spore pieniądze - piractwo zabija innowacyjność i świeże pomysły - nawet nie pomyślałeś ile ludzi przestało tworzyć gry - dobre gry bo każdy wolał
ukraść niż qpić - zawsze będzie taniej.. a kogo stać na na robienie gry przez rok, dwa żeby ktoś inny ją ukradł.. pomyśl w ten sposób kiedyś odpalając kolejną część FIFA 2157 i zastanawiając się
dlaczego nie ma nowatorskich gier - tylko te same odgrzewane kotlety z ładniejszą grafiką i nowszym numerkiem... smutny scenariusz ale prawdziwy