autor: Łukasz Kendryna
Nowe, niepotwierdzone informacje o Max Payne 3
Ilu z nas trapił brak jakichkolwiek informacji o nowej, trzeciej odsłonie Maxa Payne’a? Zapewne wielu. Zeszłotygodniowe targi E3 dobiegły końca, a w gąszczu gorących doniesień trudno było szukać choćby wzmianki o nadchodzącym dziele Rockstar. Na szczęście ratunek niesie najnowszy, lipcowy numer GameInformera. Okładka i 10-stronicowy artykuł przypadły upadłemu glinie z Nowego Jorku, dając tym samym
Ilu z nas trapił brak jakichkolwiek informacji o nowej, trzeciej odsłonie Maxa Payne’a? Zapewne wielu. Zeszłotygodniowe targi E3 dobiegły końca, a w gąszczu gorących doniesień trudno było szukać choćby wzmianki o nadchodzącym dziele Rockstar. Na szczęście ratunek niesie najnowszy, lipcowy numer GameInformera. Okładka i 10-stronicowy artykuł przypadły upadłemu glinie z Nowego Jorku, dając tym samym nadzieję na spełnienie pierwotnej daty premiery, która wciąż widnieje na oficjalnej stronie gry – zima 2009.
Wystarczy tylko spojrzeć na załączone zdjęcie by dostrzec zmiany, jakie dotknęły Maxa. Przede wszystkim fryzura, a dokładniej jej brak, oraz broda. Zmianę wizerunku dodatkowo pogłębia podrasowana (czyt. przypakowana) budowa ciała, brak garnituru i plamy krwi. Tym razem można mieć pewność, że nasz melancholijny glina weźmie się za siebie, gęsto ścieląc trupa w posoce krwi i gwałtu.
To nie koniec nowości, chociaż resztę należy traktować w kategorii plotki. Najnowsze wydanie amerykańskiego periodyku pojawi się na rynku dopiero za kilka dni, ale parę niepotwierdzonych informacji ujrzało światło dzienne już dziś. Pierwszą i najważniejszą z nich jest zmiana lokacji. Tym razem zmagania odbywać się mają na opanowanych przez gangi ulicach Sao Paulo, w Brazylii, porzucając tym samym zimny i przytłaczający Nowy Jork. Zmiana drastyczna, ale miejmy nadzieję pozytywna. Przemawia za tym chociażby wzmianka o zapierającej dech w piersi oprawie graficznej, przyrównanej do znakomicie prezentującego się Uncharted 2.
Kolejną nowością ma być uzależnienie Maxa od tabletek przeciwbólowych, których zażycie aktywnie wpłynie na rozgrywkę (brzmi intrygująco), oraz (powoli stający się standardem) tryb współzawodnictwa dla wielu graczy. Na koniec najważniejsze, Bullet Time jest i ma się dobrze. Wymiana ognia zawsze była wizytówką serii, dlatego należy spodziewać się nie tylko znanego już spowolniania akcji, ale również nowych środków eksterminacji i odświeżonego systemu osłon za przeszkodami (cover system na miarę Gears of War).
Jeśli przytoczone wyżej informację potwierdzą się, znana wszystkim marka przejdzie prawdziwą metamorfozę. Zmianie ulegnie nie tylko bohater, ale również główna lokacja (Nowy Jork zawsze buduje niepowtarzalny klimat i tło dla historii). Pozostaje mieć tylko nadzieję, że rozgrywka pozostanie na tym samym, wysokim poziomie, zapewniając wszystkim właścicielom PC, X360 i PS3 tony wyśmienitej zabawy.