Nie Star Wars, a Piraci z Karaibów - to wymarzony film Johna Boyegi
John Boyega, aktor znany przede wszystkim z udziału w najnowszej trylogii Gwiezdnych wojen, przyznał się, kto zainspirował go do zostania aktorem. Figurą, na której się wzorował, był nie kto inny jak Johnny Depp.

Umówmy się, że Boyega nie ma łatwo w swojej karierze, a swoimi wypowiedziami bardzo często dolewa oliwy do ognia. Rola Finna w trzech poprzednich częściach Star Wars przyniosła mu sporą popularność, ale i wiele problemów oraz wrogów – głównie ze względu na jego publiczny konflikt z Disneyem. Od jakiegoś czasu kontrowersje jednak ucichły, a aktor zaczyna przeprowadzać wywiady bardziej związane z jego karierą. Jakiś czas temu opowiadał o swoich planach na przyszłość, a te ponoć wcale nie wykluczają Gwiezdnych wojen. Ostatnio zaś, w wywiadzie dla serwisu The Hollywood Reporter, przyznał się do tego, dzięki komu tak naprawdę zaczął poważnie myśleć o graniu w filmach.
Osobą tą jest popularny Johnny Depp – gwiazdor, który zasłynął z wielu niecodziennych ról, między innymi w charakterystycznych dziełach fantasy autorstwa Tima Burtona pokroju Edwarda Nożycorękiego czy Charliego i fabryki czekolady. Największą sławę aktor zyskał jednak za sprawą blockbusterowej serii pod szyldem Piratów z Karaibów. To właśnie rola Jacka Sparrowa miała kluczowy wpływ na życie Boyegi, który miał zaszczyt śledzić swojego idola w akcji na żywo:
Zobaczyłem raz Johnny’ego Deppa balansującego ciałem na dachach dwóch powozów w roli Jacka Sparrowa. I już wtedy wiedziałem, co chcę robić. Pomyślałem sobie, że to Bóg zesłał całą tę ekipę filmową. Zesłał film, w którym chciałbym być gwiazdą, w którym chciałbym wziąć udział. I od tego czasu się nie zatrzymałem.

Boyega nie miał jeszcze okazji, by założyć pirackie łachmany oraz opaskę na oko w celu podboju karaibskich wód, ale jego kariera i tak utrzymuje żwawe tempo. Tym razem jednak aktor bierze udział w dziełach nieco mniejszych i bardziej ambitnych. Jeszcze w listopadzie na HBO GO pojawi się miniserial Mały topór z jego udziałem w reżyserii Steve’a McQueena (Wdowy, Głód). Ponadto gra on w najnowszym filmie Chase’a Palmera (scenarzysty To, a także netflixowego Alienisty) pod tytułem Naked Singularity, ale jego data premiery nie jest jeszcze znana.
- John Boyega o Star Wars - branża nie była gotowa na czarnego szturmowca
- John Boyega nie wyklucza powrotu do Star Wars