autor: Miriam Moszczyńska
Nie czas umierać jest jednym z gorzej zarabiających filmów o Bondzie
No Time to Die nie jest najlepiej zarabiającym filmem o Bondzie z Danielem Craigiem. W Stanach Zjednoczonych produkcja zarobiła niecałe 60 milionów dolarów, co plasuje film na przedostatniej pozycji pod względem przychodu w tej kategori.
No Time to Die miało swoją premierę niecałe dwa tygodnie temu. W tym czasie większość fanów Bonda w wersji Daniela Craiga zdążyło już udać się do kina, aby obejrzeć pożegnanie aktora z tą rolą. Mimo przychylnych recenzji, które raczej zachęcały do wizyty w kinie, film nie osiągnął oszałamiających wyników w kwestii zarobków. W Stanach Zjednoczonych podczas premierowego weekendu produkcja przyniosła „jedynie” 56 milionów dolarów.
Jak podaje Collider, kwota, jaką Nie czas umierać uzyskało w ciągu pierwszych dwóch dni od premiery na całym świecie, to 313 milionów dolarów. Jeśli zaś chodzi o przychody wygenerowane w samym USA, to najnowszy film o Bondzie osiągnął drugi najgorszy wynik spośród wszystkich produkcji z Danielem Craigiem w roli agenta 007. Ranking zarobków poszczególnych produkcji (wyrażony w dolarach) prezentuje się następująco:
- Skyfall – 88,4 miliona dol.
- Spectre – 70 mln
- Quantum of Solace – 67,5 mln
- No Time to Die – 56 mln
- Casino Royale – 40 mln
Zostając jeszcze w temacie zarobków, podana wcześniej kwota ponad 300 milionów dolarów nie uwzględnia Chin, w których produkcja dopiero zadebiutuje. Można się zatem spodziewać, że po chińskiej premierze Bonda całkowita suma wzrośnie i to być może znacznie.
Pomimo raczej średnich zarobków film bije poprzednie odsłony Bonda w innej kwestii. Chodzi o czasu trwania seansu kinowego – wyrywa on z życia widza dokładnie 163 minuty. Kwestią sporną może być to, czy długość produkcji wpłynęła na wyniki finansowe produkcji, czy też nie, choć w przypadku fanów serii raczej nie powinna odgrywać większej roli.
Bond po Nie czas umierać musi pozostać Bondem