autor: Maciej Myrcha
Nastolatka pozywa firmy komputerowe za wykorzystanie ... jej wizerunku
Kojarzycie grę The Guy Game? Dzieło to skierowane jest do wszystkich prawdziwych mężczyzn, w którym po odpowiedzi na różnorodne pytania możemy podziwiać ciała dziewcząt, prężących swe wdzięki na wyspie South Padre podczas wiosennej przerwy w zajęciach szkolnych. I właśnie jedna z tych dziewcząt stwierdziła, iż jej wizerunek został umieszczony w grze bez zezwolenia.
Kojarzycie grę The Guy Game? Dzieło to skierowane jest do wszystkich prawdziwych mężczyzn, w którym po odpowiedzi na różnorodne pytania możemy podziwiać ciała dziewcząt, prężących swe wdzięki na wyspie South Padre podczas wiosennej przerwy w zajęciach szkolnych. I właśnie jedna z tych dziewcząt stwierdziła, iż jej wizerunek został umieszczony w grze bez zezwolenia.
Panna, która nosi imię Jane Doe, jest jedną z nagród w grze. Problem polega na tym, że w momencie gdy odbywały się sesje zdjęciowe miała 17 lat, co nie tylko budzi wątpliwości co do legalności przedsięwzięcia ale i do ewentualnego udzielenia pozwolenia na wykorzystanie zdjęć, na których prezentuje swoje skąpo odziane ciało. Tak przynajmniej opisuje to pozew sądowy, który wpłynął w tej sprawie w poniedziałek do sądu okręgowego w hrabstwie Travis.
Trzeba przyznać, że Jane Doe poszła na całość. Pozew dotyczy nie tylko firmy, która grę stworzyła, Topheavy Studios, ale również jej wydawcę Gathering of Developers a nawet Microsoft oraz Sony (gra ukazała się na konsole obu firm). Adwokaci panny Doe żądają całkowitego wycofania gry ze sprzedaży. Co ciekawsze, sędzia wydał czasowy zakaz sprzedaży jakichkolwiek produktów, w których użyty jest wizerunek Jane, jej głos albo nazwisko.
Prawnicy zainteresowanych stron odmówili komentarzy w tej sprawie. W pozwie możemy przeczytać: "17sto latka nie udzieliła przedstawicielom developera zgody na wykorzystanie jej zdjęć a ponadto z powodu obecności jej nagich zdjęć w grze czuje się upokorzona i zawstydzona. Chce uczęszczać do szkoły, rozwijać swoją karierę oraz aktywnie udzielać się w swoim środowisku i kościele" .
Ciekawe, że nie pytała co zrobią z jej zdjęciami po sesji?