autor: Janusz Burda
Na co warto lub nie warto pójść do kina - recenzja filmu Spider-Man
Zadziwiający człowiek-pająk szturmem zdobywa kina na całym świecie, oplątując swymi sieciami miliony młodych widzów. Nie przeszkadzają mu w tym ani tabuny bandytów, ani Zielony Goblin, ani nawet sarkający filmowi krytycy, którzy wręcz chodzą po ścianach. Ze złości.
Zadziwiający człowiek-pająk szturmem zdobywa kina na całym świecie, oplątując swymi sieciami miliony młodych widzów. Nie przeszkadzają mu w tym ani tabuny bandytów, ani Zielony Goblin, ani nawet sarkający filmowi krytycy, którzy wręcz chodzą po ścianach. Ze złości.
„Jest taka specyficzna kategoria kina, którą nazywam „filmem wakacyjnym”. W każdym przypadku schemat jest dość podobny – mało znani aktorzy, prosty jak konstrukcja cepa scenariusz, duża ilość akcji, sprawna realizacja, widowiskowe efekty specjalne i miliony widzów w kinach. W ten schemat filmu „Spider-Man: The Movie” wpasowuje się wręcz idealnie. A na dodatek - człowiek-pająk bodaj ostatni z kultowych amerykańskich superherosów (po Supermanie, Batmanie, Spawnie, X-Men), którego perypetie trafiają na srebrny ekran. Nic więc dziwnego, że w USA padł kolejny tzw. „rekord otwarcia” - postać Spider-mana jest w zbiorowej świadomości mieszkańców Ameryki tak samo silnie zakorzeniona jak szacunek do flagi, mleczne koktajle i kina drive-in. Jednak jak każdy typowy przedstawiciel „kina wakacyjnego” ma ta najnowsza hollywoodzka superprodukcja swe zasadnicze plusy i minusy...” – Piotres
Publicystyka: Spider-Man - recenzja filmu