Mortal Kombat z wieloma sequelami? Taki jest plan, jeśli pierwsza część odniesie sukces
Joe Taslim, odtwórca roli Sub-Zero w nadchodzącym Mortal Kombat, opowiedział o swoim kontrakcie z Warner Bros., w którym to zawarto wzmiankę o potencjalnych kontynuacjach dzieła.
Już jutro, 23 kwietnia, swoją światową premierę będzie miała najnowsza ekranizacja growych bijatyk z serii Mortal Kombat (w kinach i na platformie HBO Max). Pierwsze recenzje filmu były raczej entuzjastyczne, choć krytycy wytknęli dziełu parę mankamentów na poziomie strukturalnym. Fani powinni jednak zadowolić się tym, co dostaną, i kibicujmy, żeby tak się stało. Dlaczego? Bo przy dobrym odbiorze dzieła jest szansa na więcej części.
Taki scenariusz potwierdził Joe Taslim w podcaście organizowanym przez serwis Variety. Jest to 39-letni aktor, który miał okazję wcielić się w popularnego Sub-Zero. Przyznał on, że podpisał z Warner Bros. kontrakt na kolejne filmy z serii. Co ciekawe, mówimy tu o 4 potencjalnych sequelach dzieła. Ich powstanie, jak już wcześniej wspominaliśmy, nie jest jednak pewne. Kontynuacje ujrzą światło dzienne pod warunkiem dobrych wyników najnowszego Mortal Kombat pod względem oglądalności.
Brzmi to jak pełnoprawna seria, którą na pewno nie pogardziliby fani chcący zobaczyć na ekranie swoje ulubione postacie z gry. Nie oszukujmy się, na pewno nie ujrzymy wszystkich najważniejszych wojowników z uniwersum Mortal Kombat w jednym filmie. Sequele z pewnością pozwoliłyby na pokazanie nieco większej liczby bohaterów.
W ramach miłej ciekawostki warto również wspomnieć o innym fragmencie wywiadu z Joem Taslimem. Aktor opowiedział nieco o swoich początkach przygody z serią Mortal Kombat. Cofnął się więc myślami do czasów dzieciństwa, kiedy to odwiedzał kolegę posiadającego konsolę:
Urodziłem się na Sumatrze Południowej. Byliśmy biedni, więc nie miałem konsoli, bo ta była za droga. Codziennie zatem odwiedzałem mojego przyjaciela, by pograć w tę grę [mowa o Mortal Kombat - dop. red.], ale zawsze, gdy przychodziłem, w kolejce stało 10 innych dzieciaków. Ten, kto wygrywa, gra dalej… takie były zasady. Dlatego też czekałem zwykle 40 minut, zanim miałem okazję się pobawić.
- Reżyser Mortal Kombat wyjaśnia kwestię linii czasowych
- Producent Mortal Kombat chwali się wyjątkowymi scenami walki