Mordercy jak prawdziwi - to porównanie przypomina, czemu Mindhunter był rewelacyjny
Jeden z internautów przyrównał twarze seryjnych morderców do ich serialowych odpowiedników z Mindhuntera. I trzeba to sobie powiedzieć – ludzie odpowiedzialni za casting odwalili kawał dobrej roboty.
Kojarzycie Mindhuntera? To jeden z ciekawszych seriali oryginalnych Netflixa ostatnich lat, łączący konwencję kryminału i kina psychologicznego, przy okazji udzielający małej lekcji historii o rozwoju pojęcia „seryjnego mordercy” na przestrzeni kilku ostatnich dekad XX wieku. Najfajniejszym elementem produkcji były najprawdopodobniej rozmowy głównych bohaterów, czyli agentów FBI, z więźniami odbywającymi swoje dożywotnie wyroki za szczególnie brutalne zabójstwa.
A jako że całość oparta została na faktach, to wszystkie te wywiady przeprowadzano z postaciami, które rzeczywiście istniały i zabijały – w tym z Charlesem Mansonem czy Edmundem Kemperem. Bardzo przekonująco wcielili się w nich Damon Herriman oraz Cameron Britton. Swoje zrobili także charakteryzatorzy. Podobieństwo jest uderzające, co podkreślił jeden z użytkowników Reddita, f__h, który zestawił ze sobą twarze rzeczywistych psychopatów z ich ekranowymi wersjami. Zobaczcie sami:
Może to trochę niepoprawne, ale aż chciałoby się zobaczyć kolejnych morderców z przeszłości na małym ekranie. Niestety, jest to na razie niemożliwe z jednego względu. Serial Mindhunter został zawieszony (ale nie usunięty), a władze Netflixa zwolniły część aktorów. Dzieło z nieznanych szerzej powodów nie będzie w najbliższym czasie kontynuowane. Może mieć to związek z tym, że jego pomysłodawca, David Fincher, pracuje aktualnie nad ambitnym projektem pełnometrażowym pod tytułem Mank – filmem, w którym poznamy historię scenarzysty legendarnego Obywatela Kane’a, Hermana J. Mankiewicza.