Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 7 lutego 2022, 22:43

Microsoft raczej nie ma szans na zakup studiów z Japonii, twierdzą analitycy

Kto będzie następnym nabytkiem Microsoftu po zakupie Activision Blizzard? Raczej nie studio lub wydawca z Japonii, bo Serkan Toto z firmy Kantan Games nie wierzy, by Xbox miał szanse na udane „zakupy” w tym kraju.

W SKRÓCIE:
  • Nathan Brown (dawny redaktor magazynu Edge) oraz Serkan Toto (szef firmy Kantan Games) nie wierzą w możliwość zakupu japońskiego dewelopera przez Microsoft;
  • Toto wskazuje na niechęć japońskich firm do inwestycji z zagranicy jako główny powód, dla którego jakiekolwiek przejęcie przez Microsoft w Japonii graniczy z cudem;
  • większe szanse ma Sony, aczkolwiek i ta firma niekoniecznie może skusić się na jednego z czołowych japońskich wydawców.

Po niedawnym przejęciu przez Microsoft firmy Activision Blizzard i Bungie przez Sony cały internet zastanawia się, jaki znany deweloper lub wydawca będzie kolejnym „zakupem” jednego z gigantów. Philowi Spencerowi z działu Xboxa od dawna marzy się deweloper z Japonii, ale chyba będzie musiał obejść się smakiem.

Przynajmniej tak uważa Nathan Brown – autor newsettlera Hit Points, niegdyś redaktor magazynu „Edge”. Według dziennikarza „zieloni” mogą mieć duże problemy ze zdobyciem większych studiów w Japonii. Ba, cytowany przez Browna Serkan Toto z firmy Kantan Games stwierdził wprost, że „w pewnym sensie” przejęcie wielkiego japońskiego wydawcy przez Microsoft byłoby większym wydarzeniem niż zakup Activision Blizzard.

Głównym powodem sceptycyzmu Toto i Browna jest niechęć japońskich wydawców do obcego kapitału. Z jednej strony wynika to z pewnej sytuacji finansowej potencjalnych „celów” Microsoftu, które przez to raczej nie są zainteresowane wykupieniem przez inne spółki.

Z drugiej: Japończycy niejako aktywnie przeciwdziałają tego typu posunięciom. Mowa o tzw. keiretsu – grupach złożonych z reprezentantów niepowiązanych rynków współpracujących ze sobą, a nawet posiadających niewielkie udziały w zaprzyjaźnionych spółkach.

Co prawda rola tego systemu znacznie osłabła w obecnych czasach, ale idea „wspierania swoich” przeciw „obcym” wciąż jest żywa wśród japońskich biznesmenów. Dość wspomnieć, że w 2019 roku Japonia zajęła ostatnie miejsce spośród 196 krajów pod względem bezpośrednich inwestycji zagranicznych.

Sprawy Microsoftowi nie ułatwia też fakt, że wiele spółek gier wideo prowadzi również interesy zupełnie niepowiązane z tą branżą. Konami ma swoje siłownie, a Sega inwestuje w hotele, kasyna, resorty wypoczynkowe etc. Dochodzą do tego różnice obyczajowe i językowe, jakich można się spodziewać przy kontaktach środowisk z dwóch odmiennych kultur.

Nie znaczy to, iż Serkan Toto wyklucza wielkie przejęcia na rynku gier w Kraju Kwitnącej Wiśni. Tyle że to nie Microsoft może liczyć na udane „zakupy”, lecz Sony. Jako japońska spółka gigant z Tokio ma oczywistą przewagę nad Xbox Game Studios. Niemniej nawet w tym przypadku Toto podkreśla, że Sony niekoniecznie musi myśleć o przejęciu na miarę niedawnego nabytku Microsoftu.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej