Konami nie zrezygnuje z gier AAA?
Serwis Nintendo Life opublikował odpowiedź pracownika działu obsługi klienta z firmy Konami, w którym zdementował on pogłoski na temat rezygnacji z gier AAA. Jak dotąd brak oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.
Jakkolwiek by nie oceniać dotychczasowych poczynań firmy Konami, jednego odmówić jej nie sposób – bez wątpienia o japońskim wydawcy było głośno. Afera wokół zwolnienia Hideo Kojimy i rozwiązania studia Kojima Productions, zawieszenie prac nad horrorem Silent Hills czy też raport serwisu Nikkei na temat traktowania pracowników wywołały spore poruszenie wśród graczy i znacząco podważyły reputację Konami. Do tego doszło niedawne doniesienie francuskiego serwisu Gameblog o odejściu z firmy kolejnego twórcy, Juliena Mercerona (wcześniej nadzorującego prace nad silnikiem Fox Engine), jakoby spowodowane przeorientowaniem Konami na gry mobilne. Stąd też informacja wspomnianego serwisu o rzekomej rezygnacji japońskiego wydawcy z tytułów AAA, wliczając w to serie Metal Gear oraz Silent Hill (ale z wyłączeniem Pro Evolution Soccer), została uznana przez graczy za pewnik (tym bardziej, że tę zdecydowanie złą nowinę potwierdziły inne serwisy). Tymczasem okazuje się, że być może zbyt wcześnie skazaliśmy kultowe serie na straty.
Pierwsze informacje o zaprzeczeniu wspomnianym informacjom ponownie znalazły się na francuskiej stronie, a serwis Nintendo Life opublikował odpowiedź pracownika serwisu klienta. Stwierdził on, że wcześniejsze zapewnienia o powstaniu kolejnych Metal Gear Solid są nadal aktualne. Co więcej, również pozostałe marki od Konami – w tym Silent Hill i Castlevania – mogą liczyć na kolejne odsłony, a firma nie zamierza porzucać gier konsolowych:
”Mogę Ci obiecać, że na pewno nie porzucimy Metal Geara. Wiem, że pewne blogi podały taką informację tego ranka, jednak nie mam pojęcia, skąd się to właściwie wzięło. Bez wątpienia nadal pracujemy nad grami konsolowymi markami w rodzaju Metal Gear, Sillent Hill, Castlevania, PES i wszystkimi pozostałymi”.
Wydawałoby się, że takie oświadczenie zamyka sprawę, jednak za osobliwe można uznać, że na temat tego zamieszania wypowiedział się pracownik obsługi klienta, a nie osoba zajmująca wysokie stanowisko bądź odpowiedzialna za kontakty z mediami. Wciąż też brak oficjalnego oświadczenia w tej sprawie, choć nieformalne komunikaty napływają od osób związanych z Konami, Nie wypowiedziano się też w sprawie odejścia (zwolnienia?) Mercerona, a brak zapowiedzi kolejnych dużych produkcji również nie przemawia za wersją podaną w mailu. Trzeba także pamiętać, że jeszcze w maju nowy prezes firmy, Hideki Hayakawa, informował, że firma skupi się na rynku mobilnym, tyle że ostra reakcja graczy szybko zmusiła Konami do opublikowania przeprosin „za wywołanie niepokoju” za pośrednictwem serwisu Polygon i obiecaniu dalszego wsparcia dla konsol. W tej sytuacji pozostaje mieć nadzieję, że nadchodzące miesiące ostatecznie zdementują krążące pogłoski.