Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 26 września 2024, 22:57

autor: Maciej Gaffke

Kliencie, nie nabywasz gry, tylko licencję jej użytkowania. Taką informację będą od teraz widzieć gracze z Kalifornii, dokonując zakupów w sklepach cyfrowych

Stan Kalifornia zmusił cyfrowe sklepy do informowania klientów, że stają się właścicielami licencji na grę, a nie posiadaczami tej ostatniej.

Źródło fot. Pixabay / WilliamCho
i

Jak donosi serwis The Verge, stan Kalifornia (Stany Zjednoczone) wprowadził nowe prawo, które zmusza cyfrowe sklepy z grami do informowania klientów, że stają się jednie posiadaczami licencji na daną produkcję, a nie jej faktycznymi właścicielami. Jeśli tego typu serwisy nie zamieszczą odpowiedniej adnotacji, nie będą mogły używać takich słów, jak „kup” czy „zakup”.

Gubernator Kalifornii, Gavin Newsom, niedawno podpisał dokument oznaczony sygnaturą AB 2426, co jednocześnie oznacza wejście nowych przepisów w życie. Wszystkie szczegóły projektu możecie sprawdzić na stronie Digital Democracy.

Cyfrowa dystrybucja dominuje obecnie nad tą tradycyjną. Z pewnością jest to wygodniejsze rozwiązanie niż kupowanie fizycznych kopii gier, ale również nieco ryzykowne. Wersje cyfrowe gier są bowiem na stałe przypisane do naszego konta na danej platformie, np. na Steamie czy w PlayStation Network. Jeśli zatem zostanie ona zamknięta, tracimy całą naszą bibliotekę. W takiej właśnie sytuacji znaleźli się klienci polskiego sklepu cdp.pl. W 2017 roku stracili oni dostęp do wszystkich swoich cyfrowych produktów, o ile nie pobrali ich wcześniej.

Mimo że wirtualne zakupy mogą się zakończyć w ten właśnie sposób, to wydawcy coraz częściej zachęcają nas do korzystania z tej opcji. O ile na konsolach zwykle mamy jeszcze wybór – choć brak napędu w PS5 Pro wyraźnie sugeruje, w którą stronę to zmierza – tak w przypadku gier na PC niemal całkowicie zniknęła sprzedaż fizycznych egzemplarzy. Jeśli zaś już one są, to zazwyczaj w pudełku otrzymujemy kod do cyfrowej kopii, a płyta pojawia się w nich coraz rzadziej.

Jednym z aspektów cyfryzacji sposobu, w jaki nabywamy gry – zwłaszcza gry-usługi – jest wymóg stałego połączenia z Internetem, aby móc je w ogóle uruchomić. Twórcy mogą dzięki temu swobodnie dysponować zawartością tytułów, albo naszym dostępem do nich. Należy tu wspomnieć o Ubisofcie, który postanowił wyłączyć serwery The Crew.

Przypomnijmy, że aktualnie trwa zbieranie poparcia dla inicjatywy obywatelskiej „Przestańcie niszczyć gry wideo”, która ma zmusić twórców do zapewnienia działania gier-usług po zakończeniu ich wsparcia. Aktualnie udało się zgromadzić 360 390 podpisów (wymagany jest co najmniej milion do dalszego procedowania projektu). Jeśli uda się zrealizować tak ważny projekt w Europie, być może przyczyni się to do zmiany prawa również w Stanach Zjednoczonych.

  1. Stop Destroying Videogames – opis inicjatywy

Maciej Gaffke

Maciej Gaffke

W GRYOnline.pl zajmuje się głównie newsowaniem. Ukończył filologię polską (I stopień) oraz krajoznawstwo i turystykę historyczną (II stopień) na Uniwersytecie Gdańskim, co wiążę się z jego innymi, „pozagrowymi” zainteresowaniami – historią, książkami, podróżami. Jeśli zaś chodzi o same gry wideo – kiedyś wielbiciel FPS-ów, teraz nawrócony na przygodowe gry akcji. Poza tym interesuje się też bijatykami (szczególnie Mortal Kombat), RPG-ami oraz wszystkimi tytułami nastawionymi na pojedynczego gracza. Od czasu do czasu lubi również pograć w tenisa, siatkówkę czy piłkę nożną. Dumny mieszkaniec Pomorza i Pucka.

więcej