Ludzie jak to wciąga!
Grałem wczoraj 3 może 4 godziny i trudno się oderwać... Dawno nie czułem takiej przyjemności z ogrywania gry. Optymalizacja to też złoto i ogarnęli silnik. Dla mnie pierwszy kandydat do gry roku.
Patrz ĘĄ czy tam Bioware, jakbyście zrobili normalną grę, a nie kolorowe, niebinarne guano dla nikogo to też mielibyście rekordy...
150k na starcie miało Manor Lords a tutaj blockbuster ma tyle samo. Sukces? Pewnie w weekend padnie rekord, ale mimo wszystko spodziewałem się 600k na dzień dobry.
Wniosek opłaca się robić dobrze gry :) a nie myśleć jak tu wypuścić zbugowanych średniaków jak najwięcej.
Mnie to bardzo cieszy skończę jedynkę i pomyślę nad dwójką.
Ależ zlot fanów Concorda, Outlaws i Veilguarda. Wreszcie mogą zatryumfować.
Ale przecież KCD2 nie ma funkcji "live service". Jak dobra gra singleplayer bez gównianych elementów "gry usługi" może być tak popularna? EA na pewno zwoła w tej sprawie naradę na samym szczycie i wyjdzie, że to jakiś spisek graczy przeciwko nim.
Gracze się kłócą, wielki mi news. Znajdźcie mi grę co do której się nie kłócą.
Najlepszy prezydent USA w historii obok Lincolna czy Reagana, czyli Donald Trump powiedział: "DEI is Dead" Ameryka znowu będzie wielka! KCD mimo tych błędów to gra 10/10 jak 1-ka.
Produkcja zrobiona z pasją i przez ludzi z talentem, którzy naprawdę kochają to co robią. To i nic dziwnego, że klienci to doceniają. Ogrywam właśnie po raz pierwszy część pierwszą - na chwilę obecną mam tydzień wyrwany z życiorysu, wessało mnie bez reszty. Myślałem, że to już niemożliwe żeby jakakolwiek gra tak mocno mnie porwała, Baldur's Gate 3 uważałem za wyjątek wśród wyjątków. Jeszcze nigdy tak się nie cieszyłem ze swojej pomyłki :)
Dzisiaj takich gier już się praktycznie nie robi.
Gdy jako nastolatek zaczynałem przygodę z komputerami (ponad 30 lat temu, stary dziad jestem), produkcją gier zajmowali się ludzie którzy to po prostu naprawdę kochali, którzy nie bali się eksperymentować ani tworzyć czegoś w co sami chcieliby zagrać. Nie mieli też takiej presji na przypodobanie się ludziom i nabijanie milionowych sprzedaży. Wtedy powstawała cała masa produkcji nowatorskich i kultowych, z których wywodzi się wiele współczesnych serii.
Obecnie gaming stał się biznesem. Dlatego dominują gry "bezpieczne", mocno przekalkulowane w Excelu i mające podobać się jak największej liczbie graczy. Dlatego przytłaczająca większość gier to tasiemce do odcinania kuponów, bazujące na sprawdzonych i lubianych markach - szansa na ZYSK jest dużo większa.
Mało jest studiów które się temu opierają, wciąż tworzą coś naprawdę świetnego i według własnej wizji. Larian, Warhorse, może FromSoftware? CD-Projekt RED jeszcze się do tego grona zalicza - JESZCZE, bo po premierze ich kolejnej gry może się to niestety zmienić, wzorem np. Rocksteady Studios które stworzyło legendarną już trylogię o Batmanie, a obecnie jest cieniem samego siebie, chyba nikt z oryginalnej obsady już tam nie pracuje, zastąpieni przez kolorowowłose płynnopłciowe panseksualne aktywiszcza.
Jedna z moich bardziej wyczekiwanych gier tego roku, sukces komercyjny jak i opinie bardzo cieszą.
Sama sprawdzę dopiero w weekend ale nie mogę się doczekać.
Dzisiaj padł kolejny rekord - 176k graczy w peaku. W weekend pęknie 200k jak nic.
"Obecnie jest ono zapełnione wątkami narzekającymi np. na to, że w grze pojawia się czarnoskóra postać albo na obecność opcjonalnych homoseksualnych romansów"
Typowe. xD Normalni gracze się dobrze bawią, a stuleje jak zwykle biadolą. :)
Jak mało trzeba mieć w życiu problemow, żeby narzekać na forach internetowych na totalnie opcjonalny gejowski romans i jedną czarnoskórą postać poboczną... Dżizyz...
Obecnie jest ono zapełnione wątkami narzekającymi np. na to, że w grze pojawia się czarnoskóra postać albo na obecność opcjonalnych homoseksualnych romansów.
Chciałoby się mieć tylko takie problemy w życiu :(
Nie mogło być inaczej. Trochę śmieszy, że Stalker 2 w wersji prealpha ma podobne oceny, ale cóż... taki mamy klimat.
Zaraz weekend, to koło 200 tysięcy peak się może zakręci, albo i lepiej. Tego im życzę.
Via Tenor
Krzykacze (tym razem z prawej strony) szczekają, a karawana jedzie dalej. Gra się broni gejmplejem... I bardzo kurde dobrze!
Niby w grze ten cały Ptaszek ma 15 lat (urodzony w 1388, gra jest w 1403), więc padają zarzuty, że Vavra propaguje gejowską wiadomą -filię.
Już od pierwszych godzin gry byłem pod wrażeniem dynamicznego początku fabuły, który rusza od razu od zakończenia pierwszej części – jakby ta historia wcale się nie kończyła! Wśród nowości: świetna optymalizacja (Nixxes, uczcie się proszę), lekko ulepszona grafika, w końcu porządne wygładzanie krawędzi DLAA, a także lepszy wygląd głównego bohatera. Mimo to nadal uważam, że 60$ za grę to przesada – dobrze, że są różne strony z aktywacjami, takie jak SteamRent. Poza tym to naprawdę dobre rozwinięcie legendarnej gry!
Jak ktoś doprowadzi do romansu z jakimkolwiek męźczyzną w grze, to prawdopodobnie sam jest gejem. Zarówno Henryk jak i jego towarzysze nie ukrywają że interesują się płcią przeciwną, więc tutaj jedynie bezpośrednia ingerencja gracza może zmienić ich podejście.
Czyli bojownicy anty-woke krzyczą najgłośniej, ale i tak bezskutecznie jeśli gra broni się jakością. I tak będą myśleć, że to dzięki nim Veilguard poległo.
Dopóki mi to nie jest narzucone siłą jak przy Velgard to spoko. Idę sobie grać i się dobrze bawić.
Mi się wydaje, że te nieprzychylne opinie są przez lewactwo nie prawactwo, bo jest właśnie za mało wątków DEI i jak taka gra może być lepsza niż Dragon Age
Haha ekstrema brunatnej prawicy jest nieprzejednana. Nawet w tak " męskiej " grze zrobią szambo na forum . Poczytajcie sobie trochę książek o średniowieczu zwłaszcza np Le Gofa ale i innych autorów. Świat średniowiecza w Europie był pełen dzikich zwierząt np wielbłądów i słoni oraz różnych nacji ponieważ ludzie na potęgę się przemieszczali ( handel , pielgrzymki itd)