Filmowa Bo-Katan zdradza, kto miał zginąć w 2. sezonie The Mandalorian
Gwiazda Mandalorianina, Katee Sackhoff, wcielająca się w rolę Bo-Katan, ujawniła, że postać, która odegrała ważną rolę w trzecim sezonie serialu, miała zginąć w finale drugiej części.
Uwaga, poniższy tekst zawiera spoilery ujawniające fabułę Mandalorianina.
Oglądając produkcje z uniwersum Gwiezdnych wojen, fani niemal za każdym razem drżą z niepokoju, że twórcy postanowią odebrać życie któremuś ze znanych i lubianych bohaterów. Okazuje się, iż mało brakowało, a w finale drugiego sezonu Mandalorianina zobaczylibyśmy śmierć postaci bardzo ważnej dla dalszych epizodów. O kogo chodzi? O Axe’a Woves’a, portretowanego przez Simona Kassianidesa.
W trakcie występu w podcaście The Big Thing odtwórczyni roli Bo-Katan Kryze, Katee Sackhoff, ujawniła, że gdyby sprawy potoczyły się tak, jak pierwotnie planowano, nie ??zobaczylibyśmy wspomnianego bohatera w trzecim sezonie.
Wiedzieliśmy, że Axe miał umrzeć w zeszłym roku. To była rzecz, o której nikt nie mógł mówić. Był moment w drugim sezonie, w którym się poświęca. Nakręciliśmy to.
Ostatecznie twórcy zdecydowali się nie uśmiercać Axe’a. Pierwotny plan tłumaczy jednak, dlaczego bohater nie był obecny w finałowej bitwie na pokładzie statku Moffa Gideona. Oczywiście w kolejnych epizodach jego brak był usprawiedliwiony różnicą zdań z Bo-Katan, ale teraz wiemy, że Woves miał być najzwyczajniej martwy, kiedy Luke Skywalker pojawił się w ostatnich scenach, by wszystkich uratować.
Zapewne większość fanów serialu zgodzi się z tym, że zmiana w scenariuszu okazała się być dobrą decyzją. Dzięki niej mogliśmy bliżej poznać Axe’a w kolejnych epizodach i zobaczyć jego poświęcenie w imię dobra wszystkich Mandalorian.
Przypomnijmy, że wszystkie dotychczasowe sezony Mandalorianina możecie obejrzeć na platformie Disney+.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!