autor: Patryk Kubiak
Johnny Depp zabrał głos w sprawie cancel culture i jej wpływu na swoją karierę
Johnny Depp został nagrodzony wyróżnieniem za całokształt twórczości na festiwalu w San Sebastian. Przy okazji postanowił wypowiedzieć się na temat cancel culture i tego, jakie konsekwencje miały dla niego oskarżenia w sprawie z Amber Heard.
- Johnny Depp został usunięty z większości znamienitych projektów w wyniku oskarżeń i sądowej batalii, jaką stoczył z Amber Heard;
- na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w San Sebastian aktor odebrał nagrodę za całokształt twórczości;
- przy okazji uhonorowania Depp postanowił zabrać głos na temat cancel culture i tego, co spotkało go w związku ze sprawą z Heard;
- gwiazdor przyznał, że teraz czuje się bezpieczny i nie ma dla niego znaczenia to, iż cała sytuacja mocno utrudniła mu dalszą karierę; wypowiedział się również dość niepochlebnie na temat obecnej kondycji filmowego przemysłu Hollywood.
Długi spór Amber Heard i Johnny’ego Deppa skończył się dla gwiazdora Hollywood wykluczeniem z wielu obiecujących projektów. Porównując karierę Deppa sprzed konfliktu i obecnie trudno nie uciec od dosadnych słów: aktor zaliczył spektakularny upadek. Przy okazji konferencji na festiwalu filmowym w San Sebastian odtwórca roli popularnego kapitana piratów Jacka Sparrowa odniósł się do tego, co go spotkało, prezentując własny punkt widzenia na temat tzw. cancel culture – zjawiska, które prowadzi do wykluczania ze sfery publicznej osobistości mających jakiekolwiek problemy z prawem, zwłaszcza dotyczące oskarżeń o przemoc czy molestowanie seksualne.
To złożona sytuacja, ponieważ można ją postrzegać jako wydarzenie w historii, które trwało i trwa nadal – mowa o tej cancel culture, a raczej natychmiastowym pędzie do osądu opartego w zasadzie na tym, co można przyrównać do wydychania zanieczyszczonego powietrza.
Depp stwierdził również, że w obecnym położeniu nie ma poczucia, by był nadal zagrożony społecznym ostracyzmem, jaki jest związany z cancel culture.
Czy sam czuję się bezpieczny? Tak, czuję, ponieważ jest to ważne, gdy stajesz wobec czegoś tak niesamowicie oszałamiającego. Tego rodzaju rzeczy uderzają w ciebie z wielu stron. Ale cancel culture jako ruch jest tak daleko poza kontrolą, że mogę ci obiecać, iż nikt nie jest bezpieczny. Ani jeden z was. Nikt nie wychodzi poza te drzwi. Nikt nie jest bezpieczny, dopóki ktoś chce wygłosić o nim jakieś zdanie.
Na hiszpańskim festiwalu Depp został uhonorowany nagrodą Donostia, wręczoną za całokształt twórczości i „za wybitny wkład w świat filmu”. Pomimo tego wyróżnienia gwiazdor przekonywał, że jedno oskarżenie może doprowadzić do zrujnowania kariery i nie tylko on stał się ofiarą dzisiejszej pochopności opinii. Zaznaczył jednocześnie, że nie ma to dla niego znaczenia, a także wypowiedział się o obecnej kondycji hollywoodzkiego przemysłu kinematograficznego.
Jeśli jesteś uzbrojony w prawdę, to jest to wszystko, czego potrzebujesz. Nie ma znaczenia, czy zły osąd odebrał ci jakiegoś rodzaju licencję artystyczną. (…)
Z mojego punktu widzenia, jako kogoś, kto bierze udział w tworzeniu kina, o ile więcej reguł (podpowiedzi – dop. red.) potrzebujemy od studiów? O ile więcej protekcjonalności potrzebujemy jako publiczność? Mowa o rzeczach typu: „ok, ludzie, teraz co 20 minut będziemy wam przypominać całą fabułę tej historii”. Myślę, że Hollywood groteskowo nie docenia publiczności. Sądzę więc, że hollywoodzka maszyna filmowa ma kilka wad konstrukcyjnych, z których dopiero zdaje sobie sprawę. Cieszę się, że osobiście widziałem je wcześniej.
Amerykańskiego aktora mogliśmy ostatnio oglądać w dramacie Andrew Levitasa Minamata, w którym wcielił się w fotografa wojennego podróżującego do Japonii w celu udokumentowania skutków zakażenia rtęcią wśród tamtejszej nadmorskiej społeczności. Z kolei niebawem ma zadebiutować In the Hand of Dante z Deppem w głównej roli. Będzie to rozgrywająca się na dwóch płaszczyznach czasowych opowieść o stworzeniu, a następnie odnalezieniu rękopisu najsłynniejszego dzieła włoskiego mistrza pióra Dantego Alighieri – Boskiej komedii.
- Nowy film Johnny’ego Deppa bez premiery w USA. Aktor uważa, że Hollywood go bojkotuje
- Johnny Depp nie zagra w Piratach z Karaibów. Nie chce go Disney