Guillermo del Toro zdradza sekrety niskiego budżetu The Shape of Water
Kształt wody, najnowszy film w reżyserii Guillermo del Toro, prezentuje się wyjątkowo zacnie. Mogłoby się wydawać, że stworzenie tak dopieszczonego wizualnie widowiska kosztowało krocie, ale twórcom udało zmieścić się w stosunkowo niskim budżecie 20 milionów dolarów.
Guillermo del Toro był gościem programu The Business, emitowanego przez nadającą z Los Angeles stację KCRW. W trakcie rozmowy wypowiedział się na temat swojego najnowszego filmu – dramatu fantasy Kształt wody, którego polska premiera odbędzie się 19 stycznia. Jak się okazuje, reżyser Hellboya, Labiryntu fauna oraz Pacific Rim musiał uciec się do różnych technicznych sztuczek, aby zrealizować wszystkie założone cele i nie przekroczyć budżetu.
Del Toro był wyjątkowo szczery, dzięki czemu wiemy, że wyjątkowo skomplikowane sceny wodne (np. początkowe i końcowe ujęcia, które przywodzą na myśl balet), zostały nakręcone na sucho. Dzięki temu twórcy zaoszczędzili dużo pieniędzy i zmieścili się w 20-milionowym budżecie.
”Te sceny kręciliśmy z ludźmi i rekwizytami zawieszonymi na linach. Wypełniliśmy scenę dymem, a następnie za pomocą projektora wyświetlaliśmy „światło wody”. Całość kręciliśmy w zwolnionym tempie. Efekt jest taki, jakbyśmy robili to pod wodą. Później tu i tam dodaliśmy bąbelek powietrza, trochę komputerowo wygenerowanych śmieci, po czym skasowaliśmy przewody i użyliśmy wentylatora, aby wprowadzić odzież w ruch. W ten sposób uzyskałem piękne obrazy przy ograniczonym budżecie.”
Aby ograniczyć wydatki, del Toro zrobił również użytek z pomysłu, jaki podsunął mu producent J. Miles Dale. Otóż wykorzystał on w trakcie prac nad Kształtem wody elementy scenografii, a także członków ekipy pomagających mu przy serialu Wirus (ang. The Strain), kręconym na zlecenie FX Productions. Niektóre z tych sztuczek możecie zaobserwować na najnowszym materiale filmowym promującym obraz.
Kształt wody, napisany i wyreżyserowany przez del Toro, miał swoją oficjalną premierę podczas 74. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji, gdzie został zresztą nagrodzony Złotym Lwem w kategorii Najlepszy film. Znajduje się on również wśród produkcji nominowanych do Złotych Globów i prawdopodobnie będzie jednym z najpoważniejszych kandydatów do Oscara. Obraz trafi do polskich kin 19 stycznia. Główne role grają w nim Sally Hawkins, Michael Shannon, Richard Jenkins, Octavia Spencer oraz Doug Jones. Kompozytorem muzyki jest Alexandre Desplat.