Ubisoft usuwa konto gracza, pozbawiając go dostępu do gier; w tle regulamin i RODO
Po ponad rocznej nieaktywności gracz z Norwegii stracił dostęp do swojego konta na platformie Ubisoft Connect, na którym posiadał gry warte „setki dolarów”. Stało się to zgodnie z prawem, lecz najwyraźniej przez pomyłkę. Sprawa będzie na nowo rozpatrywana.
W minioną środę serwis PCWorld przybliżył historię norweskiego gracza o imieniu Tor, któremu Ubisoft usunął konto na platformie Ubisoft Connect w wyniku nieaktywności sięgającej maksymalnie dwóch lat. Jak się okazało, profil został skasowany przez pomyłkę, gdyż Francuzi nie wymazują ot tak z bazy danych użytkowników, którzy zakupili jakiekolwiek gry w sklepie firmy. Wina ewidentnie leży po stronie nadgorliwego systemu serwisu, a cała sprawa ma być rozpatrzona przez osoby nim zarządzające.
Absencja Tora wynikała z tego, że gracz zrobił sobie ponad roczną przerwę od grania. Kiedy postanowił wrócić do swojego ulubionego hobby, zauważył, że nie może zalogować się na konto w Ubisoft Connect; co ciekawie, na żadnej innej platformie podobny problem nie wystąpił. Procedura odzyskiwania hasła nic nie dała, więc Norweg skontaktował się z BIK – Biurem Obsługi Klienta; dowiedział się, że gry, na które przeznaczył „setki dolarów”, bezpowrotnie przepadły.
To jednak nie do końca prawda – owszem, regulamin Ubisoftu przewiduje usunięcie nieaktywnego konta, ale zanim zostaną podjęte odpowiednie kroki, sprawdzane są:
- aktywność na koncie od momentu jego utworzenia;
- posiadane gry PC (konta, na których znajdują się tytuły nabyte w sklepie Ubisoftu, nie są kasowane);
- czas nieaktywności danego profilu (ostatnie zalogowanie do „ekosystemu” Ubisoftu – z zasady kasowane są konta bez aktywności w ciągu ostatnich czterech lat);
- aktywność subskrypcji Ubisoft+.
Tor aktywnie korzystał z konta przed czasowym zaprzestaniem grania, posiadał wiele gier Ubisoftu, a także logował się maksymalnie przed dwoma – a nie czterema – laty. Jego profil nie powinien więc zostać skasowany; potwierdził to przedstawiciel francuskiej firmy… mimo że w regulaminie oferowanych przez nią przez usług znajduje się zapis:
Możemy zawiesić lub zamknąć twoje konto w dowolnym momencie, działając automatycznie [...] po wcześniejszym zawiadomieniu e-mailowym, jeśli dane konto było nieaktywne przez więcej niż sześć miesięcy.
Tak przedstawia się regulamin Ubisoftu w kestii poruszanych w tej wiadomości kwestii. Zwróćcie uwagę na znaznaczone fragmenty. Źródło: Ubisoft (legal.ubi.com/termsofuse/pl-PL).
Tor oczywiście dostał wspomniany e-mail (patrz screen poniżej)– tyle że wylądował on w folderze ze spamem, więc internauta nie mógł w porę zareagować. Zaimplementowanie tego typu procedury jest wymuszane przez artykuł 5.1e GDPR (czyli RODO – rozporządzenia o ochronie danych osobowych), które obowiązuje na terenie Unii Europejskiej i – przynajmniej w teorii – ma stanowić część systemu ochrony przed oszustami.
W przypadkach takich jak ten Tora można więc mówić o kontrowersjach, lecz w świetle prawa wszystko jest jak najbardziej legalne – potwierdził to dla serwisu PCWorld Ryan Morrison, prawnik specjalizujący się w przepisach dot. gier. Ponadto zaznaczył on, że firmy oferujące wirtualne dobra zawsze mogą w dowolnej chwili odebrać nam do nich dostęp, a nawet usunąć nasze konto – decydując się bowiem na cyfrowe zakupy, nabywamy wyłącznie licencję na użytkowanie danego produktu.