filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 29 marca 2024, 09:45

autor: Pamela Jakiel

Godzilla i Kong: Nowe imperium ma recenzje na Rotten Tomatoes. Krytycy mówią o „bzdurach” i „bezdusznym spektaklu CGI”, ale widzom się podoba

Widowisko Godzilla i Kong: Nowe imperium zadebiutowało w kinach i zbiera mieszane recenzje na Rotten Tomatoes oraz Metacritic. Widzowie są jednak zachwyceni nowym filmem Adama Wingarda, a krytycy zgadzają się co do jednego: produkcja zapewnia rozrywkę.

Źródło fot. Godzilla i Kong: Nowe imperium, Adam Wingard, Warner Bros., 2024
i

Godzilla i Kong: Nowe imperium zadebiutowało w kinach, a w sieci ukazały się recenzje kolejnego widowiska należącego do MonsterVerse. W nowym filmie Adama Wingarda Kong i Godzilla muszą stawić czoła śmiertelnemu niebezpieczeństwu, które kryje się w naszym świecie i zagraża istnieniu potworów oraz ludzi. Czy twórcom udało się nakręcić dobre widowisko?

Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Branżowi dziennikarze i widzowie nie są zgodni co do oceny dzieła. W serwisie Rotten Tomatoes produkcja przypadła do gustu jedynie 56% krytyków i aż 92% widzów. W portalu Metacritic uzyskała 48 punktów. Godzilla i Kong: Nowe imperium wydaje się więc tytułem, którym miłośnicy monster movies i filmów akcji powinni się zainteresować, ale należy być świadomym, że widowisko ma swoje wady.

Recenzenci zwracają uwagę, że film jest bardzo zabawny, lecz głupkowaty. Nie znajdziemy w nim poważnego tonu, jaki znamy z Godzilli Minus One. Produkcja Wingarda skupia się na tytułowych bohaterach, a ludzie są na drugim planie.

Niektórzy nazywają nową odsłonę MonsterVerse grą wideo udającą film. Mówią o bezdusznym chaosie CGI. Twierdzą, że spektakl atrakcji przyprawia o zawrót głowy, a inni chwalą efekty komputerowe, stronę wizualną i estetykę Adama Wingarda. Krytycy są jednak zgodni co do tego, że film zapewnia rozrywkę i może poprawić humor. Oto fragmenty recenzji:

Godzilla i King przypomina, że nie ma nic złego w byciu zabawnym czy niedorzecznym. Piąty film z MonsterVerse niewiele łączy z takimi poważnymi widowiskami jak Minus One czy oryginalna Gojira. […] Nie można się gniewać o to, że film jest niemądry, ponieważ głupkowatość została zaprezentowana z kreatywnością i rozmachem. Widziałeś na plakacie, że King Kong ma gigantyczną rękawicę bokserską, wiec powinieneś dobrze wiedzieć, w co się pakujesz […]. To niemały komplement – powiedzieć, że Godzilla i King jest profesjonalnie wykonaną bzdurąThe Wrap.

Godzilla i Kong nie reprezentują niczego więcej poza sobą. To po prostu ogromne potwory, które walczą. Można byłoby to wybaczyć, gdyby tylko te walki nie były takie niemrawe – Vulture.

Wingard nie jest sentymentalistą i potyka się za każdym razem, kiedy próbuje grać na emocjach widzów. To showmen, twórca filmów do popcornu, ale z doskonałym wyczuciem estetyki – Washington Post.

Dwa gigantyczne stworzenia gonią się dookoła globu, by połączyć siły przeciwko tytanowi w tym nonsensownym spektaklu CGI […]. Ekscytujące? Niekoniecznie. Na końcu seansu czułem się jak Kong na początku: zmęczony i znudzony – Wall Street Journal.

Dialogi obarczono funkcją ekspozycji i tylko celowo mogą być one tak płaskie. […] Godzilla i Kong to rozrywka na jeden raz, nasycona żywymi kolorami i wypełniona walkami, które niszczą światowe zabytki. […] CGI bywa piękne – jako doświadczenie wizualne film się sprawdza, jako podróż emocjonalna – mniej. Jeśli jednak kupisz bilet tylko na walki gigantów, to będziesz zadowolony – Total Film.

To film ogromny, głupkowaty, ale zapewniający rozrywkę […] Godzilla i Kong sprawi, że widz stanie się trochę głupszy, ale będzie się dobrze bawił […]. Produkcja jest zaraźliwie zabawna i – z perspektywy ośmiolatka – niesamowita. […] Wyjdziesz z kina z wielkim głupim uśmiechem na twarzy – Slashfilm.

Widowisko Godzilla i Kong: Nowe imperium możemy obejrzeć w kinach.

Pamela Jakiel

Pamela Jakiel

Redaktorka działu filmowego Gry-Online od kwietnia 2023 roku. Absolwentka filmoznawstwa i MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miłośniczka dzieł Romana Polańskiego, Terrence’a Malicka i Alfreda Hitchcocka. Woli gnozę od grozy, dramaty od komedii, Junga od Freuda. Tęskni za elegancją kina klasycznego i wciąż wraca do Bulwaru Zachodzącego Słońca. W muzeach tropi obrazy symbolistów, a świat przemierza gravelem. Uwielbia jamniki.

więcej