autor: Borys Zajączkowski
GC 2004 - Pierwsze Wrażenia
Pierwszy dzień Games Convention 2004 za nami. Było tłoczno, było gorąco na dworze i jeszcze goręcej wewnątrz, gdzie atmosferę podgrzewały prezentacje dwóch setek wystawców. Wśród nich najwięksi potentaci i najbardziej oczekiwane gry. Na relację z targów jest jeszcze dużo za wcześnie, lecz na garść pierwszych wrażeń pora to najwyższa.
Pierwszy dzień Games Convention 2004 za nami. Było tłoczno, było gorąco na dworze i jeszcze goręcej wewnątrz, gdzie atmosferę podgrzewały prezentacje dwóch setek wystawców. Wśród nich najwięksi potentaci i najbardziej oczekiwane gry. Na relację z targów jest jeszcze dużo za wcześnie, lecz na garść pierwszych wrażeń pora to najwyższa.
Na tereny targowe składa się widoczna na zdjęciu Szklana Hala, otaczają ją cztery kwadratowe hale również otwarte dla zwiedzających oraz Business Center zarezerwowane dla gości nastawionych do zwiedzania bardziej zarobkowo...
W Szklanej Hali swoje prezentacje przygotowała LucasArts, pokazując działającą już na Xbox’ie wersję „Star Wars: Battlefront”, Nokia przyciągała wzrok z daleka stoiskiem swojego nowego N-Gage’a QD, Acclaim zaparkowała dwa sportowe samochody, w których można było zagrać w konsolową wersję „Juiced”.
Jednak nie tylko z tego powodu, że GC 2004 w znakomitej większości opanowały konsole – głównie Xbox, za nim PS2 – naszą sympatię zdobył olbrzymi statek kosmiczny wyjęty z „Eartha 2160”. Obok niego mówiący po naszemu rodacy oraz przebierane w stroje robocze rodaczki.
Pomiędzy halami ogrody. Wprawdzie jeziorka wytyczone od linijki, a drzewka sadzone według matematycznych reguł... Niemniej jednak sposobność odetchnięcia od huku walczących ze sobą aparatur nagłaśniających i zjedzenia obiadu nad wodą jest nie do przecenienia.
Obok typowych prezentacji gier nie obyło się bez konkursów z nagrodami, sypiących się w tłum firmowych koszulek oraz równie firmowych gadżetów. Dla spragnionych rozrywek mniej wirtualnych: szklany labirynt, olbrzymich rozmiarów tor gokartowy, ściana do wspinaczek, pochylnie dla deskorolkowców etc.
Szczególnie udanym patentem na pozostawienie nie grającej dziewczyny na godzinkę w bezpiecznym miejscu jawił się szklany labirynt.
Ale targi gier komputerowych to przede wszystkim niezliczone stanowiska służące jednemu tylko celowi, by spragnieni nowości odwiedzający mogli w nie na kilka miesięcy przed premierą zagrać. Wśród nich: „S.T.A.L.K.E.R.”, „Warhammer 40000: Dawn of War”, „Star Wars: Battlefront” i wiele innych.
Ci więksi nie poprzestawali na rozstawieniu komputerów z wyświetlaczami LCD – w halach zaparkowało kilka samochodów, statków kosmicznych, a przy stoisku poświęconemu „Brothers in Arms” rozbił się nawet helikopter.
Electronics Arts zjechały na targi wraz z kinem, w którym ekran wymagał od odbiorców oczu dookoła głowy, a obrotowa widownia wyrywała ich dosłownie z rzeczywistości. Na ekranie zaś wszystkie nadciągające hity potentata ze szczególnym uwzględnieniem „The Sims 2”
Odrobiny wytchnienia można było zaznać w zamkniętych salkach konferencyjnych, gdzie odbywały się prelekcje oraz bardziej fachowe prezentacje. Możliwości powstającego w Epic Megagames engine’u Unreal 3 zapierały dech w piersiach, przedstawiciel nVidii zaś dowodził, że sprzęt który cudowność engine’u udźwignie znajdzie się w zasięgu portfeli graczy na czas.