autor: Ignacy Kruk
Reżyser Ojca chrzestnego chwali jeden film Marvela. Dlaczego właśnie ten?
Najwyraźniej Francis Ford Coppola nie jest przeciwny wszystkim filmom Marvela. Ostatnio zdradził, że jeden z nich przypadł mu do gustu. Reżyser pochwala mniej bezpieczne i nietypowe dla blockbusterów aspekty tej produkcji.
W ostatnich latach blockbustery z MCU dorobiły się mieszanej reputacji, zwłaszcza pośród twórców filmowych. Mimo, że Martin Scorsese i Francis Ford Coppola, dali w przeszłości jasno do zrozumienia, że komiksowych filmów nie lubią, reżyser Ojca Chrzestnego, zdradził ostatnio, że jedna z ryzykowniejszych produkcji Marvela bardzo mu się spodobała. Mowa oczywiście o Deadpool’u.
Bardzo podobał mi się Deadpool, uważam, że był niesamowity.
Jak wynika z wywiadu z serwisem Variety, reżyser bardzo docenia bardziej ryzykowne podejście do kinematografii, co sugeruje, że właśnie ten aspekt urzekł go w filmie z Ryanem Reynoldsem.
Coppola nie jest fanem mainstreamowych produkcji z uwagi na ich powtarzalność i ma nadzieję, że w przyszłości twórcy będą mogli podejmować nieco więcej ryzyka w swoich filmach. Jako przykład takich filmowców wymienia Denisa Villeneuve’a (Diuna) i Cary’ego Joji Fukunagę (No Time To Die), którzy jego zdaniem są proszeni o to, by tworzyć filmy, które nie idą pod prąd mainstreamu.
[Denis Villeneuve i Cary Joji Fukunaga – dop. red.] to niezwykli twórcy filmowi, jeśli chodzi o wysokobudżetowe kino. Wydaje mi się jednak, że nie dostają wielu szans by robić filmy z głębi ich duszy. Myślę, że są proszeni o to, by tworzyć bezpieczne produkcje, które nie idą pod prąd. Mamy mnóstwo znakomitych i utalentowanych twórców, którym osobiście powierzyłbym większą odpowiedzialność, ponieważ uważam, że daliby sobie z nią radę.
Kwestia powtarzalności, utartych schematów, i bezpiecznych kontynuacji zdaje się być nieodłącznym elementem wysokobudżetowych produkcji. Nie trudno zauważyć takie rozwiązania w najpopularniejszych seriach i uniwersach filmowych, począwszy od Gwiezdnych wojen aż po multiwersum Marvela. Czas pokaże, czy optymistyczna wizja Coppoli się spełni i w przyszłości zobaczymy produkcje, które zamiast odtwarzać te same schematy, zaprezentują nam coś świeżego.