autor: Bartosz Świątek
Facebook zapłaci użytkownikom za nagrania z próbkami głosu
Firma Facebook będzie płaciła użytkownikom za nagrania. Celem inicjatywy ma być poprawienie technologii rozpoznawania mowy. W przeszłości koncern został przyłapany na podsłuchiwaniu klientów bez ich wiedzy.
W SKRÓCIE:
- Facebook zapłaci użytkownikom za nagrania;
- za kilka próbek głosu będzie można zarobić około 20 złotych;
- materiały zostaną wykorzystane do poprawiania technologii rozpoznawania mowy.
Portal The Verge donosi, że Facebook uruchomi nową inicjatywę zwaną „Pronunciations” (pol. wymowy) w aplikacji Viewpoints. Zakłada ona płacenie niektórym użytkownikom za nagrania ich głosu. Wszystko po to, by usprawnić technologię rozpoznawania mowy, wykorzystywaną m.in. w różnego rodzaju rozwiązaniach powiązanych ze sztuczną inteligencją.
Zainteresowane osoby będą mogły nagrać konkretną frazę – „Hey Portal”, a następnie wypowiedzieć imię (bez nazwiska) jednego ze swoich znajomych. Proces trzeba będzie powtórzyć dziesięć razy – za każdym razem z innym imieniem. Co więcej, każde zdanie należy nagrać dwukrotnie. Za spreparowaną w ten sposób pojedynczą paczkę nagrań Facebook zapłaci 200 punktów we wspomnianej aplikacji, ale pieniądze będzie można wypłacić dopiero po zebraniu tysiąca (to około 5 dolarów, czyli mniej więcej 20 złotych). Użytkownik może zostać poproszony o nagrania pięciokrotnie, więc zgromadzenie liczby punktów wymaganej do wypłaty będzie możliwe, nawet bez wypełniania innych ankiet dostępnych w aplikacji.
Niestety, program Viewpoints na razie nie jest dostępny w Polsce, więc dla nas cała sprawa ma charakter czysto teoretyczny. Warto też odnotować, że w przeszłości Facebook – wraz z kilkoma innymi wielkimi koncernami, takimi jak Google, Apple, Amazon czy Microsoft – został przyłapany na podsłuchiwaniu użytkowników w celu poprawiania swoich serwisów i technologii. Wygląda na to, że koncern woli dmuchać na zimne i nie chce ryzykować kolejnych wpadek wizerunkowych. To rozsądny ruch, szczególnie, że suma, która zostanie wydana na ten cel prawdopodobnie nie będzie wyższa od kwoty przeznaczanej na dzienne kieszonkowe świnki morskiej Marka Zuckerberga.