Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 15 marca 2019, 12:10

Epic Games zaprzecza oskarżeniom o przesyłanie danych ze Steama

Wybuchła kolejna afera wokół sklepu Epic Games Store. Według internautów platforma pobiera z plików Steama prywatne dane użytkowników, w tym listy znajomych oraz szczegóły dotyczące uruchamianych tytułów. W odpowiedzi firma Epic Games zaprzeczyła, jakoby pobrane w ten sposób informacje były przesyłane do niej przez aplikację.

Po raz kolejny sklep Epic Games znalazł się pod obstrzałem graczy. - Epic Games zaprzecza oskarżeniom o przesyłanie danych ze Steama - wiadomość - 2019-03-15
Po raz kolejny sklep Epic Games znalazł się pod obstrzałem graczy.

Sklep Epic Games Store zdążył wywołać sporo zamieszania od czasu, kiedy zadebiutował pod koniec zeszłego roku. Ostatnio platforma nieco straciła w oczach użytkowników, m.in. za sprawą kontrowersji wokół samej aplikacji. Niedawne odkrycia raczej nie pomogą w poprawieniu jej wizerunku. Użytkownicy serwisów Reddit oraz Resetera twierdzą, że program pobiera dane z folderu Steama, dotyczące m.in. uruchomionych tytułów (w tym zapisanych stanów gry) oraz naszych znajomych, nawet jeśli nie wyraziliśmy zgody na ściąganie listy tych ostatnich z platformy Valve. Co więcej, proces rozpoczyna się najpewniej już przy instalacji platformy i pobiera wspomniane dane do własnego folderu, nawet jeśli nigdy nie zalogujemy się do sklepu.

Nietrudno zgadnąć, że użytkownicy nie byli zachwyceni tą informacją, zwłaszcza że Epic Games Store podbiera informacje ze Steama z pominięciem samej aplikacji, co wielu uznało za podejrzane. Zanim jednak afera rozpętała się na dobre, Epic Games odniosło się do całej sprawy. Najpierw głos zabrał Daniel Vogel, wiceprezes ds. technicznych, według którego dane pobrane przez EGS nie są wysyłane do firmy. Sam proces ma być wykorzystywany m.in. w związku z programem Support-a-Creator oraz przy importowaniu listy znajomych ze Steama. W tym drugim przypadku platforma przesyła tylko identyfikatory użytkowników. Co więcej, choć aplikacja rzeczywiście uruchamia skanowanie w poszukiwaniu aktywnych procesów, ma to jedynie zapobiec temu, by nagle nie rozpoczęła się aktualizacja uruchomionego programu. To jednak nie uspokoiło internautów, zwłaszcza że część z nich twierdzi, jakoby EGS w ogóle nie korzystał z tych plików przy kopiowaniu listy znajomych (funkcja ta wymaga bezpośredniej autoryzacji na Steamie poprzez przeglądarkę internetową).

Tim Sweeney bierze na siebie odpowiedzialność za ostatnią aferę. - Epic Games zaprzecza oskarżeniom o przesyłanie danych ze Steama - wiadomość - 2019-03-15
Tim Sweeney bierze na siebie odpowiedzialność za ostatnią aferę.

Wkrótce do dyskusji dołączył nie kto inny, jak sam Tim Sweeney. Prezes Epic Games przyznał, że aplikacja nie powinna pobierać danych ze Steama, jeżeli użytkownik nie zdecydował się na import listy znajomych. Jak twierdzi, proces jest pozostałością „pośpiesznej implementacji funkcji społecznościowych” w pierwszych dniach istnienia Fortnite, wymuszonej przez Sweeneya na programistach. Dlatego też wziął on na siebie całą odpowiedzialność za zamieszanie i dodał, że firma naprawi tę usterkę w najbliższym czasie. Wyjaśnił też, że decyzja o niekorzystaniu z bezpośredniego dostępu do Steama wynika z chęci minimalnego polegania na niezależnych aplikacjach, co mogłoby spowodować pobieranie przez nie „większej liczby danych, niż przewidywano”.

Kolejne afery wokół prywatności w sieci mocno nadwyrężyły zaufanie nawet do najpopularniejszych serwisów. - Epic Games zaprzecza oskarżeniom o przesyłanie danych ze Steama - wiadomość - 2019-03-15
Kolejne afery wokół prywatności w sieci mocno nadwyrężyły zaufanie nawet do najpopularniejszych serwisów.

Nawet jeśli wziąć zapewnienia Sweeneya za dobrą monetę, sprawa pozostawia pewien niesmak. Trudno się dziwić, że gracze niechętnym okiem patrzą na pobieranie w większym lub mniejszym stopniu prywatnych danych przez firmy, zwłaszcza po ostatnich aferach z Facebookiem oraz Google, nie wspominając o styczniowych doniesieniach o potencjalnie największym wycieku w historii. W przypadku Epic Games Store dodatkowo nie pomagają niedawne odkrycia dotyczące zabezpieczeń (czy raczej braku tychże) kont użytkowników.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej