autor: Maciej Myrcha
Electronic Arts w sądzie
Wydawać by się mogło, że taki gigant przemysłu rozrywki elektronicznej jak EA powinien być z prawem za pan brat aby unikać spraw sądowych wytaczanych przez rozmaite firmy czyhające na najdrobniejsze potknięcia. A tu niespodzianka. Electronic Arts zostało podane do sądu przez koncern fonograficzny EMI pod zarzutem nielegalnego wykorzystania utworów muzycznych w swoich produktach. Jest to bardzo dziwne biorąc pod uwagę fakt, iż w zeszłym roku EA powołała do życia projekt EA Trax, dzięki któremu w grach tej firmy umieszczana jest tylko licencjonowana muzyka. Pikanterii sprawie dodaje również to, iż EA oraz EMI podpisały niedawno porozumienie w sprawie legalności utworów pojawiających się w grach.
Wydawać by się mogło, że taki gigant przemysłu rozrywki elektronicznej jak EA powinien być z prawem za pan brat aby unikać spraw sądowych wytaczanych przez rozmaite firmy czyhające na najdrobniejsze potknięcia. A tu niespodzianka. Electronic Arts zostało podane do sądu przez koncern fonograficzny EMI pod zarzutem nielegalnego wykorzystania utworów muzycznych w swoich produktach. Jest to bardzo dziwne biorąc pod uwagę fakt, iż w zeszłym roku EA powołała do życia projekt EA Trax, dzięki któremu w grach tej firmy umieszczana jest tylko licencjonowana muzyka. Pikanterii sprawie dodaje również to, iż EA oraz EMI podpisały niedawno porozumienie w sprawie legalności utworów pojawiających się w grach.
Prasa branżowa określa to całe wydarzenie jako przysłowiową burzę w szklance wody. EMI wymienia Madden NFL 2004, MVP Baseball 2004 oraz Tiger Woods PGA Tour 2004 jako tytuły, w których użyto utworów muzycznych bez jej zezwolenia. Ale po bliższym przyjrzeniu się sprawie i według wypowiedzi rzecznika prasowego EA wcale nie chodzi o całe utwory a jedynie o próbki czyli tzw. sample z jednego utworu wykorzystane przy tworzeniu innego. Sprawa zapewne zakończy się ugodowo i wpłaceniem pewnej kwoty na konto EMI ale z pewnością nie wpłynie na wykorzystywanie muzyki w przyszłych grach EA. Jak widać jednak nawet tak duża firma jak EA musi bardzo uważnie kontrolować swoje poczynania.