Duża chińska rakieta spadnie na Ziemię; nie ma nad nią kontroli [Aktualizacja]
Sporych rozmiarów człon chińskiej rakiety Long March 5B krąży na niskiej orbicie okołoziemskiej. Niestety agencja kosmiczna nie ma nad nim żadnej kontroli, więc może spaść w całkiem nieoczekiwanym miejscu.
Aktualizacja
Główny człon chińskiej rakiety Long March 5B o godzinie 4:24 czasu polskiego wszedł w atmosferę nad Oceanem Indyjskim. Większa jego część spłonęła w wyniku tarcia o powietrze, a pozostałości wpadły do wody nieopodal Malediwów. Niektórym udało się nagrać ostatnie chwile rakiety:
Oryginalna wiadomość
- Chińczycy mają rozmach – pozostawili na orbicie 21-tonowy człon główny rakiety, aby w niekontrolowany sposób wszedł w atmosferę;
- nie warto jednak panikować – prawdopodobieństwo oberwania kawałkiem rakiety wynosi jeden do kilku trylionów.
Z platformy LC-1 centrum lotów kosmicznych Wenchang w Chinach 29 kwietnia wystartowała rakieta Long March 5B (Chang Zheng 5B – co można tłumaczyć jako „Długi Marsz”) z modułem chińskiej stacji kosmicznej Tianhe-1. Lot zakończył się sukcesem, jednak pojawił się problem z samą rakietą po wyniesieniu ładunku, jak informuje m.in. serwis The Guardian. Główny jej człon pozostał na orbicie – pędzi z prędkością 27600 km/h na wysokości ok. 300 km i nie ma nad nim żadnej kontroli.
To raczej pewne, że w końcu wejdzie w atmosferę, w ciągu kilku dni stracił niemal 80 km wysokości. Może to nastąpić pomiędzy 8 a 10 maja. Teoretycznie taka sytuacja nie jest niczym nowym, kawałki rakiet powracające na planetę są standardowym elementem planu wielu lotów kosmicznych. Dlaczego w tym przypadku warto jednak o tym napisać?
O ile na ogół takie elementy są niewielkie i spalają się w atmosferze, tym razem jest inaczej. Long March 5B, używana do wynoszenia elementów stacji i dużych satelitów, nie ma drugiego członu (zamiast niego dużo większy jest moduł ładunkowy). Co za tym idzie, z orbity powraca 33-metrowy, ważący 21 ton podstawowy człon rakiety (normalnie opada on z dużo mniejszej wysokości na przewidywalnym obszarze, a dalsze wynoszenie ładunku kontynuuje człon drugi lub kolejne). Jest wystarczająco duży, aby istniała możliwość, iż nie wszystkie jego elementy ulegną zniszczeniu podczas wejścia w atmosferę. Część z nich może uderzyć w powierzchnię Ziemi.
W przeszłości już się tak zdarzyło – w maju zeszłego roku fragmenty innej rakiety Długi Marsz 5B dosięgnęły gruntu w kilku miejscach zachodniej Afryki. Niektórzy raportowali znalezienie nawet 12-metrowej wielkości elementów kadłuba. Tym razem może być podobnie. W obecnej sytuacji nie można przewidzieć dokładnego miejsca upadku głównego członu.
Nachylenie orbity wskazuje, że najbardziej zagrożony jest obszar, począwszy od północy, ponad Nowym Jorkiem, przez Madryt, Pekin, aż po Wellington w Nowej Zelandii. Najdrobniejsze fluktuacje podczas deorbitacji mogą przemieścić punkt uderzenia o tysiące kilometrów. Aby jednak nie siać niepotrzebnie paniki – prawdopodobieństwo upadku na zamieszkane obszary nadal jest wyjątkowo niskie.
Chińczycy planują zmontowanie swojej stacji kosmicznej do końca 2022 roku. Jej budowa wymagać będzie jeszcze 10 startów rakiet – wyniesienia 2 kolejnych modułów, 4 lotów załogowych i 4 lotów towarowych. Tak podaje Chińska Globalna Sieć Telewizyjna (CGTN).