autor: Bartosz Świątek
Deweloperzy nie wierzą w Stadię i boją się, że Google ją porzuci
Dziennikarze serwisu Business Insider przeprowadzili wywiady z przedstawicielami kilku studiów deweloperskich i firm wydawniczych. Według rozmówców Google nie składa atrakcyjnych ofert partnerom, których stara się przekonać do współpracy. Problemem jest również historia koncernu, który wielokrotnie porzucał szumnie zapowiadane projekty.
W SKRÓCIE:
- Google nie udaje się przyciągać deweloperów do Stadii;
- oferty pieniężne składane twórcom nie są atrakcyjne, a platforma nie ma wystarczającej bazy użytkowników, by przyciągać partnerów sama z siebie;
- firmy nie mają zaufania do Google, z uwagi na projekty porzucone w przeszłości.
Jak wiadomo, platforma streamingowa Google Stadia póki co nie radzi sobie zbyt dobrze na rynku. Po kilku miesiącach od premiery (przynajmniej w niektórych częściach świata – u nas usługa ciągle nie jest dostępna) liczba graczy korzystających z tego rozwiązania nie powala, podobnie jak katalog dostępnych gier. Wygląda na to, że jedną z przyczyn problemów są obawy deweloperów. Niektórzy sądzą, że w sukces Stadii nie wierzy już nawet samo Google (za portalem Business Insider).
Stadia mało atrakcyjna dla deweloperów
Wiele wskazuje na to, że gigant z Mountain View nie jest skory wydawać na Stadię zbyt dużych pieniędzy. Podejmuje co prawda pewne działania mające na celu przyciągnięcie do platformy kolejnych firm, ale są one prowadzone w taki sposób, by zminimalizować wydatki. Oferty składane deweloperom są bardzo mało atrakcyjne.
Skontaktował się z nami zespół Stadii. Zazwyczaj w takiej sytuacji jest składana jakaś oferta, która zachęciłaby cię do podjęcia z nimi współpracy. Ale ta zachęta w zasadzie nie istniała. To tak pokrótce – powiedział anonimowo jeden ze znanych deweloperów indie.
Dodatkowe pieniądze w ramach kontraktu nie są jedynym powodem, by zainteresować się platformą, ale niewątpliwie są jednym z najważniejszych, szczególnie dla małych firm.
Kiedy przyglądamy się tego typu umowom, patrzymy na to, czy jest w tym wystarczająca ilość pieniędzy, byśmy mieli środki na to, co chcemy zrobić, czy też jest to umowa na wyłączność, która zapewnia nam bezpieczeństwo? – zauważył inny deweloper dodając, że oferta Google po prostu nie była wystarczająco atrakcyjna.
W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele niektórych firm wydawniczych – w ich przypadku Google również nie popisało się szczodrością w negocjacjach.
W tym po prostu nie ma wystarczająco dużo pieniędzy. Oferta była tak niska, że w zasadzie nie było o czym rozmawiać – powiedział jeden z rozmówców Business Insidera.
Niektórzy rozmówcy po prostu nie potrafili znaleźć sensownego powodu, by zainteresować się Stadią – nie tylko z powodów finansowych.
To nie była tylko kwestia finansowa. Koniec końców zadałem sobie pytanie „Dlaczego miałbym to zrobić?” I nie było żadnego sensownego powodu, by wykonać ten krok. Jedynym, co było w tym atrakcyjne, była możliwość bycia jedynym z pierwszych – przyznał jeden z twórców, który postanowił nie wydawać swojego tytułu na Stadii.
Nawiązanie współpracy byłoby łatwiejsze, gdyby problemem nie był również rozmiar bazy użytkowników Google Stadii.
Istnieją platformy, na których chcesz być obecny, ponieważ mają swoją bazę użytkowników i chcesz do niej dotrzeć. Tak jest w przypadu Steam albo Nintendo Switch. Oni mają na swoich platformach dużo ludzi, a ty chcesz mieć z nimi kontakt, żeby mogli zagrać w twoje gry - przekonuje jeden z twórców.
Platforma zostanie porzucona?
Firmy mają też poważne wątpliwości, czy Google w pewnym momencie nie porzuci Stadii. Koncern jest znany z tego, że rezygnuje ze wspierania projektów, które okazują się porażką. Na portalu Killed By Google: Google Graveyard można znaleźć prawie dwie setki „wykończonych” pomysłów (np. Google Glass, Google TV czy Hangouts).
Biorąc pod uwagę historię Google, nie wiem nawet czy za rok będą jeszcze pracować nad Stadią. To nie byłoby coś niezwykłego. Robili tak w przeszłości – zauważył jeden z deweloperów.
Wątek ten pojawił się w wypowiedziach dosłownie wszystkich rozmówców Business Insidera – zarówno tych pracujących dla większych, jak i mniejszych firm.
W przypadku Google, łatwo na nich spojrzeć i powiedzieć "to Google!, jeśli komuś może się udać, to właśnie im". Ale w przeszłości wiele razy zawiedli i porzucili duże usługi – przypomina przedstawiciel firmy wydawniczej.
Co na to Google?
Dziennikarze poprosili też o komentarz przedstawiciela Google Stadii – Patricka Seybolda. Jego zdaniem deweloperzy wspierają platformę i pragną jej sukcesu. Niedługo możemy też spodziewać się zapowiedzi nowych gier.
Wydawcy i deweloperzy, z którymi regularnie rozmawiamy, są bardzo pomocni i chcą, aby Stadia odniosła sukces. Warto również zaznaczyć, że nie każdy z wydawców ogłosił już swoje gry dla Stadii, a kolejne będą zapowiadane w odpowiednim czasie – przekonuje Patick Seybold.