autor: Anna Karpińska
Czy rząd odetnie nas od Internetu?
W grudniu informowaliśmy was o planach wprowadzenia zapisów umożliwiających Policji monitorowanie internautów bez nakazu sądu. Choć projekt nie trafił pod głosowanie, to walka z piractwem może już wkrótce rozpocząć się na dobre. Wszytko za sprawą projektu, nad którym pracuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
W grudniu informowaliśmy was o planach wprowadzenia zapisów umożliwiających Policji monitorowanie internautów bez nakazu sądu. Choć projekt nie trafił pod głosowanie, to walka z piractwem może już wkrótce rozpocząć się na dobre. Wszytko za sprawą projektu, nad którym pracuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
O planach wprowadzenia do ustawy nowych zapisów nad którymi pracuje MSWiA informuje Gazeta Wyborcza. Serwis podaje, że ministrowie pracują nad zapisami w ustawie, które umożliwiłyby odcięcie internaucie dostępu do Internetu w konsekwencji naruszenia przez niego praw autorskich.
Podobne przepisy funkcjonują już w innych krajach Unii Europejskiej. We Francji ustalono, że dostęp do sieci blokowany jest po popełnieniu trzeciego wykroczenia. Na razie nie wiadomo czy polscy politycy planują umieszczenie w ustawie podobnych zapisów.
Nie należy obawiać się, że internautom w Polsce grozi inwigilacja i niebezpieczeństwo padnięcia ofiarą błędu urzędników. Zgodnie z prawem unijnym zawartym w dyrektywie telekomunikacyjnej, wymagane jest aby decyzje o odcięciu dostępu do Internetu były zgodne z prawami człowieka. Oznacza to w praktyce, że pośrednictwo sądu w wydaniu nakazu dotyczącego „wyjęcia wtyczki” będzie konieczne, chyba, że sprawa ma związek z rozpowszechnianiem treści o charakterze terrorystycznym lub pornografii dziecięcej.
Minister Rapacki zaznaczył, że prace nad projektem znajdują się na wstępnym etapie. Jego zdaniem dyskusje mogą potrwać bo konieczne jest znalezienie złotego środka „by nie naruszać praw i swobód obywateli, a jednocześnie odpowiedzieć na problem łamania prawa w Internecie".
Poza wprowadzeniem zapisu o zablokowaniu dostępu do Internetu rozważane jest też ograniczenie tzw. dozwolonego użytku osobistego. Dziś pozwala on pod pewnymi warunkami na nieodpłatne korzystanie z chronionych prawem utworów. Na razie nie wiadomo jednak czy politykom uda się skonstruować zapisy dotyczące tego obszaru, które byłyby zgodne z prawami obywatelskimi.
Nie wszyscy uważają, że projekt zmiany ustawy ma rację bytu. Jarosław Lipszyc, prezes fundacji Nowoczesna Polska twierdzi, że „pomysł na odcinanie dostępu do Internetu jest skandaliczny”. Jego zdaniem decyzje o ograniczeniu dostępu będą wiązały się z wykluczaniem kolejnych osób z życia społecznego. Ponadto twierdzi on, że zaostrzenie przepisów i tak nie pomoże przemysłowi rozrywkowemu. „Powinniśmy iść dokładnie w przeciwnym kierunku i prawa obywateli poszerzać, a nie ograniczać. I ścigać tych, którzy naruszają prawo autorskie dla zysku, a nie tych, którzy korzystają z kultury niekomercyjnie” – podsumowuje Lipszyc.
Należy jednak zwrócić w tym miejscu uwagę, że karanie piratów jest trudne także dlatego, że często nie można dokładnie określić, gdzie leży granica między tym co dozwolone i zabronione.
Zdaniem ministra Rapackiego projekt ustawy ma szansę pojawić się nawet w pierwszej połowie 2010 roku. Biorąc jednak pod uwagę średnie tempo prac polskiego Rządu należy do tej daty podchodzić z dużą rezerwą.