Colin McRae Rally 04 na PeCecie
Kilka miesięcy po premierze czwartej odsłony rajdowej serii Colin McRae Rally na konsolach PS2 i Xbox, firma Codemasters zdecydowała się w końcu wydać ten tytuł na komputerach klasy PC. Gra trafi do sprzedaży w marcu przyszłego roku, co warto zauważyć, zbiega się z terminem premiery innej oczekiwanej produkcji z tego gatunku, tj. Richard Burns Rally – zapowiada się ciekawa rywalizacja...
Kilka miesięcy po premierze czwartej odsłony rajdowej serii Colin McRae Rally na konsolach PS2 i Xbox, firma Codemasters zdecydowała się w końcu wydać ten tytuł na komputerach klasy PC. Gra trafi do sprzedaży w marcu przyszłego roku, co warto zauważyć, zbiega się z terminem premiery innej oczekiwanej produkcji z tego gatunku, tj. Richard Burns Rally – zapowiada się ciekawa rywalizacja...
Jak to zwykle bywa w przypadku entuzjastycznej zapowiedzi dokonanej przez mistrzów marketingu, tak i tu Codemasters zapewnia że Colin McRae Rally 4 będzie najlepszą częścią serii, znakomicie oddającą realia rajdów samochodowych. Gracze będą mieli do wyboru szereg trybów rozgrywki (m.in. mistrzostwa, pojedynczy rajd czy jazda po konkretnych odcinkach tras rajdowych) i to zarówno jednoosobowych jak i wieloosobowych, czego, jak wiemy zabrakło w części trzeciej. Do gry przeniesione zostanie ponad 20 autentycznych, licencjonowanych samochodów rajdowych z napędem na cztery (m.in. Citroen Xsara, Mitsubishi Evo 7 oraz Subaru Impreza) i dwa koła (Ford Puma czy Fiat Punto).
Nowy Colin wyposażony zostanie w nowoczesny trójwymiarowy engine graficzny, który na komputerze PC wygeneruje niezwykle szczegółowy obraz w wysokiej rozdzielczości. W porównaniu z częścią poprzednią zarówno otoczenie jak i sam samochód będą bardziej realistycznie odwzorowane (lepsze tekstury, nowe animacje, itp.). Zobaczymy na przykład, jak trawa porusza się pod wpływem wiatru, jak promienie słońca odbijają się nie tylko od szyb i blachy samochodu, lecz również od elementów otocznia, czy też jak słońce oświetla trasę rajdu i jak drzewa i inne obiekty rzucają cienie. Poprawiona zostanie praca kamer, zwłaszcza jeżeli chodzi o tryb powtórki, pojawi się również nowa kamera, tzw. „widok ze zderzaka”.
Zmiany nie ominą też mechanizmów, które odpowiadają za odwzorowanie oddziaływań fizycznych jakie towarzyszą rajdom. Modele sterowania poszczególnymi typami samochodów pozbawione zostaną elementu, który w poprzednich częściach ułatwiał graczom prowadzenie i tym samym wpływał na obniżenie realizmu, tj. swego rodzaju wspomagania sterownia, starającego się utrzymać samochód w pewnej centralnej osi. Dzięki temu zabiegowi, teraz naprawdę poczujemy, że jazda po mokrej drodze szutrowej z prędkością 140 km/h to ogromne wyzwanie. Łącznie spotkamy się tu z 34 nawierzchniami oraz będziemy mogli „wystawić przeciwko nim” 19 rodzajów opon.
System symulacji zniszczeń i uszkodzeń podobnie, jak cała reszta gry, przejdzie gruntowną modernizację, by jeszcze lepiej obrazować destrukcję auta oraz jej wpływ na jazdę. Należy tu jednak zaznaczyć, że to jak wypadki i kolizje będą wpływały na zniszczenia i jak same uszkodzenia będą wpływały na osiągi auta zależy od poziomu trudności rozgrywki. Poza tym teraz po rajdzie dzięki specjalnej cut-scenie można dokładnie zobaczyć jakie „obrażenia” odniósł samochód (nieograniczona kamera, widok 360-stopniowy).
Same rajdy umiejscowione zostaną w ośmiu krajach, w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Stanach Zjednoczonych, Finlandii, Austrii, Hiszpanii, Grecji i Japonii. Każda trasa podzielona została na sześć odcinków, a ponadto w grze spotykamy się z czterema odcinakami specjalnymi.
W tej części serii pojawi się całkiem nowy element, z którym nie mieliśmy jeszcze do czynienia, tj. nowe technologie rajdowe. W Colin McRae Rally 4 będziemy mogli zdobywać nowe bajery techniczne pomiędzy rajdami w szeregu indywidualnych mini-gier, a następnie wyposażać w nie samochód. Mowa tu o ulepszeniach zarówno silnika, układu jezdnego, opon, zawieszenia i innych newralgicznych części.
Jak widać, spece od marketingu w Codemasters odwalili kawał dobrej roboty – gra zapowiada się super. Pozostaje tylko pytanie. Czy spece od developingu dorównają swoim kolegom....?