autor: Łukasz Marek
Co zrobić, aby gry na notebooku działały lepiej?
Notebooki to specyficzny sprzęt, który raz zakupiony swojej wydajności już nie zmieni. Oczywiście, możemy dołożyć w większości przypadków pamięć RAM czy szybszy dysk, jednak nie zmieni to diametralnie ogólnej wydajności w grach. Co więcej, pozbawieni jesteśmy funkcji overclockingu, obecnej w komputerach typu desktop. Jeśli decydujemy się zatem na mobilny sprzęt to musimy pogodzić się z jego wydajnością, aż do ostatnich dni wspólnej przygody. Wielu graczy skarży się, że notebooki są za słabe do gier, przez co aby być "na topie" i odpalać nowe gry konieczna jest wymiana sprzętu co 6-12 miesięcy. Jest w tym niestety trochę prawdy. Jak więc poprawić działanie gier na notebooku bez konieczności inwestowania w nowy sprzęt?
Notebooki to specyficzny sprzęt, który raz zakupiony swojej wydajności już nie zmieni. Oczywiście, możemy dołożyć w większości przypadków pamięć RAM czy szybszy dysk, jednak nie zwiększy to diametralnie płynności w grach. Co więcej, pozbawieni jesteśmy funkcji overclockingu, obecnej w komputerach typu desktop. Jeśli decydujemy się zatem na mobilny sprzęt to musimy pogodzić się z jego parametrami, aż do ostatnich dni wspólnej przygody. Wielu posiadaczy notebooków skarży się, że te są za słabe do gier, przez co aby być "na topie" i odpalać najnowsze tytuły konieczna jest wymiana sprzętu co 6-12 miesięcy. Jest w tym niestety trochę prawdy. Jak więc poprawić wydajność bez konieczności inwestowania w nowy sprzęt?
Zacznijmy od najprostszych i trywialnych rzeczy, o których większość jednak zapomina lub po prostu nie wie.
Zarządzanie energią
Część notebooków od różnych producentów posiada dziwne przyciski "turbo", czy też specjalne profile sprzętowe, rzekomo zwiększające wydajność. W bardzo małym procencie laptopów takie rozwiązania rzeczywiście przyśpieszą ich działanie, a przykładem może być choćby minimalne podkręcenie procesora (200-300 MHz). To samo oferują bowiem procesory Intel Core drugiej generacji pod postacią technologii Turbo Boost 2.0, a więc można uznać, że każdy kto ma Core i5 lub Core i7 - ma podkręcenie za darmo. Powróćmy jednak do tematu innych sprzętów z wspomnianym przyciskiem "turbo"... otóż w większości przypadków po jego wciśnięciu nic się nie zmienia – taktowanie nie wzrośnie, ani nie dostajemy "darmowych" MHz. Pytacie zatem co ten przycisk zmienia?
Coś co każdy, absolutnie każdy może zrobić na swoim domowym notebooku i nie musi za to dodatkowo płacić. Wystarczy tylko skorzystać z istniejących w Windowsie profili zarządzania energią. Mam nadzieję, że dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że wydajność bierze się z energii, a notebooki są zoptymalizowane przede wszystkim pod względem czasu pracy na baterii. Wynikiem tego jest spadek mocy niektórych podzespołów (np. procesora). W ten sposób producenci notebooków wydłużają czas pracy baterii.
Standardowo mamy do wyboru 3 profile: "Power Saver" (oszczędnościowy), "Balanced" (zbalansowany) oraz "High Performance" (wysoka wydajność). Dostęp do wyboru poszczególnych profili znajduje się w panelu sterowania w zakładce "Power Options" (zarządzanie energią).
Tryb, który interesuje nas najbardziej, to naturalnie "High performance". To właśnie w nim wydajność nie jest ograniczana. Po włączeniu tego profilu notebook nieszczególnie przejmuje się poborem energii i wszystkie "siły" wkłada przede wszystkim w moc działania. Voila - przyśpieszyliśmy komputer już w pierwszym kroku. Pora jednak na następne.
Sterowniki
Podstawa to aktualne, możliwie najnowsze sterowniki. Nie jest tajemnicą, że producenci kart graficznych do swoich produktów przygotowują kolejne pakiety "driverów" z poprawkami, które niejednokrotnie podnoszą wydajność o kilkanaście procent. Wynika to z pewnych optymalizacji (czasem małych oszustw, niedostrzegalnych dla gracza podczas rozgrywki), które zostały poczynione względem konkretnego tytułu. Aby je pobrać i zainstalować, najlepiej udać się na oficjalną stronę producenta karty graficznej lub naszego notebooka.
W tym drugim przypadku niestety aktualizacje nie są tak częste i nie idą w parze z kolejnymi numerami sterowników dodawanych przez producenta naszej grafiki. Z tym trzeba się pogodzić lub też sięgnąć po bardziej zaawansowane metody.
Ustawienia gry
Kolejnym zauważalnym czynnikiem wpływającym na wydajność jest optymalizacja ustawień w grze. Jak każdy użytkownik-gracz PC musimy zdecydować się jaką postawę w grach przyjmujemy:
a) chcemy oglądać piękną grafikę w każdej grze i wymieniamy co chwilę sprzęt na topowy wydając przy tym mnóstwo pieniędzy, czyt. podejście bezkompromisowe,
b) staramy się oglądać ładną grafikę, ale przeżyjemy jeśli trzeba będzie obniżyć ustawienia w grze, a więc i oszczędzamy trochę pieniędzy.
Punktem „a” z oczywistych przyczyn zajmować się nie będziemy, za to skupimy się na opcji "b". Na początku musimy włączyć grę i sprawdzić jak sprawuje się na ustawieniach, na których chcielibyśmy grać w pierwszej kolejności. Jeśli występują przycinki to obniżamy ustawienia. Są dwie szkoły: jedni wolą zacząć od obniżania rozdzielczości tracąc na ostrości obrazu, ale za to zostawiają sobie wysokie detale, drudzy zaś poświęcają detale zostawiając natywną rozdzielczość matrycy, aby nie oglądać lekko rozmazanego obrazu. Tak naprawdę wszystko zależy od tego co preferujemy.
Osobiście należę do drugiej grupy dlatego też zaczynam od ustawień graficznych nie związanych bezpośrednio z rozdzielczością.
Na początku wyłączamy wygładzanie krawędzi oraz anizotropię. Pierwszy z nich obciąża procesor graficzny i pamięć karty, a drugi samą pamięć. Eliminując te dwie rzeczy mamy słabszą ostrość tekstur oraz "ząbki" na krawędziach, ale skoro mamy optymalizować to od czegoś trzeba zacząć.
Jeśli dalej jest coś nie tak to upewniamy się czy nie mamy włączonych różnych dziwności pt. PhysX [link], HBAO, filtry bokeh, tesselacji, rendering CUDA - wszystko to odznaczamy i próbujemy dalej.
Następnie zabieramy się za poszczególne ustawienia graficzne - proponuję zacząć w tej kolejności: cienie, tekstury, obiekty. Cieniowanie to bardzo zasobożerny dla karty graficznej proces, dlatego też obniżenie jakości cieni powinno mocno poprawić wydajność. W przypadku tekstur – obniżenie i ich jakości może nieco pomóc, a jednocześnie nie sprawić, że gra będzie znacznie gorzej wyglądać. Na koniec wszelkie ustawienia związanie z obiektami - szczegółowość, cząsteczki, jakość efektów.
Po tych wszystkich optymalizacjach ostatecznie można jeszcze obniżyć rozdzielczość, ale tym samym sprowadzamy tak ważną dla niektórych ucztę graficzną na samo dno.
Optymalizacje systemu
Krok numer trzy podejmujemy kiedy pozostałe zawodzą, a koniecznie chcemy zagrać w dany tytuł.
Zaczniemy od wyłączenia pięknych kompozycji w systemie Windows - w przypadku Windows 7 rezygnujemy więc z interfejsu Aero, czyli kolorowych, półprzeźroczystych okienek i innych upiększaczy obrazu. To zwolni trochę pamięci RAM.
Następnie bierzemy się za optymalizację samego systemu, tak więc: programów w autostarcie, usług działających w tle i innych. Programy - te które są do wyrzucenia z autostartu lub zamknięcia podczas gry musimy wybrać sami. W końcu nie są nam potrzebne dziesiątki aplikacji, podczas gdy gramy i nie robimy nic innego. Np. komunikatory - jeśli akurat nie czekamy na ważną wiadomość to jest to program całkowicie zbędny. Programy antywirusowe skanujące w tle - tak, to obciąża, a podczas gry wirusa nie złapiecie, więc... wyłączamy.
Kolejną kwestią, o której wiele osób nie wie to obniżenie wydajności przez włączone w tle przeglądarki internetowe. Tajemnicą nie jest, że nowe wersje Internet Explorera, Firefoxa czy Chrome’a korzystają z akceleracji GPU. Jeśli więc zostawimy włączoną przeglądarkę, i jednocześnie będziemy grać to spadek wydajności może być zauważalny – w końcu karta graficzna jednocześnie zajmuje się renderowaniem strony w przeglądarce. Skutkuje to zabraniem grze mocy obliczeniowej, która może okazać się potrzebna do zapewnienia płynności w danym tytule.
Pozostawiona na koniec optymalizacja usług to ciężki kawałek chleba. Do konsolki sterującej dostaniemy się poprzez Start -> uruchom -> services.msc. Czytamy, analizujemy i wyłączamy co uważamy za niepotrzebne. Jeśli do komputera nie jest podłączona drukarka to po co nam np. usługa "Print spooler", która wrzuca do pamięci pliki, będące później przesłane do druku. Usługi z których nie korzystamy oczywiście wyłączamy.
Podsumowanie
Koniec przynosi nam dwa możliwe zakończenia: gra działa zadowalająco lub też nie, gdzie ilość klatek i jakość grafiki nie osiągnęła satysfakcjonującego poziomu. Pierwszy przypadek, wiadomo - sukces. A w drugim? W drugim przypadku najprawdopodobniej nic już nie zrobimy i albo odpuszczamy sobie dany tytuł albo... kupujemy nowy sprzęt. W mojej karierze gracza były tylko 3-4 tytuły, które popchnęły mnie do ostateczności, czyli wymiany komputera. Ostateczna decyzja należy jednak do Was.