Classic Doom i Hexen: Edge of Chaos - najciekawsze "mody" do Doom 3
Ogromny sukces gry Doom polegał nie tylko na tym, że była to pierwsza, tak zaawansowana technicznie strzelanina FPP, w dodatku o wartkiej i budzącej dużo emocji akcji, ale również dlatego, że jej otwarta architektura pozwalała w dowolny sposób implementować różne wynalazki stworzone przez zwykłych graczy. Podobnie jest z Doom 3, najnowszym dzieckiem id Software.
Ogromny sukces gry Doom polegał nie tylko na tym, że była to pierwsza, tak zaawansowana technicznie strzelanina FPP, w dodatku o wartkiej i budzącej dużo emocji akcji, ale również dlatego, że jej otwarta architektura pozwalała w dowolny sposób implementować różne wynalazki stworzone przez zwykłych graczy (mapy, bronie, potwory a nierzadko wszystko naraz). Podobnie jest z Doom 3, najnowszym dzieckiem id Software. Już teraz powstaje duża ilość tzw. „modów”, spośród których dwa przedstawiają się niezwykle interesująco.
Zgodnie ze swoją nazwą, Classic Doom próbuje wiernie odtworzyć to, co widzieliśmy w pierwowzorze, wykorzystując oczywiście nowy engine, opracowany przez Johna Carmacka. Autorzy dodatku pracują nie tylko nad solidną konwersją oryginalnych map, ale również aranżują na nowo muzykę i dostosowują zasady rozgrywki do pierwowzoru poprzez zlikwidowanie zmęczenia wskutek biegu czy też likwidację przeładowywania broni. Mimo, że jak na razie procent postępu prac jest niewielki, dotychczasowe projekty robią duże wrażenie – wystarczy spojrzeć na kilka umieszczonych poniżej screenshotów. Już za kilka dni, dokładnie 24 grudnia zostanie opublikowana nowa wersja dodatku (oczywiście w stadium „alfa”), która pozwoli zobaczyć jak Classic Doom sprawdza się w praniu. Pakiet będzie zawierał m.in. mapy E1M1, E1M3 i E1M4. Maniakom muzyki z oryginalnego Dooma polecamy przeróbkę jednego z utworów, która znajduje się w tym miejscu.
Drugą konwersją, na którą warto zwrócić baczniejszą uwagę jest Hexen: Edge of Chaos. Mimo, że dodatkowi zaaplikowano zupełnie nową fabułę (tym razem wrogiem jest niejaki Chaluk), gra jak żywo będzie przypominać pierwowzór, głównie dzięki zaimplementowaniu map z pierwszej części gry. Autorzy pokusili się również o kilka usprawnień. W Hexen: Edge of Chaos zobaczymy latarnię rozświetlającą ciemności a także czar pozwalający miotać przedmiotami rozrzuconymi po planszy (po raz kolejny kłania się Gravity Gun z Half-Life 2). Analizując udostępnione screenshoty można łatwo dojść do wniosku, że produkt będzie stawiał przede wszystkim na atmosferę. Fanów pierwszej wersji Hexen z pewnością ucieszy fakt, że w konwersji pojawią się wszystkie oryginalne bronie.