Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 17 września 2024, 12:20

Civilization 7 sprawi, że każda decyzja będzie interesująca. Nowy system epok był „najstraszniejszą zmianą” dla twórców serii

Zmiana systemu epok w Sid Meier's Civilization 7 nieco przeraziła twórców, ale studio Firaxis wierzy, że podjęło dobrą decyzję.

Źródło fot. Firaxis Games / Take Two Interactive.
i

Twórcy Sid Meier’s Civilization 7 również mieli stracha przed wprowadzeniem wielkich zmian w serii. Dennis Shirk, producent wykonawczy, przyznał to w wywiadzie dla serwisu Techradar, nazywając nowy system epok „jedną z największych zmian w grze oraz najstraszniejszą, bo zmieniającą coś tak stałego, jak Cywilizacja”.

Warstwy historii

Nowa mechanika awansowania do kolejnych epok to jeden z najczęściej dyskutowanych elementów kolejnej odsłony kultowej serii sygnowanej nazwiskiem Sida Meiera. Fani od początku mieli pewne obawy co do tego systemu. Głównie z powodu jego podobieństwa do rozwiązania zastosowanego w Humankind, które nie zyskało uznania graczy (aczkolwiek część osób wskazywała na istotne różnice w implementacji tego systemu w obu tytułach).

Niemniej twórcy już wcześniej tłumaczyli implementację tej mechaniki, mówiąc o „budowaniu historii na warstwach”. Shirk dodaje, że w prawdziwym świecie raczej nie zdarzało się, by jedna cywilizacja (a co dopiero lider) nie zmieniała się „z punktu A do B”. Jako przykład podał Cesarstwo Rzymskie, którego tradycje przetrwały dłużej niż samo imperium.

To właśnie chciał osiągnąć Ed Beach, reżyser kreatywny Civilization VII: pokazać, „w jaki sposób ludzie i kultury podróżowali i przemierzali świat oraz jaki wpływ mieli na siebie nawzajem”. Jednocześnie pozwoliło to twórcom oddzielić przywódców od cywilizacji (przynajmniej częściowo, bo niektóre postacie będą mocniej powiązane z danymi nacjami).

„Liderzy” będą mieli własne unikalne zdolności, rozwijane w kolejnych wiekach. Twórcom zależało przy tym też, by ograniczyć efekt „kuli śnieżnej”, czyli zyskiwania olbrzymiej przewagi przez gracza. O tym wspominano już przy okazji niedawnej transmisji oraz w pierwszym dzienniku dewelopera poświęconym „siódmej” Cywilizacji.

Ekscytacja odkrywcy i interesujące decyzje

Zmiana systemu epok jest największą zmianą w „siódemce” – ale bynajmniej nie jedyną. Shirk zwraca uwagę na sporo innych nowości, w tym system dowódców, którzy znacznie ułatwią zarządzanie armią. Podobnych „drobiazgów” ma być więcej, co sprawia, że część strategii znanych z poprzednich odsłon serii może być mniej skuteczna w Civilization VII i gracze będą musieli się przyzwyczaić. Jednocześnie zmiany te mają sprawić, że „każda decyzja będzie interesująca”.

Studiu Firaxis zależało też na rozwiązaniu innego problemu serii. Shirk twierdzi, że dotychczas gracze preferowali zabawę przez pierwsze 100 tur, czasem nawet rozpoczynając grę od nowa po opuszczeniu ery wielkich odkryć geograficznych (Age of Discovery). Civilization VII ma wywołać „uczucie odkrywania” w każdej z trzech epok.

W pierwszej epoce nie możesz przekraczać oceanów, ale eksplorujesz swój kontynent. Następnie otwiera się druga era. Po tym osiągasz kolejny, zaawansowany poziom budowy statków i możesz przemierzać oceany. Próbujesz znaleźć Nowy Świat, a tam są inne cywilizacje, które spotykasz po raz pierwszy. W epoce nowożytnej będziemy mieli coś podobnego, co da graczom nowe poczucie odkrywania.

Sid Meier’s Civilization VII zadebiutuje 11 lutego 2025 roku na PC, PS5 i XSX/S.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej