autor: Tomasz Wróblewski
Cip, cip rybko, chodź do tatusia...
Według statystyk Polacy są drugim na świecie narodem pod względem liczby wędkarzy, co przekłada się na liczne trofea w mistrzostwach świata. Wyprzedzają nas tylko Japończycy, którzy na ryby potrafią chodzić nawet w trakcie przerwy w pracy (inna sprawa, że w wielu tamtejszych biurowcach są specjalne zbiorniki!). W Kraju Kwitnącej Wiśni równie popularne są komputerowe symulatory łowienia rybek. To właśnie z myślą o takich maniakach powstają gry podobne do In-Fisherman Freshwater Trophies, która właśnie trafiła do amerykańskich sklepów.
Według statystyk Polacy są drugim na świecie narodem pod względem liczby wędkarzy, co przekłada się na liczne trofea w mistrzostwach świata. Wyprzedzają nas tylko Japończycy, którzy na ryby potrafią chodzić nawet w trakcie przerwy w pracy (inna sprawa, że w wielu tamtejszych biurowcach są specjalne zbiorniki!). W Kraju Kwitnącej Wiśni równie popularne są komputerowe symulatory łowienia rybek. To właśnie z myślą o takich maniakach powstają gry podobne do In-Fisherman Freshwater Trophies, która właśnie trafiła do amerykańskich sklepów.
Symulator stworzony przez Bold Games przy współpracy PRIMEDIA, wydawcy znanego czasopisma dla wędkarzy, In-Fisherman, udostępnia tylko zbiorniki słodkowodne. W sumie znajdziemy ich w grze dziesięć, w tym tak znane jak Jezioro Minnesota. Do wody wrzucone zostanie 30 gatunków rybek występujących w Ameryce Północnej, wszystkie bardzo dokładnie odzwierciedlone. Realistyczny wpływ warunków meteorologicznych oraz ładna grafika to kolejne zalety tej gry. Pomimo sporej liczby plusów, wątpię, by znalazło się w Polsce wiele osób, które będą skłonne wydać na nią 20 dolarów...