Jaki był gamescom 2023? Te targi to symbol dużych zmian w branży gier
Bardzo liczyłem że bandai namco pokaże jakiś zwiastun shadow of erdtree, ale nic z tego. Nie ma co liczyć na premierę w tym roku, poczekamy dłużej
"W dzisiejszych czasach, gdy ceny gier w premierowych wydaniach każą się mocno zastanowić, co kupić, a z czym poczekać na przecenę, takie okazje do samodzielnego sprawdzenia lub przeczytania wrażeń innych stają się szczególnie cenne i potrzebne. Szkoda trochę, że branża tych największych wydawców skręca w kierunku ukrywania swoich gier." - A wy wystawiacie średniakom i słabym grom od wpływowych wydawców zaskakujaco zbyt wysokie noty jakby ktoś dał wam w łape. Czasem w waszych recenzjach widać brak waszej bezstronności (faworyzacja). Nie mówcie więc że tylko oni są odpowiedzialni za odejście / odchodzenie od high quality product + consumer friendly bo sami macie też w tym udział. To jest jak granie głupiego.
Ukrywają, bo wiedzą, że najwięcej baranów złapią na pre-order. Patrz CP2077 i ostatnie hity jak Frospoken, Immortals, Remnant II, pod względem technicznym jeszcze choćby ta podróbka Dead Space itp.
Masz zupełną rację. Jeśli chodzi o ceny to mamy problem lokalny i tak jak dla polaka wydatek 70-80 euro za grę to sporo tak dla graczy pracujacych /żyjących na zachodzie to zaledwie parę godzin pracy lub słaba dniówka. ewentualnie 8 paczek papierosów.To nie gry są drogie my polacy poprostu słabo zarabiamy.
Nie mówcie więc że tylko oni są odpowiedzialni za odejście / odchodzenie od high quality product + consumer friendly bo sami macie też w tym udział
O właśnie, bo zapomniałem To również prawda, chociaż tutaj jest to element ogólnego spadku poziomu mediów na pysk.
Właściwie z przerażeniem stwierdzam, ze quality reviews to teraz tylko i wyłącznie niektórzy streamerzy na YT. Jeszcze dekadę temu to byłoby nie do pomyślenia, także jeśli chodzi o formę, nie tylko treść - tzn. nieliczni już to przewidywali, ale np. ja ciągle chyba miałem wtedy nadzieję, że obok recenzji video przetrwają też dobre recenzje opisowe... A tymczasem nie przetrwał nawet dobry content video od dużych portali, choć teoretycznie mogliby ze swoimi zasobami zgnieść jutuberów nawet dłuższy czas po tym, gdy tamci wystartowali.
Teraz to już musztarda po obiedzie - właściwie weszlimy w kolejny etap bo jutuberzy w dużej mierze sprzedają się tak samo, to ogromny biznes - czyli poziom spada...
Co będzie kolejne?
CP77 xD
ja na premiere mialem tylko jeden blad, nie wiem czy bylem szczesliwcem wsrod tylu pechowcow, czy po prostu gralem na odpowiednim sprzecie, w zaden sposob nie moglem sie odniesc do zazalen niektorych graczy wzgledem CP77. tak czy inaczej, dla mnie CP zamowiony w pre-orderze okazal sie wysmienita produkcja, do ktorej nadal wilu AAA daleko.
natomiast firmy jak EA, Activision juz od dawna stosuja taktyke ukrywania gier lecac w duzej mierze na sentymencie produkcji. co akurat dziwne przy nowych tytulach
Jaki clickbait. Napisał, że to symbol dużych zmian w branży. A jakoś nie widziałem zapowiedzi nowej gry Larianów.
Mnie najbardziej przeraża lenistwo twórców. Już nikomu nie chce się robić innowacyjnych gier, wszyscy idą w gry usługi, coopy i mikropłatności, wszystkie gry są coraz bardziej podobne do siebie. Do tego mało kto zwraca uwagę na optymalizację. Mimo to czas produkcji wydłuża się coraz bardziej. Twórcy wolą wydać zwykły port czy leniwy remaster niż zrobić coś z pasji.
Zelda. BG3. Hogwarts Legacy. RE4. FF XVI. Starfield. Alan Wake 2. Spider man 2. Star Wars Jedi. Atomic heart. Lords of the fallen.
Która z tych gier to ta która poszła w kierunku "gry usługi, coopy i mikropłatnosci"?
"wszyscy idą w gry usługi, coopy i mikropłatności"
- Nie wszyscy. Być może duża część gier AAA (a i tu są wyjątki jak Baldur's Gate 3, czy Phantom Liberty do Cyberpunka), ale zdecydowanie nie AA i indie.
Jeśli grasz tylko w znane marki AAA, to rozumiem Twój punkt widzenia.
Co miesiąc wychodzą zupełnie nowe, dobre gry o których prawie nikt nie słyszał z powodu braku kasy na marketing.
"Już nikomu nie chce się robić innowacyjnych gier"
- Nie prawda. Radzę zainteresować się grami indie. To, że AAA to w większści odgrzewane kotlety, to nie znaczy, że wszystkie nowe gry takie są. Gra z budżetem AAA ma trafić do masowego, casualowego odbiorcy. Takiego, co gra w jedną, czy dwie gry na rok i tylko wtedy, gdy zobaczy ładną reklamę, czy trailer.
"Twórcy wolą wydać zwykły port czy leniwy remaster niż zrobić coś z pasji."
- Z pasji nie wyżywisz rodziny. To biznes, a nie organizacja charytatywna. Liczy się zysk. A dzięki rozpoznawalności znanych marek możesz sprzedać "Remaster" przy minimalnych kosztach produkcji.
Oczywiście, jako gracz nie mam nic przeciwko idealistom i pasjonatom; niech tworzą dobre gry, chętnie w takie dobre gry zagram, a to, że wydawca będzie miał mniejsze zyski, to już nie mój problem.
"Do tego mało kto zwraca uwagę na optymalizację"
- Bo się nie opłaca. Wytresowani gracze i tak polecą z uśmiechem po nowego RTXa, więc po co tracić czas i pieniądze na optymalizację? Niech gracze zaczną szanować siebie i swoje pieniądze i nie kupują nowego RTXa co generację, to wydawcy będą zmuszeni do optymalizacji swoich gier.
"Mimo to czas produkcji wydłuża się coraz bardziej"
- To najbardziej boli. 20 lat temu przeciętny dev miał kilkukrotnie mniej możliwości nauki zawodu i musiał prawie wszystko sam się uczyć, a teraz ma wszystko na wyciągnięcie ręki. Dawniej panowała też większa tolerancja na crunch. Taki Fallout 2 powstał w 9 miesięcy, a deweloperzy spali w biurze i nie narzekali.
Oczywiście nie popieram takiego niewolniczego systemu pracy, ale nie możemy też iść w drugą stronę, gdzie gra spędza kilka lat w pre produkcji (rysowanie koncept artów, pisanie szkicu fabuły etc.), a gdy wydawca zaczyna naciskać, to nagle panika i faktyczne tworzenie gry w pośpiechu.
I wtedy wychodzi taki mały niedokończony potworek, jak Fallout 76, czy Anthem. Dragon Age 4 (Dreadwolf) też się zapowiada na takiego potworka. Tworzony 10 lat od 2014, a tu nowe info leakera, że nie wyjdzie wcześniej niż w 2025 ;)
Tak, gram głównie w gry AAA i o takich pisałem. Wiem, że niektóre gry indie są innowacyjne i pomysłowe, ale na tym polu też jest coraz więcej kopii. Ile to już powstało podobnych do siebie metroidvanii, rogali, gier podobnych do Faktorio czy Terrarii? Nie jestem targetem takich gier, ale doceniam, że jeszcze mogą czymś zaskoczyć. A tak odnośnie innowacyjności to zobaczcie ile przełomowych gier powstało w latach 1997-2007 i nawet później, a ile teraz powstaje. Przecież to przepaść. Nawet taki BG3, chociaż bardzo dobry to nie jest czymś czego nie widzieliśmy w poprzednich grach twórców.
Nie ma co porownywac tego co bylo x lat temu do teraz. Ciezko o cos zupelnie nowego, jak z kazda inna dziedzina sztuki nowi tworcy zwykle staja na ramionach gigantow. A konsument tez lubi to co zna, szczegolnie ten mainstreamowy. Robiac tytul 3A, co teraz trwa klika lat nie ma co oczekiwac ze bedzie to cos nowatorskiego. Oskarżać tworcow o lenistwo jest smieszne, szczegolnie gdy samemu nie chce sie schylic po cos innego niz blockbusterowy hit ze znanej stajni.
"Być może duża część gier AAA (a i tu są wyjątki jak Baldur's Gate 3, czy Phantom Liberty do Cyberpunka)"
To juz fanbojstwo w czystej postaci. Podawać za przyklad udanej gry DLC. Ale co wazniejsze, podawac DLC ktore jeszcze nie nie mialo swojej premiery lol
Mało który z dużych wydawców idzie w stronę innowacji, bo to się zwyczajnie nie opłaca. Tworzenie wysokobudżetowych gier kosztuje coraz więcej, a z przecieraniem nowych szlaków nierozłącznie związane jest wysokie ryzyko porażki, której wszyscy, ze zrozumiałych względów, próbują uniknąć, zwłaszcza w segmencie AAA. Kiedyś "dużą grę" mogło zrobić w ok. 12 miesięcy studio złożone z zaledwie 30 osób, dzisiaj trwa to nie krócej niż 3 lata, a nad projektem siedzą setki czy nawet tysiące osób.
Przy czym odnoszę wrażenie, że ludzie mają już powoli dosyć bezpiecznej polityki "więcej tego samego" (zwłaszcza za 70 dolarów...) i nawet bardzo dobre produkcje, pokroju Horizon Forbidden West czy God of War Ragnarok, wzbudzają coraz mniej entuzjazmu. Nie pomaga też fakt, że od premiery "nowych" konsol minęło już kilka lat, a przeskoku generacyjnego jakoś wcale nie czuć. Wiele produkcji nadal wychodzi na przestarzały sprzęt z poprzedniej generacji (na czym tracą wszystkie wersje), ale nawet tytuły ekskluzywne dla obecnej generacji nie oferują w zasadzie nic nowego, może poza nieco lepszą grafiką. Słabe to jest.
Boli mnie takie podejście, bo dowodzi ono tego, jak zmieniała się branża, a przede wszystkim jak zmieniła się percepcja samych graczy. Kiedyś wielu twórców gier myślało: "Mam super pomysł na grę, spodoba się on ludziom, którzy tę grę kupią, będą się nią cieszyć, polecą znajomym, a ja zarobię kupę kasy". Oczywiście, że pieniądze są zawsze celem głównym, ale dziś stały się celem JEDYNYM. Kiedyś gry miały dawać radość i tworzone były z sercem, które czuć pod powierzchnią, nawet mimo kanciastej grafiki i przestarzałych mechanik. Wiem, że zaraz ktoś przyjdzie i powie: "OK, boomer". Tylko, że gram sporo w stare gry (w które - nota bene - nie grałem w dzieciństwie, bo mnie stać nie było) i w wielu z nich czuć zabawę tworzeniem świata, fabuły, narracji: czuć część sprawienia graczowi frajdy, wywołania w nim określonych przeżyć, bez kompromisów, przejmowania się słupkami w Excelu i reakcją akcjonariuszy. Nikt nigdy nie robił gier charytatywnie (poza wyjątkami w rodzaju The Fly czy Zenek Zombie albo gierkami flashowymi, świeć Panie nad ich duszą). Ale dzisiejsze firmy zdają się miec algorytm do tworzenia przeciętniaków, zupełnie wypranych z duszy i własnego stylu, skrojonych pod "masowego gracza" zapewniającego szybki i bezpieczny zysk. A wszyscy przecież wiemy, że jak coś jest dla każdego, to jest dla nikogo. Dlatego tak martwi mnie to twierdzenie: myli się gry tworzone dla pieniędzy (+ dla radości gracza) z grami robionymi tylko dla pieniędzy. Te pierwsze tworzą developerzy z wizją i misją (jak Eric Barone), te drugie - księgowi. Niestety, de facto cały rynek gier AAA podąża za tymi ostatnimi.
zmiany w branży gier będzie mniej odgrzewanych kotletów mniej mikortrasakcji absurdalnych reklam gier mobilnych
"W dzisiejszych czasach, gdy ceny gier w premierowych wydaniach każą się mocno zastanowić, co kupić, a z czym poczekać na przecenę, takie okazje do samodzielnego sprawdzenia lub przeczytania wrażeń innych stają się szczególnie cenne i potrzebne. Szkoda trochę, że branża tych największych wydawców skręca w kierunku ukrywania swoich gier." Tym większa szkoda, że ukatrupiono model udostępniania wersji demo do gier. Fajnie było zwłaszcza gdy zostawał udostępniony jakiś nieco późniejszy etap rozgrywki. Można było przetestować czy typ rozgrywki odpowiada bez żadnych kosztów.
Trailer z gameplaya Stalkera 2 zniechęcił mnie. Takiego downgradu dawno nie widziałem.