Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 30 grudnia 2011, 12:49

autor: Mateusz Kądziołka

Brytyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej zapatrzone w Call of Duty i Battlefielda

W wywiadzie dla serwisu Guardian pracownik brytyjskiego ministerstwa obrony narodowe wyjawił, że juz wkrótce rekruci w Wysp Brytyjskich przesiądą się z wysłużonych symulatorów i rozpoczną treningi z wykorzystaniem technologii znanej chociażby z gier Battlefield 3 i Call of Duty: Modern Warfare 3.

Używanie nowych technologii do szkolenia żołnierzy nie jest nowością w armiach rozwiniętych państw. Za przykład może tu posłużyć Dismounted Soldier Training System, który będzie wykorzystany przez Armię USA. Wygląda na to, że pracownicy brytyjskiego ministerstwa obrony chcą znacząco podnieść jakość wykorzystywanych symulatorów i sprawić, aby były bardziej zbliżone do takich tytułów jak chociażby najnowsze odsłony serii Battlefield czy Call of Duty.

W wywiadzie dla gazety Guardian Andrew Poulter z brytyjskiego Ministerstwa Obrony Narodowej opowiedział jak wyglądało w przeszłości i jak prezentuje się obecnie szkolenie młodych rekrutów. „W latach 80-tych i 90-tych mieliśmy bardzo zaawansowane symulatory. Technologie wykorzystywane przez wojsko były z najwyższej półki. Dzisiaj za 50 funtów (w Polsce za 109,90 zł – dop. red.) można kupić bardziej realistyczną grę, niż narzędzia, których obecnie używamy” – wyznał Poulter.

Brytyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej zapatrzone w Call of Duty i Battlefielda - ilustracja #1

Battlefield 3 – czy tak będzie wyglądać nowy symulator brytyjskiej armii?

Dotychczas brytyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej korzystało z symulatora Virtual Battlespace 2, który został stworzony przez studio Bohemia Interactive (twórcy Operation Flashpoint). W ciągu najbliższych kilku miesięcy ten stan rzeczy ma ulec zmianie i brytyjscy rekruci otrzymają coś bardziej zbliżonego do standardów wyznaczonych przez chociażby Battlefield 3 i Call of Duty: Modern Warfare 3.

Oczywiście nie może być tu mowy o bezpośrednim zaadaptowaniu komercyjnych produktów. „Bronie muszą być wiarygodne. Wystrzelony pocisk nie może swobodnie przelecieć trzy i pół mili. Sterowanie pojazdami również musi być realistyczne. Realizm jest dla nas ważniejszy niż kwestie rozrywkowe” – powiedział Poulter.

Pracownik brytyjskiego ministerstwa dodał również, że idealną sytuacją byłoby, gdyby żołnierze chcieli spędzać więcej czasu na symulacjach. „Z pewnością jest to bardziej interesujące niż wypełnianie testów. Chcemy, aby rekruci mieli ochotę na dodatkowe sesje treningowe w wolnym czasie”. Co ciekawe, wirtualny trening jest nie tylko przyjemniejszy, ale i zmniejsza ogólne koszty szkolenia rekrutów.