autor: Michał Kułakowski
Brytyjczycy nie widzą związku pomiędzy lootboksami a wzrostem zainteresowania hazardem u dzieci
Brytyjska Komisja Hazardowa ponownie odniosła się do problemu lootboksów w grach. Jej przedstawiciele stwierdzili jednoznacznie, że nie widzą na razie związku zjawiska z notowanym przez nich wzrostem liczby najmłodszych hazardzistów w kraju.
W listopadzie ubiegłego roku informowaliśmy o wynikach prac Brytyjskiej Komisji Hazardowej, która jako jedno z pierwszych na świecie ciał rządowych zajęła się wzrastającą popularnością wirtualnych lootboksów oraz innych mechanik hazardowych w grach komputerowych. Instytucja ta uznała wówczas, że skrzynek z lootem nie można kwalifikować jako hazard, tym samym na deweloperach nie spoczywają związane z tym obowiązki, takie jak dodatkowe podatki oraz wprowadzenie ścisłych ograniczeń wiekowych dla kupujących i korzystających z gier.
W tym tygodniu komisja została ponownie zmuszona, by odnieść się do sprawy lootboksów. Jej przedstawiciele stwierdzili jednoznacznie, że nie widzą związku pomiędzy wzrostem liczby młodych hazardzistów w Wielkiej Brytanii a mechanikami hazardowymi w popularnych grach.
Komisja wypowiedziała się po burzy medialnej, wywołanej przez opublikowany przez nią raport Młodzi ludzie i hazard 2018 (tyt. org. Young People & Gambling 2018), który badał popularność hazardu wśród Brytyjczyków w wieku 11-16 lat. Według danych komisji, liczba dzieci mających poważny problem z różnymi formami hazardu w przeciągu dwóch lat wzrosła do pięćdziesięciu tysięcy. Co więcej, ten sposób wydawania pieniędzy jest obecnie popularniejszy od innych nielegalnych aktywności, takich jak np. kupowanie alkoholu.
Wielu mainstreamowych dziennikarzy pyta się więc otwarcie, czy bramą do hazardu dla dzieci nie są przypadkiem gry komputerowe, zwłaszcza niesamowicie popularny Fortnite oraz seria FIFA. Nie bez podstaw, bowiem komisja zawarła w raporcie wyniki związanej z problemem ankiety przeprowadzonej u 2865 dzieci. 51 procent (1547 osób) z nich wiedziało czym są lootboksy, a 31 procent (888 osób) choć raz kupiło skrzynkę lub wirtualny pakiet kart. Oznacza to, że ponad połowa z badanych młodych osób, które zetknęły się z lootboksami, wydała na nie pieniądze. 15 procent dzieci wiedziało nawet o istnieniu stron pozwalających na robienie zakładów na skórki broni i postaci. Jednak zaledwie 3 procent skorzystało z tego typu witryn. Warto również zaznaczyć, że bardziej skorzy do kupna lootboksów i zachowań hazardowych są w większości chłopcy (64 procent).
Według komisji, ankieta zawarta w raporcie była jedynie poglądowa i pozwoliła badaczom zebrać dodatkowe informacje dające lepszy obraz istniejącej sytuacji. Specjaliści instytucji nie widzą jednak na razie żadnej korelacji pomiędzy uprawianiem hazardu, a lootboksami w grach. Według rzecznika BKH, który wypowiedział się na łamach serwisu GamesIndustry.biz:
Ankieta pod żadnym pozorem nie podchodziła do zakupów lootboksów jak do zachowania hazardowego. Zadaliśmy takie pytania, ponieważ jest to popularny temat. Zależy nam również na tym, by zebrać wszystkie możliwe dane związane z przedmiotem badań.
Brytyjczycy nie są oczywiście osamotnieni w swojej opinii. Do podobnych wniosków doszły komisje pracujące np. we Francji czy Nowej Zelandii. Z drugiej strony, ze skrzynkami starają się walczyć kraje takie jak Belgia i Holandia. Wkrótce mogą dołączyć do nich również kolejne, w tym Polska. W wielu państwach Starego Kontynentu prowadzone są bowiem konsultacje w tej sprawie. Być może niedługo doczekamy się rzetelnych i ogólnoeuropejskich badań na ten temat, z udziałem niezależnych specjalistów z różnych dziedzin, w tym psychologów, które ostatecznie określą skalę wpływu, jaką gry mają na popularyzację hazardu wśród najmłodszych.
Zapraszamy Was do polubienia profilu Newsroomu na Facebooku. Znajdziecie tam nie tylko najciekawsze wiadomości, ale i szereg miłych dodatków.