autor: Wojciech Antonowicz
„A teraz z innej beczki ...” czyli kolejny Monthy Python dla śmiechu
Podobały wam się poprzednie skecze, więc dzisiaj na sobotni wieczór „Rozmowa Kwalifikacyjna” w roli urzędnika - John Cleese, w roli aspiranta - Graham Chapman. Czyli niezapomniane scenki z Latającego Cyrku Monthy Pythona.
Podobały wam się poprzednie skecze, więc dzisiaj na sobotni wieczór „Rozmowa Kwalifikacyjna” w roli urzędnika - John Cleese, w roli aspiranta - Graham Chapman. Czyli niezapomniane scenki z Latającego Cyrku Monthy Pythona.
Rozmowa Kwalifikacyjna
urzędnik: (do kamery) Naprawdę lubię przeprowadzać rozmowy wstępne z kandydatami na kurs menadżerski.
Słychać pukanie do drzwi
urzędnik: Proszę. Wchodzi Aspirant
urzędnik: Niech pan siada.
Aspirant siada, urzędnik spogląda na niego, zapisuje coś na kartce.
urzędnik: Mógłby pan na chwilkę wstać? (Aspirant wstaje) Niech pan siada.
aspirant: Słucham?
urzędnik: Siadaj pan.
Siada, trochę zdezorientowany.
urzędnik: Ah... (westchnięcie z dezaprobatą, zapisuje coś na kartce) Dzień dobry!
aspirant: Dzień dobry.
urzędnik: Dzień dobry (akcentuje silnie pierwszy wyraz)
aspirant: (zdezorientowany) Dzień dobry...
Urzędnik z wyraźną dezaprobatą spogląda na Aspiranta i znowu coś zapisuje. Aspirant usiłuje zaglądnąć na kartkę, lecz Urzędnik zasłania ją ręką.
urzędnik: Dlaczego powiedział pan dzień dobry skoro jest już popołudnie?
aspirant: Pan powiedział dzień dobry.
urzędnik: (kreci głową) Miłego Popołudnia.
aspirant: Ah! (odzyskał pewność siebie) Miłego popołudnia.
urzędnik: O rany! (znowu coś zapisuje)
urzędnik: Dobry Wieczór.
aspirant: (rozpaczliwie, siląc się na żart) Do widzenia?
urzędnik: Ahahahahhahahah. Nie. (zapisuje)
Urzędnik podnosi dzwonek ze stołu i dzwoni nim. Po chwili stawia go z powrotem na stół i patrzy wyczekująco na Aspiranta
urzędnik: Nie zapyta mnie pan czemu zadzwoniłem?
aspirant: Czemu pan zadzwonił?
urzędnik: A jak pan myśli? 5-4-3-2-1-0! (odlicza bardzo szybko i głośno)
aspirant: Aah (usiłuje coś powiedzieć)
urzędnik: Za poźno. (notuje coś na kartce)
Urzędnik podnosi dzwonek ze stołu i znowu nim dzwoni
urzędnik: Dobranoc... dzyń dzyń dzyń.
aspirant: (bardzo zdezorientowany) Czy to zapisy na kurs menadżerów?
urzędnik: (przerywa dzwonienie) Tak.
urzędnik: (znowu dzwoni) Dobranoc... dzyń dzyń.
aspirant: Rany, chyba nie najlepiej mi idzie...
urzędnik: Niby dlaczego?
aspirant: No nie wiem.
urzędnik: Mówi pan tak bo pan nie wie?
aspirant: Nie wiem.
urzędnik: (krzyczy, szybko odlicza) 5-4-3-2-1-0!
Zapisuje coś na kartce
urzędnik: Dobra.
Podnosi otwarte dłonie do uszu (wnętrze dłoni na zewnątrz) i ryczy jak łoś
aspirant: Przykro mi ale nic nie kapuję.
urzędnik: Jak pan myśli czemu to zrobiłem?
aspirant: ...Nie wiem.
urzędnik: Ciekaw pan?
aspirant: Tak.
urzędnik: To proszę spytać... (szybko) Nazwisko?
Aspirant patrzy zdezorientowany na Urzędnika
urzędnik: Pańskie nazwisko.
aspirant: David.
urzędnik: Na pewno?
aspirant: Tak.
urzędnik: (zapisuje) David Napewno...
aspirant: Nie, Thomas!
urzędnik: Thomas Napewno?
aspirant: Nie! David Thomas.
Urzędnik patrzy zdegustowany i z dezaprobatą na Aspiranta. Bierze znowu dzwonek i dzwoni
urzędnik: Dobranoc dzyń dzyń.
aspirant: O rany, znowu...
urzędnik: Dobranoc dzyń dzyń
aspirant: Nie wiem jak zareagować!
urzędnik: Zrób pan coć, dobranoc dzyń dzyń... 5-4-3-2-1...
Aspirant robi takiego łosia jak wcześniej Urzędnik
urzędnik: Dobrze!
aspirant: Dobrze?
urzędnik: Doskonale, jeszcze raz!
Aspirant powtarza łosia
urzędnik: Rzeczywiście doskonale... wyśmienicie...
urzędnik: (w stronę drzwi) Jesteśmy gotowi.
Wchodzą cztery osoby w syberyjskich futrach.
urzędnik: Dobra, jeszcze raz. Dobranoc dzyń dzyń dzyń...
Aspirant patrzy najpierw zdezorientowany, ale po chwili robi łosia. Osoby podnoszą kartki z ocenami : 6.7, 7.8, 8.9, 8.7 . Urzędnik patrzy na noty, sumuje i zapisuje
aspirant: Co tu jest grane?
urzędnik: Dostał pan świetne oceny.
aspirant: (unosi się, wstaje) Nieważne! Chcę wiedzieć co tu jest grane, pan mnie z premedytacją upokarza, teraz stąd wyjdę i powiem policji co pan tu wyprawia z ludźmi i dopilnuję żeby tego panu zakazano. I co pan na to eeeh! co pan na to eeeh!?
Cztery osoby podnoszą znowu oceny : 7.9, 9.9, 9.8, 9.7
urzędnik: (zapisuje) Bardzo dobre oceny!
aspirant: Zostałem przyjęty?
urzędnik: (śmiejąc się) Niestety nie, wolnych miejsc nie ma już od kilku tygodni!
Wszyscy wybuchają śmiechem, oczywiście oprócz Aspiranta