filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 11 listopada 2024, 12:30

autor: Pamela Jakiel

10 lat temu Christopher Nolan nakręcił oscarowy Interstellar. Epickie dzieło sci-fi wyglądałoby inaczej, gdyby za sterami pozostał Steven Spielberg

Interstellar, jedno z najbardziej lubianych widowisk sci-fi Christophera Nolana, zadebiutowało na wielkich ekranach 10 lat temu. Początkowo to Steven Spielberg rozwijał ten epicki projekt, a oryginalny scenariusz wyglądał inaczej.

Źródło fot. Interstellar, Christopher Nolan, Paramount Pictures, 2024
i

Uwaga, tekst zawiera spoilery dotyczące filmu Interstellar.

Interstellar Christophera Nolana ma już 10 lat. Dobrze przyjęte, nagrodzone Oscarem za efekty specjalne epickie widowisko sci-fi zadebiutowało na wielkich ekranach 7 listopada 2014 roku i bardzo przypadło do gustu widzom (w serwisie Rotten Tomatoes film pozytywnie oceniło aż 86% z nich). Co ciekawe, oryginalnie dzieło powstawało jako projekt Stevena Spielberga.

Twórca Parku Jurajskiego planował wyreżyserować Interstellar i rozpoczął pracę nad tym widowiskiem w 2006 roku. W 2007 roku zatrudnił brata Christophera Nolana, Jonathana Nolana, do napisania scenariusza. Po tym jednak, jak firma DreamWorks Spielberga w 2009 roku rozpoczęła współpracę z Disneyem a zakończyła z Universalem, Interstellar musiał znaleźć nowego reżysera.

Jonathan Nolan polecił studiu swojego brata. I choć – jak wyjawił w wywiadzie dla IndieWire scenarzysta – „duch” oryginału Spielberga pozostał w filmie, to Christopher Nolan wprowadził do historii istotne zmiany zgodnie z własną wizją tej kosmicznej wyprawy.

Początkowo Steven Spielberg chciał, by w dziele o eksploracji kosmosu znalazło się jak najmniej przekłamań fizycznych a fabuła była osadzona we współczesności, ale Jonathan Nolan przekonał legendarnego filmowca, że widowisko powinno być futurystyczne.

Co ciekawe, w oryginalnym scenariuszu stworzonym dla Spielberga dużą rolę w fabule odgrywały Chiny, które pokonują Stany Zjednoczone w wyścigu kosmicznym mającym na celu ocielenie ludzkości. U Christophera Nolana tego wątku w ogóle nie ma, inaczej też twórca podszedł do kwestii emocji.

W Interstellarze najważniejszą relacją jest ta Coppera i Murph – to ich wątek wywołuje największe emocje, a spotkanie ojca z córką na stacji kosmicznej w 2230 roku stanowi świetne zamknięcie historii. Tymczasem w projekcie Spielberga w ogóle nie było tej dziewczynki, w finale zaś grana przez Matthew McConaughey’a postać spotkałaby się nie ze swoim dzieckiem, a z wnukiem.

W oryginalnym scenariuszu inny, bo romantyczny, charakter miała też relacja Coopera i Brand (Anne Hathaway). Co ciekawe, choć w dziele Christophera Nolana Cooper mimo chęci nie wraca na Ziemię, to w projekcie Spielberga znalazła się taka scena.

Z pewnością Interstellar Spielberga byłby interesujący, ale dziś trudno sobie wyobrazić, by akcenty emocjonalne w filmie mogły zostać rozłożone inaczej. Z okazji okrągłych urodzin dzieła warto raz jeszcze sięgnąć po produkcję, którą Anne Hathaway nazwała niedawno „jednym z największych zaszczytów w swoim życiu”.

Widowisko Nolana można obejrzeć m.in. na Max oraz Netfliksie.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Pamela Jakiel

Pamela Jakiel

Filmoznawczyni, absolwentka MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej praca magisterska dotyczyła nowej duchowości w kinie współczesnym. Redaktorka serwisu Filmomaniak od kwietnia 2023 roku, wspiera redaktora prowadzącego i szefową wszystkich newsmanów. Wcześniej pisała do naEkranie. Jeśli po raz setny nie ogląda Dziewiątych wrót, to po raz pierwszy czyta książki Therese Bohman i Donny Tartt. Woli gnozę od grozy, dramaty od horrorów, Junga od Freuda. W muzeach tropi obrazy symbolistów. Biega długie dystanse, jeszcze dłuższe pokonuje gravelem. Uwielbia jamniki.

więcej