The Hobbit: Battle of the Five Armies - Fight for Middle-Earth
Walcz o Śródziemie
Mobilna gra akcji typu hack’n’slash wyprodukowana z okazji premiery filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii (The Hobbit: Battle of the Five Armies) w reżyserii Petera Jacksona. Produkcja pozwala wziąć udział w tytułowej bitwie po wybranej stronie konfliktu.
producent: Warner Bros. Games wydawca: Warner Bros. Games Strona oficjalna
Gry podobne do The Hobbit: Battle of the Five Armies - Fight for Middle-Earth
The Hobbit: Kingdoms of Middle-earth
Bastion
Iesabel
Fight for Middle-Earth to towarzysząca premierze filmu Petera Jacksona Hobbit: Bitwa Pięciu Armii nieskomplikowna gra akcji, należąca do gatunku hack’n’slash. Wydawcą gry jest producent filmowej trylogii, firma Warner Bros Interactive Entertainment.
Starożytne zło powróciło do Śródziemia. Mroczny Sauron i jego posłuszne armie orków pojawiły się w okolicach Samotnej Góry, z zamiarem cichego ataku i zaskoczenia niczego nie spodziewającego się wroga. Wielka wojna wisi w powietrzu, a trzy zwaśnione rasy ludzi, elfów i krasnoludów stoją przed trudnym wyborem: zjednoczyć się w walce przeciwko złu, lub zostać pokonanym.
W grze możemy opowiedzieć się po jednej z czterech stron konfliktu, przejmując kontrolę nad trzyosobową drużyną ludzi, elfów, krasnoludów bądź orków. Każda z ras dysponuje swoimi mocnymi i słabymi stronami, choć mechanika walki jest bardzo podobna (wyjątek stanowią posługujący się łukiem elfowie). W trakcie zabawy trafiamy w okolice Samotnej Góry i otaczających ją przełęczy, a naszym celem jest eliminacja kolejnych oddziałów przeciwnika. Podczas gry możemy przełączać się pomiędzy członkami drużyny, a za sterowanie odpowiada wirtualny joystick oraz trzy przyciski, odpowiadające za blok, atak i atak specjalny.
Oprawa graficzna gry i animacja stoją na przyzwoitym poziomie. Niestety autorzy nie pokusili się o dodanie rozbudowanej warstwy fabularnej. Rozgrywka przebiega więc za każdym razem w ten sam sposób, a jedynym celem jest wybicie jak największej ilości wrogów i uzyskanie jak najwyższego wyniku punktowego. Postępy obrazuje zbiorczy internetowy ranking, pokazujący aktualną łączną liczbę punktów, zdobytą przez każdą z ras.
Minirecenzja The Hobbit: Fight for Middle-Earth, czyli jak kultowa licencja sięgnęła dna?
- Poza słynną licencją, naprawdę trudno znaleźć jakiekolwiek…
- Ogromna wtórność i powtarzalność kolejnych misji;
- Rozgrywka każdą z ras przebiega w zasadzie w identyczny sposób;
- Słaba oprawa wizualna z niskiej jakości teksturami;
- Koszmarny i słabo zoptymalizowany model sterowania.
Niesłabnąca popularność filmowej sagi Władca Pierścieni, podsycona w ostatnich latach trzyczęściową ekranizacją Hobbita sprawiły, że gry na motywach kultowej prozy J.R.R. Tolkiena zaczęły wręcz wyrastać jak grzyby po deszczu. Niestety oprócz kilku niezwykle udanych produkcji, takich jak strategiczna seria Bitwa o Sródziemie, trzecioosobowa gra akcji Powrót Króla, a nawet obie produkcje z cyklu LEGO – spragnieni tolkienowskich klimatów gracze otrzymywali jak dotąd głównie produkcje przeciętne lub zwyczajnie kiepskie. W porównaniu do pecetów i konsol stacjonarnych, platformy mobilne miały chyba jak dotąd najmniej szczęścia do gier na licencji obu kultowych powieści, oferując szereg niezwykle wtórnych produkcji, bazujących najczęściej na tych samych, utartych schematach. Niestety sytuacji tej nie zmienia (a nawet znacząco ją pogarsza) kolejna produkcja firmy Warner Bros., bazująca na motywach trzeciej części Hobbita: Bitwa Pięciu Armii.
Ogólne założenia rozgrywki w pewnym sensie nawiązują do wspomnianego wyżej Powrotu Króla, czy wydanych wyłącznie na konsolach szóstej generacji Dwóch Wież. Mmamy tu bowiem do czynienia z próbą przeszczepienia typowego tolkienowskiego hack’n’slasha na grunt mobilny. Jednak po przebrnięciu przez zachęcające ekrany tytułowe i nieźle wykonane menusy, zaczyna się prawdziwy koszmar…
Wybierając jedną ze stron konfliktu trafiamy w okolice Samotnej Góry i okalających ją przełęczy, a naszym zadaniem jest eliminacja jak największej ilości przeciwników. Szybko okazuje się jednak, że poszczególne lokacje gry bazują w gruncie rzeczy na tym samym schemacie i „przyozdobione” są wątpliwej jakości teksturami. Odkrywamy też, że niezależnie od wybranej rasy, rozgrywka przebiega w zasadzie w ten sam sposób, a kontrolowane przez nas postaci dysponują niemal identycznym zasobem ataków i ciosów specjalnych. Wyjątek stanowi tu rasa elfów, która w odróżnieniu od pozostałych posługuje się nie bronią białą, a łukami. Rozbudzona na chwilę nadzieja umiera jednak równie szybko, kiedy okazuje się, że o ile poszczególne postaci ludzi, krasnoludów czy orków różnią się od siebie cechami zewnętrznymi, wojownicy elfów wyglądają jak jednojajowi bracia bliźniacy i dokładnie to samo powiedzieć można o ich stylu rozgrywki… Czary goryczy dopełnia zaś koszmarny model sterowania i nie chodzi tu o stosunkowo niewielki wachlarz ciosów, ale o jego wołającą o pomstę do nieba optymalizację. Kontrolowane przez nas postaci nie tylko nie reagują właściwie i z odpowiednią szybkością na wydawane przez nas polecenia, ale potrafią samoczynnie wykonywać akcje, o które wcale ich nie prosiliśmy.
Hobbit: The Battle of Middle-Earth to wzorcowy przykład profanacji kultowej licencji, a podczas rozgrywki trudno oprzeć się wrażeniu, że gramy nie w pełnoprawną produkcję, ale w wersję demo czegoś, co być może miało zadatki na niezłą grę, ale zostały one brutalnie zniweczone przez niewiarygodną wręcz ignorancję twórców. Obawiam się, że nawet najwięksi fani tolkienowskiego uniwersum, nie będą w stanie spędzić z grą więcej niż kilkanaście minut. Gdyby bowiem usunąć z tytułu gry znaczące słowa Hobbit oraz Śródziemie, produkcję Warner Bros można by z powodzeniem zaliczyć do najgorszych aplikacji, dostępnych w iTunes oraz Google Play.
Ostatnia modyfikacja 20 stycznia 2015
Tryb gry: single player
Rozmiar aplikacji: średnia (50 do 500 MB)
Wymagania wiekowe The Hobbit: Battle of the Five Armies - Fight for Middle-Earth: 12+