Legend of the Skyfish

Minirecenzja Legend of the Skyfish – do broni, wędkarze!

Cykl The Legend of Zelda od dekad stanowi wzór do naśladowania dla wielu deweloperów. Nic dziwnego — stworzona przez Nintendo seria może pochwalić się milionami oddanych miłośników z całego świata. Legend of the Skyfish czerpie garściami z dorobku przygód Linka i spółki, jednak wzbogaca sprawdzoną formułę o zupełnie nowe elementy. Dzięki temu gracze mogą cieszyć się nietuzinkowym i wyjątkowo przyjemnym tytułem.

Zacznijmy od tego, co w Legend of the Skyfish udało się najbardziej. Deweloperzy postanowili połączyć znaną mechanikę eksploracji kolejnych poziomów z wykorzystaniem linki z hakiem... wróć, z wykorzystaniem wędki. Bez obaw jednak, nie o łowieniu ryb mowa — w trakcie rozgrywki często korzystamy z wędkarskiego narzędzia, by w szalenie intuicyjny sposób przeskakiwać z jednego skrawka lądu na drugi, aktywować przełączniki, przesuwać przedmioty oraz atakować przeciwników.

Świat gry podzielono na mniejsze wysepki, na których roi się nie tylko od adwersarzy, lecz także pułapek i zagadek środowiskowych. Poziom trudności tych ostatnich rośnie w miarę postępów w rozgrywce, a w późniejszej fazie zabawy musimy radzić sobie również z tak zwanymi „czasówkami”, gdzie kluczem do sukcesu jest spostrzegawczość i odpowiedni refleks. Na szczęście nie jest to szczególnie skomplikowana produkcja, zatem nawet najtrudniejsze jej fragmenty koniec końców sprawiają sporo radości.

Podobnie jak cała reszta, starcia z oponentami są proste i przyjemne, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę fakt, że wrogowie są wrażliwi na działanie pułapek — nic nie stoi na przeszkodzie, by doprowadzić do ich śmierci na platformie, z której od czasu do czasu wyskakują śmiercionośne kolce.

Niemal każdy etap przynosi nowe elementy mechaniki — tytuł doskonale radzi sobie z informowaniem gracza o kolejnych możliwościach, toteż mimo dużego zróżnicowania rozgrywki i poszczególnych lokacji, ani przez moment nie czujemy się zagubieni. Należy wspomnieć o wyjątkowo przyjaznym sterowaniu, opartym na wirtualnym joysticku i na przycisku kontekstowym, jaki w razie potrzeby pojawia się na ekranie — celowanie z kolei odbywa się poprzez wskazywanie palcem konkretnych obiektów.

Na pochwałę zasługuje kolorowa, kreskówkowa oprawa graficzna — Legend of the Skyfish bez żadnych oporów można postawić obok najładniejszych gier niezależnych, wydanych na urządzenia mobilne. Jakby tego było mało, zabawie towarzyszy wpadająca w ucho muzyka, której tempo na bieżąco dostosowuje się do wydarzeń, jakie mają miejsce na ekranie.

Czy wobec tego gra ma jakiekolwiek wady? Nieco na siłę można przyczepić się do niezbyt bogatej warstwy fabularnej — musimy stawić czoła tytułowemu Skyfish, czyli pradawnemu złu, które stanowi zagrożenie dla wyspiarskiego świata, a także odnaleźć zaginionego brata bohaterki. Fakt, historia mogłaby być bardziej rozbudowana, jednak oryginalna konwencja i nietypowe, morskie środowisko sprawiają, że na tę niewielką bolączkę możemy przymknąć oko.

Podsumowując, Legend of the Skyfish jest świetną produkcją, która udowadnia, że nawet w temacie gier inspirowanych Zeldą znajdzie się jeszcze miejsce na powiew świeżości. Jeśli tylko macie możliwość i lubicie tego typu klimaty — zdecydowanie warto sprawdzić, bo na nudę zwyczajnie nie ma tutaj miejsca.