Fearless Fantasy

Minirecenzja Fearless Fantasy – prawdopodobnie najdziwniejsze RPG świata

Rynek gier niezależnych obfituje w rozmaite, często dość dziwaczne projekty. W jednym przypadku tego typu eksperymenty się udają, a w innym nie. Na szczęście Fearless Fantasy, które pierwotnie ukazało się na komputerach PC w 2014 roku, okazało się całkiem ciekawą produkcją RPG, której mechanika rozgrywki idealnie sprawdza się na urządzeniach mobilnych.

Co ciekawe ta sama aplikacja nie do końca spisuje się na pierwotnej platformie sprzętowej, a wszystko przez mechanikę rozgrywki, która opiera się na wykonywaniu gestów. Ataki wybieramy bowiem, jak w wielu innych produkcjach jRPG, a więc z podręcznego menu. Później jednak zaczyna się zabawa w swego rodzaju grę rytmiczno-zręcznościową, którą najprościej przyrównać do QTE. Na ekranie wyświetlają się kolorowe punkty, w które trzeba trafiać, przeciągać palec w odpowiednim momencie itd. Od naszych poczynań zależy skuteczność ataku, a także obrony.

Naturalnie, jak na grę RPG przystało, tak i w tym przypadku postać jest rozwijana z biegiem czasu. Dodatkowo możemy, a nawet musimy nabywać nowe wyposażenie, a każdy z herosów dysponuje własnymi umiejętnościami. Mało tego, twórcy zatroszczyli się również o kilka poziomów trudności, różniących się skomplikowaniem sekwencji QTE, co zachęca do powtarzania wygranych walk.

Swoje trzy grosze do pozytywnego wizerunku Fearless Fantasy dodaje także klimatyczna oprawa graficzna 2D, której stylistyka przypomina połączenie japońskich produkcji RPG z twórczością Tima Burtona. W zasadzie jej jedynym poważnym mankamentem są twarze ludzkich postaci, które są po prostu nijakie i bezpłciowe.

Tytuł stworzony przez ekipę Enter Skies nie jest jakimś wielkim objawieniem dla fanów gatunku, ale takiej mechaniki walki nie znajdziecie w żadnej innej grze RPG, a dodatkowo, pomijając już kwestię oryginalności, system ten sprawdza się w praniu po prostu świetnie i stanowi najmocniejszy punkt produkcji.