Dragon Age 2
warto w DA2 zagrać pomimo wielu negatywnych komentarzy ponieważ jest to bardzo dobra, nie tak dobra jak jedynka ale i tak jest wciągająca i ciekawa
Sprzedam konta, na jednym z nich jest Dragon Age II
Steam:
- The Elder Scrolls V: Skyrim
- Dead Island
- Metro 2033
cena: 100 zł
Uplay:
- Assassin's Creed
- Assassin's Creed II
- Assassin's Creed Brotherhood
- Assassin's Creed Revelations
- Assassin's Creed III
cena: 160 zł konto (bez AC1)/180 zł konto + egzemplarze gier (wraz z AC1)
Origin:
- Battlefield 3 (23 poziom)
- Dragon Age II
cena: 50 zł
kontaktować się na: [email protected]
Bo gra jest dobra tylko niedopracowana bo bioware nie mial na nią czasu wiadomo ze to wina EA :) ale oprócz tego mimo ze przeszedłem ją tylko raz no dobra 2 bo dwiema stronami co duzej roznicy nie ma :) Ale Dungeon Siege 3 to dno :) Nie ma jak to cudna 1 czy 2 :) Chyba se 2 sciagne i zagram znowu . Co do fabuły ma dobrą nic nie mam do zazucenia jak co niektórzy lecz fabuła razem z tym swiatem są inne niz DAO bo to jest historia o jednym miescie i jednym bohatarze którego my tworzymy i który przy okazji przechodzenia fabuły wspina sie po szczeblach kariery w mieście że tak napisze oraz ma też swój głos w różnych sprawach to jest śmieszne troche . Co do sterowania dla mnie to różnicy nie ma ^^ Gdyby mieli oni wiecej czasu niz rok to by zrobili całkiem inna fabułe i świat :) Przynajmniej przy Dragon Age 3 mają dużo ale to dużo wiecej czasu i mam nadzieje ze mnie nie zwiodą bo jest na 1 miejscu grąna którą czekam .
Zawiodłem się na DA2 po całości. Nie tykałem nawet jedynki ale... oczekiwałem gry jedną postacią a nie grupą. Nienawidzę gier gdzie walczę z botami. Co do grafiki również pozostawia niesmak. Gra jakoś tak słabo zwarta fabularnie. Mi się podpadła a Kingdom of Amalur czy Ni No Kuni jak najbardziej!
Nie rozumiem ludzi którzy narzekają na tą grę. Można się zgodzić co do uproszczonej walki, ale jak dla mnie to duża zaleta, bo lubię się skupiać głównie na fabule. Moim zdaniem właśnie fabuła bije na głowę tą z pierwszej części. Nie ma tu zbawiania świata, nie ma za wiele patosu, ale jest ciekawie pokazany bohater na przestrzeni 10 lat. Dodatkowo fajny zabieg z narracją Varrika. Jednak największą zaletą tej gry są członkowie drużyny. W pierwszej części jedynie Morrigam dawała radę, no i może krasnolud a tu praktycznie każda postać jest ciekawa. Nie są to tylko drągi czekające na misje, ale podobnie jak Hawke mają własne życie i problemy. Grając w Dragon Age II czułem, że wszyscy tworzą zgraną paczkę przyjaciół. Nawet w Mass effect czegoś takiego nie było.
Moja Ocena 5.5
Co oni zrobili moim Dragon Age. Jak można było popsuć tak dobrze zapowiadającą się serie RPG. Gra jest łatwa, przez co nie czuje się satysfakcji z zaznaczania przeciwników i szybko zaczyna wiać nudą. Brak wyboru rasy, pochodzenia oraz PIEKIELNE KOŁO DIALOGOWE sprawia że w ogóle nie można zżyć się z głównym bohaterem. Napisze więcej. Własny głos bohatera sprawia iż Hawke jest dla mnie najbardziej irytującym bohaterem gier RPG. Nie mam jakiś wielkich wymagań do grafiki w grach ale w porównaniu z częścią pierwszą „dwójka” jest szpetna. Modele pomiotów zostały strasznie zepsute. Lokacje są sterylne i brzydkie. A propos lokacji, nie przeszkadza mi że wszystko dzieje się wokół jednego miasta, ale praktycznie każde mieszkanie, zatoka portowa, jaskinia, kopalnia ma jedną identycznie wyglądająca lokacje. ( zrobione po studencku – kopiuj wklej ). To co daje rade to lore Thedos, możliwość importu zapisów z pierwowzoru oraz wiele nawiązań do wydarzeń z Felerdonu. Jednak największym plusem przygód w Kirkwall są nasi towarzysze. Bardzo wielki zbiór indywidualistów - aż dziw że się sami nie pozabijali przez te kilka lat przebywania w jednym mieście. Jako że wszystko dzieje się w jednym mieście mają oni własne domy cele które powoli realizują i nie raz potrafią zaskoczyć swoimi motywami. Maja olbrzymi wkład w wątek główny i nasze relacje z nimi naprawdę potrafią wpłynąć na historie całego miasta, a w Kirkwall nie ma zła i dobra – są tylko odcienie szarości i czasami naprawde mamy trudne wybory moralne. Szkoda tylko że na zakończenie gry nie ma powiedziane co się z całą ta zgrają stało jak to miało miejsce w Przebudzeniu. Podsumowując kontynuacja bardzo dobrej gry jest co najwyżej średniakiem i w mojej subiektywnej ocenie nie robi wrażenia pełnoprawnej gry z tak zacnej serii.
Witam :) Zacznę od tego, że DA Origins pochłonęło mnie bez reszty ( zresztą jak większość produkcji BioWare ) i od razu zapragnęłam przejść część drugą. No i właśnie w tym momencie przestało być tak sielankowo. Najpierw zacznę od rzeczy pozytywnych : walka - cudowna, dynamiczna ( po prostu miodzio ); nasz główny bohater w końcu mówi :); interesujący model postaci ( lekko komiksowy, ale mi się podoba ); świetna historia; interesujący towarzysze Hawke (ach ten Fenris ... albo Anders ;) ); romans z kim tylko chcemy; przyjemne sterowanie; świetnie pomyślane drzewko rozwoju; klimatyczna muzyka ( choć w DAO bardziej mi się podobała ); komiczny pies; nasza własna posiadłość; pięknie wykonane Głębokie Ścieżki ( tylko szkoda że tak mało czasu w nich spędzamy ); kreator postaci; zaskakujące zakończenie.
A teraz rzeczy mniej pozytywne : skandalicznie mała ilość lokacji ( w kółko włóczymy się po tych samych ); wąskie ścieżki po których porusza się nasz bohater ( można dostać klaustrofobii ); brak rozmów z towarzyszami w dowolnej chwili; niemożność zmiany ekwipunku naszym towarzyszom; szaro - bura grafika; przeciwnicy wyskakujący znikąd; jasno wyznaczona droga do celu; większość czasu spędzamy w mieście Kirkwall; tylko jedna rasa do wyboru - człowiek :(
Ja przy tej grze bawiłam się świetnie dzięki wciągającej historii, niesamowitej walce i interesującej Hawke ( chociaż Varrik też zrobił swoje he he ). Jeśli kogoś zafascynował świat Dragon Age, to musi zagrać w część drugą, choć musi być świadom, iż w tej części ciągle poruszamy się po tych samych lokacjach i po pewnym czasie można odczuć znużenie. Ale jeśli to komuś nie przeszkadza to przeżyje niesamowitą przygodę. A poza tym trzeba przecież mieć savy do Dragon Age Inquisition, nieprawdaż :) ... ?
Pozdrawiam !
Gra jest świetna. Nie rozumiem tak wielu negatywnych ocen. Wciągnęła mnie już od samego początku i nie nudziła ani przez chwilę. Przeczytałem trochę opinii przed zagraniem i przez całą grę czekałem kiedy znudzą mi się te krytykowane w prawie każdym poście monotonne i powtarzające się lokacje, ale nie doczekałem się. Główne miasto było dla mnie na tyle atrakcyjne, że nie czułem tak silnej potrzeby zmiany lokacji na inną. Zupełnie inaczej było w DAO, gdzie pod koniec wątku w Orzammarze miałem tak serdecznie dość tych głębokich ścieżek i tego miasta, że nie mogłem się doczekać aby już ten wątek zakończyć jak najszybciej. To samo było z Lasem Brecilian, niby misja ciekawa, ale to łażenie po lesie wte i wewte dobijało. Bardzo podobnie było w Mass Effect, gra niby świetna, jedna z lepszych w jakie miałem przyjemność grać, ale takie misje jak Noveria albo Feros były zbyt długie, ciągnęły się jak flaki z olejem i męczyły okrutnie. W DA2 tego zmęczenia nie czułem pomimo tego, że cały czas jesteśmy w jednym mieście i jego okolicach.
Towarzysze. Ten aspekt gry bije na głowę DAO, gdzie naprawdę ciekawych towarzyszy było może dwoje. Tutaj każdy towarzysz jest dopracowany i ciekawy. Ktoś tu wymieniał kiedyś jako wadę fakt, że towarzyszom nie można zmieniać ekwipunku. Moim zdaniem to zaleta. Jakby to wyglądało, gdybyśmy zamienili Varric'owi jego kuszę na jakiś zapierdziany mieczyk? Każda postać ma swoją historię, swój charakter i swoje miejsce w świecie.
Gra od początku do końca miała świetny klimat i ciekawą fabułę. Wszelkie wymieniane tutaj pierdyliard razy wady mechanicznej rozgrywki nie przeszkadzały mi ani odrobinę. Naprawdę bardzo przyjemnie mi się grało i na pewno zagram w tę grę jeszcze kiedyś.
największą wadą wszystkich nowych gier od BioWare jest to beznadziejnie koło dialogowe, zamiast listy tekstów mamy kilka wyrazów opisujących ton wypowiedzi i wątek. Jest to ewidentnie zrobione pod leniwych graczy którym nie chce się czytać więcej niż 5 wyrazów....ehhh, w jakim świecie przyszło żyć, żeby gry RPG były okrojone z tekstów czyli tego co jest w nich najważniejsze
Dragon Age II to jeden z lepszych przykładów tego jak można zrobić grę z ciekawą wciągającą na długie godziny historią fabularną w dodatku opowiedzianą za pomocą nietypowego sposobu narracji dającego swego rodzaju efekt opowieści w opowieści, bez konieczności kreowania ogromnego niesamowicie zróżnicowanego pod każdym względem świata o otwartej strukturze co absolutnie nie oznacza że wszystkie gry RPG właśnie tak powinny ostatecznie wyglądać. Wspomniana fabuła to według mnie najmocniejsza strona Dragon Age II. W przeciwieństwie do Dragon Age Początek, gdzie już po kilku godzinach gry wiadomo było że nasz bohater jest jedyną osoba która będzie musiała stawić czoło niebezpieczeństwu zagrażającemu całemu światu, Dragon Age II rezygnuje po części z ogranego schematu od zera do bohatera i skupia się na osobistej historii Hawka który za swój główny cel obrał sobie powrót do normalnego życia po desperackiej ucieczce przed Plagą. Oczywiście w dalszej części gry chcąc nie chcąc główny bohater gra pierwsze skrzypce w coraz to bardziej nieprzewidywalnej i dynamicznie rozwijającej się intrydze, która jednak jak cała historia ma wymiar lokalny a nie globalny jak w Początku i to jest duży plus. Chyba największe zmiany względem pierwszej części dotyczą systemu walki, który stawia na widowiskowość oraz przesadny dynamizm, kosztem taktycznego i zdecydowanie bardziej przyziemnego podejścia do walki. Szczerze mówiąc taka mechanika znacznie ułatwiła poziom walk które teraz praktycznie nie wymagają żadnego taktycznego podejścia bo sam wojownik z mieczem dwuręcznym jest w stanie wpaść w liczną grupę przeciwników i wykończyć ich kilkoma ciosami obszarowymi. Natomiast jeśli chodzi o klasę maga to twórcą należą się zasłużone brawa bo określenie mag bitewny w Dragon Age II nabiera nowego znaczenia, głównie dzięki świetnie zaprojektowanej walce w zwarciu przy użyciu kostura która nie tylko jest bardzo efektowna co efektywna. Mi osobiście system walki przypadł do gustu, oczywiście ma on swoje słabe strony, ale mimo to jest dopracowany a animacje mimo że troczę przegięte to miłe dla oka ale to kwestia gustu. Ciekawa sprawa to rozłożenie fabuły na okres dziesięciu lat. Jest to rozwiązanie o tyle ciekawe że decyzje (oczywiście tylko te bardziej znaczące) podejmowane w poprzednich latach niosą ze sobą skutki które są mniej lub bardziej odczuwalne w kolejnych latach np. to czy komuś darujemy życie czy też nie lub czy komuś pomożemy w pewnych sprawach lub też nie, odbije się tym że daną osobę spotkamy w kolejnych latach a jej obecność będzie związana z nowymi questami lub nawet wydarzeniami decydującymi o przebiegu głównej osi fabularnej. Co do postaci towarzyszących głównemu bohaterowi to BioWare po raz kolejny stanęło na wysokości zadania i wykreowało ciekawe niejednoznaczne osobowości posiadające własną mniej lub bardziej ciekawą i skomplikowaną przeszłość która daje mocno o sobie znać podczas całej przygody. Cieszy również to że BioWare nie zasypało nas masą prezentów sztucznie budujących relacje z towarzyszami, a postawiło na rozmowy i dość rozbudowane na ogół ciekawe questy.
To co zdecydowanie najbardziej kuje po oczach to wpadka artystyczna jakiej nie ustrzegli się projektanci. Przede wszystkim mowa tu o największej wadzie gry czyli projekcie lokacji. Nie dość że twórcy sklecili na szybko kilka różnych monotonnych ubogo wystrojonych poziomów to na dodatek postanowili je skopiować co w ostateczności dało taki efekt że wykonując kilka różnych zadań trafiamy do bliźniaczych lokacji kilka razy pod rząd co jest niesamowicie irytujące co jest niestety efektem nadmiernego pośpiechy w pracach nad grą. Samo miasto Kirkwall z zewnątrz wypada tu trochę lepiej choć po kilkukrotnym odwiedzeniu tych samych lokacji które nie grzeszą wielkością można dostrzec monotonię i brak życia na ulicach po których przechadzając się raczej nie przystaniemy na moment żeby podziwiać jakieś ładne widoczki lub charakterystyczne punkty. Sama oprawa graficzna od strony technicznej prezentuje się nieźle, czego nie można powiedzieć o oprawie audio. Dragon Age Początek posiadało kilkanaście naprawdę fajnych i klimatycznych melodii z czego co najmniej pięć utkwiło mi w pamięci, natomiast z Dragon Age II zapamiętałem tylko motyw przewodni z menu głównego, bo nic ciekawszego i wpadającego w ucho po prostu usłyszeć nie można było. Osobiście ja Dragon Age II nie przekreśliłem z jednego czy dwóch względów w których gra była wyraźnie gorsza od swojej poprzedniczki, ponieważ ma ona również swoje plusy niektóre wynikające z poprawek i usprawnień wprowadzonych względem pierwszej części serii, a jeszcze inne będące oryginalnymi pomysłami twórców które przypadły i do gustu.
Powiem tak, ocena gry jest zdecydowanie zaniżona, mam wrażenie, że wystawiały ją osoby, które pograły z 15 minut nie więcej. Fabularnie 2 część jest półkę wyżej niż poprzedniczka, w której od samego początku wiedzieliśmy co będziemy robili i jak się gra skończy. Natomiast tutaj jest ten dreszczyk, który prowadzi nas dalej. System walki po 3-4 godzinach gry spodobał mi się, walki są dynamiczniejsze przypadnie to do gustu graczom, którym DA:Początek się nie spodobał. Jedynym minusem tej gry są lokacje, których nie jest za wiele, ale sprytnie są co ''rozdział gry'' dawane zadania. Jak już ktoś wspomniał nie jesteśmy półbogiem ,który łączy pół świata przeciwko walce ze złem. Ta część bardziej skupia się na polityce, ale też na rasizmie czy ludzkich wadach. Otwarte zakończenie wskazuje na to, że w DA:Inkwizycja będzie pewnie spore nawiązanie do wydarzeń z poprzedniczki. Jak dla mnie mocne 8.5 (minus za lokacje). Pozdrawiam :)
Jak wyżej, do Dragon Age 2 podchodziłem z dystansem, głównie przez krytykę lokacji, kompletnie inną grę niż DA:O... Ale ta gra niesamowicie przypadła mi do gustu. Zaczynając od postaci. Dla każdego coś miłego, towarzysze bardzo zróżnicowani, nareszcie mający jakieś osobne życiorysy, Varrik i Izabela tak cudownie przepełnieni ironią i sarkazmem, że chcąc, nie chcąc, prawie całą grę z nimi przemaszerowałem. Rozczarował mnie Anders... Zapamiętałem go właśnie jako sarkastycznego dowcipnisia z DA:Awakening...
Twisty fabularne... O ile w DA:O można było bez mrugnięcia przyjąć informację o czyimś zgonie, to tutaj w pewnym momencie aż zrobiło mi się słabo. Bardzo emocjonujące momenty.
Co do oprawy audiowizualnej... Mam grata, a jednak wszystko wyglądało tak dobrze, wszystkie animacje, no i wreszcie postacie z którymi rozmawiamy się poruszają, a nie kloce drewna jak w Origins...
I chwała autorom, udźwiękowili Hawke'a... Wielki plus dla twórcy dialogów, czasami banan długo na twarzy siedział po usłyszeniu.
Fabuła - Nareszcie coś nieprzewidywalnego, wyłamane ze schematu Blabla - Zdrada - od zera do niszczyciela - happy end.
Ogólnie, przed chwilą kończąc grę, zrobiło mi się smutno. 30h wymazane z życiorysu, ale grę polecam absolutnie każdemu sympatykowi gier RPG. Nawet te monotonne lokacje nie przeszkadzają aż tak.
tak by nie tyle zwiększać liczbę talentów, co raczej rozszerzać możliwości poszczególnych umiejętności. Przykładowo, jeśli ktoś upodoba sobie ciskanie kulami ognia, to gra pozwoli mu rozwijać i kształtować tę konkretną umiejętność, tak że pod koniec zabawy będzie dysponował superpotężną wersją tego zaklęcia, dodatkowo idealnie dopasowaną do potrzeb i możliwości jego postaci.
to ma byc mentalny spadkobierca BG2 gdzie kaplan/mag mial tyle czarow ze ciezko bylo sie zdecydowac ktore rzucac? to jest ta mentalna spuscizna, ze teraz gre przechodze jednym czarem? rozumiem dzieciaki ze gra im sie podoba, bo nie znaja innych i pewnie nie poznaja bo grafika w nich jest totalnie niedzisiesza - rozumiem ich podejscie, bo mnie "cudowne" gry z atari i c64 tez nie jaraly
Można przejść najpierw 2 a później Origins ? Duże są powiązania ? Wolałbym najpierw 2 :)
borubarek [960]
Nie ma istotnych powiązań. W zasadzie części I i II można traktować jako gry z różnych serii. Te kilka linijek dialogowych naprawdę niczego w tej kwestii nie zmienia. Tak że nie ma znaczenia, w którą najpierw zagrasz.
Grę oceniam bardzo pozytywnie, nawet w kontekście "jedynki", choć gry ogromnie się od siebie różnią. W Dragon Age II nie ma tak wyrazistego wątku głównego, a właściwa fabuła kręci się wokół sporej ilości zadań pobocznych. Owa wielowątkowość to właśnie atut tej produkcji. Mniej jest patosu, za to więcej akcji, a wymienione wątki poboczne nakładają się na siebie, wiążą, tworząc ciekawy obraz życia naszego bohatera. Grafika ( zwłaszcza po zainstalowaniu lepszych tekstur) jest przyjemna dla oka. System walki to usprawniona wersja z "Początku". Jedyne do czego mógłbym się przyczepić, to licha oprawa dźwiękowa.
Popieram Shaigo, ocena zdecydowanie zaniżona. W DA II grało się świetnie, ja osobiście przechodziłam ją każdą klasą postaci i nadal mi się nie znudziła. Ciekawa i zaskakująca fabuła zależna od naszych wyborów, interesujący i nieraz rozbrajający tekstami bohaterowie... no naprawdę, gratuluję twórcom :) Cała seria Dragon Age to moja ulubiona jeśli chodzi o gry na X360.
Z czystym sumieniem mogę dać tej grze 8.5. Gra jest genialna i klimatyczna ma świetne uniwersum i postacie więc czemu tylko 8.5 już mówię.
Plusy :
- gra jest w formie opowieści
- świetni klimatyczni towarzysze
- towarzysze rozmawiają między sobą
-fajny system walki ( połaczenie akcji i aktywnej pauzy w idealnych proporcjach , choć nie polecam grać inną postacią niż magiem bo to traci sens gdyż walka polega ma używaniu umiejetności spod 1234 i najlepiej oraz najsensowniej gra się magiem . Innymi klasami też mozna grać , ale wdlg. mnie nie jest to aż tak przyjemne , sensowne i logiczne jak u maga , bo postać atakuje sama więc nasz rola polega na odpowiednium wyborze umiejętności i taktyki )
-świetny dubbbing , jeden z najlepszych jakie słyszałem w rpg wreszcie słychać że postać mówi i ma charakter
- koło dialogu ( możemy sobie wybrać czy chcemy być mili , żartobliwi , czy ostrzy fajna sprawa)
-ciekawe zadania poboczne
-dojrzałe decyzje
-świetne uniwersum
- dużo rad , które widać że są a nie jak w tesie że są ale to nie ma żadnego znaczenia
-różnice miedzy klasami ( co się może odbić na fabule )
-fajne cut scenki z psem
- jest klimat i czuć moc
- duże miasto
- burdel
- chce się grać ( grałem w tą grę całymi dniami i mi się nie nudziła )
-fajne rozmowy
- są ciekawi bosowie
- rodzina
-można romansować z kim się chce
Minusy
- powtarzające się lokacje ( miałem chyba z 5 misji w tej samej jaskini ... A tak jest ciągle właściwie)
-długość ( gra jest krótka mi starczyła na jakieś 26 - 28 godzin )
-średnia fabula( nie jest ona zła ale wygląda bardziej jak zlepek zadań pobocznych niż jeden ciąg.Dopiero w III rozdziale położono na nią mocny nacisk , ale niestety to już końcówka)
-wrogowie biorący sie z nikąd (poprostu z nieba spadają co źle się prezentuje, oraz jest trochę żałosne i w takiej grze to nie powinno mieć miejsca)
- w nocy w mieście wszędzie są bandyci itp ( To co ku#wa robi straż ??? )
- masa śmieci w ekwipunku które już od początku są w śmieciach
- nadmiar pieniędzy , które są mało potrzebne
- nie można zmieniać pancerzy towarzyszom
- podczas grania właściwie nie słyszałem muzyki ( nie wiem czy jej nie było czy po prostu byłą jakaś nijaka ?? )
- tylko 1 miasto
-brak otwartego świata
-korytarzowe lokacje
Wiec ogólnie gra jest bardzo dobra i każdy powinien w nią zagrać jednak ma sporo minusów przez co nie moge dać wyższej oceny , polecam ją wszystkie i czekam na 3
Po ponownym zajęciu się jedynką i przegraniu w niej łącznie z przebudzeniem 80h zabrałem się za dwójkę
Co mnie wita
Nieprzejrzyszty interfejs dziadowskie dialogi które nudzą
Mało wymagająca walka zato efekktowna zwłaszcza magia
Nudząca oprawa graficzna wszędzie te same tekstury
Już po kilku minutach gry (przeszedłem już DA2) odechciało mi się ponownie w to grać.
Wolę przejść sobie jedynke na koszmarze niż wracać do tej gry.
Jednym słowem ta gra to wielka porażka.
A kilka słów o fabule
Jak mam być zasmucony śmiercią siostry skoro jej nie znam hahaha
Co za porażka oby DA3 pokazało klase.
3,5 to dobra ocena dla tego gniota
Mam dlc z zestawami broni dla klas. Jednak ten sprzet podnoszacy swoje statystyki wraz z poziomem postaci odbiera mi przyjemnosc z gry. Nie widze sensu szukania nowefo uzbrojenia po sklepach i skrzyniach. Ktos mi moze powiedziec do ktorego poziomu postaci te bronie zwiekszaja swojej staystyki? Do konca?
ps: tak, wiem moge sam je wywalic.
Moim zdaniem gra jest bardzo dobra, dobre dialogi, ciekawi towarzysze itp. Choć w prawdzie sporo gorsza niż Dragon Age Początek. Polecam
W pewnym sensie to paradoks. Gra jest o wiele słabsza od pierwowzoru ale można po niej samej wnioskować, że jest lepsza od następcy.
Dragon Age początek wciągnął na 60 godzin, Dragon Age 2 odepchnął po 2 godzinach, ehh oby trójka wrodziła się do jedynki
Witam,
orientuje się ktoś czy można gdzieś nabyć grę Dragon Age II ze wszystkimi dodatkami, dlc, poprostu ze wszystkim co zostało z nią wydane?
Nędza, płacz i rozpacz. Ta gra jest tak mentalnie słaba. Gdyby nie jakaś fabuła, która nie przewidywalna jak w DA:O (od początku gry wiemy, że mamy zebrać armię i pokonać arcydemona) to pewnie nawet 1 aktu bym nie skończył.
Z klasycznego crpg,pełnego w dialogi, zrobili sieczkę dla gimbów która nie wymaga myślenia.
Dragon Age 2 dodatek "Znak zabójcy" w Chateau Haine w skarbcu są dwa testy z ruchomymi platformami... Czy ktoś z Was pomyślnie je przeszedł? Jesli tak to proszę o pomoc
Musze zgodzić się z powyższymi ocenami pokroju 9 itd bowiem i dla mnie jest to najlepsza odsłona DA. Nieprzesłodzona i infantylna jak Początek, tym razem klimat jest mroczny. Historia rozwija się powoli, gdzie jeden quest prowadzi do kolejnego. Nie jesteśmy zasypywanie śmieciowymi zadaniami jak w Inkwi czy Skyrim. Nie brakuje zwrotów akcji. Towarzysze są interesujący i wnoszą wiele do opowieści. Szaro-bura grafika dodaje grze charakteru oraz tj. realizmu. Wiem że to szalone aby w grze tego typu doszukiwać się realizmu ale ta gra ma w sobie taką właśnie szczyptę zdrowego rozsądku. Moim zdaniem naprawdę dojrzała produkcja i pewnie dlatego spotkała się z takim płaczem i niezadowoleniem ze strony gimbów, którzy to uwielbiają grinding, looting i nic ponadto. Normalnie brawo dla Bioware za odwagę.
Przeszedłem i muszę powiedzieć że gra nie powala. Graficznie leży lecz gameplay jest ok 6/10
Oj, bez przesady, dwójka pomimo braku otwartego świata i powtarzalnych lokacji ma świetną fabułę, ciekawy klimat i oryginalnych bohaterów.
Uproszczenie elementów RPG w DA2 nie zepsuło gry tak jak się obawiałem, aczkolwiek mechanika pierwszego Dragona bardziej do mnie przemawiała, nie mniej nadal jest to gra udana i wciągająca. Na krytykę zasługuje min. recykling lokacji, tak naprawdę mamy kilka map w których na przemian wykonujemy zadania, irytujący jest również system zarządzania ekwipunkiem - przynajmniej mi nie przypadł do gustu system gwiazdek oznaczający przydatność broni, już pomijając fakt że nierzadko wprowadza on w błąd.
Hawke jest genialna! Świetne dialogi, nie raz się uśmiałam słuchając rozmów towarzyszy. Każdy z nich ma wyjątkowy charakter, jedni się lubią, drudzy nie. Fabuła jak zwykle bez zarzutu. Minusem w tej odsłonie jest z pewnością otoczenie. Krajobrazy niezbyt zróżnicowane, świat niestety nie jest otwarty na eksploracje, miasta to zbiór korytarzy. Questy posyłają nas głównie do pomieszczeń w miastach czy jaskiń, niczym się od siebie nie różniących.
Grafika jak dla mnie świetnie, animacje dopracowane i dynamiczne. Z pewnością różni się od jedynki, ale to jak każdy dragon age..Jedyna rzecz jaka je łączy to dobra fabuła i postaci na medal, jeśli chodzi o całą resztę to co odsłona to coś nowego.
Rozczarowanie. Chyba każdy po jedynce oczekiwał fabularnie czegoś równie długiego. Od tej gry wali konsolową sieczką na kilometr. Po paru minutach można się połapać że to tytuł dla maniaków siekania, cała reszta włącznie z fabułą to dodatek.
7.9? To chyba kpina. Jak ktoś nie grał w jedynkę to nie namawiam do tego tytułu, robisz to na własną odpowiedzialność. Jak ktoś grał w pierwszą część i mu się podobała to broń Cię Panie od tego gniota. W połowie gry zmniejszyłam na najsłabszy poziom trudności bo gra jest tak nudna, przewidywalna............ w miejsce kropek wpisz z 200 obelg, że jako fan pierwszej części, która przeszedłem 4 razy chciałem tylko dać sobie nauczkę za popełniony błąd. Dałem 6 tylko dlatego, że mam sentyment do pierwszej części. Nie jest to piękny komentarz, wiem to, ale sensu wad czy zalet nie ma co pisać bo jak ktoś jest fanem to i tak kupi..... była kiedyś tu średnia 6 tej gry i mimo to plus po przeczytaniu z 100 komentarzy negatywnych kupiłem. Ta gra to jak sacred 3 porównywać z sarcred 1. Odpalasz i mówisz kur... nie wierzę. Dla osób które nie miały styczności z jedynką może to być fajna gra akcji.
[link]
- mój gameplay z rozrywki oraz
[link]
- ogólnie parę słów o DA II ;)
Nie działa pod Windows 7... niestety. Tak, że już w nią nie zagram. :(
A na XP-u chodziła, tutaj nawet się nie uruchomi... ciągle tylko hasło, że żeby uruchomić grę, należy się zalogować jako administrator. Ewentualnie ciągle się ściąga jakaś aktualizacja austriacka do tej gry, i jak się już zainstaluje, to jak się chce uruchomić grę, to znowu się instaluje, i tak w kółko.
Szkoda, że piszą ściemę, że gra działa po Windows 7, skoro nie działa! Gra z 2011! Szok!!!
Mam 8 GB RAM-u, procesor i-5 4.0 Ghz, kartę grafiki 1 GB RAM, wszystko pod Windows 7, i gra nie chodzi... gdy przy 4 GB RAM-u, procesorze 2.6 Core Duo i XP-u działała świetnie!
Po co więc pierd...lą, że gra chodzi pod Windows 7? Przecież to kit i ściema!
Paulina, tobie żadna gra nie działa na w7, to wina gry czy twojego dziwnego "systemu"?
Albo wina IQ (może kolejne wcielenie Nelsona, w sumie to bym się nie zdziwił) bo jej nic nie działa kiedy u mnie na W10 każda gra działa, nawet 15 letni Gothic czy inne klasyki.
Nie wszystkie, tylko konkretnie 20 z 50 gier - losowe, np. jest tak, że stare gry, np. Summoner z roku 2000 czy Hopmon z 2002 roku działają, a np. Thief 3 z roku 2005 czy Prototype z roku 2009 nie...
Dragon Age 2 ciągle uruchamia jakąś aktualizację do SecuRom (zabezpieczenie płyt przed kopiowaniem chyba) - instaluję ją, kończy się instalacja, myślę, że uruchomię grę, po czym instaluje się na nowo ta aktualizacja, i tak w kółko.
Dodam, że gry na StarForce-u (zabezpieczenie płyt przed kopiowaniem) też nie działają, np. Prince of Persia: Dwa Trony czy Dreamfall: The Longest Journey.
Jak jesteście takie cwaniaki, to zagrajcie w gry z 2006 roku Prince of Persia: Dwa Trony czy Dreamfall: The Longest Journey, które są zabezpieczone Star Force'm (są to oryginalne gry, dawałam za nie po 50 zł, a te z np. czasopism z grami chodzą - bo tamte nie mają Star Force'a - poczytaj fora) - ciekawe, czy zdejmiecie Star Force'a na czymś innym niż XP, cwaniaki...
Z Dragon Age też jest coś z tym SecuRom (może się go nie da zdjąć na nowszym niż XP?) - tak jak pisałam wcześniej...
I do tego jak w Windows 7 coś się pisze na klawiaturze na np. forach, to notorycznie się zacina, i dźwięk "Ding" wyskakuje - czytałam, że podobno Windows 7 jest tak zaprojektowany, no masakra po prostu.
Chodzi, chodzi, trzeba było patcha do gry pobrać ze stronki gry-online.pl - szkoda tylko, że sama musiałam się domyślić, bo powinno pisać na pudełku, a nie ciągle ten austriacki SecuRom się ściągał i sprawdzał grę, i tak w kółko.
Hm, ten Release Data Check instalował się, i tak w kółko, więc zainstalowałam patch do Dragon Age 2 (dobrze, że na to wpadłam, bo akurat informacja o tym, co zrobić, jeśli nie zadziała, powinna być umieszczona na pudełku z grą - a co, jakby ktoś np. nie miał Internetu?). Pomogło, ale nie na długo, bo pojawił się komunikat o logowaniu się do swojego konta EA, zalogowałam się, to teraz pisze, że klucz do Dragon Age 2 został już wykorzystany! Jak to możliwe, skoro mam oryginalną płytę, i na tym systemie klucza jeszcze nie podawałam? Wielokrotnie instalowałam tą grę pod XP, podawałam klucz, i nie było takich problemów, a teraz to jakaś masakra.
Czy to wina Windowsa 7, czy o co chodzi z tym kluczem? - bo już normalnie ręce mi opadają! Na XP-u logowałam się na konto EA, wpisywałam klucz, i gra się uruchamiała, a tutaj to jakiś koszmar.
Hm, już jest ok, po prostu zmieniłam maila, a mail jest przypisany do gry Dragon Age 2, więc tamto konto z EA już było nieaktualne, więc wyskakiwał komunikat o tym, że klucz do Dragon Age 2 został już wykorzystany. Teraz na nowym założonym koncie z innym mailem działa.
DA2 jest dobrą produkcją, choć ma sporo wkur###cych rozwiązań i mega dużo uproszczeń. Na plus można zaliczyć Fabułę, dosyć sporo zadań pobocznych, czasami nawet ciekawych. A co do minusów trzeba zaliczyć, powtarzalne do bólu lokację, czasami denne dialogi, częste wczytywania lokacji. Ale jako fan Action RPG całkiem dobrze się bawiłem, mimo dość sporych niedociągnięć.
Szczerze polecam bardzo dobra gra RPG warto powiedzieć o fabule która była bardzo ciekawa.
To jest bardzo dobra gra i o dziwo część, którą najwięcej razy przechodziłem, mimo tego, że DA: O ma stałe miejsce w moim sercu. To co przyciąga do tej gry to historia i przede wszystkim towarzysze - naprawdę, BioWare się tutaj popisało. Każdy ma swoje cele, background i motywację.
Jest w tej grze masa rzeczy, które przeszkadzają i uwierają (jak backtracking, spawnujący się na twoich oczach wrogowie czy korytarzowe i powtarzające się lokacje), ale siłą tej gry jest historia (szczególnie nacisk na politykę, zwłaszcza w drugim i trzecim akcji).
Osobiście polecam.
Trzeba przyznać, że BioWare ciekawie, ale też ryzykownie zagrało w przypadku DAII. Jako, że Dragon Age: Origins zostało przyjęte bardzo ciepło to wystarczyło stworzyć klasycznego sequela w stylu "więcej, lepiej". Tymczasem dostaliśmy kontynuację całkowicie inną od Początku i bardziej upodabniającą grę do serii Mass Effect. Mamy z góry narzuconego bohatera, uproszczenie erpegowej mechaniki, akcję toczącą się głównie w mieście i historię rozciągniętą na 10 lat. Takie rozciągnięcie fabuły na dekadę dobrze wypada z punktu widzenia wiarygodności opowieści. Łatwiej w końcu uwierzyć, że bohater potrzebował 10 lat, a nie kilku tygodni czy miesięcy, by osiągnąć swój status i potęgę oraz nawiązać bliższą zażyłość, a może coś więcej, ze swoimi towarzyszami. Sama narracja też poprowadzona jest ciekawie, bo z perspektywy Varrika przesłuchiwanego przez tajemniczą kobietę i opowiadającego o wyczynach Hawke'a, któremu krasnolud i jego wierna Bianka towarzyszyli niemal od samego początku. Fabuła jest dość ciekawa i nieoczywista, jak Początek w którym od początku (hehe) wiedzieliśmy, że zmierzymy się z Arcydemonem. Każdy akt DA II opowiada o czymś innym, ale w kluczowym momencie poszczególne wątki mniej lub bardziej się ze sobą wiążą. Pomioty odeszły na trzeci albo i czwarty plan, a zamiast tego otrzymujemy lokalne konflikty między konkretnymi organizacjami. Zakończenie pozostawiło u mnie mały niedosyt, szkoda, że po wszystkim nie było jakiegoś epilogu w którym można by porozmawiać z członkami drużyny i zapytać jakie są ich dalsze plany. Ogólnie fabuła DA II sprawia wrażenie mającej podłożyć grunt pod Inkwizycję.
Prologi z części pierwszej były jednymi z fajniejszych jej aspektów, każda rasa czy profesja miała własne wprowadzenie. Dzięki temu można było o wiele lepiej poznać lore gry, a także wgłębić się w klimat produkcji. "Dwójka" rekompensuje ten fakt tym, iż bohater nie jest niemową co lepiej wpływa na odbiór dialogów. Te znacząco upodobniły się do Mass Effecta, czego nie uznaję za wadę, bo nadal mamy sporą swobodę podczas rozmów, a w niektórych momentach możemy któregoś towarzysza zapytać się o radę np. pytając Andersa, jako eksperta w dziedzinie magii, czy jakaś postać nie jest opętana przez demony. Sami towarzysze przypadli mi do gustu i chyba nie ma jakiegoś, który by mnie irytował. Andresa mogliśmy poznać już w Przebudzeniu, oprócz niego mamy sympatycznego krasnoluda Varrika, luźną w obyciu Izabelę czy Fenrisa - zbiegłego niewolnika z Imperium Tevinter. Mimo wszystko jakoś bardziej spodobała mi się drużyna z pierwszej części. Może dlatego, że przejście Origins zajmuje dwa razy tyle co ukończenie "dwójki", jest więc więcej czasu by zżyć się z towarzyszami. Pozostając jeszcze trochę przy towarzyszach to bardzo fajnie rozwiązano kwestię ich życia wtedy, gdy nie towarzyszą Hawke'owi. Nie tkwią ciągle w domu głównego bohatera, lecz każde z nich ma swoją siedzibę i problemy, w których rozwiązaniu można im pomóc. Dzięki tym wszystkim rozwiązaniom upłynniającymi narrację z początku czułem się jakbym oglądał jakiś niezły serial fantasy.
Największą bolączką "dwójki" jest łażenie ciągle po tych samych lokacjach. Osobiście rzadko kiedy narzekam na backtraking, bo lubię powracać do wcześniej odwiedzanych miejscówek. Tutaj jednak "kapkę" z tym przesadzono. Poza kilkoma dzielnicami miasta Kirkwall, mamy ze trzy, cztery lokacje poza miastem na krzyż do których często wracamy wykonując jakieś zadania. Ponadto powtarza się także wygląd tego samego typu lokacji np. jaskiń czy kanałów. Są to różne lokacje, położone w innych miejscach, ale wyglądają dokładnie tak samo i różniące się jedynie przeciwnikami z którymi walczymy czy kilkoma detalami. Często zdarzało się, iż w kilku wykonywanych zadaniach pod rząd trafiałem na ten sam typ danej lokacji przez co miałem wrażenie deja vu. Przez to gra zaczęła mnie nużyć już gdzieś w II akcie, kiedy ponownie musiałem przedzierać się przez te same lokacje i wykonywać fedeksowe zadania poboczne.
Mechanika, aż tak bardzo nie zmieniła się od czasów Początku. Owszem jest zdecydowanie łatwiej, nawet hordy przeciwników pojawiających się w kilku falach, w niemal każdej walce, nie czynią gry trudniejszą. Mimo to nadal dość często korzystałem z aktywnej pauzy wydając rozkazy, czyli tak jak w pierwszej części. Bardziej dynamiczna, efektowna i wręcz przerysowana walka idealnie wpasowuje się w komiksowy styl gry. Postaci błyskawicznie wykonują polecenia, w Początku zanim jakaś postać wypiła miksturkę to najczęściej zdążyła zginąć. Spodobały mi się też drzewka rozwoju, które wyglądają znacznie ciekawiej od tych z pierwszej części. Oprawa graficzna przypadła mi do gustu. Taki szaro-bury, komiksowy styl mi się spodobał, a same lokacje, pomijając ich powtarzalność, także wyglądają klimatycznie jak np. taki Rozdarty Grzbiet. Oczywiście pomijam tutaj ich korytarzowość i sterylność, bo jak to w grach BioWare bywa miasto przypomina bardziej makietę, niż prawdziwą tętniącą życiem osadę. Muzyka jest ok, ale jakoś nie zapadła mi w pamięć tak jak ta z Początku. Podsumowując: pomimo pewnych kontrowersji czy uproszczeń Dragon Age II nadrabia zdecydowanie podejściem do fabuły niespotykanym dotąd w erpegach. To jest jedna z tych historii, która równie dobrze poradziłaby sobie jako książka czy film.
Ty sebogothic dajesz tak wysoką ocenę Dragon Age2
Wiesz co, wstydziłbyś się
Przeglądając opinie o Dragon Age II można dojść do wniosku, że to jakaś niesamowita kaszana, kupsztal niewarty tknięcia kijem przez szmatę.
Nie jestem specjalistą, ale wg mnie to nieprawda. Uproszczenia, backtracking, masa walk itd - to wszystko prawda.
Odnoszę wrażenie, że niewiele osób zauważyło piękno fabuły. Albo jest tragiczna, a tylko mnie, laikowi wydaje się genialna. Jest bardzo przyziemna - gdyby odrzeć ją z całej otoczki magii, qunari, elfów - pozostanie całkiem aktualna opowieść o uchodźcach, ksenofobii, nietolerancji, terroryzmie, bezgranicznym oddaniu dla idei. Mnie nieraz ruszyło w serce.
I za to gra dostaje ode mnie solidną 8.0, pomimo, że toczy się na niewiarygodnie małym terenie i zbyt dużo walczymy. To jedna z najlepszych historii, jakie miałem okazję poznać grając w gry.
Michał B.
Zgadzam się z Tobą. Też polecam Dragon Age 2 z całego serca ze względu na fabuły, niektóre postaci i klimat.
boy3
Zachowujesz się jak dziecko.
Moim zdaniem Dragon Age 2 to udana gra. Fabuła była wciągająca, a niektóre momenty potrafił zaintrygować. Niestety dragon age 2 jest takim półproduktem. Gra jest niedorobiona, świat jest pusty i martwy, brakuje questów pobocznych i różnorodności stworów przeciwników. Lokacji też mogłoby być więcej. Taka nieoszlifowana gra. Sama druga część jest niezłym prologiem do części trzeciej, gdy by funkcjonowała jako DLC do Dragon Age Inkwizycja, to było by to doskonałe DLC, ale jako pełnoprawny produkt jest niedorobione, a nawet jako DLC na lepszej grafice wymagało by ulepszeń.
Dragon Age 2, mój kochany Dragon Age hmmm.....z jednej strony to udana i cudowna historia która bardzo mnie wciągnęła, natomiast z drugiej strony zgodzę się z opinią gracza powyżej że gra to taki pół-produkt. 80% budynków pustota i głuchota z czego do znacznej większości nawet nie da się wejść, a najgorsze jest to że tylko jedno miasto a na około odwiedzamy ciągle te same lasy i jaskinie co plądrowaliśmy wcześniej tylko zamieszkałe przez inne potworki albo osoby. To przykład na to że gra robiona była galopem i nie było czasu dawać nowych terenów. Grałem gdzieś z 15 godzin czarodziejką ale zanudziły mnie ciągłe i te same lokacje mimo naprawdę ciekawej fabuły i bardzo barwnych postaci z których każdy ma swój własny cel, charakter oraz misje do wypełnienia. W Dragon Age początek zakochałem się od pierwszego wejrzenia i jako fan gier fantasy muszę dać drugiej części ocene 7/10. Gdyby nie ciągle te same lokacje bez przerwy tylko całkiem odmienne ocena była by o punkt może nawet dwa większa. Na koniec napisze że miałem grę na ps3 gdzie wygląda bardzo brzydko i jest bardzo ciemna więc na te konsole dwójki nie polecam tylko na komputer bo tam wygląda ładnie. Ciekawe tylko czemu Dragon Początek na ps3 wygląda bardzo ładnie a Dragon 2 brzydko.
Dragon Age II jest częścią zdecydowanie najsłabszą. Największymi wadami jest pojawianie się przeciwników znikąd, ich ilość i jakość (mimo, że trzeba się mierzyć nieraz z dziesiątkami wrogów naraz, ich zabicie nie jest szczególnie trudne) i wciąż powtarzające się lokacje, które to są małe i wąskie.
Mimo wszystko fabularnie gra daje radę, towarzysze są świetni, a rozwój postaci zaliczył moim zdaniem progres. Niemniej tytuł ten nadal kuleje w większości aspektów, ale jeśli ktoś lubi drużynowe RPGi, prawdopodobnie i tak się będzie przy tej grze bawił.
W jedynkę za dużo nie pograłem bo nie wciągnęła mnie, ale dwójka już jak najbardziej. 2-3 nocki pod rząd zajęło mi przejście całości, głównie skupiałem się na zadaniach z linii fabularnej, pobocznych zadań nie wykonałem zbyt wielu. Świat nie jest zbyt duży, w niektórych questach wracamy sobie do miejsc w których byliśmy już przy innym queście. Zastanawiałem się nad przejściem DLC, ale finalnie zrezygnowałem. Postać pod względem wybierania, dokonywania decyzji kreowałem jak najbardziej w stronę 'złego' Hawke'a. Szkoda, że nie mogłem zmieniać pancerzy moich kompanów, mam tu na myśli buty, hełmy, zbroje. Jedyną możliwością była zmiana amuletów, pierścieni oraz uzbrojenia. Drzewko ulepszania postaci każdej klasy jak najbardziej na plus, kilkakrotnie zastanawiałem się czy nie przechodzić tej gry kilka razy by móc ulepszyć moje postacie za każdym razem w inny sposób, by móc zobaczyć resztę skilli. W grze pojawiały się czasem wulgaryzmy, nie wiem po co ani dlaczego, ponieważ było ich naprawdę mało, najlepiej w ogóle byłoby ich nie dawać. Grę przechodziłem na poziomie normalnym i momentami naprawdę niektórych bossów pokonywałem za którymś razem, musiałem szukać ewentualnych rozwiązań, sposobów by tą walkę wygrać co bardzo mi się podobało. Stany zapisu gry jak najbardziej zostawiam bo z tego co się orientuję to w DAIII będę mógł je wykorzystać.
https://www.youtube.com/watch?v=cCWvq9CZKYY&list=PLM6ACt9r5xK-fvkFMtBkUeftJM2azi-sA&index=2&t=603s Tutaj mój fragment z rozgrywki w Dragon Age II
Grę oceniam wysoko bo naprawdę przypadła mi do gustu, jak widzę opinie są mieszane, ale jak dla mnie gra bardzo dobra. Jedynka nie, dwójka tak!
Seep ładnie napisał. Dwójka jest bardzo fajna i trzymam jego zdanie. Fabuła super i postacie super. Jedynka też super ale dwójka również SUPER. 9/10.
Nie wierzę, że ten syf ma tutaj taką wysoką ocenę, widać gimbusom wiele nie trzeba, wystarczy nieco spłycić i przyspieszyć rozgrywkę i gotowe. Cała ta gra dzieje się na jakichś 500 metrach kwadratowych. Łazisz po jednym i tym samym mieście i ubijasz respiące się w nocy gangi wrogów. Wnętrz budynków jest dosłownie może z 5, ciągle wchodzisz do "nowej" miejscówki i widzisz te same interiory. Da się grać tylko i wyłącznie człowiekiem. Historia to jedno wielkie przynudzanie, klasycznie wojenka magowie i templariusze, to samo co potem nudziarze z Bioware ciągną jeszcze w Dragon Age Inquisition. To kółko dialogowe jest śmiechu warte w porównaniu z dialogami z Origins. Generalnie cała ta gra wygląda jakby była zrobiona z minimalnym budżetem i jest dużo gorsza nawet od DA Inquisition, nie mówiąc już o Dragon Age Origins.
Wypowiedział się gimbus co wie wszystko na tym forum. "To kółko dialogowe jest śmiechu warte w porównaniu z dialogami z Origins" A czy główna postać w Origins była zdubbingowana ? Nie. Oraz co ma wspólnego koło wyboru jak 2 i 3 była robiona głównie pod konsole. Proponuje poczytać.
Nie uważacie, że ta gra jest przede wszystkim niedofinansowana? Bez przerwy zwiedzamy te same lokacje, każda jaskinia jest praktycznie identyczna z drobnymi poprawkami, z tym że u jednej będzie zamknięta jedna odnoga u innej otwarta. To samo się tyczy posiadłości i mieszkań w mieście oraz otwartych przestrzeni. Ciągle zwiedzamy to samo, mimo iż teoretycznie jesteśmy w różnych miejscach.
Gra jest nawet przyjemna, gram dla fabuły, zadań i postaci bo są dobrze napisane. Niestety brak różnorodności kłuje w oczy.
Spodziewałem się po niej czegoś więcej, walka nie jest żadnym wyzwaniem, ciągle chodzimy po tych samych lokacjach. Gra jest po prostu nudna, do pierwszej części nie ma startu. Dodam jeszcze że nie miałem motywacji aby ją ukończyć.
Miałem na początku sporo obaw do tej gry ale nie grało się nie najgorzej, tak średnio bym powiedział, mimo powtarzalności lokacji. Na pewno grało się lepiej niż w Inkwizycję której trzeciej lokacji wymiękłem.
Pomimo że fabularnie gra nie dorównuje Origins to jednak Merrill wdepująca co chwila w gówno jest taka urocza.
Mi się bardzo podobała fabuła, byłą bardzo osobista i nie typowa. A postacie były ok, poza Varrikiem on był super
Ukończyłem grę i oceniam na 8 . Fajna fabuła , animacje walki i ciekawi bohaterowie . Na minus zazwyczaj nudne walki ( są wyjątki ) i zamknięte lokacje . Gra bardzo dobra , ale o jeden punkt słabsza od Origins . Przede mną DA Inkwizycja i już zacieram rączki
Totalny syf. Jedyne co broni tą grę to całkiem dobra fabuła.
Animacje postaci - Tragedia (łotrzyk w szczególności)
Lokacje - Powtarzalne jak na PS2. Kilka Lokacji i jedyne co się zmienia to przeciwnicy i wejście którym do niej wchodzimy - Tragedia
Towarzysze - Tragedia (nie polubiłem absolutnie nikogo)
Rozwój postaci - strasznie uproszczony względem 1 a przez to dużo gorszy.
Generalnie 2/10, ale ponieważ fabuła się broni to dam... 5.5
Jak ja nienawidzę tego typu rozwiązań w grach. Przeciwnicy biorą się dosłownie z powietrza, jedna fala, druga, nie wiesz ile jeszcze tego cholerstwa nadciągnie, a trupy oczywiście znikają. Twórcy nie znają umiaru ani w grach, ani w filmach.
Sama gra jest nierówna. Niektórzy towarzysze nawet ok (Isabela ;)), sama historia nawet ok, przetrwanie i pnięcie się w górę na emigracji, zawsze to lepsze niż kolejny arcydemon.
Najbardziej intrygowała mnie wyprawa krasnoludów i co podczas niej odkryjemy, co się nam przydarzy. Niestety, nie dane mi było tego zaznać, gdyż po drodze trzeba:
- mordować się z walkami
- przechodzić durne, łatwe questy
- chodzić po mieście, w którym nie ma nic i każda dzielnica niczym się nie różni, a dojście do celu zajmuje parę kroków
Podziękować.
Poprawiona wersja Origins i najlepsza część z trylogii.
Zalety:
+ system walki (walka jest o wiele bardziej dynamiczna i dająca większą frajdę niż w Origins. Główną część rozgrywki stanowi walka więc ciesze się, że ten aspekt został dopracowany)
+ fabuła (ciekawa fabuła, interesujące misje poboczne, wiele sytuacji, kiedy musimy podejmować decyzje)
+ postacie (postacie są bardziej charyzmatyczne i lepiej dopracowane pod względem ilości dialogów oraz jakości voice-actingu. Sporo misji dodatkowych dotyczących naszych kompanów)
Wady:
- sterowanie (pomimo licznych poprawek, Dragon Age nadal sprawia problemy dotyczące poruszania się i walki)
- zbyt dużo walk (sporo niepotrzebnych starć, które zapełniają grę i nic nie wnoszą do fabuły)
Podsumowując, Dragon Age 2 wnosi sporo poprawek do serii, ale nadal boryka się z problemami, które zmniejszają frajdę rozgrywki.
Duźe rozczarowanie w stosunku do części pierwszej.Wytrzymałem kilka godzin i odpuściłem.Szkoda się rozpisywać o wadach.Kto grał w jedynkę od dwójki powinien trzymać się z daleka.
9 lat po premierze, pierwsze spotkanie z grą, odstraszany przez negatywne recenzje nie spodziewałem się zbyt wiele. Pewnie dlatego gra była miłą niespodzianką. Nie było rozczarowania z powodu wygórowanych oczekiwań.
Po ponownej instalacji gry nie wiem, czemu, ale co chwila pyta mnie o aktywację, mimo, że już aktywowałam przecież. Po każdym uruchomieniu komputera i włączeniu na nowo znowu jak próbuję uruchomić Dragon Age 2, pyta o aktywację. Wkurza mnie to, bo czasem nie mam Internetu i nie mogę zagrać. Ileż razy można aktywować grę? Pomóżcie! Czemu ciągle jest ten sam komunikat?
Zdecydowany regres w stosunku do pierwszej części, lokacje kopiuj/wklej, fabularnie gorzej pod każdym względem, towarzysze są nudni, nijacy, nie umywają się do tych z Origins.
Komuś może przyjdzie do głowy, aby nadrobić tę część.
W zasadzie nie warto.
Ogółem można powiedzieć, że gra została zaprojektowana w idei jak największych oszczędności - Interfejs uproszczony, walka spłycona, fabuła sankcjonuje backtracking, poziom backtrackingu bezczelny, wybory w grze są w zasadzie bez znaczenia, lokacje puste, pełno idiotyzmów i dziur w wątkach. Sama gra wypchana po brzegi nudnawymi walkami.
Gdybym oceniał tą grę parę lat temu byłbym pewnie dużo bardziej surowy bo ilość rzeczy do skrytykowania jest naprawdę spora. Gdy jednak zadaję sobie pytanie 'jak dobrze bawiłeś się grając w ten tytuł?' uświadamiam sobie, że bawiłem się bardzo dobrze a będąc niezadowolony z jego licznych wad nie doceniałem sporej ilości pozytywów. Wiem, że Inkwizycji nie przejdę już nigdy a i ten jeden razy raczej wymęczyłem, natomiast do dwójki co jakiś czas wracam i jestem pewien, że będę wracał.
Zalety:
1. Lubię świat Dragon Age głównie za równowagę pomiędzy nudą a napchaniem zbyt dużej ilości treści która to sprawia, że ja przynajmniej paradoksalnie tracę trochę zainteresowanie. Tu wszystkiego jest w sam raz i z przyjemnością poznaję zwyczaje obcych ras, niuanse systemu magicznego czy dawne legendy i historię.
2. Konstrukcja gry. Miejsce akcji to jedno miasto i jego okolice co sprawia, że skala wydarzeń jest dużo mniejsza, historia jest bardzo kameralna i skupiona na naszym bohaterze. Poza tym kolejne rozdziały gry następują po sobie w sporych odstępach czasowych co jeszcze bardziej wzmacniało wrażenie, że liczy się przede wszystkim historia mojej postaci. Przyjemna odmiana i prawdziwa rzadkość. Pomogło mi to wczuć się w mojego bohatera oraz wpłynęło na kilka innych rzeczy ale o tym w osobnych punktach.
3. Towarzysze których polubiłem bardziej niż tych z Origin, Inkwizycji oraz wielu innych gier. Przez to, że gra toczy się na przestrzeni wielu lat niesamowicie się z nimi zżyłem, miałem wrażenie nie tylko, że są częścią mojej drużyny która pomaga mi pokonywać smoki i lochy ale, że są prawdziwymi przyjaciółmi mojej postaci. Gra umiejętnie wzmacnia to wrażenie, towarzysze mają swoje własne życie, mieszkania, plany na przyszłości, ambicje, widzimy jak zmieniają się w ciągu tych wszystkich lat, możemy często z nimi rozmawiać nie tylko wtedy gdy mamy ich w drużynie. Często też dają do zrozumienia, że znają się nawzajem. Ogromny plus, twórcom udało się coś niesamowitego. Sami w sobie również są ciekawi, niektórzy bardziej inni mniej ale każdy znajdzie tu coś dla siebie twórcy nie krępowali się bowiem skorzystać z kilku popularnych schematów i wyszło im to bardzo dobrze. Towarzysze często ze sobą rozmawiają, wtrącają się w nasze rozmowy, komentują, odzywają się. I na końcu, romanse. Cóż, dostałem kolejną uroczą ciapę do pocieszania ala Aeri/Tali więc nie mogę narzekać.
4. Zadania poboczne. I tu znowu pomaga fakt, że podczas gry mija wiele lat. Twórcy skonstruowali wiele przyjemnych i ciekawych zadań ciągnących się przez kolejne rozdziały. W jednym z nich np szukamy mordercy ale nie udaje się nam go złapać, w kolejnym znowu o nim słyszymy a w końcu coś co wydawało się tylko niezbyt istotnym dla naszej postaci wątkiem pobocznym okazuje się nagle bardzo istotne w późniejszych latach. Albo pomagamy pewnej grupie, wydaje nam się, że spełniliśmy dobry uczynek ale po wielu latach okazuje się, że historia nie potoczyła się tak jak byśmy tego oczekiwali. Aż chciałoby się od razu wiedzieć co by się zmieniło gdybyśmy postąpili wcześniej inaczej.
5. Epickość i emocje jakie wywołuje gra. Jest lepiej niż w Origin i Inkwizycji.
spoiler start
Rozmowa z Arishokiem tuż przed atakiem Qunari i potem z nim pojedynek, walka z Meredith którą lubię sobie wyobrażać w wersji filmowej tak bardzo rozbudza ona moją wyobraźnie czy wreszcie moment w którym Anders występuje przed szereg, wygłasza tyradę nie dając właściwie dojść do słowa Meredith i Orisino a potem wysadza świątynie rozpoczynając wojną i rzeź. Moje osobiste top 10, może top 5.
spoiler stop
6. Zmieniające się miasto. Trochę już wspominałem o tym wcześniej więc będzie krótko. Przyjemnie jest obserwować jak zmieniają się nastroje w mieście, jaki los spotyka jego mieszkańców, jak nasza postać zaczynająca od zera staje się coraz bardziej rozpoznawalna w różnych miejscach.
7. Muzyka. Nie jakaś nadzwyczajnie dobra ale zasługująca na małego plusa.
Wady:
1. Powtarzające się lokacje. Fakt, że gramy głównie w jednym mieście nie jest żadnym usprawiedliwieniem, twórcy przygotowali po prostu zbyt mało obszarów. Cały czas zwiedzamy tak samo wyglądające budynki, piwnice czy jaskinie. Mało jest przypadków tak bezczelnego pójścia na łatwiznę, ogromny minus.
2. Spadający z nieba przeciwnicy. Spadający, wyrastający z ziemi, wynurzający się z morza, wypełzający zza kamieni. Nigdy ich wcześniej nie widzimy ale oni tam są. Oni są wszędzie. I nadchodzą falami. Zamiast taktycznej walki mamy dużo chaotycznego biegania w kółko i czekania aż wyczerpie się przypisana do danego starcia liczba fal. Nie wiem czy można na tej stronie przeklinać, podejrzewam, że pewnie nie, wiec już nic więcej nie piszę bo mógłbym stracić nad sobą panowanie.
3. Efekciarska walka i nieciekawe rozwiązania dotyczące ekwipunku. Postaci atakują dużo szybciej niż w originie, szczelają z magicznych różdżek jak z karabinu maszynowego, skaczą z dwuręcznymi mieczami i dokonują innych dziwnych rzeczy. Kojarzyło mi się to jakimiś japońskimi bajkami czy tam grami i to nie jest w moich ustach pochwała. Poza tym towarzysze mają przypisane do siebie niektóre przedmioty więc możemy je jedynie ulepszać a nie szukać nowych lepszych. Oczywiście nie wszystkie, jakieś tam pierścienie czy amulety możemy im zakładać ale ubieranie moich towarzyszy to jedna z rzeczy które bardzo lubię więc im mi to bardziej ograniczają tym jestem smutniejszy.
4. Dialogi. Same w sobie nie są złe ale regres w stosunku do origina jeśli idzie o ilości opcji dialogowych naszej postaci woła o pomstę do nieba.
5. Dość uboga grafika. Skoro gramy w jednym mieście i często biegamy po tym samym obszarze to twórcy naprawdę mogliby się postarać i wymyślić coś ładnego. A tu wszystko jest jakieś takie nijakie.
Co do lokacji - BioWare nie poszło na łatwiznę. EA ustaliło nierealny termin premiery i pomimo totalnego crunchu ludzie z BioWare nie byli w stanie dotrzymać takich terminów, więc poprosili o przełożenie premiery gry (o minimum 6 miesięcy z tego co pamiętam) - EA nie wyraziło zgody, więc BioWare by się wyrobić na szybko usunęło z gry cały nieukończony jeszcze content (co jest bardzo odczuwalne w finałowym akcie który jest po prostu krótki i prawie nie ma w nim questów pobocznych), do tego ponieważ zabrakło czasu na dokończenie kilku lokacji na szybko użyto tych gotowych z Aktu 1.
Świetna kontynuacja, jednak całosciowo troche słabsza od genialnej jedynki.Na plus na pewno sporo lepsza grafika,ciekawi towarzysze(przypadli mi nawet bardziej do gustu niz w jedynce),masa przedmiotów w tym zbroi i broni.Dobra strona techniczna gry,jak i brak błędów.Muzyka równiez bardzo klimatyczna.Swietne misje dla towarzyszy.Na minus dosc sredniawa główna fabuła(zwłaszcza w porownaniu z tą z pierwszej czesci).Bardzo mało lokacji w swiecie gry,jedynka miała sporo wiecej zroznicowanych lokacji,przy tym bardziej ciekawych(tutaj mamy tylko miasto w dzien i w nocy plus pobliskie tereny,przez co zaczynaja szybko nudzic).Rozwój postaci dosc ubogi,przy tym sama walka srednio wciagajaca,dodatkowo dosc wymagajaca na srednim poziomie nawet.Zadania poboczne tez takie standardowe raczej,szału nie robią.Oba dodatki fabularne na plus,dodają bardzo ładne nowe obszary do zwiedzenia z dosc ciekawą fabułą( do poziomu dodatku do jedynki "Przebudzenie" brakuje jednak sporo).Przejscie podstawki wraz wszystkim dodatkami zajeło mi 55 godzin.Mimo ze do genialnej poprzedniczki troche brakuje ,gre polecam jak najbardziej nie tylko fanom tego uniwersum.
Gra się troszkę zestarzała ale grało się całkiem przyjemnie . Chętnie bym zagrał w remake . Chciałem nagrać pierwszą część aczkolwiek gra mi się wywalała do windowsa prawdopodobnie przez program do nagrywania obrazu . Zapraszam na serię z całej gry , ukończenie jej zajęło mi około 20 godzin . https://www.youtube.com/watch?v=zjqcpxNuD1w&list=PLVYHO_RNJKKjWYsglMLBs15IILLa_0z1y&index=1
Mam problem z tą grą, rozkładając ją na czynniki pierwsze można się po niej mocno przejechać: recykling lokacji, kiepskie dialogi, wiele kompletnie nieangażujących zadań, nudni towarzysze (niektóre wątki związanie z nimi może i są niezłe ale nie potrafię się do nikogo w pełni przekonać, zresztą poza kilkoma wyjątkami tyczy się to całej serii Dragon Age), jednak biorąc pod uwagę te wszystkie mankamenty grało mi się zadziwiająco dobrze. Lubię ten efektowny styl walki, magów przedstawionych jako potencjalne tykające bomby oraz akcję osadzoną w zawężonym zakresie, skupiająca się na jednym mieście i zmianach w nim zachodzącym na przestrzeni kilku lat. Oczywiście to wszystko nie przykrywa problemów z którymi gra się boryka, jednak do totalnego gniotu sporo jej brakuje.
Jeden z najlepszych RPG jakie mogłem zagrać w dawnych latach nadal miło wspominam gre..
Polecam o ile jeszcze ktoś nie grał.
Uwaga, będzie kontrowersyjnie!
Jestem na świeżo po ponownym przejściu Dragon Age II, zaraz po ponownym przejściu Dragon Age: Początek. Co mogę powiedzieć? Dragon Age II w mojej ocenie jest sporo lepszą grą niż Początek, pod praktycznie każdym względem.
Zacznijmy od tego, ze DAII już na premierę bardzo mi się podobał. Był zdecydowanie bardziej podobny do Mass Effecta niż Początek, a skoro Mass Effecty podobały mi się bardziej niż DA Początek to nic dziwnego ze drugi Dragon Age także bardzo mi się podobał. Początek jak dla mnie, już jak na tamte czasy był grą przestarzałą, pod wieloma względami bardziej podobną do starszych, klasycznych gier cRPG jak Baldur's Gate niż do nowszych gier RPG jak Mass Effect właśnie, Wiedźmin czy nawet Gothic. Niewątpliwie dla fanów tych starszych gier pierwszy DA jest bardziej atrakcyjną grą, jednak dla kogoś takiego jak ja, kogoś kto wychował się już na tych "nowszych" grach akcji RPG z kamerą z tyłu a nie z góry był on grą zdecydowanie zbyt staroszkolną, w negatywnym znaczeniu tego słowa. Przechodzenie jej ponownie teraz, w 2022 roku tylko to potwierdziło. Początek strasznie się zestarzał, szczególnie jeżeli idzie o mechanikę rozgrywki w tym walkę. To nie jest przyjemna do grania gra. Fabuła także strasznie sztampowa, a dodatkowo mało znacząca dla kolejnych odsłon serii. Dialogi momentami bardzo mało emocjonalne przez co trochę nużące. Grę trzymają jedynie dobre postaci i świetny lore świata. Lore, który chyba teraz, przechodząc grę nie wiem który raz doceniłem bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Przechodząc wreszcie do DAII, żadnej z tych rzeczy o których wspomniałem jako negatywy w kontekście Początku nie można powiedzieć o dwójce...
Jedną z pierwszych rzeczy, które możemy zaobserwować po rozpoczęciu nowej gry jest to, że główna postać mówi. Nienawidzę milczących protagonistów bez własnego charakteru w grach RPG. Dla mnie to całkowicie zabija imersję i sprawię, że nie potrafię wczuć się w postać. W końcu ja umiem mówić, mam swoją osobowość, zdefiniowaną przeszłość i jakieś motywację w życiu. Więc jak mam utożsamiać się z postacią, która nie ma żadnej z tych rzeczy? Proszę mi tutaj nie wyskakiwać z tym, ze mam to sobie samemu wykreować. To gra powinna to wykreować dla mnie, ja mogę co najwyżej trochę potem kształtować takiego bohatera jak w Mass Effecie czy Wiedźminie. Hawke jest cudownym bohaterem (na pewno jego żeńska wersja bo taką grałem tym razem), który ma swoją przeszłość i motywacje. Jego osobowość możemy kształtować przez nasze wybory dialogowe, które mają wpływ na to jak nasza postać reaguje i co mówi. To jest bardzo fajna rzecz, która sprawia że osobowość naszego bohatera jest bardzo spójna przez całą grę a zmiana tej osobowości wymaga wybierania większej ilości innych odpowiedzi w dialogach. W grze obserwujemy dzieje Hawke'a i jego rodziny na przestrzeni 7 lat. Widzimy jak zmienią się jego cele i priorytety w życiu, podczas gdy wspina się on na drabinie społecznej, zaczynają jako zwykły plebs, biedny uchodźca w obcym kraju a kończy jako Czempion Kirkwall - jedna z najbardziej wpływowych osób w mieście. Mimo iż całą grę spędzamy w jednym miejscu, jak najbardziej odbywamy tutaj wraz z naszą postacią wielką podróż. Tylko w innym znaczeniu tego słowa. Cudowni są także towarzysze Hawke'a którzy dołączają do niego. W większości bo akurat zarówno Sebastian jak i Fenris nie są moimi faworytami. Z drgiej strony jest Varric czy Izabela, która jest jedną z najlepszych towarsyszek jakie BioWare kiedykolwiek miało w swoich grach. Nasi dzielni kompani nie są jednak uzależnieni od Hawke'a, żyją własnym życiem, mają własne cele i pragnienia, zajmują się swoimi sprawami i mają własne problemy. Dzięki temu są szalenie wiarygodni, są prawdziwie żyjącymi postaciami a nie "tylko" naszymi towarzyszami oczekującymi na wezwanie. Wielokrotnie to oni wychodzą z inicjatywą i to oni mają nam coś do zaproponowania. Bardzo dobrze wypadają zadania, zarówno te główne jak i te towarzyszy i poboczne. Wielokrotnie poruszają one ciężkie i niejednoznaczne tematy i oferują ciężkie wybory. Dragon Age II to bardzo mocno osadzona w ponurej rzeczywistości świata gry, osobista opowieść o konkretnych osobach, nie ma tu żadnego ratowania świata przed starożytnym złem, żadnych wybrańców itd. A dzięki temu, że gra dzieje się na przestrzeni lat, każdy akt w zasadzie jest o czym innym i ma innych antagonistów. Ostatecznie w grze śledzimy po prostu losy pewnej grupy osób, którzy z tej czy innej przyczyny w latach trzydziestych Wieku Smoka znajdowali się w Kirkwall i byli naocznymi świadkami wydarzeń, które podpaliły świat.
Już na samym początku gry możemy zobaczyć, że system walki jest o niebo lepszy. Szybszy, bardziej dynamiczny a nasi towarzysze wreszcie nie są idiotami. Tutaj walka to czysta przyjemność, nawet na trudnym poziomie trudności. Pierwsza część nawet na normalu potrafiła irytować, tutaj nic takiego nie ma miejsca. Nasi towarzysze, w przeciwieństwie do swoich poprzedników, zdają się radzić sobie w walce o wiele lepiej. Człowiek nie musi już marnować czasu na rozpisywanie naszym towarzyszom ich własnych taktyk. Rozwój postaci został trochę upłycony, w jedynce mieliśmy umiejętności i talenty, w DAII są tylko talenty, których używamy w trakcie walki. Nie mamy tutaj więc żadnych umiejętności, które wpływały by na opcje dialogowe, nie ma perswazji czy zaostrzenia, których powodzenie zależy od naszych statystyk i umiejętności. Rekompensują to specjalne opcje dialogowe, które odblokowują się w zależności od tego z kim akurat jesteśmy w drużynie, jaką osobowość ma Hawke lub w zależności od jakichś wcześniejszych wydarzeń. Według mnie jest to bardzo ciekawe rozwiązanie, które daje także naszym towarzyszom możliwość rozwiązania jakiejś sytuacji w trakcie dialogu. Można powiedzieć, ze to nasi towarzysze stali się naszą perswazją i zastraszeniem. To nie jest takie złe, mniej bazowania na suchych statystkach a bardziej na konkretnych osobach. Nie możemy także zmieniać ubiorów naszych towarzyszy. To może być trochę rozczarowujące ale zważywszy na to, ze nasi towarzysze są bardzo mocno zdefiniowanymi postaciami brak swobody rodem z pierwszej części nie jest czymś strasznym. Każdy z nich ma dedykowany, unikalny "pancerz" dzięki czemu są wyjątkowi w porównaniu do innych postaci jakie spotykamy. Tutaj nie będziemy świadkami sytuacji gdzie nasza drużyny ma takie same pancerze jak jacyś losowi przeciwnicy czy bandyci. Tworzenie przedmiotów także jest spłycone, nie tworzymy ich już sami tylko w sumie zamawiamy z zewnątrz i podrzemujemy tylko wcześniej odkryć wystarczającą liczbę surowców do ich wytworzenia. Nie musimy się nigdy martwić, ze nam się te surowce skończą. Tak, ortodoksyjni fani jedynki i innych tego typu gier mogą być zawiedzeni tymi uproszczeniami ale ja nie jestem w stanie powiedzieć o nich złego słowa, gdyż dzięki nim po prostu w grę się lepiej gra. Wspomniałem już wcześniej, że całą grę spędzamy w Kirkwall i najbliższej jego okolicy. To niestety przekłada się na to, że w grze mamy bardzo mało unikalnych lokacji. Jakby tego było mało, to większość wnętrz takich jak jaskinie czy jakieś magazyny jest po prostu taka sama. Gra czasami próbuje trochę mieszać, odcinając np. daną część jaskini czy zmieniając punkt w którym zaczynami ale to zawsze jest ta sama jaskinia. Jest to niewątpliwie trochę słabe. Widać, że zabrakło tutaj chyba trochę czasu. Samo Kirkwall prezentuje się jednak naprawdę bardzo dobrze. Ogólnie mogę powiedzieć, ze design artystyczny jak projekt niektórych lokacji stoi na bardzo wysokim poziomie i po prostu bije na łeb DA Początek. Każda dzielnica miasta jest od ziemie dostatecznie wizualnie różna, a takie miejsca jak Zakon w Górnym Mieście naprawdę prezentują się mistycznie i majestatycznie zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Naprawdę sporo rzeczy w stosunku do jedynki zostało retuszowanych i uporządkowanych jak chociażby to, ze Qunari wreszcie nie wyglądają jak ludzie a Szarzy Strażnicy wreszcie maja swoje własne uniformy. Oprawa dźwiękowa także stoi na bardzo wysokim poziomie. Zarówno muzyka, głosy postaci czy ogólnie cały sound desgin (jak np. efekty dźwiękowe w menusach) wypadają bardzo dobrze. Graficznie jest także bardzo poprawnie jak na 2011 rok. Według mnie sporo lepiej niż w DA Początek. Szczególnie na najwyższych ustawieniach gdzie mamy takie bajery jak teselacja. Wydajność jednak na tych maksymalnych ustawieniach DX11 jest bardzo słaba i gra dalej lubi gubić klatki. Gra jest także dosyć długa. Często mówi się, że jest krótka, dużo krótsza niż jedynka. No nie wydaje mi się. Na hardzie przejście robiąc absolutnie wszystko zajęło mi ponad 76 godzin. To nie jest krótka gra.
Reasumując, Dragon Age II to świetna gra, według mnie lepsza niż jedynka a co za tym idzie najlepsza część serii (chyba że teraz ponownie ogram Inkwizycję i spodoba mi się jeszcze bardziej ale to raczej mało prawdopodobne). PC Gamer dał tej grze ocenę 94% co wywołało wielkie oburzenie. Jak dla mnie taka ocena jest jak najbardziej zasłużona. Tak, gra jest trochę uproszczona ale nadal jest bardziej RPGowa niż kochany przez wszystkich Mass Effect 2. Bardzo dobra fabuła (która ma kluczowe znaczenie dla dalszych wydarzeń) i narracja, świetny protagonista i towarzysze, bardzo dobre dialogi, system walki dużo lepszy niż w Początku. Wszystko to sprawia, ze DAII bardzo mi się podobał. Ostatnio natknąłem się na reddicie na komentarz mówiący o tym, że gdyby Dragon Age II był wielbiony a nie mieszany z błotem, to ta seria dzisiaj byłaby w dużo lepszym miejscu. W pełni się z tym zgadzam. Gra powstała w ekspresowym tempie i to widać. Zamiast krytykować ją za te oczywiste wady, których nie dało się w takim czasie przeskoczyć, lepiej warto docenić co studio BioWare udało się stworzyć w te 18 miesięcy. W dzisiejszych czasach niektóre gry, które powstały 5-7 lat czasami są dużo bardziej niedorobione i po prostu gorsze niż Dragon Age II.
Otóz widzę ze na gry online tej gry nie oceniałem to tak ta gra jest wiekszym kopiuj wklej niz gry ubisoftu. ta gra ma wiecej przeciwnikow itd pojawiajacych sie znikad niz cyberpunk w czasie premiery. Ta gra ma dalej duzo bledow nie poprawionych do dzisiaj. Ta gra ma dobra fabułe? a raczej historia o naszym protagoniscie jest spoko reszta rzeczy taka se. Towarzyszcze sa gorsi niz w origins i inqusiition. Gra jest mało rozbudowana mniej niz origins i inquisition. System walki na dluzsza mete jest duzo gorszy niz inquisition. Bardzo mala roznorodnosc przeciwników.
W skrócie połowa fabuły która jest skupiona na naszym bohaterze i te przysłowie od zera do bohatera jest kozackie jakby to pociagli lepiej, jakby ta gra była po prostu lepsza pod kazdym innym wzgledem (bardziej rozbudowana, wiecej rzeczy) niz jest obecnie to bym uznał ja za serio dobrą grę ale te minusy mi na to nie pozwalają.
Nie uwazam tej gry za gre słabą ale za gre bardzo niedopracowaną i do końca niezdecydowaną jak coś (bardziej jakby to bylo demo/beta gry) jakby ta gra była robiona z 1,5 roku dluzej to jestem pewny ze byłaby na wysokim poziomie.
jesli popelnilem jakies bledy w pisowni to sorry ale pisane na szybko od serca :)
dodam fakt ze dragon age 2 przeszedlem 3 razy czyli duzo mniej niz inne części głównie z powodu (nie mozna zmienic rasy czyli duzo mniej roznych dialogow z postaciami ze wzgledu na rase)
ps dalej uwazam ze hawke male assassin to najlepszy hawke.
super, ciachanie wrogów, wszystko jest spoko xd
Gra, która padła ofiarą sukcesu poprzedniej części... można by tak powiedzieć ale prawda jest taka że byłaby to mega średnia gra nawet gdyby nie poprzedniczka. Grę ratuje tylko klimat, muzyka i fakt że chcąc nie chcąc jest to część większego uniwersum. Warto przejść przed Dragon Age IV ale to na "spidzie".
Moja przygoda z serią Dragon Age jest dość dziwna. W Origins grałem na pewno w okolicach premiery, ale nie pamiętam, czy ją ukończyłem. W dwójkę cos tam kiedyś grałem, ale na pewno jej nie skończyłem. Inkwizycja midi obecnie u mnie miano największego rozczarowania wielu ostatnich lat, choć ukończyłem ją dopiero 3 lata temu (przedtem miałem wiele nieudanych podejść). W lutym przypomniałem sobie Origins (kończyłem ją z uśmiechem na twarzy - bardzo dobry tytuł, u mnie 8/10), nie mając pojęcia, że w ogóle tworzą nową część. A w DA2 zagrałem już głównie po to, by zapoznać się z pełną historią świata gry przed zagraniem w Veilguard (Inkwizycje sobie daruję bo raz, że sporo pamiętam, dwa - jest bardzo męcząca i po prostu przeciętna). I szczerze mówiąc trochę się rozczarowałam, bo choć wiem, że grę skończono w zaledwie kilkanaście msc po sukcesie jedynki, to mimo wszystko spodziewałam się więcej. Widać, że chęć szybkiego zysku była wtedy najważniejsza.
Zalety
- Fabuła - BioWare potrafi pisać wciągające historie i tym razem również nie zawiedli
- Towarzysze - każdy ma jakąś osobowość i własną historię
- Duuuuzo zadań
- Nieźle się w to gra
- Jasno przedstawione drzewka umiejetnsci
- Dobry voice acting
- Główny bohater ma jakąś osobowość
Wady
- Uproszczenia w ekwipunku, uproszczenia w rozwój bohatera, uproszczenia w podróży
- Mechanika rozgrywki jest trochę za prosta - dostajemy zadanie, skaczemy miedzy tymi samymi mapami, rozwalamy wrogów. Zero czegoś oryginalnego, zero kreatywności
- Pusty świat, bardzo korytarzowe lokacje
- Recykling miejscówek, domów, modeli postaci, jaskiń...
- Mnóstwo niepotrzebnej, nużącej i powtarzalnej walki wrzuconej chyba głównie po to, by wydłużyć rozgrywkę
- Ciągły backtracking
- Brak ciekawych, ekscytujących przedmiotów
- Przeciętna grafika
- Błędy techniczne, wywalanie do pulpitu
W DA2 najbardziej razi bardzo mała ilość map i miejscówek, oraz zarzucanie gracza co chwilę natrętnymi walkami na ulicach miast. Gdyby nie naprawdę wciągająca, poważna i po prostu dobra fabuła, ciężko było by mi polecić tę grę. I właśnie dzięki tej fabule widać, że twórcy chcieli zrobić coś lepszego, ale eydawca nie dał im po prostu na to czasu (co widać po powtarzalnych lokacjach i mapach).
W połowie gry bylem bardzo, bardzo bliski przerwania gry - irytowała mnie i rozczarowywała. Skupiłem się jednak na fabule i dotrwałem do końca. Dwójka jest na pewno lepsza od Inkwizycji, ale też zauważalnie brakuje jej do Origins. Niemniej cieszę się, że przy niej zostałem i ją ukończyłem.
Trochę na wyrost (żeby nie miała jakiej samej oceny jak słabsza Inkwizycja) - 7/10.
PS. Oby Veilguard był lepszy, niż większość mówi…
Odbiłem się po godzinie, może i walka jest efektowna ale gierka nie wciąga, bardziej mam ochotę odpalić ponownie origins, system prowadzenia rozmów też mi nie siedzi, najchętniej zagrał bym w jakieś streszczenie z wyborami.
Jedyny słuszny Dragon Age to Origins. Reszta to syf, który się nadaje do spuszczenia w kiblu.
No i dodatek przebudzenie też daje rade.Dziwna to seria, każda część idzie w trochę innym kierunku, a do jedynki nic nie dorasta.
wystarczy pamiętać że Początek + Przebudzenie to koniec Dragon Age i właściwie tak jest kompletna świetna doprowadzona do końca historia.
Dla mnie Dragon Age II jest dużo lepszy niż Początek praktycznie pod każdym względem, szczególnie jeżeli idzie o fabułę, postaci, dialogi i system walki.
DA 2 pograzylo trzymanie się kurczowo jednego miasta, i kopiuj wklej lokacje poboczne
Dodatkowo wybór dialogów w kółku jest kompletnie z dupy wyjęty i bez sensu
Via Tenor
idzie o fabułę, postaci, dialogi i system walki - wiemy że masz inny gust
Czy w tej części główny protagonista też jest niemy, podobnie jak w Origins? A co z Inkwizycją? Bo w Veilguard z tego co wiem, już został obdarzony głosem.