Avadon 3: The Warborn

Minirecenzja Avadon 3: The Warborn HD - stara szkoła levelowania

Cykl Avadon to bez wątpienia jedne z najbardziej wartych uwagi, klasycznych gier RPG, dostępnych na urządzeniach mobilnych. Warborn stanowi nie tylko godne zwieńczenie trylogii – produkcja broni się bowiem sama, mając sporo do zaoferowania zarówno zagorzałym miłośnikom marki, jak i nowym w temacie graczom, stęsknionym za „starymi, dobrymi czasami”.

Do zrozumienia opowiedzianej w grze historii nie jest wymagana znajomość fabuły poprzednich części serii. Takowa jest jednak niepodważalnym atutem, gdyż fani bez trudu wychwycą nawiązania i swoiste mrugnięcia okiem. Opowieść sama w sobie jest interesująca, a poznajemy ją przede wszystkim poprzez bardzo dobrze rozpisane dialogi. Bez wpływu na jej przebieg nie pozostają zarówno zadania, jakich się podejmujemy, jak i podejmowane w toku przygody, niejednoznaczne moralnie decyzje.

Zabawę rozpoczynamy od wyboru preferowanej klasy postaci – specjalizacji jest pięć, a ich wachlarz obejmuje zarówno bohaterów władających bronią białą, jak i miotających zaklęciami czy preferujących walkę na dystans. Zróżnicowano je także pod kątem statystyk, natomiast ich rozwój odbywa się poprzez odblokowywanie kolejnych umiejętności na rozbudowanym drzewku. Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że dokonany przez nas wybór ma na tyle duże przełożenie na rozgrywkę, że spokojnie można podchodzić do zabawy kilka razy, testując kolejne „buildy”. Inna sprawa, że nie jest to gra na krótkie posiedzenia, a jej ukończenie wymaga poświęcenia przynajmniej kilkudziesięciu godzin. Na nudę zdecydowanie nie można narzekać…

…chyba że najzwyczajniej w świecie nie przepadacie za oldskulowymi RPG-ami. Zamiłowanie do starej szkoły Avadon 3: The Warborn HD ujawnia na kilku płaszczyznach, z których pierwszą jest oprawa. Akcja prezentowana jest w rzucie izometrycznym, a dwuwymiarowa grafika przywodzi na myśl przełom XX i XXI wieku – jeśli tęsknicie za Baldur’s Gate, Icewind Dale, czy choćby za pierwszymi Falloutami, poczujecie się tutaj jak w domu. W przeciwnym wypadku produkcja może Was zwyczajnie odrzucić.

Zresztą, nie pomaga w tym również oszczędna warstwa audio, a sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że dialogi nie zostały udźwiękowione – gracz jest zatem zmuszony do czytania długich wypowiedzi. Ostatnie łyżki dziegciu dla osób zapatrzonych we współczesne, „wygodne” tytuły to absencja jakiegokolwiek prowadzenia za rękę (nie uświadczymy tutaj żadnych strzałek wskazujących drogę do celu) oraz stosunkowo wysoki poziom trudności. Ten ostatni objawia się oczywiście w trakcie starć z przeciwnikami, jakie toczymy w systemie turowym, na siatce taktycznej. Potyczki mogą stanowić nie lada wyzwanie, zmuszając do umiejętnego żonglowania zdolnościami specjalnymi i miksturami. Na szczęście na urządzeniach mobilnych gra czuje się jak w domu – interfejs jest przejrzysty, a sterowanie dotykowe – intuicyjne.

Jak widać, w Avadon 3: The Warborn czuć ducha dawnych czasów i głębię tuzów gatunku. Zdecydowanie warto dać szansę temu tytułowi – gracz, który pozwoli mu się porwać, przepadnie dla świata na co najmniej kilka długich dni.