autor: Amadeusz Cyganek
Rok z Cities: Skylines – dodatek Snowfall, udane łatki i mnóstwo modów - Strona 4
Niecały rok po premierze Cities: Skylines doczekało się drugiego oficjalnego rozszerzenia o nazwie Snowfall. Sprawdzamy, czy śnieg to faktycznie spore urozmaicenie i jak zmieniła się gra od wydania dodatku After Dark.
- drugi oficjalny dodatek – Snowfall;
- łatka 1.2.2 – zwiększenie terenu gry;
- łatka 1.3.0 – szereg poprawek w mechanice zabawy;
- masa modów i dodatków – zestawienie najciekawszych z nich w tekście.
Po premierze SimCity – nie do końca udanego city-buildera Electronic Arts – wielu martwiło się, że na naprawdę dobry symulator budowy miasta przyjdzie nam jeszcze długo czekać. Obawy te dodatkowo podsyciło Cities XXL, które okazało się praktycznie kalką poprzedniej części tej serii. Na szczęście jednak niedługo potem pojawiło się Cities: Skylines i stało się jasne, że produkcja fińskiego Colossal Order jest tym, na co czekali wszyscy miłośnicy wirtualnego konstruowania własnego miasta. Wysokie oceny, świetna grywalność, dobry stan techniczny – czego chcieć więcej?
Dziś, blisko rok po premierze, Cities: Skylines to już tytuł o ugruntowanej pozycji na rynku. Gra zdążyła znaleźć ponad 2 miliony nabywców, a we wrześniu ubiegłego roku mieliśmy okazję pograć w After Dark – pierwszy oficjalny dodatek wprowadzający do zabawy cykl dnia i nocy oraz szereg nowości związanych z funkcjonowaniem miasta po zmroku. Teraz natomiast czeka nas możliwość zmierzenia się z inną niespodzianką zafundowaną przez naturę – na ulicach naszych miast pojawia się bowiem śnieg.
Snowfall, czyli śnieżny miejski paraliż
Snowfall to drugie oficjalne rozszerzenie i kolejne wprowadzające do rozgrywki naprawdę sporo zmian. Tym razem związane są one głównie z obecnością wspomnianego białego puchu, za sprawą którego nie tylko możemy podziwiać piękne widoki, ale też musimy stawić czoła nowym wyzwaniom związanym z funkcjonowaniem miejskiej przestrzeni. Te najpoważniejsze dotyczą rzecz jasna stworzonego przez nas układu komunikacyjnego – jeżeli do tej pory Waszym największym zmartwieniem były korki panujące nie tylko na głównych arteriach, ale i w bocznych alejkach, to cóż, problem ten przybierze teraz na sile. Po oblodzonych i zasypanych drogach samochody poruszają się wolniej, co oznacza, że znacznie mniejsza ich liczba pokonuje poszczególne skrzyżowania – to zaś w prostej linii prowadzi do niekończących się zatorów drogowych. Zapobiec można im praktycznie tylko w jeden sposób – posyłając na drogi oddziały pługów, które odśnieżą ulice i przywrócą pełną przepustowość ruchu. Oczywiście proces ten został delikatnie uproszczony – nie widzimy, jak pojazdy spychają zalegający na drodze śnieg, ale różnica w wyglądzie nawierzchni jest już zdecydowanie zauważalna. Bardzo ciekawie prezentuje się także instytucja służby drogowej, która regularnie pojawia się na ulicach miasta, poprawiając jakość nawierzchni, a przy okazji zwiększając maksymalną prędkość, z jaką mogą poruszać się pojazdy.