autor: Luc
Co wycięto z gry Wiedźmin 3: Dziki Gon, czyli gdzie jest Iorweth? - Strona 2
Gra Wiedźmin 3: Dziki Gon mogła obfitować w wątki, lokacje i potwory, których ostatecznie nie uświadczyliśmy w pełnej wersji ubiegłorocznego hitu. Poniżej prezentujemy najciekawsze pomysły, usunięte z erpega z nieznanych nam powodów.
Gdyby kilka lat temu, ktoś powiedziałby mi, że gra stworzona przez polskie studio zdobędzie na całym świecie ponad 200 tytułów „Gry Roku”, najzwyczajniej popukałbym się w głowę. Rodzimi deweloperzy od dłuższego czasu rozwijają się w fantastycznym kierunku, a CD Projekt już od pierwszej odsłony Wiedźmina stoi na czele tego dumnego pochodu, ale tak gigantycznego przeskoku jakościowego nie spodziewał się chyba nikt. Dzikiemu Gonowi udało się dokonać „niemożliwego”. Abyśmy mieli jasność – nie wszystko w grze jest idealne, ale większość bolączek sprowadza się do kwestii technicznych. Cała reszta tworzy nad wyraz spójną całość i o grze można śmiało mówić jako o „RPG kompletnym i przełomowym”. Ale. No właśnie – nawet tutaj owo „ale” pojawić się musi. Choć podczas zabawy możemy mieć poczucie tego, że wszystkie elementy świata doskonale się uzupełniają i niczego w nim nie brakuje, w rzeczywistości we wcześniejszym zamyśle, gra wyglądać miała nieco inaczej. O tym, jak wiele spośród składowych postanowiono przerobić lub po prostu usunąć, wiemy głównie dzięki gigantycznemu wyciekowi informacji i danych z połowy 2014 roku. Z uwagi na szacunek do pracy twórców do plików nie zaglądaliśmy, ale dzięki fanom, w sieci można znaleźć mnóstwo uporządkowanych i szczegółowych opracowań na ten temat. W dalszej części tekstu, przyglądamy się temu, jakie cięcia poczyniło CD Projekt Red… choć na pytanie o to, czy jest czego żałować musicie odpowiedzieć sobie sami.
Uwaga! Z uwagi na swoją naturę, poniższy tekst może obfitować w spojlery dotyczące fabuły gry Wiedźmin 3: Dziki Gon oraz poprzednich odsłon cyklu. W artykule świadomie ominęliśmy jedno z alternatywnych zakończeń, które ostatecznie nie znalazło się w finalnej wersji gry, jednak nawet bez tego elementu, lektura może poważnie „zepsuć” Wam przyjemność z zabawy.